„Nie obchodzi mnie to”. Gwiazdor Hollywood uważał Clinta Eastwooda za najbardziej przereklamowanego aktora lat 80 i 90
Gwiazdor Hollywood bez wahania wyznaczył najbardziej przereklamowanego aktora lat 80. i 90. Uważał, że to Clint Eastwood.

Ray Liotta to niezapomniany aktor, który po śmierci w 2022 roku pozostawił po sobie pustkę w Hollywood. Znany był jednak nie tylko ze swoich ról, lecz również opinii, których twardo się trzymał i nie bał się wygłaszać. Jedna z nich dotyczyła legendy kina i mocno zaskoczyła wszystkich, ponieważ nie spodziewano się, że aktor wytoczy takie działa podczas udziału w programie rozrywkowym.
Liotta będąc gościem programu Watch What Happens Live with Andy Cohen razem z Jennifer Lopez wziął udział w zabawie Plead the Fifth, podczas której byli ze sobą skuci i musieli odpowiadać na trudne pytania, aby mogli się uwolnić. Aktor nie patyczkował się podczas gry i kiedy zapytano go o najgorszy pocałunek na ekranie, wskazał ten z Sigourney Weaver, z którą zagrał w filmie Heartbreakers.
Później padło pytanie o najbardziej przereklamowanego aktora lat 80. i 90. I tutaj Liotta się nie zawahał, udzielając odpowiedzi. Wskazał na Clinta Eastwooda. Kiedy zaskoczona publiczność zaczęła się śmiać, Liotta jeszcze zwrócił się do nich, mówiąc: „Nie obchodzi mnie to”.
Niestety, Liotta nie rozwinął swojej myśli i nie wyjaśnił, czemu właśnie Eastwooda uważał za najbardziej przereklamowanego aktora lat 80. i 90. Nie wiadomo więc, z czego wynikało właśnie takie zdanie artysty. Ciekawostką jest jednak to, że Liotta choć nigdy nie wystąpił na ekranie u boku Clinta Eastwooda to miał okazję zagrać w jednym filmie z jego synem, Scottem. Eastwood dobrze wspomina współpracę z gwiazdorem Chłopców z ferajny przy produkcji 1992.