Microsoft chce przejąć kilku japońskich deweloperów
Jeśli ms przejąłby na własność koei-tecmo i studio to porządnie wydało 'remake' swoich klasyków jako ex na nową konsolę ms, to chyba mnie już namówili pomimo mojego obecnego sprzeciwu wobec zakupu nowego xbx. Rygar, Bomb Jack, Ninja Gaiden, Croc, Dead or Alive Xtreme Beach Volleyball i kilka innych, o których nie pamiętam.
O, to po zmianie funkcjonalności X i O na padzie PS5 i zakupie japońszczyzny przez MS sprzedaż Xboxa w kraju kwitnącej wiśni podskoczy do 12 sztuk rocznie.
No nie wiem, nie wiem.
Owszem ani Japonia nie była nigdy najważniejszym rynkiem dla M$, ani M$ nigdy specjalnie nie adorował Japonii (może poza początkiem życia 360-tki), aż tu nagle:
https://www.ppe.pl/news/150178/japonia-rzucila-sie-na-preordery-xbox-series-x-pula-konsol-wyprzedana-w-minuty-i-komentarz-phila-spencera.html
A miesiąc później...
https://www.ppe.pl/news/151068/japonia-znow-rozchwytuje-xbox-series-xs-druga-pula-preorderow-blyskawicznie-wyprzedana.html
Oczywiście nie twierdzę że M$ w tej generacji stanie się najpopularniejszą konsolą w tym kraju, ale ewidentnie zdobywa na tym rynku większe zaufanie klientów niż miał kiedykolwiek.
Poczekajmy na liczby.
Jak ktoś sprzedawał 1000 konsol rocznie , to na ile zaplanował preorderów ?
Nic nie wiemy poza tym że się pula sprzedała a to może być dalej 1000 konsol.
No wiemy jednak trochę więcej.
Wiemy że wszystko co M$ rzucił na Japonię zniknęło w kilkadziesiąt minut, to spowodowało że M$ wrzucił drugą pulę, myślę że można bezpiecznie założyć że była to większa pula i ta również została łyknięta w kilkadziesiąt minut.
Oczywiście że dobrze poczekać na liczby, ale już z samego faktu że zrobiono dwa rzuty konsol coś można wnioskować.
Tyle, że znając Xboxa i rynek japoński to faktycznie ile oni mogli rzucić tych sztuk? Z 5-10 tysięcy max? Przecież to nic jak na trzeci największy rynek growy na świecie. Wiadomo, że trzeba czekać na jakieś liczby, ale daleko raczej do tezy, że nowy Xkloc szturmuje Japonię.
Tyle, że znając Xboxa i rynek japoński to faktycznie ile oni mogli rzucić tych sztuk? Z 5-10 tysięcy max? Przecież to nic jak na trzeci największy rynek growy na świecie.
Zgadzam się że 5 czy 10 tys. to nic jak na taki rynek. Tylko że to twoje, absolutnie niczym nie poparte szacunki (chociaż słowo "szacunki" też jest tutaj na wyrost).
Rzucasz sobie jakąś liczbę kompletnie z tyłka a potem piszesz że to mało.
Narazie wiadomo tyle że dwie pule Xboxów na rynku japońskim sprzedały się na pniu i to są jedyne znane nam fakty.
Oczywiście, że są to szacunki, ale skoro przez ostatnie lata ilość sprzedanych tygodniowo Xboxów w Dżaponii wahała się między 20, a 50 sztukami (tak, sprawdziłem to) to jaka jest szansa, że nagle nasi kochani skośnoocy przyjaciele tak bardzo pokochają nową konsolę od Microsoftu?
Czyli w Polsce też możemy się spodziewać renesansu Xboxa? No bo przecie w większej ilości sklepów też je powyprzedawano.
Ludzie szukający technologicznych nowinek jak i Ci niecierpliwi fanie oczywiście, że rzucą się na pierwszy rzut, ale co będzie dalej? Na tą chwilę Xbox nie ma żadnych szans w Japonii i dopóki nie nakupią sobie tytułów od takiej Segi czy Square Enix to się raczej prędko nie zmieni.
Oczywiście, że są to szacunki, ale skoro przez ostatnie lata ilość sprzedanych tygodniowo Xboxów w Dżaponii wahała się między 20, a 50 sztukami (tak, sprawdziłem to) to jaka jest szansa, że nagle nasi kochani skośnoocy przyjaciele tak bardzo pokochają nową konsolę od Microsoftu?
No cóż, na pewno nie będzie łatwo bo baza z poprzedniej generacji niewielka, co nie znaczy że nie będzie tam zdobywał rynku. Xbox 360 miał takie tygodnie w których sprzedawał się w Japonii 3 razy lepiej niż PS3, miał też okresy w których sprzedawał się lepiej niż Wii. One nie kupił Japończyków, co zresztą nie dziwi bo praktycznie nie miał oferty pod tamtego klienta, co nie oznacza że nie zmieni się to w kolejnej generacji, zwłaszcza że podejście M$ do tego rynku zmieniło się bardzo mocno.
Czyli w Polsce też możemy się spodziewać renesansu Xboxa? No bo przecie w większej ilości sklepów też je powyprzedawano.
Tak, myślę że możemy. Choć ciężko tu mówić o renesansie skoro pozycja "zielonych" w naszym kraju nigdy nie była specjalnie słaba.
Ludzie szukający technologicznych nowinek jak i Ci niecierpliwi fanie oczywiście, że rzucą się na pierwszy rzut, ale co będzie dalej?
A co będzie dalej to się zobaczy. M$ ma spore szanse na mniej zamożnych rynkach. Oferuje najtańszą nextgenową konsolę, oferuje znakomity abonament w bardzo dobrej cenie oraz streaming bez dodatkowych opłat w ramach tego abonamentu. Teraz wystarczy że skrzydła rozwiną studia których zieloni już sporo nakupili (i planują kupić kolejna) i mają wszystko czego gracz może chcieć.
Na tą chwilę Xbox nie ma żadnych szans w Japonii i dopóki nie nakupią sobie tytułów od takiej Segi czy Square Enix to się raczej prędko nie zmieni.
Na pewno można powiedzieć że M$ startuje do wyścigu z nienajlepszej pozycji, ale twierdzenie że nie mają szans jest mocno przesadzone.
Pozycja Xboxa w naszym kraju to była mocna tylko z raz (choć mocna to spore nadużycie), za czasów 360 i to też wynikało tylko z tego, że konsola była tańsza niż PS3 i można byłą ją łatwo przerobić i grać na piratach. Pozmieniało się wszystko dopiero wtedy gdy Sony zaczęło ładować w rodzimy marketing spore ilości gotówki. Pamiętam te słodkie czasy 2010-2011 gdy nagle wszyscy chcieli mieć swojego Pleja, a niebieskie pudełka ekspresowo znikały ze sklepów przy okazji zbliżających się świąt i komuni. Już od ponad 20 lat, Playstation to synonim konsoli w naszym kraju i nawet sprzedające się nieźle Xboxy One S'ki raczej tego nie zmieniły.
Na pewno można powiedzieć że M$ startuje do wyścigu z nienajlepszej pozycji, ale twierdzenie że nie mają szans jest mocno przesadzone.
Skoro nie udało im się przez 19 lat to jakoś wątpię, aby udało się teraz. Hiroshi Yamauchi (były prezes Nintendo) kiedyś bardzo ładnie zgasił Gejtsa, gdy ten w 1999 zaoferował możliwość wykupienia Nintendo przez Microsoft. Yamauchi uważał, że kluczem do sukcesu nie jest ładowanie milionów zielonych na najmocniejsze bebechy, przerośnięty niczym balon marketing i przekupywanie firm deweloperskich, a jedynie pomysł na gry. Widząc, że nawet Vita i 3DS sprzedaje się lepiej niż Xboxy, a Switch w ciągu miesiąca sprzedaje więcej konsol niż Microsoft przez 7 lat, to myślę, że ta filozofia dalej przoduje wśród japońskich graczy i deweloperów.
Pozycja Xboxa w naszym kraju jest silna cały czas, co nie oznacza że jest silniejsza niż pozycja Playstation.
Wyraźnie też napisałem dlaczego może się polepszyć. Mocna konsola, tania konsola, dobry abonament, wszystkie exy na premierę w GP bez dodatkowych opłat zamiast 350 zł za każdą grę. To może zrobić robotę.
A jak będzie, zobaczymy.
a Switch w ciągu miesiąca sprzedaje więcej konsol niż Microsoft przez 7 lat, to myślę, że ta filozofia dalej przoduje wśród japońskich graczy i deweloperów.
Switch nie jest pełnoprawną konsolą stacjonarną, Nintendo zawsze umiało w handheldy i to się kolejny raz sprawdziło, ale ich "duże konsole" to bardzo często porażki, przynajmniej w kwestii sprzedażowej. Wiele z konsol stacjonarnych Nintendo nie otarło się nawet o wynik sprzedażowy Xboxa One, że nie wspomnę o 360-tce.
Podaj choć jeden aspekt, który wskazuje na silną pozycję Xboxa w naszym kraju. Nie twierdzę, że nikt nie kupuje One S, ale na tym etapie to nie dziwię się jak Xbox ma u nas w tej chwili taką samą popularność co Switch.
A, że Japończycy nie szaleją za konsolami stacjonarnymi to już chyba wiadomo od jakichś 15 lat. Na kieszonsolkach stawia się na pomysł na gry, odpowiednie wykorzystanie małych zasobów sprzętu oraz wygodę obsługi.
Podaj choć jeden aspekt, który wskazuje na silną pozycję Xboxa w naszym kraju.
No te sygnały są dość jasne. Choćby to że M$ zdecydował się wprowadzić u nas All-Access co wyraźnie wskazuje na to że M$ zaczyna nas traktować jak realny rynek do zarabiania kasy. Coś zaczyna się też dziać na oficjalnym youtubowym kanale Xbox Polska który do niedawna był po prostu śmieszny z tymi swoimi 2 tys. subskrybentów. Teraz oczywiście nadal jest mniejszy i słabszy niż oficjalny kanał Playstation Polska ale rośnie bardzo szybko i co więcej widać w nim dużo większe wsparcie Microsoftu.
Nie twierdzę, że nikt nie kupuje One S, ale na tym etapie to nie dziwię się jak Xbox ma u nas w tej chwili taką samą popularność co Switch.
Hehehe, dobre. Żart abstrakcyjny, lubię takie :D.
A, że Japończycy nie szaleją za konsolami stacjonarnymi to już chyba wiadomo od jakichś 15 lat.
No to skoro wiesz to po co startujesz z tymi porównaniami z dupy?
Tym żeby Ci mądralo zobrazować, że stacjonarny Xklocek nie ma większych szans w Dżapani. Dżapańskie PS4 od dżapańskiego Sony z dżapańskimi grami zostaje daleko w tyle za Switchem, a ma se tam świetnie radzić najbardziej hamburgerowa konsola tej generacji bez praktycznie żadnych gier celujących w tamtejszych odbiorców?
Czyli w sumie nie ma żadnego praktycznego odwziecieslenia tej silnej pozycji Xboxa w naszym kraju. Ok.
Dżapańskie PS4 od dżapańskiego Sony z dżapańskimi grami zostaje daleko w tyle za Switchem, a ma se tam świetnie radzić najbardziej hamburgerowa konsola tej generacji bez praktycznie żadnych gier celujących w tamtejszych odbiorców?
Ani konsola Sony ani konsola Microsoftu nie muszą konkurować ze Switchem bo to "kieszonsolka". Ludzie często decydują się żeby mieć jedno i drugie.
Czyli w sumie nie ma żadnego praktycznego odwziecieslenia tej silnej pozycji Xboxa w naszym kraju. Ok.
Hehe, czyli podejście "jak zamknę oczy to mnie nie widać" :). Można ci podawać argumenty a ty swoje "nie bo nie", no to na to już nic nie poradzę.
Tyle, że sam mówiłeś, że przecież Switch to nie jest kieszonsolka, ani pełnoprawna konsola stacjonarna. Tyle, że to i tak jest stacjonarka jeśli ktoś faktycznie chcę tak Switcha używać.
Bo nie podałeś żadnego argumentu. Nintendowski dystrybutor (bo główna Ninka ma nas w dupie) też ładuje dużo hajsu w reklamy w necie i tv, a na eventach zawsze są standy, do których pchały się cale kolejki, ale czy to znaczy, że Switch to u nas bestseller? No tak średnio. Z tym Xboxem to trochę tak, że po tyłu latach olewania naszego kraju nagle ktoś tam na górze postanowił jednak wspierać swoje urządzenie w Polszy. Nie no hurra i owacje na stojąco. Silna pozycja Xboxa, myliony sprzedanych konsol nad Wisłą!
Trochę się obawiam, że wtedy wymrą mniejsze tytuły tego wydawcy, a M$ wszystko wpakuje w takiego Nioh czy Dead or Alive.
A ja nadal chcę mojego Ateliera czy kontynuację Attack on Titan :( Please Koei, don`t push that button.
W sensie sprzedajcie się, ale róbcie ateliery nadal.
Czyli eksy według MS.
Koei Tecmo to akurat bardzo by skorzystało na tym gdyby ktoś ogarnięty ich przejął. Ich gry często mają potencjał ale czasami jakby brakuje funduszy i ostatniego szlifu.
Skoro kupili Bethesdę i Obsidian, to może kupią Konami i Kojima Productions, co by Hideo mógł Silent Hilla zrobić :D
Sony Playstation coraz mniej japońskie patrząc po grach.
MS Xbox będzie bardziej japońskie patrząc na plany przejęcia.
Nintendo wydaje na Switcha coraz więcej tytułów dla starszych graczy.
Dziwne to to wszystko...
to może kupią Konami i Kojima Productions, co by Hideo mógł Silent Hilla zrobić :D
No i kto miałby robić te Silent Hille skoro nie mają ludzi z talentem i pomysłem do tego? Wszystko po SH3 może było grywalne ale nie rewelacyjne.
Często ludzie piszą o powrotach znanych twórców czy marek ale wystarczy przypomnieć sobie np. Kickstartera, gdzie wielu weteranów zrobiło figę a nie dobrą grę, za to mniej znani ludzie zrobili dobre gry ale nie przedostały się one do świadomości graczy (produkcje AAA bardziej do ludzi docierały).
A mówią że dobra gra sama się sprzeda, a to dobre...
Przypomina mi się historia Kickstartera nowego Dizzy od samych braci Twist.
Przepadł z kretesem, zebrali dosłownie parę dolarów.
Przecież już jedno japońskie studio przejęli (Tango), więc po co im więcej :P?
W sumie to jakby rzucić okiem na zawartość Game Pass to wyraźnie widać że M$ już nie planuje oddawać Japonii walkowerem.
Pełny zestaw remaków serii Kingdom Hearts, kilka gier z serii Final Fantasy, niedługo na Xboxie zadebiutuje Dragon Quest XI i to od razu w Game Pass, Nier: Automata, Ninja Gaiden II, 3 gry z serii Yakuza, Tales of Vesperia, trochę "indyczych" jRPG oraz metroidvanii w mangowskiej stylistyce.
Z przyjemnością będę śledził jak "zieloni" radzą sobie na tym rynku.
Szkoda, że większości z nich nie ma w chmurze
Już ostatnio chciałem pyknąć sobie w Tales of Vesperia i nie było, nadal zresztą nie ma...
Sony niby jest coraz mniej japońskie, a Japonia to jedyny kraj, w którym wyprzedano dosłownie wszystkie sztuki PS5. MS jest w stanie zyskać trochę rynku, ale na dogonienie Sony (nie mówiąc już o Nintendo) nie ma najmniejszych szans.
Może jeszcze nie dziś, ale kropla drąży skałę. M$ ostatnio bardzo mądrze nie próbuje się szarpać z każdym na siłę. Powoli, sukcesywnie zdobywają rynek świetnymi usługami i proklientowskim podejściem.
Jeśli będą konsekwentni, to kiedyś może dopną swego. Jednak minie wiele lat zanim ich pozycja na rynku japońskim będzie taka, jak choćby na zachodzie.
Fpsy od Bethedy i Soulslike'i od Koei Tecmo to już może być niezła karta po stronie MSu.
Sony zaczyna coraz bardziej znajdować się w nieciekawej i niezbyt korzystnej sytuacji. Jakby nie patrzeć Japończycy wolą stawiać na strategie ukierunkowane na powolne aczkolwiek długofalowe i długoterminowe działania zakończone dużymi korzyściami dopiero po pewnym czasie nawet kosztem niepowodzeń czy strat w bliskim czasie, ale jeśli nie zrobią nic co zabezpieczyłoby ich pozycję przed Microsoftem, tak w dalszej przyszłości może zaistnieć sytuacja, gdzie na rynku growym obecne będą tylko konsole Microsoftu i Nintendo a Sony z PlayStation zostaną wchłonięte przez tego pierwszego. O dziwo taka sytuacja byłaby dla niektórych korzystna po marki Sony mogłyby stać się ponownie dostępne w ramach wstecznej kompatybilności Xboksów lub zasilić ofertę Game Passa.
Sony zaczyna coraz bardziej znajdować się w nieciekawej i niezbyt korzystnej sytuacji.
Że co? Jest zupełnie na odwrót. Sony od lat nie było w tak dobrej sytuacji. Hype na PS5 jest tak ogromny, że chyba tylko hype na PS2 może z nim konskurować. Zobacz sobie co się działo po ogłoszeniu preorderów na PS5. Ludzie tak się na nie rzucili, że po kilkunastu godzinach nigdzie nie można było dostać wersji z napędem. Nie pomogło nawet zwiększenie nakładu względem analogicznego okresu 7 lat temu i premiery PS4. Mało tego, Japonia, o której jest mowa w newsie to jedyny kraj, gdzie sprzedano dosłownie cały nakład PS5 nie tylko w wersji z napędem, ale również bez napędu.
Jak nie wierzysz informacjom od Sony, to zawsze możesz porównać oglądalność prezentacji od MS i Sony. Przepaść w popularności i zainteresowaniu jest tak ogromna, że prezentacja samego pada od PS5 wywołała większe zainteresowanie od całego XBoxa Series X. Także ten, nie wiem, skąd wytrzasnąłeś te bajki o złej sytuacji Sony, ale nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością.
Akurat te, jak to ująłeś, bajki o złej sytuacji Sony to moje, indywidualne wnioski w oparciu o braki egzemplarzy PS5 w sklepach i o niedawno podane informacje oraz wiadomości o działaniach Microsoftu sprawiające, że z coraz to większym niepokojem zastanawiam się nad losami jutro rozpoczętej, nowej generacji konsol. Żeby nie było, osobiście kibicuje Sony i jestem za tym, aby to PS5 wygrała nadchodzącą generację konsol, powtarzając tym samym sukces PlayStation 4, jednak działania Microsoftu takie jak zapewnienia o dostarczeniu wystarczającej ilości egzemplarzy swoich konsol dla wszystkich oraz odcinanie Sony od pokładów gier na ich konsole przez wykupywanie kolejnych deweloperów i firm, będących w posiadaniu dobrych IP skutecznie napełnia mnie niepokojem co do sytuacji jaka się rozegra w tej generacji (mimo, że jej całokształt znany, będzie dopiero pod koniec generacji PS5 i Xboksa Series X|S).
Olbrzymne zainteresowanie najnowszym PlayStation, o którym wspominałeś to niezwykle wspaniała sytuacja, jednak brak dostępnych egzemplarzy konsol wraz z usługą Game Passa może być przekonujący dla części konsumentów (a może to być spora część, na którą składać się, będą np. casualowi gracze) do kupienia zamiast PS5 nowego Xboksa. Najgorsze, że w takiej sytuacji najbardziej cierpliwi mogą okazać się tylko ci najbardziej wytrwali i przywiązani do marki PlayStation gracze, którzy z silnego przywiązania do ekskluzywnych gier pozostaną przy zakupie PS5. To mnie niepokoi najbardziej, ale coś mi się zdaje, że całe to moje czarnowidzenie, bierze się chyba raczej z mojego kiepskiego stanu emocjonalnego i kondycji psychicznej, które sprawiają, że zamiast dostrzegać i jasne, i ciemne strony zaistniałych sytuacji bardziej popadam w pesymizm.
Wątpię w to, że ktoś zdecydowany na PS5 kupi XSX tylko dlatego, że nie udało mu się kupić konsoli na premierę. Co kilka miesięcy będą kolejne nakłady i w końcu uda się kupić wymarzony sprzęt.
Co do wykupywania kolejnych marek przez MS. Na szczęście jeszcze nie jest ich aż tyle, żeby się martwić, aczkolwiek jest ich już całkiem sporo i mam nadzieję, że MS w końcu się zatrzyma, bo monopol to najgorsze, co może być.
To mnie niepokoi najbardziej, ale coś mi się zdaje, że całe to moje czarnowidzenie, bierze się chyba raczej z mojego kiepskiego stanu emocjonalnego i kondycji psychicznej, które sprawiają, że zamiast dostrzegać i jasne, i ciemne strony zaistniałych sytuacji bardziej popadam w pesymizm.
Nie ma się czym martwić, bo jeszcze bardziej pogorszysz swój zły stan. Mam nadzieję, że z tego wyjdziesz :)
Dzięki, że pomogłeś mi się uspokoić i spojrzeć na sprawę rywalizacji Sony oraz Microsoftu, w obecnej już dziś nowej generacji konsol, z właściwej perspektywy jednocześnie przypominając mi o pewnych ważnych aspektach, o których zapomniałem w natłoku trudności oraz problemów.
A co do mojego kiepskiego stanu to nie martwiłem się panicznie o pozycję Sony a jedynie lekko niepokoiłem i rozmyślałem o całej tej sytuacji. Wiem, że można było odnieść inne wrażenie po przeczytaniu mojego komentarza, ale nie to było powodem moich problemów zdrowotnych o naturze psychicznej. Cały mój kiepski stan wywołali moi bliscy, z którymi nie potrafię już wytrzymać pod jednym dachem. Wiem też, że raczej nie powinno się o tego typu sprawach pisać w internecie, bo każdy to potem może przeczytać i dodatkowo po drugiej stronie bardzo często ma się do czynienia z całkowicie obcymi ludźmi, których się w ogóle nie zna i o których nie ma się żadnych informacji, ale skoro w domu nie mogę o tym z nikim porozmawiać, bo dwójka domowników, na których jestem skazany dopóki się nie wyprowadzę ma zamiast mózgów dwa twarde i zbite kamulce, przez co nigdy nie słucha tego co mam im do powiedzenia to pozostaje mi zawsze wypowiadać się na forach społeczności, które są bardziej jak prawdziwa, zżyta i wspierająca się rodzina, czyli na takich forach jakie są w zakresie serwisu GOL. Poza tym co mi szkodzi, przynajmniej zrzucę z barków ten cały ciężar, który mnie przygniata.
Po prostu mam takich bliskich, z którymi jak utknie się z nimi pod jednym dachem na zbyt długo tak można zwariować, oszaleć, popaść w depresję a nawet masochizm i myśli samobójcze, do których są oni wstanie doprowadzić chyba każdego i nie zdawać sobie sprawy z tego jaką krzywdę innym wyrządzają. Szczerze to program „Surowi rodzice” dawno się skończył a oni nadal jak znalazł tam by pasowali tylko, że nikt nie mógł z nimi wytrzymać dłużej niż dziesięć dni. Czytając to możliwe, że wydaje ci się, iż jestem całkowicie spokojny pisząc ten komentarz, ale prawda jest taka, że pisząc to ręce potrafią trząść mi się co chwilę ze złości a gdyby nie moje osobiste postanowienia ápropo przeklinania i kultury osobistej, tak co minutę rzucałbym przekleństwami godnymi profesji jaką w tej dziedzinie zdołał osiągnąć sam Arasz. Na szczęście, chyba znalazłem, jednak sposób jak sobie poradzić z pokładami niepojętych ilości gniewu, furii i szaleństwa, które w ostatnim czasie zaczęły się we mnie kumulować w zastraszającym tempie i ilościach.
Nie ma sprawy :)
Toksyczni bliscy to najgorsze co może być, a kiedy nie można się od nich uwolnić, to już w ogóle tragedia. Można powiedzieć, że sam przechodziłem przez coś podobnego, z tym, że pewnie trwało to dużo krócej niż u ciebie no i też nie wyglądało to do końca tak samo.
Bez wchodzenia w większe szczegóły powiem tylko tyle, że jako 8-10 letnie dziecko przeszedłem kilka lat ostrych kłótni rodziców, co dla takiego dziecka było bardzo trudnym przeżyciem. Skończyło się rozwodem i dzisiaj po kilkunastu latach na szczęście jest już zupełnie inaczej. Na niektóre tematy to nawet potrafią normalnie rozmawiać.
Nie wiem, jak to dokładnie wygląda u ciebie, ale podejrzewam, że kiedy już się wyprowadzisz i przestaniesz się do nich odzywać powinni zrozumieć swoje błędy. No chyba, że są aż tak ograniczeni, że nawet to by do nich nie dotarło. Wtedy to musiałby być naprawdę skrajny przypadek.
Co do części twojego komentarza poświęconej trudnościom w relacjach rodzinnych to można by tu przytoczyć piękny cytat: „Wychowywać można na dwa sposoby, albo dając przykład jak postępować, albo dając przykład jak nie postępować”.
A wracając do reszty to osobiście też spróbuję podsumować to krótko: Niezbyt w prawdzie miałem w życiu łatwo, ale jakoś dawało się to znieść i przejść dalej (w tym akurat pomagały ulubione gry komputerowe, kreskówki i filmy, co z obecnego punktu widzenia pozwala mi zrozumieć, dlaczego czasami, aż nazbyt dostrzegam u siebie silne podobieństwo i obecność cech wspólnych z Panem Mateuszem), chociaż najbardziej odczuć zdołałem brak ze strony matki wsparcia, umacniania poczucia własnej wartości, takiej prawdziwej matczynej miłości czy po prostu zachęcania z jej strony do jakiejkolwiek aktywności i działalności co sprawiło, że potrafię być obecnie dość skryty, zamknięty w sobie i niepewny siebie czy własnej wartości, ale bardzo pomagały mi nadrabiać te deficyty gry, gdy pod koniec liceum zacząłem na nowo wracać do swojego zaniedbywanego przez pewien spory czas hobby, jednak obecnie ogranicza mi to ciotka, która dość żywiołowo i negatywnie jest nastawiona do wszystkiego co postrzega jako wszelką fantastykę (co najczęściej przejawia się wydzieraniem się na mnie żebym to wyłączył i o ironio potrafi ona się wydzierać w sposób zdecydowanie gorszy i bardziej irytujący niż potrafiła irytować Ashley Graham w czwartej odsłonie „Resident Evil 4”) oraz dziadek, który moje zainteresowania i czas spędzany przed komputerem czy telefonem na zainteresowaniach postrzega (jak on to ujął) jako próżniactwo i ciągle ma do mnie pretensje co do tego jaki jestem, że nie spełniam jego oczekiwań względem mnie, nie jestem taki jak on oraz że nie umiem lub nie angażuje się do tych zadań, które on uważa jako te, których powinienem się od niego nauczyć (przeważnie produkcja wina domowej roboty). Szczerze to najpewniej j do tej pory całkowicie oraz na złamanie karku (a także z konsekwencjami zdrowotnymi wynikającymi z nadmiernego przemęczenia i fizycznego, i psychicznego) poświęcał bym cały swój czas zarówno też i wolny na naukę i osiąganie jak najlepszych, gdyby nie to, że w pewnym momencie miałem już dość i stwierdziłem, że należy mi się odpoczynek w formie w jakiej mi się on żywnie podoba (na co w największym stopniu, w sensie przyjęcie postawy sprzeciwu, miało poznanie kanału TVGry i takich interesujących, barwnych, ciekawych oraz inspirujących osobistości jakimi są Arasz, Pan Mateusz, Kacper Pitala i Elessar).
Ogólnie też wszystkie spory a także kłótnie pomiędzy mną a nimi wynikają z tego, że przez całe gimnazjum i liceum robiłem wszystko co dziadek oraz ciotka ode mnie chcieli i co ode mnie wymagali, nie sprawiałem im żadnych problemów, pomagałem im jak mogłem i cały czas byłem jak mysz pod miotłą, aż w końcu czara goryczy się przelała i powiedziałem basta a także zacząłem postępować tak jak uważam za słuszne oraz właściwe o czym pisałem powyżej. Im po prostu to nie pasuje (i też to, że w kilku sprawach się z nimi nie zgadzam, jednak wynika to raczej z tego, że pod pewnymi kwestiami mają zdania tak wyrobione jakby zamiast mózgów mieli zakute kamulce, bo nie potrafią słuchać ani inaczej myśleć niż myślą), ale ostatnimi czasy wysłałem ciotce linki do ponad sześćdziesięciu materiałów TVGry, żeby się doedukowała i zapoznała się z opiniami wartościowych autorytetów i refleksyjnych badaczy, którzy chyba najlepiej potrafią poruszyć sensownie pewne zagadnienia, ich problematykę oraz podać sensowne rozwiązanie problemu. Dodatkowo po skończeniu studiów, rozpoczęciu pracy i odebraniu pierwszej wypłaty zamierzam bardziej do nich przemówić i się z nimi jakoś dogadać (a wtedy, będę miał jakby nie patrzeć największą siłę argumentów) a jeśli to się nie uda to przez rok, będę jeszcze z nimi mieszkał, odkładając i zbierając pieniądze na PS5 Pro i Xboksa Series X/lub jego mocniejszą wersję a jak już uzbieram to wynajmę najprostszą kawalerkę i będę miał spokój, mieszkając w pewnym sensie na swoim.
Cóż miało być krótko opisane a się dość przeciągnęło, ale jak da się wyczytać jestem w dość skomplikowanej sytuację.
No to rzeczywiście masz totalnie przewalone. Jak czytam to, co napisałeś, to odnoszę wrażenie jakby twoi bliscy zatrzymali się w czasie :/
U mnie wygląda to zupełnie inaczej i począwszy od rozejścia się rodziców było coraz lepiej. Postrzeganie nas (w sensie dzieci) zmieniało się naturalnie wraz z naszym dorastaniem. W ogóle już zapomniałem jak to jest, kiedy ktoś ci czegoś zakazuje. Ostatnią karę na kompa/konsolę dostałem chyba kilkanaście lat temu w wieku 13-14 lat. Samo postrzeganie tego ile czasu ja i moje młodsze rodzeństwo spędzamy przed tv lub komputerem też się zmieniło. Ja o pozwolenie na grę musiałem się pytać gdzieś do 5-6 klasy podstawówki, a mój młodszy brat dużo krócej. W ogóle to cała moja rodzina poszła z duchem czasu. Można powiedzieć, że w pewnym sensie dorosła wraz z nami.
Co poradzić. Jak pięknie ujął to Gambrinus w jednym materiale: Wszyscy musiemy wychowywać naszych rodziców i uświadamiać im oczywiste rzeczy, że gry nie mają na nas negatywnego wpływu a rozwijając swoje hobby nie wyrośniemy na degeneratów (skrajnych dewiantów jak osobiście wolę mówić) i nie dopóścimy się żadnych haniebnych czynów.
Niestety niektórzy rodzice potrafią być równie uparci jak małe dzieci i nie chcą słuchać, więc pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość oraz aktywnie trzymać się w naszym środowisku graczy, gdzie zawsze jesteśmy wśród swoich.
Niestety niektórzy rodzice potrafią być równie uparci jak małe dzieci i nie chcą słuchać, więc pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość oraz aktywnie trzymać się w naszym środowisku graczy, gdzie zawsze jesteśmy wśród swoich.
Ja bym powiedział, że są jeszcze gorsi. Dziecku po czasie przejdzie, a rodzicom, czy ogólnie osobom starszym nie do końca. Owszem, czasem i rodzicom przechodzi, ale zazwyczaj jest tak, że z biegiem lat są coraz bardziej uparci.
Chociaż z drugiej strony patrząc na to, jak długo musiałem z rodzeństwem przekonywać mamę do założenia internetu w domu i jak bardzo przez lata zmianiało się jej podejście (w pozytywnym sensie) śmiem twierdzić, że wszystko jest możliwe.
Ciekawe co by pisali fanboje sony, gdyby nowy SH był tylko na Xbox xD Jeszcze Kojima by wrócił do pracy nad projektem.
Jeszcze zabawniej by było jakby powstała nowa część Metal Gear Solid plus całkowicie od nowa napisane wszystkie cztery części jako pakiet.
Wtedy to chyba będzie koniec wojny, niektórzy mogą się spierać czy będzie to bardziej Play czy Box
Gdyby Microsoft przejął Sony lub na odwrót, byłoby bardzo źle dla nas - graczy.
Wtedy nie mieli by żadnej dużej konkurencji i mogli by dyktować ceny gier/usług które podrożały by pewnie znacząco. Konkurencja jest potrzebna, bo potrzebna jest ,,walka,, o klienta. Przykład? Gdyby nie ogłoszona wcześniej cena XSX to PS5 pewnie byłoby dużo droższe..... I pomijam fakt czy byłoby tyle warte. To samo zrobił by Microsoft czyli wpasował by się cenowo tak jak zrobiło to Sony.
Biorąc pod uwagę, że ostatnie gry From Software( w tym Elden Ring) zostały ogłoszone na pokazach MS, to bardzo możliwe, że dołączą do ekipy miękkich. Byłaby to petarda ze znacznie większym rozgłosem niż przejęcie Zenimaxa.
Tak, tak MS już zaciera rączki. Dla fanów Sony, to też dobra nowina, bo oni zawsze piszą o tym, jak to PS jest fajne, bo ma tyle gier na wyłączność, których nie ma nigdzie indziej i tylko lepiej dla rynku, kiedy coś takiego funkcjonuje.
Póki co to nie słyszałem o jakiejkolwiek źle zoptymalizowanej grze MS na PC oprócz Forzy Horizon 3
Taka 4 z kolei, mimo tego, że jest grą w otwartym świecie, potrafi w 4K, ma maksymalnych działać w stabilnych 50 kl./s na 5700XT
Śmiechu trochę z tego. Ludzie się cieszą, że dana konsola będzie mieć gry na wyłączność, ja tam bym wolał grać bez względu na rodzaj platformy.
Normalnie to faktycznie idiotyzm ale sobie to tłumaczę tym, że przyjęło się, że tytuły wzięte pod skrzydła ekskluzywności cechują się wyjątkową atencją, mają inny cel i przez to są po prostu lepszej jakości. Dla deweloperów, którzy mają fajne marki i przychylność graczy może (nie musi) to być drugie życie zapewniające fajne tytuły. To się zresztą tyczy większości przejęć. Jak EA przejmie - to możemy się spodziewać gniota i rychłego zamknięcia studia, jak 2K Games - to czekamy na agresywną monetyzacje... Jak Sony (i mam nadzieję MS) to fakt, do kitu jest to, że ograniczają dostęp, ale za to mam nadzieję na porządny tytuł.
Tutaj nie ma czego sobie tłumaczyć. Spójrz na gry Sony czy Nintendo. Mało które studia( oprócz Rockstara) mają taką dbałość o szczegóły czy najdrobniejsze detale. Może je lubić albo nie ale pracy w nie wyłożonej nie można zbagatelizować. Poza tym, to też ostatni bastion gier AAA singleplayer.
Tytuł nie jest dobry i dopracowany tylko przez sam fakt bycia exem, kwestią jest to, że ekskluzywność oznacza mniejsze nakłady pracy nad tytułem bo projektuje się go pod jeden sprzęt, dzięki czemu optymalizacja i projektowanie nie pochłaniają takiego procenta budżetu i sił przerobowych.
Po prostu z góry wiesz na co tworzysz, wiesz gdzie jest sufit i podłoga i masz możliwość dopieszczania tytułów bo znasz ograniczenia i masz czas do nich dotrzeć.
A ekskluzywność Microsoftu to niestety jest zaprzeczenie tego stanu rzeczy bo nie dość że trzeba skroić grę pod dwie, bardzo mocno różniące się sprzętowo konsole XSX i XSS to jeszcze w grę wchodzi największy śmietnik hardwarowy czyli PC, na którego optymalizacja to katorga, bo prawie niespotykanym jest trafić dwie osoby ze sprzętem jednakowej wydajności.
Po prostu ex u MS oznacza tyle, że gra nie wyjdzie na PlayStation a czy będzie dopieszczony? Wystarczy spojrzeć na inne exy Microsoftu w tej generacji i policzyć ile z nich było dopieszczone.
Wystarczy spojrzeć na inne exy Microsoftu w tej generacji i policzyć ile z nich było dopieszczone.
Pod względem optymalizacji, to jak dobrze pamiętam chyba już całkiem zapomniany Re-core miał jakieś większe problemy oraz remaster pierwszych Gearsów, nie jestem pewien co do Quantum Break na PC. Tak to Sunset Overdrive, Ori 1/2, Gearsy 4/5/Tactics, Ryse, Forza Horizon 4, Battletoads działały bez zarzutu (PC, na XoneX Gearsy miały nawet 4k60fps), aczkolwiek widziałem, że Ori 2 miał pewne problemy na XoneX w 4k (można też się spierać co do Flight Simulatora). Co do Gearsów 4 i 5, to powiedziałbym nawet, że to jedne z najlepszych portów na PC, gry wyglądały cudnie i działały cudnie.
Uf, całe szczęście.
Nioh 1 i 2 były świetne. Wolal bym jednak aby gry wychodziły na obie konsole , nie chce mi sie kupować 2 różnych konsol aby ograc pare gier
MS już się stara coś ugrać w Japonii. Jakoś by mnie nie zdziwiło gdyby udało im się ich kupić.
Nioh 1 czeka u mnie w kolejce, trochę pograłem i naprawdę mi się podoba, jednak wolę szybkie soulslike'i
Raczej niemożliwe że kupiliby FS (i niekoniecznie bym tego chciał) ale gdyby tak było to internet by się zapalił.