Superkomputery tak potężne, że mogą potrzebować energii atomowej
Komputery typu HPC nigdy nie uchodziły za energooszczędne. Szefostwo AMD przewiduje, że w przyszłości do zasilenia superkomputerów będzie potrzebny... reaktor jądrowy.

Wydajność energetyczna – to główny cel, na którym musi skupić się branża obliczeń wysokiej wydajności (HPC). Tak uważa dyrektor generalna AMD, Lisa Su. W innym wypadku konieczne będzie sięgnięcie po energię atomową. Według niej pierwszy superkomputer, który osiągnie wydajność na poziomie zetaflopa, może wymagać aż 500 MW mocy.
Co do zasady, moc obliczeniowa procesora i karty graficznej AMD podwaja się co mniej więcej 2,5 roku. Można to nazwać postępem, ale gorzej sprawa ma się w przypadku wydajności energetycznej, która nie zalicza tak zauważalnej poprawy.
Podczas swojego przemówienia na Międzynarodowej Konferencji Obwodów Półprzewodnikowych Lisa Su zwróciła uwagę, że zmierzając w stronę mocy obliczeniowej na poziomie zetaflopów, należy skupić się dużo bardziej na stosunku wydajności do poboru energii, aby taki system mógł stać się rzeczywistością.

Patrząc na obecny postęp technologiczny, AMD szacuje, że wydajność mierzona w zetaflopach będzie osiągalna za około 10 lat (Intel twierdzi, że nawet o 5 lat szybciej). Choć tak naprawdę kluczowe jest nie to, kiedy będziemy zdolni stworzyć takie maszyny, a to, kiedy ta moc będzie dostępna przy zachowaniu względnej energooszczędności.
Dr Lisa Su szacuje, że pierwszy superkomputer, który przekroczy wydajność 1 zetaflopa, będzie zużywał 500 MW energii, co odpowiada kilku tysiącom domów. Do wytworzenia takiej mocy w sposób ciągły i niezawodny najlepszym rozwiązaniem wydaje się być reaktor jądrowy. Problem zwalniającego postępu w dziedzinie optymalizacji zużycia energii to w tej chwili główna przeszkoda, z którą będą musieli się mierzyć twórcy superkomputerów.
To wypłaszczanie się krzywej postępu w kwestii efektywności [energetycznej – przyp. aut.] staje się naszym największym wyzwaniem, z którym musimy sobie poradzić – zarówno z punktu widzenia technologii, jak i zrównoważonego rozwoju – powiedziała Lisa Su.
Według Lisy Su wykorzystanie sztucznej inteligencji oraz uczenia maszynowego może okazać się kluczowe do rozwoju obliczeń o wysokiej wydajności. Taka droga może w niezbyt odległej perspektywie wpłynąć negatywnie na dokładność obliczeń, jednak skupienie się na jej ulepszaniu w przyszłości może przynieść dużo większe korzyści. No chyba, że chcemy stawiać małe reaktory atomowe obok superkomputerów.
Może Cię zainteresować:
Więcej:Nowa umowa OpenAI na 10 gigawatów pokazuje, jak kosztowna energetycznie jest sztuczna inteligencja
Komentarze czytelników
Czifu z Bunkra Pretorianin
Gównoprawda.
Większa tama, farma wiatrowa czy słoneczna dadzą kilka GWh
Większa elektrownia węglowa też.
Elektrownie atomowe nie są "potężniejsze". Każdy reaktor daje "jedynie" kilka GWH. Obecnie często 4.
pawel1812 Generał
Żeby postawić tak wielką zaporę wodną, trzeba mieć ogromny teren do zalania i bardzo duży spadek wody w dużej rzece... Drugiej Jangcy nie wytworzymy, żeby zrobić 2gą elektrownie 3 przełomów. Zresztą dalsze eksperymentowanie w tym względzie może być niebezpieczne. Bo piętrzenie wody wpływa na ruch obrotowy ziemi, która przez to kręci się wolniej.