Przyszłość szkoły: mniej książek, więcej gier?
jak girtych zobaczy taką edukacyjną grę to prędzej zaboni jej sprzedazy niz pozwoli grac w szkołach
Brawo za oryginalny pomysl :)
Tak, to przyjdzie do Polski jak będę miał wnucząt a nie teraz.
Swoją drogą, ja P..... Giertycha i nie idę jutro do szkoły :P
A jak pójdę to z kumplami będę siedział na korytarzu!
Nie wejdę do sali, na żadną lekcję.
A a ja w szkole mam takiego fajnego katechete ktory jak ma cos ciekawego to mi daje, nawet manhunta itd itp.
ps. kiedys chlopaki przyniesli psone i pykalimsy...w tekkena3 na religi na 210% tak bylo, poważnie!
Pomysł może i dobry, intencje może i słuszne, ale skuteczne wykonanie go narazie jest obecnie niemożliwe nawet w USA. Ale kto wie - może za jakieś 30 lat :)
No ok, ok, ale żeby potem nie było, że dzieci mają krzywe kręgosłupy od siedzenia przed monitorem i denka od słoików zamiast soczewek w okularach.
tribunal<---- morze jest szerokie i glebokie ale kiedys, pozyjemy zobaczymy. Ale pomysl fajny teraz bym tak chcial
A ja szczerze mówiąc nie chciałbym się uczyć w ten sposób. Komputery są mało życiowe wbrew tym paniom, które twierdzą zdaje się inaczej. Jedna nawet tworzy gry, więc nic dziwnego że popiera ten pomysł. Kasa, kasa, kasa...
Choć oczywiście pewnie taka lekcja byłaby jednyną, a pozostałe nie uległy większym zmianom. Komputer nigdy nie zastąpi bezpośredniej, szeroko rozumianej obecności drugiego człowieka i nie pomoże w rozwiązywaniu problemów życiowych. Komputer nie rozwiąże tak naprawdę ŻYCIOWYCH problemów. Póki co komputer jest przewidywalny, a człowiek nie. Zanim to się jednak zmieni (jeżeli w ogóle) wątpię, aby ktokolwiek z nas jeszcze żył.
Tribunal a kto powiedzial, ze tam nie bedzie czlowieka, popadasz w skrajnosc. Czlowiek bedzie, ale zamiast nudnej ksiazki, ktora czytaja na przemian dzieci na lekcji, napisana przez jakas osobne z poprzedniej epoki (pomijam oczywiscie dobre ksiakzi) - beda robic cos interaktywnego, sklaniajacego do myslenia przy opiece nauczyciela.
Tribunal--> Oni nie zamierzają zastąpić ticzera komputerem, tylko wsadzić komputery do sal ze specjalnymi grami w które będą grały dzieci na polecenie nauczyciela.
Jakoś nie wydaje mi się, by to zmieniło frekwencje w szkole. Gry na pewno nie będą rewelacyjne, maniacy i tak będą woleli wsadzić termometr do herbaty i porżnąć cały wolny dzień w WoWa czy coś innego, zamiast łazić płaskim detektywem i dociekać co się stało z rybkami w stawie :)
jest to dosyć interesujące rozwiązanie, choć myślę że any zadziałało na frekwencję uczniów to gry te powinny być podobne do "normalnych" a już na pewno pod względem wizualnym.