filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 27 września 2023, 12:07

autor: Kamil Kleszyk

Najzabawniejsza scena z Poszukiwaczy zaginionej Arki nie powstałaby, gdyby nie pewna kłopotliwa przypadłość Harrisona Forda

Życie pisze najlepsze scenariusze. Doskonale przekonali się o tym twórcy Poszukiwaczy zaginionej Arki, którzy w wyniku przypadłości Harrisona Forda musieli zmienić pewien fragment filmu. Efekt okazał się przezabawny.

Źródło fot. Indiana Jones i Poszukiwacze zaginionej Arki, Steven Spielberg, Lucasfilm, 1981
i

Steven Spielberg to genialny twórca – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Jedną z jego największych zalet jest mistrzowska wręcz umiejętność żonglowania nastrojem w swoich filmach. Twórca potrafi w doskonały sposób przeplatać sceny grozy, smutku i humoru.

Świetnym tego przykładem jest jedna z najzabawniejszych sekwencji w Poszukiwaczach zaginionej Arki. Każdy, kto oglądał film, z pewnością pamięta moment, w którym Indy i Marion umykają wrogom przez zatłoczone ulice Kairu. W pewnej chwili dzielny archeolog staje naprzeciw groźnie wyglądającego przeciwnika wymachującego ogromnym mieczem. Po chwili bohater – z wyraźnym grymasem na twarzy – wyciąga pistolet i po prostu strzela do napastnika.

Humorystyczny charakter tej sceny polega na tym, że jest ona tak nieoczekiwana. Widz po raz pierwszy oglądający ten fragment przygotowany jest na epicki pojedynek dobra ze złem. Walkę na śmierć i życie. Bicz kontra miecz. Finalnie jednak otrzymuje błyskawiczne starcie przypominające spotkanie robala z butem.

Co jednak najciekawsze, momentu, w którym Indy wyciąga swoją spluwę, nie było w pierwotnej wersji scenariusza. Zmiana wynikła z faktu, że Harrison Ford w tamtym czasie – podobnie zresztą, jak spora część ekipy filmowej – zachorował na czerwonkę. Choroba ta atakuje układ pokarmowy i najczęściej występuje w krajach o gorącym klimacie. Nietrudno zatem zgadnąć, że krople potu i zmęczenie malujące się na twarzy Indy’ego to nie tylko efekt charakteryzacji i wspaniałej gry aktorskiej Forda, ale również objaw bardzo kłopotliwej przypadłości.

Wiele lat później, w wywiadzie dla Entertainment Tonight, aktor zdradził, że podczas prac nad Poszukiwaczami zaginionej Arki Spielberg chciał zatrudnić wytrawnego szermierza, który uczyniłby walkę z Indym spektakularnym widowiskiem. Ford jednak był na tyle wyczerpany, że poprosił reżysera o skrócenie pojedynku do minimum.

Od razu po przyjeździe poszedłem do Stevena i powiedziałem: „Steven, dlaczego po prostu nie zastrzelimy tego łajdaka?”, na co on odpowiedział: „Mój Boże, pomyślałem o tym samym” – tłumaczył Ford.

Los chciał, że ciężki moment dla Forda przyprawił kultową produkcję Spielberga szczyptą dobrego humoru. Być może bez tego zabawnego pojedynku wydźwięk późniejszej straty Marion byłby zbyt poważny.

Pamiętną scenę możecie obejrzeć na poniższym materiale.

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej