Dowiedzieliśmy się, kto przejął – a raczej odzyskał – prawa do tworzenia gier na licencji WRC po tym, jak zrezygnowało z nich studio Codemasters (i Electronic Arts). Zgarnęła je ponownie firma Nacon.
Nie czekaliśmy długo na ujawnienie, komu przypadnie licencja na gry o Rajdowych Mistrzostwach Świata po tym, jak nieoczekiwanie zrezygnowało z niej legendarne studio Codemasters (pod skrzydłami Electronic Arts), ogłaszając koniec rozwoju swojej najnowszej „rajdówki” – WRC (a przy okazji deklarując, że obecnie nie ma w planach więcej projektów tego typu).
Dziś oficjalnie ogłoszono, że licencja na gry WRC wraca do firmy Nacon na lata 2027–2032 – będzie miała wyłączność na tworzenie pozycji pecetowych i konsolowych. Nie potwierdzono jednak, czy ponownie zajmie się nimi studio KT Racing, odpowiedzialne za poprzednią serię tytułów odtwarzających Rajdowe Mistrzostwa Świata (jej ostatnią odsłoną było WRC Generations z 2022 roku).
Zakomunikowano jedynie, że produkcja dopiero ma się rozpocząć w „wyspecjalizowanym zespole”, a nowy projekt będzie stanowił „reboot marki”, oparty na „całkowicie świeżej wizji”, która zapewni „immersyjne doświadczenie wiernie odzwierciedlające realia mistrzostw, spełniając oczekiwania zarówno entuzjastów rajdów, jak i nowych graczy”.
Na konkrety zapewne poczekamy jeszcze dość długo, przypuszczalnie poznamy je najwcześniej w przyszłym roku. Można jednak domniemywać, że nowa gra będzie celowała we względny realizm, dzieląc część rozwiązań i technologicznych podwalin ze wspomnianym WRC Generations – zwłaszcza jeśli prace dopiero ruszają, a finalny produkt miałby być gotowy już za dwa lata.
Więcej:Skradanki jeszcze nie umarły. Styx: Blades of Greed daje nadzieję fanom gatunku
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.