Ta karta graficzna Nvidii nigdy nie trafiła do sklepów, a z takim wyglądem mogła być hitem
GeForce RTX 3090 SUPER to projekt Nvidii, który rzekomo miał być odświeżeniem RTX 3090 Ti (według przecieków). Po ponad roku pojawiły się zdjęcia, które potwierdzają, że firma faktycznie nad tym pracowała.

Oto przypadek, który jednocześnie potwierdza trafność przecieków i nakazuje mieć do nich ograniczone zaufanie. Karta graficzna GeForce RTX 3090 SUPER, jak widać, naprawdę istnieje. Insiderzy mieli więc rację już ponad rok temu. Jednak nigdy nie ukazała się na rynku, projekt został anulowany przez Nvidię. Po takim czasie pojawiły się zdjęcia, które pokazują nam, jak urządzenie miało wyglądać.
RTX 3090 SUPER na zdjęciach
Na fotografiach, które udostępnił insider KittyYYuko, najprawdopodobniej widać prototyp lub próbkę technologiczną karty graficznej RTX 3090 SUPER. Układ miał być odświeżonym RTX 3090 Ti, tak przynajmniej sądzono z przecieków, gdyż linia SUPER zwykle oznacza relaunch obecnych już na rynku GPU Nvidii. Karta zapewne posiadałaby zwiększoną wydajność w stosunku do najmocniejszej ówcześnie karty graficznej generacji Ampere.

Wysokie możliwości miała podkreślać czarna barwa aluminiowych elementów obudowy chłodnicy wersji Founders Edition. Karta jest więc w jednolitym kolorze z wytłoczonym napisem „RTX 3090 SUPER”. Trzeba przyznać, że robi wrażenie, niestety najprawdopodobniej nigdy nie przekonamy się, jak mogłaby być potężna. Dołączyła ona do wielu anulowanych projektów.
Karty graficzne RTX 40 kupisz na Allegro
Generacja Ada Lovelace, czyli RTX-y 40, są na rynku już od ponad roku i na razie nic nie zapowiada, by poszczególne modele mogłyby być odświeżane. A jeśli do tego dojdzie, niekoniecznie musi być kontynuowane stare nazewnictwo. Niektórzy przewidują, że RTX 30 mogła być ostatnią generacją, w której pojawiły się modele z członem „SUPER”.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!