Valve będzie musiało stanąć przed sądem antymonopolowym, orzekł sędzia federalny w Seattle. Klauzula największego uprzywilejowania przy dystrybucji produktów na Steam miała rzekomo spowodować ogólnoświatowy wzrost cen gier.
Michał Zegar
W kwietniu ubiegłego roku pisaliśmy o nowym pozwie wycelowanym w Valve, a kilka miesięcy później firma Gabe’a Newella odpowiedziała na postawione jej zarzuty. Wczoraj serwis Bloomberg Law doniósł o dalszym rozwoju wypadków. Okazuje się, że 6 maja zapadła decyzja „korzystna” dla konsumentów i wydawców gier.
Valve będzie musiało stanąć przed sądem antymonopolowym, orzekł sędzia federalny w Seattle. Klauzula największego uprzywilejowania przy dystrybucji produktów na Steamie miała rzekomo spowodować ogólnoświatowy wzrost cen gier.
Do czego odnosi się sędzia John C. Coughenour? Jak zauważył użytkownik Reddita o pseudonimie woodenrat, w dokumentacji Steamworks czytamy:
Zasady i wytyczne kluczy Steam: Klucze powinny być sprzedawane w innych sklepach w podobny sposób, w jaki sprzedajesz swoją grę na Steamie. Ważne jest, aby klienci Steama nie otrzymywali gorszej oferty.
W porządku jest dawać zniżki w różnych sklepach w różnych okresach, o ile planujesz również w rozsądnym czasie stworzyć porównywalną ofertę dla klientów Steama (…).
Choć Coughenour zapowiedział bliższe przyjrzenie się domniemanej klauzuli największego uprzywilejowania Valve, odrzucił kilka postulatów w pozwie – w tym twierdzenie, że sklep Steam i platforma do obsługi gier o tej samej nazwie działają na oddzielnych rynkach, które firma łączy ze sobą.
Według sędziego nie ma wystarczających dowodów, jakoby istniało zapotrzebowanie konsumentów na „w pełni funkcjonalne platformy do gier odrębne od sklepów z grami".
Więcej:Steam Machine od innych producentów sprzętu? Valve nie odrzuca takiej opcji
86