Mark Hamill definitywnie żegna się z Gwiezdnymi wojnami i radzi Disneyowi: „Powinni skupić się na nowych postaciach"
Chcielibyście zobaczyć Marka Hamilla w nowych produkcjach ze świata Star Wars? Wygląda na to, że musimy Was rozczarować.

Kinomani i fani Gwiezdnych wojen z pewnością najbardziej kojarzą Marka Hamilla właśnie z roli Luke’a Skywalkera w serii sci-fi, która stała się kulturowym fenomenem. Aktor wystąpił u boku Harrisona Forda i Carrie Fisher w oryginalnej trylogii zapoczątkowanej widowiskiem z 1977 roku, a po latach pojawił się także w produkcjach Disneya. Jeśli liczycie na to, że Hamill powróci do Odległej Galaktyki, musimy Was rozczarować.
W niedawnym wywiadzie dla ComicBook aktor wyjawił, że choć jest bardzo wdzięczny George’owi Lucasowi, że dzięki niemu mógł na zawsze zapisać się w historii kina i kultury, to – w przeciwieństwie do Ewana McGregora – nie planuje powrotu do franczyzy. Mark Hamill stwierdził, że „miał już swój czas” i teraz Gwiezdne wojny powinny spojrzeć w przyszłość oraz skupić się na innych bohaterach.
Jestem bardzo wdzięczny George’owi Lucasowi, że pozwolił mi być częścią Star Wars, które swego czasu nazwał „najdroższym niskobudżetowym filmem w historii. Nigdy nie oczekiwaliśmy, że stanie się to franczyzą i częścią pop kultury. Ja już miałem swój czas. Doceniam to, ale uważam, że powinni skupić się na przyszłości i nowych postaciach.
Aktor przypomniał także, że „zniknął w filmie Ostatni Jedi, zostawiając swoje ubrania”. Zażartował więc, iż „nie zamierza powrócić jako nagi duch mocy”.
Choć po latach Mark Hamill docenia, jak wielkim wyróżnieniem był występ w Gwiezdnych wojnach, to początkowo nie uważał, że widowisko George’a Lucasa z 1977 roku ma potencjał, by stać się hitem. W jednym z wywiadów gwiazdor wyjawił nawet, że sądził, iż Star Wars to „jakaś parodia”, wysoko nie oceniał także umiejętności Lucasa do pisania dialogów.
Przypomnijmy, że filmy i seriale składające się na uniwersum Gwiezdnych wojen znajdziecie na Disney+.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!