„Sasuke nie był już równy Naruto”. Walka, w trakcie której Sasuke niemal zginął, uświadomiła fanom, jak daleko w tyle został rywal Naruto
Arogancja zgubiła Sasuke na pewnym etapie. Przekonany o swojej sile przestał inwestować we własny rozwój do czasu, aż jeden przeciwnik nie otworzył mu oczu.

Sasuke na początku serii był silniejszy i bardziej utalentowany od Naruto. Był osobą, za którą Naruto gonił, aby stać się silniejszym, a każdy postęp Naruto napędzał Sasuke do dalszego treningu i rozwijania się. Obserwując swoje postępy, motywowali się nawzajem, co czyniło z nich idealnych rywali.
Ich rywalizacja stała się jeszcze bardziej ekscytująca, gdy różnice w ich sile stały się minimalne i dla fanów zagadką stało się to, który z nich jest obecnie silniejszy. Najbardziej granice zatarły się między nimi po przeskoku czasowym w Shippudenie. Obaj przeszli poważne treningi i zaczęli rozwijać nowe techniki i stawiać czoła coraz potężniejszym przeciwnikom. I choć wydawało się, że jako dwójka głównych bohaterów serii, na których historia koncentrowała się w dużej mierze, są ze sobą na równi, jedna walka pokazała, że pochłonięty przez pragnienie zemsty Sasuke został w tyle i przestał się rozwijać.
Kiedy Sasuke wraz ze swoją drużyną Taka po zawarciu sojuszu z Akatsuki wyruszył, aby pojmać Jinchuuriki ośmioogoniastej bestii, fani byli przekonani o nadchodzącym zwycięstwie Uchihy. W końcu dotychczas radził sobie z każdym przeciwnikiem na swojej drodze, a z nowo nabytymi zdolnościami, czyli Mangekyo Sharinganem, powinien jeszcze dosadniej udowodnić swoją potęgę. Tak się jednak nie stało.
Z pojedynku, w którym zmierzył się surowy talent Sasuke z bojowym doświadczeniem Killer Bee, zwycięsko wyszedł przeciwnik Uchihy. Doświadczenie oraz intuicja nabyte podczas wielu lat walki wystarczyły Killer Bee, aby pokonać w dużej mierze polegającego na talencie i wrodzonych umiejętnościach Sasuke, którego Sharingan nie nadążał za czystą intuicją bojową przeciwnika.
Sasuke miał trudności z poradzeniem sobie z Jinchuurikim jeszcze zanim ten wykorzystał moce bestii, z pomocą której na koniec zadał zbuntowanemu ninja ostateczny cios, niemal pozbawiając go życia. Gdyby nie wsparcie Karin, Uchiha zginąłby w walce z Killer Bee.
Na tym etapie jasne stało się to, że Sasuke za bardzo polegał na „danych mu” zdolnościach, które przestał samodzielnie rozwijać. Sasuke w tamtym momencie wykazał się arogancją, wierząc, że jest jednym z najsilniejszych shinobi – walka z Killer Bee pozwoliła mu zweryfikować to przekonanie. Masashi Kishimoto zaś poprzez ten pojedynek pokazał, że przed Uchihą jest jeszcze długa droga, zanim rzeczywiście będzie mógł nazwać się potężnym i będzie w stanie stawić czoła Naruto, który podobnie jak Killer Bee jest Jinchuurikim i w którym drzemie siła, dzięki której Bee niemal pozbawił Sasuke życia.
Naruto na tamtym etapie nie przestawał się rozwijać – cały czas inwestował we własny trening, rozwijał nowe umiejętności i nie osiadał na laurach, jak w tamtym momencie zrobił to Sasuke, który potrzebował, żeby ktoś otworzył mu oczy.
Miłośnicy serii „nie spodziewali się takiego przebiegu tej walki”. Była ona momentem, który otworzył im oczy i pokazał im, że „Sasuke nie był już równy z Naruto”.
Więcej:Anime Naruto mogło wyglądać zupełnie inaczej, ale legendarny reżyser „porzucił je w połowie” prac
- Manga i anime
Komentarze czytelników
Darecki94 Junior
Siła Naruto wynika tylko i wyłącznie z tego, że anime jest o nim ;) Sasuke zawsze był i będzie silniejszy od Naruto ale no fanboye tego nie zrozumieją ;)
kuban9071138482 Junior
Nie zgadzam się! Co prawda Sasuke samodzielnie nie pokonał Killera Bee, tylko cała Taka tam walczyła, aczkolwiek to właśnie talent i zdolność Sasuke - Amaterasu, okazała się kluczowa w tym starciu.
Kolejna sprawa to time skip. Właśnie nigdy wcześniej Sasuke nie był tak mocno ponad Naruto po time skipie, co pokazało ich pierwsze starcie. Dopiero później, Naruto dogonił i wyprzedził Sasuke, jeśli chodzi o Shippuuden.
Pozdrawiam