To koniec ery nowych mechanik w grach? Ojciec Shadow of the Colosus o dzisiejszej branży gier
"Myślę, że era nowych mechanik przeminęła. Zastanawiam się, czy nie jesteśmy obecnie w czasach, w których nie musimy dostarczać nowych urządzeń lub mechanik rozgrywki każdej grze."
Pieprzenie, właśnie nowe mechaniki, rozwiązania, są czymś co przyciąga graczy do danego tytułu. Ludzie już nie chcą kolejnych kopiuj-wklej tego co było rok, dwa czy więcej lat temu, czyli to samo tylko na innej mapie z innymi postaciami. Niestety na rynku AAA można już o tym pomarzyć, dlatego właśnie większą sławę zdobywają gry z rynku Indie bądź AA, gdzie jednak twórcy bardziej słuchają tego czego chcą gracze, i wprowadzają różne innowacje do swoich gier. Niestety obecnie rynek AAA to już obecnie maszynka do dojenia graczy z kasy, nic więcej. Gracz i jego odczucia z gry są na drugim miejscu, liczy się kasa.
Kiedyś zespół Republika nagrał piosenkę "Mamona", w obecnych czasach można zastąpić w jej słowach "piosenka" na "gra", i sens będzie w zasadzie zachowany.
"Wszystko, co mogło zostać wynalezione, zostało już wynalezione" - Charles H. Duell, komisarz amerykańskiego urzędu patentowego, 1899 rok.
Jak widać każde czasy muszą mieć swojego Duella, który rzuci taki farmazon w eter :)
Jeśli coraz więcej twórców gier jest tak odklejonych, to faktycznie całej branży potrzebny jest reset i nowy początek. Stwierdzenie tego typka to kolejny mały gwóźdź do trumny.
Chyba, że to czyste wyrachowanie i próba robienia fundamentów pod masowe wykorzystanie AI w grach, bo AI nie ma nic wspólnego z kreatywnością i potrafi tylko powielać to co już istnieje.
właśnie nowe mechaniki, rozwiązania, są czymś co przyciąga graczy do danego tytułu A mógłbyś mi wymienić te nowe mechaniki, które przyciągają graczy?
Ta, nowe mechaniki w segmencie Indie - czyli taśmowa produkcja rogali RNG oraz soulsvanii.
Nowe techniki interakcji to VR. Ten to wie kto w Half Life Alyx zaslanial sie krzeslem przed headcrabem, w DCS World operowal przyciskami swoimi rekami (quest 3 sledzenie dloni), gral w Beat Saber , bil w beben w Ragnarock, strzelal z luku w Skyrimie VR, strzelal z broni w Fallout 4 VR i w kazdej innej fps na okularach VR, latal w przestrzeni kosmicznej w Lone Echo 1 i 2. Lone Echo to wogole ma kilka super nowych technik interakcji.
Na nalesnikach od LAT nie ma zadnych nowych interakcji z grami. Gry sa przystosowane pod pady i wyzej niz dupa nie podskoczysz. QTE i lecimy do przodu.
No nie wiem, pograłem nieco w DCS w hełmie i początkowo było fajnie, widok na Zatokę Perską i starty z lotniskowca robią także wrażenie, a walka podniebna jest bardzo przekonująca. Ciekawe doznanie, ale ma jeden problem - po kilku dniach grania po 4-5h dziennie oczy mnie tak bolały, że dla odpoczynku drugie tyle czasu musiałem odpoczywać od komputera wpatrując się horyzont. Nie wyobrażam sobie abym mógł z tego „normalnie” korzystać, nie mówiąc już o rozgrywce w innych grach korzystających z VR (które nie są symulatorami lotu).
I to raczej - jak napisałeś - są nowe techniki, a nie mechaniki rozgrywki gry same w sobie. Z VR czy bez mechanika gry jest taka sama, różnie tylko sterowana. Jednak w tym wypadku ograniczam się tylko do symulatora lotu, więc jest to zaletą a nie wadą w tej konkretnej produkcji. Jak jest w innych grach (poza jedną grą z tagiem sexual content, która z ciekawości musiałem sprawdzić) niestety nie wiem gdyż w nich VR nie sprawdzałem.
No niestety musisz sobie wyrobic nogi VR. Wentylator USB na twarz. Tez nie wiem czy po prostu nie miales za maly klatkarz. Ja sie staram te 90 fps miec. No i co wazne caly czas. Karta musi miec 20% procent zapasu nawet jezeli trzeba zejsc ustawieniami. Bo czesto masz te fps, ale masz dipy do 30-40 i potem cierpisz. No i to tez jest fakt, ze sa ludzie ktorzy niestety nie moga w VR. Jezeli masz silna chorobe lokomocyjna i musisz leki brac jak gdzies dluzej jedziesz to niestety tego nie przeskoczysz. No i niezgodze sie z tym, ze to tylko nowe techniki sterowania. To zupelnie inny sposob interakcji z gra. Bardziej immersyjny niz nacisniecie przycisku na padzie. Poza tym wszystko jest w skali 1:1. To naprawde piorunujace doznanie pomiedzy patrzec przez szybe , a byc tam. Zamek w Skyrim na nalesniku to no fajny, a w VR wow. To samo w Fallout 4 juz wiele razy podawalem ten przyklad mojej walki w Power Armor + minigun vs Deathclaw. Brazowe gacie i nigdy tego nie zapomne. Na nalesniku Fallout 4 to takie 7/10, a w VR to 9/10. VR to poprostu nowy sposob grania i tutaj najwiecej jest innowacji. Zagraj sobie w Assasin Creed Nexus i powiedz czy bieganie po dachach nie jest cool, albo cieche zabojstwo.Totalnie inne doznania niz na nalesniku.
Według mnie typ gada bzdury. Na nowe mechaniki zawsze znajdzie się miejsce, tylko po pierwsze te mechaniki muszą być w jakiś sposób ciekawe dla gracza, a po drugie muszą mieć one jakiś wpływ na gameplay, ale chociaż stanowić ciekawy smaczek dla gracza jak np. podnoszenie zestrzelonego kapelusza z ziemi w RDR2, czy czesanie konia itp. itd.
Po prostu uważa, że obecnie lepiej zając się ulepszaniem już istniejących mechanik, niż próbować czegoś radykalnie nowego.
Ok, tutaj ma racje, czyli jeśli ktoś chce na siłę wymyślić jaką nową mechanikę rozgrywki, jak np. ten jego kolega, który stworzył grę gdzie postać utknęła w pozycji litery T (ok?), to według mnie szanse na powodzenie takiej gry są niewielkie. Po prostu taka mechanika jest może powiedziałbym zbyt "artystyczna", co przyciągnie raczej niewielką ilość graczy. (co potwierdzają wyniki sprzedaży tej gry). Dodatkowo opieranie całej gry przede wszystkim o jedną mechanikę jest raczej nudne dla gracza.
Czyli w skrócie nowe mechaniki w grach są jak najbardziej mile widziane, ale jednocześnie muszą być one po prostu ciekawe dla gracza, tak aby gracz chciał z tych mechanik korzystać w trakcie gry.
"Pieprzenie, właśnie nowe mechaniki, rozwiązania, są czymś co przyciąga graczy do danego tytułu."
No nie do końca. Na każdego indyka z oryginalnymi mechanikami, który odniósł sukces, przypadnie ze 20 takich, którymi pies z kulawą nogą się nie zainteresował. Żeby mieć pewność, że nowe mechaniki przyciągną graczy,to by trzeba je wprowadzać w segmencie AAA, gdzie wymuskana grafika i kupa kasy na marketing zrobią swoje. Tylko, że w AAA nikt nie chce eksperymentować, bo ryzyko jest za duże. Kiedy ostatnio widzieliśmy coś rzeczywiście nietypowego w tego typu grach? Chyba w Death Stranding. Kojima jeszcze odważył się przy tym budżecie zaeksperymentować i chwała mu za to. Ale bądźmy szczerzy, gdyby nie to, że DS to gra Kojimy, to nie wiem, czy byłoby wystarczające zainteresowanie tą grą.