Może tym razem się uda. U mnie Amy ma zawsze +50 do respektu za Legacy of Kain, więc czekam co tam wysnuje.
Może nie wiecie ale "reżyserka" to takie pomieszczenie gdzie pracuje reżyser, np. reżyser dźwięku. Tak samo jak czapka pilotka to nie to samo co kobieta-pilot.
Akurat DTG ma rację. Niektórych zawodów się nie odmienia na żeński, czy męski. Ale lewactwo i pseudo poprawność tworzy takie karykatury językowe jak: psycholożka, pedagożka, czy chociażby reżyserka. Nie! Jest psycholog, pedagog i reżyser.... koniec kropka. Pfuuu lewakom i ich dziwno nowo mowie. Chcesz kogoś pouczyć, to najpierw czytaj kogoś ze zrozumieniem. Btw, tylko teraz błagam, nie wyjeżdżaj tu z definicjami i mądrościami ze stron internetowych :P Polskiego chociażby uczyłeś się w podstawówce. To powinno wystarczyć, żeby rozumieć, czym jest homonim, a czym nowo nazewnictwo.
Kapelusz i grzyb? Zamek i skobel z kluczami? Piłka i piła do drewna/metalu? Zebra i przejście dla pieszych/pasy? Oko i sadzawka? Bez sensu to ćwiczenie.
Jaka lewacka nowomowa? Reżyserka jest normalnie w słownikach od dawien dawna XD Rozumiem czepiać się takich potworków językowych, jak "premiera", "ministra", "prezydentka", ale serio, "reżyserka"? Trzeba mieć naprawdę wielkie uprzedzenie lub wypierać rzeczywistość, bo połowa ludzi tak mówi i nawet nie zwraca na to uwagi.
Dziękujemy za odkrycie homonimów. Rada języka polskiego wyśle panu nagrodę.
Ze skoblem skucha. Skobel to nie zamek w drzwiach, tylko pręt do wieszania kłódki. A w grzybie chodziło o konkretny element grzyba, czyli czapkę/kapelusz.
To się nazywa feminatyw. Tworzenie takich odpowiedników nazw zawodów np: doktor-doktorka, jest wynikiem ruchów feministycznych. Nie oszukujmy się, osoby takie, to w większości ludzie o poglądach lewicowych.
Yep, jest wynikiem ruchów feministycznych, ale nie obecnych, tylko tych sprzed 100 lat. Po prostu kobiety zaczęły pracować w innych zawodach niż szwaczka i sprzątaczka. I taka forma jak reżyserka powstała naturalnie. Nie jest potworkiem językowym w stylu "ministry", brzmi naturalnie i ludzie używają tego słowa od dawna. Mnóstwo feminatywów pamięta czasy dwudziestolecia międzywojennego, więc trudno twierdzić, jakby to był wyłączny wynik tego, co mówią obecni lewacy.
Dodajmy, że doktorka to określenie wciąż raczej pejoratywne.
A na miejscu kobiet to i za żenująco brzmiącą psycholożkę też bym się obraził .:)
reżyserka
1. «pomieszczenie w studiu radiowym lub telewizyjnym będące miejscem pracy reżysera»
2. pot. «zajęcie reżysera»
3. forma ż od reżyser.
Źródło: https://sjp.pwn.pl/szukaj/reżyserka.html
pilotka
1. forma ż od pilot w znaczeniach 1, 2.
2. «czapka okrywająca dokładnie głowę i uszy, zapinana pod brodą»
Źródło: https://sjp.pwn.pl/szukaj/pilotka.html
Znaczenia 1, 2 "pilot":
1. «osoba mająca uprawnienia do kierowania statkiem powietrznym»
2. «osoba prowadząca wycieczki, opiekująca się turystami»
Źródło: https://sjp.pwn.pl/sjp/pilot;2500395.html
reżyserka
1912, SJPWar
Pierwotnie jako nazwa pomieszczenia, później także o osobie (1950, SJPDor) oraz zajęciu (1965, SJPDor).
1. kobieta realizująca własną koncepcję artystyczną filmu, widowiska scenicznego czy też programu radiowego lub telewizyjnego
2. kobieta, która jest inicjatorem jakichś wydarzeń, planuje je i czuwa nad ich przebiegiem
3. kobieta odpowiedzialna za techniczną realizację obrazu i dźwięku bądź dobór obsady filmu, widowiska scenicznego czy też programu radiowego lub telewizyjnego
Źródło: https://wsjp.pl/haslo/do_druku/71093/rezyserka
Najśmieszniejsze w feminatywach jest to, że używane są tylko do zawodów biurowych lub umysłowych. Chociaż i tam jest problem z prawidłowym nazwaniem konkretnych stanowisk, dla przykładu:
mówimy biznesmenka czy biznesłomen?
Tak samo dlaczego jest tak mało kobiecych form męskich stanowisk, a jakby spróbować je "zkobieczyć", to wychodzą śmieszne wyniki:
- kurier -> kurierka?
- dostawca -> dostawczyni?
- stolarz -> stolarka?
- tynkarz -> tynkarka?
- spawacz -> spawarka?
- tokarz -> tokarka?
- budowlaniec -> budowlanka?
- elektryk -> elektryczka?
- strażak -> strażaczka?
- górnik -> górniczka?
- żołnierz -> żołnierka?
- grabarz -> grabiarka?
Henning odpowiadała chyba za pierwsze i trzecie Uncharted. Przy czwartej części coś jej się nie zgadzało z zarządem ND i sobie odpuściła. Po jej odejściu czwórkę robili reżyserzy TLoU. Zrezygnowali miedzy innymi z pomysłu uczynienia Sama głównym antybohaterem scenariusza.
Przyswojenie feminatywów to kwestia zwyczaju językowego. Jeśli wystarczająco wiele osób ich używa, zostają zatwierdzone przez Radę Języka Polskiego, po czym oficjalnie wchodzą do języka. Po kilku latach przestaje kłuć czułe na lewacką propagandę uszy przedstawiciela Ciemnogrodu i nikt już nie pamięta, że kogokolwiek obrażało użycie słowa "posłanka", a nie "pani poseł".
Zgadzam się, że tak jest. Język jest czymś dynamicznym. Zmiany są więc czymś nieuniknionym. Ale te niektóre zmiany nie są na plus, bo po prostu w kwestii nazw zawodów, to źle brzmi.
Język ewoluuje. Zmiany są nieuniknione w ciągle zmieniającym się społeczeństwie i na pewno ciężko nad tym zapanować. Cały czas słyszę jakieś dziwne słowa, które najczęściej są zapożyczeniami z angielskiego. Sam często "tworzę" takie słowa, gdy czasem brakuje mi polskiego wyrazu. Większość raczej nigdy przez taką Radę Języka Polskiego nie zostanie zatwierdzona, ale jakoś nie wyobrażam sobie, aby ludzie cierpliwie na taką decyzję czekali. Większość pewnie nigdy o czymś takim nie słyszała. A później coraz częściej słyszy się takie "bynajmniej" w zastępstwie dla "przynajmniej". Tak więc przyzwyczajajmy się do tych śmiesznych nazw stanowisk. "Pani poseł" moim zdaniem brzmi lepiej, dostojniej, ale skoro "kobiety" chcą być nazywane posłankami, co brzmi jakby ktoś to wyciągnął z "Włatcy much", to ich sprawa. Cieszę się tylko z tego, że ja powinienem być w miarę daleko od takich bzdur. Pracuję na ślusarni, a tam żadna ślusarzyna z własnej woli się nie pcha, bo brudno. To znaczy, mamy ich tam sporo, ale w innym kontekście :P