Mark Hamill, aktor znany z ról Luke’a Skywalkera i Jokera, skomentował znalezione na jednym z krakowskich drzew zwierzę, które okazało się… croissantem.
Z pewnością słyszeliście o tajemniczym stworzeniu, które w minionym tygodniu wzbudziło szok i przerażenie w mieszkańcach Krakowa… a przynajmniej w jednej kobiecie. Ta, w akcie desperacji, zadzwoniła do Krakowskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt, twierdząc że jakiś „lagun” (legwan? iguana?) siedzi na pobliskim drzewie, a ludzie nie otwierają okien, żeby „bestia” nie wdarła się do ich mieszkań. Ostatecznie obyło się – na szczęście! – bez ofiar, bo tkwiący w gałęziach obiekt okazał się nie ptakiem, nie jaszczurką, a… croissantem. Rogalikiem. Nadzienie nieznane.
Niecodzienną sytuację podchwyciły zachodnie media, w tym BBC. Krakowskie znalezisko było więc szeroko komentowane nie tylko w Polsce, a wczoraj swoją opinię na jego temat wyraził na Twitterze Mark Hamill, aktor, którego możecie kojarzyć m.in. z roli Luke’a Skywalkera w filmach z uniwersum Gwiezdnych wojen, np. z Ostatniego Jedi, czy jako głos Jokera z serialu animowanego Batman oraz z serii gier o Człowieku Nietoperzu od firmy Warner Bros.
Aktor stwierdził, że prawdziwą zagadką jest to, w jaki sposób croissant był w stanie wspiąć się tak wysoko na drzewo. Kto jak kto, ale Mark Hamill powinien wziąć pod uwagę, że nawet wypiek cukierniczy mógł posłużyć się Mocą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
13

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.