Po ponad tysiącu podejściach Kai Cenat w końcu pokonał ostatniego bossa w DLC do Elden Ring i oszalał ze szczęścia
Prawie 100 godzin zajęło Kai Cenatowi przejście DLC do Elden Ring. Połowę tego czasu stanowi walka z ostatnim bossem, a setki prób oglądali fani z całego świata.

UWAGA! Tekst zawiera spoilery z DLC Shadow of the Erdtree
DLC Shadow of the Erdtree to niewątpliwie swego rodzaju fenomen ostatnich tygodni. Po ciepłym przyjęciu Elden Ringa, gracze mocno wyczekiwali kontynuacji lub jakiegokolwiek dodatku. Studio FromSoftware wysłuchało próśb i dostarczyło rozszerzenie, które wciągnęło fanów z powrotem do Ziem Pomiędzy.
Kai Cenat został fanem Elden Ringa
Do czekających graczy dołączył również popularny streamer Kai Cenat, który w maju tego roku zorganizował na Twitchu maraton, podczas którego przechodził Elden Ring bez przerwy. Ukończenie tytułu zajęło mu 166 godzin, a on sam zapowiedział, że w podobny sposób przejdzie pozostałe gry od studia FromSoftware.
Nic więc dziwnego, że na fali popularności, to właśnie rozszerzenie postanowił ograć jako pierwsze. Po maratonie podstawki, dojście do ostatniego bossa Radahna zajęło Cenatowi niecałe 400 śmierci i nieco ponad 31 godzin. I tu zaczęły się schody.
70 godzin i 700 śmierci później
Walka z Radahnem, mającym (podobnie jak wcześniej Malenia) dwie formy stała się główną częścią maratonu. Kai Cenat raz po raz ginął od wojownika, powoli odchodząc od zmysłów. Po 60 godzinach prób i ciągłych porażek oraz stopniowego wzmacniania swojej podstaci, streamer zdecydował się nawet na zaproszenie terapeutki, która miała mu pomóc z grą.
To wszystko nie pomogło jednak od razu i streamer jeszcze przez prawie 10 godzin mierzył się z Radahnem, którego w końcu szczęśliwie pokonał. Po 1070 śmierciach i ponad 99 godzinach, Kai Cenat ukończył DLC i dosłownie popłakał się ze szczęścia.
Swoje zwycięstwo ogłosił krótkim postem na Twitterze/X, w którym napisał: „RADAHN NIE ŻYJE” (ang. Radahn is now dead). Chwilę później, do pokoju streamera weszli jego kumple, którzy pogratulowali mu sukcesu śpiewając utwór Queen We Are the Champions.
Całą przygodę walki z Radahnem pełną wzlotów i upadków oraz szczęście streamera możecie zobaczyć poniżej:
„Jego cierpliwość jest niewiarygodna”
Gratulacje płyną z całego świata, a widzowie Cenata przede wszystkim doceniają go za to, że się nie poddał i pomimo zmęczenia, złości i wciąż bijących liczników wciąż próbował pokonać bossa, co w końcu mu się udało. Niektórzy nie ukrywają, że sami uronili łzę, gdy streamer osiągnął upragnione zwycięstwo.
Jasna cholera... Nie będę kłamać, szczerze mówiąc, doszedłem do punktu, w którym NIE wierzyłem, że kiedykolwiek będzie (Kai Cenat – przyp. red.) w stanie zrobić to solo. Poważnie pomyślałem, że w końcu będzie zbyt sfrustrowany i użyje mimika lub czegoś podobnego. Kai pokazał więcej serca i odwagi niż dosłownie jakikolwiek inny streamer, którego widziałem na tym bossie, Koleś nigdy się nie poddał, po prostu trzymał się tego, i tak jak jego walka z Malenią, kiedy w końcu zwyciężył, absolutnie opanował ruchy bossów. Naprawdę niesamowite.
– butterschunkmcdonalds5333
Osiągnięcie Cenata pokazuje, że próbowanie ponowenie się opłaca i faktycznie nie należy się poddawać chcąc osiągnąć sukces, nawet jeśli jest to „tylko” gra wideo.