Polacy ścigają się z Niemcami, próbując zapobiec „umieraniu” gier wideo
Bezkarne pozwalanie korporacjom na odbieranie konsumentom produktu za który zapłacili jest raczej mało wolnorynkowe. I tu nawet nie da się powiedzieć tego, że "konsumenci powinni być bardziej świadomi", bo niestety żyjemy w czasach, kiedy jednego dnia PR-owiec mówi, że firma jest zadowolona i gra będzie rozwijana a w następnym słyszymy, że za dwa tygodnie wtyczka zostanie wyciągnięta.
Można by to jeszcze wszystko przełknąć przy czystych grach MMO, ale tutaj od początku było jasne, że w którymś momencie serwery mogą zostać wyłączone.
Co tu dużo mówić tylko życzyć złodziejskim firmom co zabierają produkty za które gracze zapłacili samych growych porażek i żeby zbankrutowały niczym deweloperzy The Day Before.
Biorąc pod uwagę jak wygląda rynek gier w Niemczech, jak są niektóre gry cenzurowane i inne dziwactwa co się tam dzieją to się nie dziwię. Chyba, że się od jakiegoś czasu tam pozmieniało, ale stary materiał od starego jeszcze TVGRY to niezłe jaja o tym opowiadał XD. Od zwyczajnej cenzury po kupowanie gier +18 przez internet po 22:00 czy jakoś tak XD.
Generalnie to w większości jest przeszłość i z takiej perspektywy było o ile pamiętam o tym w filmie. W 2009 roku w wyniku udanej petycji Niemcy znieśli zakaz sprzedaży brutalnych gier, co skończyło z cyrkami typu zielona krew, choć nie do końca, bo w Niemczech nadal jest na mocy paragrafu 86a niemieckiego kodeksu karnego używanie i prezentowanie symboli nazistowskich poza "sztuką, nauką, nauczaniem i badaniami" i do 2018 roku pod te przesłanki nie wchodziły gry, potem bardzo krótko wchodziły, ale wycofali się z decyzji i zamiast tego Unterhaltungssoftware Selbstkontrolle (USK - ci od niemieckiej klasyfikacji wiekowej gier) obecnie ocenia gry przed wydaniem pod tym kątem (czyli czy zachodzi przesłanka do użycia wyłączenia czy nie. I dzięki temu w Niemczech np. Wolfenstein: Youngblood i Wolfenstein: Cyberpilot zostały wydane w Niemczech jako pierwsze gry w wersji bez cenzury - z swastykami i całą resztą.
Cenzura w Niemczech to zresztą jest w ogóle ciekawy temat. Poszukaj sobie np. kiedy w Niemczech tak naprawdę stało się karalne wykonywanie pozdrowień hitlerowskich...
konsumenci powinni być bardziej świadom Konsumenci tak, ale gracze to dojne krowy, a nie konsumenci. W swej masie jest to grupa odbiorcza, która najłatwiej manipulować, takie „dzieci we mgle”.
Smieszne prawo wynajmu gry przez klijenta wprowadzone chyba z nudów jakby nie było ważniejszych spraw które trapi europę czy świat, żenada jeb.
Ta akcja potrzebuje jeszcze więcej rozgłosu. Z naszego kraju nie ma nawet 70k głosów :(