Nowa cenzura gier 18+ na Steam ma być sukcesem w walce z graczami „zwyrodnialcami’. Wiadomo już, kto za nią odpowiada
Australijska grupa walcząca z pornografią przypisała sobie zasługę za wprowadzenie ostrzejszej cenzury na Steamie.

Kilka dni temu serwis Steam wprowadził nową zasadę dotyczącą publikowania produktów, która uniemożliwiła dystrybucję niektórych rodzajów treści dla dorosłych. Zmianę tę, która miała poskutkować usunięciem setek pozycji ze sklepu, wymusiły firmy obsługujące transakcje pieniężne, takie jak PayPal, Visa oraz Mastercard. Valve nie miało tutaj za wiele do gadania, gdyż nie może ryzykować utraty obsługi tego typu metod płatności. Teraz pojawiły się nowe informacje w tej sprawie.
- Zasługi w doprowadzeniu do tej zmiany przypisuje sobie Collective Shout – australijska organizacja, której celem jest walka z pornografią. Jej przedstawiciele twierdzą, że to ich naciski na firmy takie jak Paypal, Visa czy Mastercard doprowadziły do wprowadzenia nowej zasady przez Valve.
- Collective Shout wielokrotnie próbowało zablokować sprzedaż kontrowersyjnych produktów, ale najczęściej ponosiło porażki. Grupie nie udało się nie dopuścić do dystrybucji gry Detroit: Become Human w Australli ani wymusić odwołania koncertów Snoop Doga i Eminema w tym kraju. Powiodła się za to kampania z 2015 roku – lokalne oddziały sieci sklepów Target oraz Kmart nie sprzedawały GTA 5. Jeśli faktycznie to Collective Shout doprowadziło do zmian na Steamie, to byłby to zdecydowanie największy sukces w historii tej organizacji. To wydaje się całkiem prawdopodobne, gdyż akcję w tej sprawie grupa rozpoczęła kilka dni przed wprowadzeniem zaktualizowanego regulaminu dla wydawców przez Valve.
- Melinda Tankard Reist, współzałożycielka Collective Shout, odtrąbiła sukces w serwisie X. Tak skomentowała zmiany na Steamie:
Wszyscy ci chorzy na porno fetyszyści pedo-gier, tak zdesperowani, by dostać w swoje ręce gry kazirodcze typu „zgwałć moją małą siostrzyczkę”, wymieniają się teraz wskazówkami, jak je znaleźć, aby nie umrzeć z powodu ich odstawienia.
Ciekawym aspektem sprawy jest to, że o zaangażowaniu Collective Shout jako pierwszy napisał serwis Vice. Jednakże jego artykuły zostały usunięte na skutek interwencji Savage Ventures, która jest właścicielem tej strony. Autorka tych tekstów wyjaśniła, że powodem była kontrowersyjna tematyka, a nie błędy w samych artykułach. W rezultacie zarówno ona, jak i kilku innych redaktorów, odeszło z Vice.
Internauci, którzy od początku krytykowali tę zmianę – jako precedens dla „cenzury finansowej” – nie są zachwyceni tym odkryciem. Zarówno pod wpisem Reist, jak i w wątkach w mediach społecznościowych komentujących sprawę, dominują niepochlebne komentarze pod adresem Collective Shout. Nawet co bardziej powściągliwi gracze krytykują jeśli nie cele organizacji, to na pewno sposoby, w jaki grupa dąży do ich realizacji.