Kolejna gra-usługa kończy żywot. Tym razem wydawca potrzebował trzech miesięcy, by dojść do tego wniosku
A na temat - Steel Hunters to byl KOLEJNY klon WOTa. Do WG nie dociera, ze po zdzieraniu kasy z graczy w WOT nikt o zdrowych zmyslach nie zagra w ich kolejna produkcje oparta na "graj, zbieraj pojazdy drzewkowe aby byc miesem dla tych ktorzy placa za zabawki premium" Probowali juz to chyba trzy(?) razy: WOT (+WOWs i WOWp), Total War Arena teraz Steel Hunters (a zdawalo mi sie, ze po drodze mieli jeszcze 1 lub 2 inne gry o identycznej monetyzacji).
Ludzie nauczyli sie, ze free-to-play w wydaniu WG to gry dla wielorybow wiec nie chca grac w kolejnego klona WOTa.
Aż dziw że jeszcze WOT stoi. Osobiście jeśli miałbym już wybierać to War Thunder od Gaijn. Przynajmniej jest większy realizm. Czołg nie ma HP jak w jakieś gierce arcade. I nie spotkałem się z trafieniami krytycznymi za zero jak to ma miejsce w WoT.
No i oczywiście za sam temat złotych klusek skreśliłem kiedyś tę grę. W tym momencie czara goryczy się przelała. A słodkości było zbyt mało aby poprawić ten pozostały niesmak.
War Thunder bardzo mocno różni się od WoTa. Na tyle mocno, że osoby które dobrze się bawią w WoT niekoniecznie odnajdą się w WT. Gdyby było inaczej, to już dawno miałby miejsce masowy odpływ.
WoT ma kilka zasadniczych różnic:
- dużo niższy próg wejścia i szybsza nauka. Nie ma tu rakiet, radarów, termowizji, pancerzy reaktywnych, pancerzy kompozytowych etc., liczba mechanik jest znacznie mniejsza.
- znacznie łatwiejsza rozgrywka. W WoT kółko celownika i rozrzut co prawda są niedorzecznie wielkie, ale wystarczy po prostu wycelować w przeciwnika i strzelić. W WT celowanie jest dużo trudniejsze, bo trzeba brać pod uwagę opadanie pocisku i ruch maszyny (strzelając z jadącego czołgu sprawiasz, że pocisk zbacza na bok). Różnica między początkującymi i doświadczonymi jest bardzo dobrze widoczna.
- mniejszy poziom skomplikowania. WT jest dużo bardziej wymagający, co szczególnie widać na wyższych poziomach samolotów.
- odkrywanie modułów w WT jest katorgą w porównaniu do WoT, w którym masz masę mnożników, bonusów i ułatwiaczy.
- WoT wybacza dużo więcej błędów - przebicie pancerza rzadko oznacza katastrofę albo śmierć, pojazdy mają pulę HP i dopiero po jej utracie giniemy. Obecnie dużo łatwiej jest stracić HP niż kiedyś, ale i tak przeżywalność pojazdu jest dużo większa niż w WT gdzie jedno dobre trafienie oznacza śmierć. Ogólnie - WoT jest dużo bardziej wyrównany. Na YouTube lata masa filmów w których jeden weteran War Thundera gry rozwala 10 i więcej przeciwników jednym pojazdem (często zabija kilku w krótkim odstępie czasu), sam jeden doprowadza do zwycięstwa. W WoT jest to praktycznie niespotykane.
- artyleria w WoT jest obecnie znacznie mniej wpieniająca i mordercza niż lotnictwo w WT. Może ogłuszać i utrudniać rozgrywkę, ale nie zabije od razu i łatwiej jest się przed nią ukryć. W WT myśliwiec rzuci ci bombę na łeb albo walnie rakietą naprowadzaną termicznie i jesteś trupem.
- WoT jest... tańszy. Maszyny premium wyższego poziomu w War Thunder kosztują 50 euro, ale zawsze są w zestawach i trzeba zapłacić 79 - czyli 330 zł. W WoT pojazdy są znacznie tańsze, za to konto premium kupowane bezpośrednio jest trochę droższe.
zapomniałeś dodać, ze w WoT nie ma pro weteranów jak w WT którzy oddali pół życia grając jednie samolotami/statkami/czołgami, są nawet tacy co grają "specialnym" sprzętem zamiast po prostu K+M
Tak samo jest w drugą stronę. Ja lubię grać w War Thunder, ale znajomy długo namawiał mnie na WoT. No to zainstalowałem i z nim zagrałem. Co to było za drewno... fizyka gorsza, niż w GTA 5. A to dopiero początek. Bo jak zobaczyłem, że w tej grze są paski zdrowia, to już w ogóle pozbawiło mnie chęci do dalszej gry. WoT to nawet nie jest segment niżej od WT, to jest różnica jak między międzynarodową stacją kosmiczną, a rowem Mariańskim. Później rozmawiałem też z kilkoma innymi znajomymi, którzy grali w WoT i pytałem dlaczego akurat to, a nie WT. No bo oni nie znają tamtego, bo ich znajomi grają w WoT, bo już znają tą grę itp. argumenty. Czyli generalnie marketing, popularność, przyzwyczajenie i ludzka niechęć do zmian. Rzekłbym, że to po prostu klasyka gatunku i fundamenty popularności wielu marek i produktów.
I nie spotkałem się z trafieniami krytycznymi za zero jak to ma miejsce w WoT.
Chyba grasz zaledwie od dwoch dni... Czolgi u Gaijinow przez lata mialy strzaly "za zero", zreszta nawet dzisiaj mozesz to zrobic np. przez overpenetrate czy uzywajac zlego ammo. Brytyjskie czolgi na niskich tierach przez lata byly koncertem "penetracji za zero" bo niektore pociski na niskich tierach nie mialy HE fillera - trzeba bylo trafic idealnie albo pocisk sruuu lecial sobie w sina dal.
Brytyjskie czolgi na niskich tierach przez lata byly koncertem "penetracji za zero" bo niektore pociski na niskich tierach nie mialy HE fillera - trzeba bylo trafic idealnie albo pocisk sruuu lecial sobie w sina dal.
Nadal tak jest - to jest po prostu specyfika niskich kalibrów bez ładunków HE. Nawet często to się zdarza na wyższych kalibrach - bez problemu można przestrzelić na wylot 17-funtówką tygrysa 2 w bok nie robiąc mu krzywdy - bo pocisk nie trafił w nic we wnętrzu
Yup. Ale ludki narzekaja ze w WOT "trafiasz i nic nie robisz i jest to zle" aby za chwile mowic, ze w WT "trafiasz i nic nie robisz i jest to ok". Wiec problem nie jest z mechanika gry a z graczami...
WoT żyje jeszcze tylko dlatego, że na europejskie serwery wpuścili graczy z Rosji, Białorusi i Ukrainy. Inaczej na serwerach EU od dawna grałyby tylko same boty.
Uhhhh ruskie i bialoruskie graja u siebie. Przeciez WOT-RU zarabia miliony miesiecznie (Lesta mowila o zarobkach na czysto rzedu 200mln USD w 2024). Caly WOT-RU jest warty okolo 1.7miliarda USD. I wlasnie dlatego Putin i kumple przejeli Leste bo "wspierala ukrainskich terrorystow" (a nie dlatego, ze zarabia grube miliony, wcale).
A na temat - Steel Hunters to byl KOLEJNY klon WOTa. Do WG nie dociera, ze po zdzieraniu kasy z graczy w WOT nikt o zdrowych zmyslach nie zagra w ich kolejna produkcje oparta na "graj, zbieraj pojazdy drzewkowe aby byc miesem dla tych ktorzy placa za zabawki premium" Probowali juz to chyba trzy(?) razy: WOT (+WOWs i WOWp), Total War Arena teraz Steel Hunters (a zdawalo mi sie, ze po drodze mieli jeszcze 1 lub 2 inne gry o identycznej monetyzacji).
Ludzie nauczyli sie, ze free-to-play w wydaniu WG to gry dla wielorybow wiec nie chca grac w kolejnego klona WOTa.
Jakoś rok temu odpaliłem WOT po kilkuletniej przerwie i mam wrażenie, że dużo łatwiej teraz się zbiera hajs i ulepszenia. Non stop premium za darmo, non stop bonusy, złote pestki można kupować za srebro. Ciągle jakieś promocje i doładowania za wykonywanie misji w grze. Popuścili pasa i to mocno. Nie ma już takiego grindu i przewagi czołgów premium jak te 5-6 lat temu
Nie ma już takiego grindu i przewagi czołgów premium jak te 5-6 lat temu
Grindu nie ma, bo czolgi drzewkowe sa w wiekszosci nic nie warte. Jednak premki sa JESZCZE gorze niz 5-6 lat temu. Kiedys Type59 czy ChryslerK byly "op". Tamten OP nie ma poronwania do dzisiejszego - teraz jest jeszcze gorzej. Jako drzewkowiec jestes po to aby byc jedzeniem (expem) dla kolesi co jezdza premkami. Prosty przyklad: tier8 medy - swojego czasu zadawaly max 300 obrazen. Teraz masz tone premium medow robiacych po 400 i wiecej/z autoloaderami na tym samym tierze. Z lepszym pancerzem i mobilnoscia.
Rozdaja tez sporo premek ALE: zobacz co rozdaja. Same szroty, ktore tylko trzyma sie w garazu. Zreszta wystarczy zobaczyc, ze w przeciagu roku-dwoch dodali wiecej premek niz czolgow drzewkowych. Raj dla wielorybow.
Osobiscie jeszcze kupowalem czasem jakies paczki na swieta czy cos, ale czare goryczy przelaly ostatnie tierowane-paczki (matrioszki). Teraz gry juz w ogole nie odpalam i tyle...
Nic dodać nic ująć. Kogo mieli złapać, to złapali na World of Tanks - reszta po prostu nie będzie zainteresowana takim typem rozgrywki (i formami monetyzacji) i żadna "nowa" gra w tym samym stylu tylko z innymi pojazdami tego nie zmieni.
Pamiętam jak grałem w overwatcha. Co prawda był premium więc lootboxy mierziły. Ale okej, długo żyjąca więc musi na siebie zarabiać. A i tak lootboxy były hojnie rozdawane. Za zadania weekendowe, za lvl. Nie czułeś potrzeby kupowania. Szczególnie że to skiny.
Tera jest battlepass. I to był jeden z głównych powodów czemu overwatch 2 mi tak bardzo nie podszedł. Ten battlepass aż bije po oczach. Tu już dzieła. Co mają fajne rzeczy bo płacą. A ty biedaku ciesz się że w ogóle cię na serwery wpuszczamy
Bo Path of Exile czy Warframe to slabe gry ciagnace tylko kase z graczy... owait...
tak dokładnie działa lootbox świąteczny w WoT, dają ci jakieś szanse ze zdobędziesz ten jedyny czołg, jak wypadnie ci ten sam co masz to podnoszą ci % dodatkowe szanse ze ci wypadnie rosną wyraz z ilością skrzynek, czyli, kupuj, kupuj i kupuj a może ci coś wypadnie
battlepass jest za to jasny i przejrzysty, płacisz raz i masz wszystko jak ci się uda, dość do końca, idealnie to widać ze da się zarabiać na samych skórkach, a nie mega uber hyper itemakch które doczytują o wygranej, WoT jednak woli inaczej, wiedzą ze kiedyś spotkają się z wielką ścianą, dlatego ładują premium do premium
Pierwsze o tej grze słyszę, co może wyjaśniać czemu nie wyszło...
Bo nadal byla w beta (alfa?) tescie. I tam zdechnie.
EDIT:
a jednak wyszla z early access, nigdzie nie widzialem o tym info. Ja jeszcze mialem zaproszenie z czasu early access, ale nawet wtedy gralo 5 osob na krzyz
Kogoś to dziwi? Ja nawet nie wiedziałem że gra miała premierę .
Mimo że jest to early Access wypuścili to najwyraźniej w tonie pełnoprawnej gry więc przydałoby się trochę ją rozpromować
Słyszałem o tej grze, nawet chyba ją pobrałem na dysk, ale jeszcze nie uruchamiałem. Gra-usługa to czerwona flaga, nie widzę sensu się w to angażować. Wolę kupić jakąś normalną grę dla jednego gracza.
Najlepsza gra tego studia to ta ze statkami, nie ma aż tak bolesnego ptw jak w czołgach. WoT to mam wrażenie trzyma się tylko dlatego że ludzie tam tyle kasy przejebali że cięzko im odejść.
