Największe oszustwo w historii Internetu? Wtyczka Honey w ogniu krytyki
Wtyczka do przeglądarki internetowej, która powinna pomagać oszczędzać pieniądze okazała się być zbyt dobra, żeby być prawdziwa. Honey mogło oszukiwać influencerów i kupujących.

Każdy z nas chce oszczędzić robią zakupy w Internecie i są wtyczki, które teoretycznie mogą nam w tym pomóc. Przez wiele lat zagraniczni influencerzy reklamowali platformę Honey chwaląc ją za możliwości odnalezienia najlepszych ofert w sieci. Okazuje się jednak, że tak naprawdę mogła ona ukrywać największe okazje przy okazji zabierając pieniądze reklamującym ją twórcom.
Internauta przedstawia dowody na zakupowy scam
Na swoim kanale youtuber MegaLag przedstawił materiał mający udowadniać, że platforma Honey tak naprawdę nie pomagała oszczędzać przy zakupach. Poszkodowani mieliby być zarówno twórcy promujący wtyczkę, jak i sami kupujący nieświadomi działania platformy. To dopiero pierwsza część materiały, a już teraz niektóre elementy pokazują, z jak dużą skalą problemu mogliśmy mieć do czynienia.
Po pierwsze Honey podmienia linki afiliacyjne twórców. To specjalne łącza promocyjne, których influencerzy używają do zarabiania, jeśli zdecydujemy się kupić produkt z ich linku. Przy finalizacji zakupu Honey wyświetlało informację o możliwych kuponach promocyjnych. Nawet jeśli Honey nic nie znalazło lub podało informację z góry, że nic nie jest dostępne, ale my kliknęliśmy na okienko wtyczki, to Honey podmieniało link afiliacyjny na swój zgarniając tym samym pieniądze za zakup zostawiając twórcę z niczym.
MegaLag zrobił test funkcji Honey Gold obiecującej kupującym otrzymanie punktów za kupowanie z nimi. YouTuber w ramach eksperymentu rozpoczął współpracę z NordVPN. Sprawdził, że zakup subskrypcji z linku daje mu około 35 dolarów, ale oczywiście klikając na okienko Honey przy finalizacji zakupu to wspomniana platforma otrzyma pieniądze. Natomiast użytkownik korzystający z Honey Gold otrzymałby punkty warte 89 centów, co jest niewielkim procentem z kwoty 35 dolarów.
To jednak tylko jeden element, ponieważ według MegaLag Honey tak naprawdę nie wyszukiwało najlepszych ofert. Okazuje się, że sklepy partnerskie mogą we współpracy z Honey kontrolować, jakie kupony będą wyświetlane informując przy tym kupujących, że przeszukano sieć w poszukiwaniu najbardziej atrakcyjnych okazji. Tak naprawdę ręcznie możemy znaleźć znacznie lepsze promocje, ale dzięki Honey sklepy mogły proponować takie zniżki, jakie chcieli przy okazji okłamując kupujących, że to najbardziej wartościowa oferta.
Mamy więc do czynienia z prawdopodobnie jedną z największych scamerskich spraw ostatnich lat. Honey podbiera pieniądze z afiliacji twórcom, którzy reklamują wtyczkę i przy okazji wyświetla mniej wartościowe kupony kupującym zniechęcając do własnoręcznego szukania. To jednak dopiero wierzchołek góry lodowej i MegaLag obiecuje kolejną część, która może skupiać się na sklepach współpracujących z Honey, które nie wyszły na tym dobrze.