Szef Google znalazł się na szczycie listy najlepiej zarabiających prezesów w 2022 roku. Po piętach depcze mu Tim Cook oraz dwóch CEO Netflixa. Zaskoczeniem może wydać się pensja szefa BlackRocka.
Koniec roku to czas podsumowań. Wiele osób porównuje swoje wypłaty do zarobków głów największych przedsiębiorstw na planecie i oblicza, ile dekad zajęłoby osiągnięcie podobnych kwot, które owi prezesi zarabiają w przeciągu roku.
Takiego rodzaju porównania mogą być powodem do smutku lub wręcz przeciwnie, stanowić motywację do rozwijania swojej kariery. Z pewnością każdy z nas chciałby wiedzieć, jak wypada na tle elity.
Poniżej znajdują się kwoty wynagrodzenia kilku najlepiej zarabiających prezesów firm za 2022 rok, którzy znaleźli się na prestiżowej liście S&P 500. Jest to indeks mieszczący równo pół tysiąca spółek, o największej kapitalizacji rynkowej na giełdzie amerykańskiej:
Wynagrodzenie Pichai’a było ponad 800 razy wyższe niż przeciętnego pracownika Google’a i składało się z rocznej pensji wynoszącej ok. 8,6 mln zł, kwoty przeznaczonej na jego prywatne bezpieczeństwo opiewającej na ok. 26 mln zł oraz akcji wycenianych na ok. 943 mln zł.
Przez ostatnią dekadę mediana całkowitego wynagrodzenia dla prezesów S&P 500 podwoiła się. W 2010 roku wynosiła ona około 33 mln zł, zaś w ubiegłym – ponad 62 mln zł (co jest nieznacznym spadkiem w stosunku do rekordowego 2021 roku, gdzie kwota ta przebiła 63 mln zł).
Warto wspomnieć, że na wynagrodzenie prezesów elitarnych firm w dużym stopniu składają się akcje danego przedsiębiorstwa. Rzeczywiste wynagrodzenie, które szefowie otrzymali, może być znacząco mniejsze z powodów nieustannych zmian zachodzących na rynku.
Dla przykładu Pichai otrzymał ostatecznie „zaledwie” około pół miliarda złotych, ponieważ w momencie, gdy przyznano mu akcje ich wartość spadła.
Więcej:Switch 2 sprzedaje się tak dobrze, że Nintendo poprawiło swoje prognozy w nowym raporcie finansowym
4