Prezes jednej z firm zwolnił jakiś czas temu 80% pracowników, ponieważ nie chcieli oni przystosować się do nowej rzeczywistości z AI. Twierdzi on, że w obecnych realiach postąpiłby tak samo.
Tech
Zbigniew Woźnicki
19 sierpnia 2025
Czytaj Więcej
Brzmi jak dobre zarządzanie. Chłop chciał rozwijać firmę, dał narzędzia, materiały i przestrzeń do nauki, nie było mowy o zwalnianiu tylko rozwinięciu narzędzi, to przyszedł taki jeden z drugim z fochem. Prawidłowo, że ich zwolnił. Pracownik powinien umieć adaptować się do nowych ról, albo conajmniej być chętnym do tego. W ten sposób debile stracili pracę zamiast zyskać nowe umiejętności, które przydałyby im się teraz jak i w przyszłej karierze.
Niech się ten prezes sam zastąpi AI.
Zwiększy w ten sposób efektywność firmy. Nie będzie marnotrastwa na nowe Ferrari co roku.
Mam nadzieję że konkurencja go zniszczy i zostanie bezdomnym alkoholikiem
Marketing i sprzedaż to zazwyczaj ludzie ze słabszym wykształceniem, bardziej ekstrawertyczni więc nie dziwi mnie ich optymizm na każdą nową zabawkę i brak głębszej myśli, że to doprowadzi do ich zwolnienia.
Inteligentni ludzie którzy faktycznie robią robotę i zjedli zęby na kodzie są oporni bo wiedzą jak głupie jest AI i że potrafi bardziej przeszkadzać niż pomagać. No ale trzeba było zatrudnić młodych naiwniaków którzy zrobią to samo za połowę kwoty wspierając się AI. A że za rok czasu ten kod spaghetti się zawali? Nieważne, zatrudni się kolejnych młodzików!
Część artykułu, w której jest napisane, że zwolnionych pracowników zastapił nowymi, trochę zmienia wydźwięk nagłówka.
Szacunek dla pracowników. Za jakieś 10 lat będą odbierać medale za odmowę kolaborowania z wrogiem w tych mrocznych czasach.
Nie będzie żadnych medali a wyśmiewanie i kompletne zapomnienie takich osób :)
Brzmi jak dobre zarządzanie. Chłop chciał rozwijać firmę, dał narzędzia, materiały i przestrzeń do nauki, nie było mowy o zwalnianiu tylko rozwinięciu narzędzi, to przyszedł taki jeden z drugim z fochem. Prawidłowo, że ich zwolnił. Pracownik powinien umieć adaptować się do nowych ról, albo conajmniej być chętnym do tego. W ten sposób debile stracili pracę zamiast zyskać nowe umiejętności, które przydałyby im się teraz jak i w przyszłej karierze.
Pracując z AI szkolisz swojego następce, także te wielkie perspektywy możesz sobie wsadzić. Zwłaszcza, że czego niby ty sam się tutaj uczysz? Ludzie już narzekają że pracując z AI chwilowo zwiększają swój "przerób" (nie efektywność ze względu na dług techniczny) kosztem własnego rozwoju właśnie. Dodatkowo pojawia się pytanie, jak daleko w danym konkretnym przypadku do sytuacji w której aktorom (statystom) zaoferowano grosze za sprzedaż własnego wizerunku i warsztatu na wieczne używanie (czy tak jak tutaj kompetencji technicznych na które pracowało się latami) - to jest: marne grosze za przyszłą karierę "jedynie"... zarąbista oferta.
DODATKOWO, jeśli jesteś w tej uprzywilejowanej bardzo małej mniejszości super duper wyjadaczy Ą Ę i maszyna nigdy cie nie zastąpi - to to oznacza, że teraz będziesz musiał:
- I wciąż ciągle i konsekwentnie wykonywać swoje stare obowiązki
- I dodatkowo ciągle i konsekwencje szkolić tępą maszynę pod każdą rzecz której się chwycisz.
To znaczy, do twojej starej roboty, dorzucono ci nowej i gó* roboty: "obyś cudze dzieci uczył" do potęgi N'tej, jednocześnie zwiększając ci zakres obowiązków "bo pomaga ci AI" i najpewniej dop* się do samej wykonanej pracy bo zabawa z kre*nem w głuchy telefon czy nie, robotę trzeba kiedyś wykonać czyli prędzej czy później musisz wykonać ją wbrew zaleceniom, bo gdyby AI mogła cię wyręczyć to by cię mogła zastąpić ale że jesteś w tej grupce której zastąpić nie może, to nie może cię też i wyręczyć...
Natomiast w kwestii samego prezia:
1. Od kiedy to filmy chwalą się konkurencji dobrymi rozwiązaniami? Masz coś co działa to trzymasz gębę na kłódkę i przejmujesz rynek a o tym, że byłeś wizjonerem i pionierem w AI to gadasz siedząc w sweterku na jakiejś gali w ramach filmu dokumentalnego na swój temat po tym jak już ugłaskasz urząd antymonopolowy. Czy on ma nas za id*w?
2. I czy to nie jest tak, że koleś nie zastąpił pracowników żadnym AI, tylko usługą AI (duża, wręcz gigantyczna różnica) od megakorpa któremu już teraz szybują wyniki na giełdzie co oznacza, że prędzej czy później podnieść ceny firmie którą trzyma za przysłowiowe jaja. A nikt chyba lepiej niż gracze, nie wie jak "zarąbiste" w perspektywie czasu potrafią być usługi...
Czy on ma nas za id*w?
Bardziej z siebie robi, ale generalnie - tak, ma nas za idiotów.
I czy to nie jest tak, że koleś nie zastąpił pracowników żadnym AI, tylko usługą AI (duża, wręcz gigantyczna różnica) od megakorpa któremu już teraz szybują wyniki na giełdzie co oznacza, że prędzej czy później podnieść ceny firmie którą trzyma za przysłowiowe jaja. A nikt chyba lepiej niż gracze, nie wie jak "zarąbiste" w perspektywie czasu potrafią być usługi...
To mnie bawi, że DOSŁOWNIE NIKT o tym nie mówi. Zainwestujesz kasę, drobniaki w porównaniu z etatem, wywalisz ludzi z know-how, zniechęcisz resztę a na koniec... Firmy oferujące usługi AI chwycą cię za jaja i wykręcą do końca :D I ciekawe co wtedy Wielki Pan Prezes zrobi. Ja na to u siebie zwracam uwagę i uparcie powtarzam - AI tak jako wsparcie, ale nie jako core.
Bardzo mądra decyzja. A osoby, które się tej technologii opierają, prędzej czy później zostaną zapomniane. Będziecie tymi, na których będziemy patrzeć z góry - Z resztą, już teraz tak jest. Chętnie bym się z gościem spotkał i przybił mu piątkę. A jak ktoś uważa, że z niego inteligent, to niech weźmie lepiej swoje tabletki na głowę :)