Kobieta bohaterką kolejnych odsłon cyklu Indiana Jones?
Jak widać porażka jednego kultowego filmu w postaci Ghostbusters w obsadzie kobiecej nie dała nikomu do myślenia...
To będzie gniot :/
Może mu się pomyliły filmy. Pewnie chciał kręcić Tomb Raidera. Poza tym po co zmieniać imię Indiana (ta - rodzaj żeński) Johnes. Najlepiej jakby to była kobieta homoseksualistka, do tego czarna, trans feministka, wielka uczona, bohaterka I Wojny Światowej... :P
Może mu się pomyliły filmy. Pewnie chciał kręcić Tomb Raidera. Poza tym po co zmieniać imię Indiana (ta - rodzaj żeński) Johnes. Najlepiej jakby to była kobieta homoseksualistka, do tego czarna, trans feministka, wielka uczona, bohaterka I Wojny Światowej... :P
Jak widać porażka jednego kultowego filmu w postaci Ghostbusters w obsadzie kobiecej nie dała nikomu do myślenia...
To będzie gniot :/
Brzmi jak tytuł dobrego porno
Indiana Jones kobietą? no ok, ale jak to miałoby się stać? syn starego Indiany zmieni płeć, czy się okaże, że miał jeszcze córkę?
W tym momencie nie ma zbytnio podstaw aby dało się to wprowadzić fabularnie.
Chyba że zrobią reboot serii i następne części po 5 będą kompletnie nie związane z poprzednimi
No to jest jakieś rozwiązanie, ale to już byłby kolejny strzał w stopę. Zabijanie Indiany Jonesa tylko po to aby stworzyć kopię Tomb Raider.
z Thora zrobili kobiete to czemu ma byc problem aby zrobic kobieta Indiane Jonesa, nawet imie jest asexualne :)
Ja mam nadzieje ze beda sprawiedliwi i kolejnym Tomb Rajderem bedzie facet :)
I męska wersja aniołków charliego!
to podchodzi pod jakieś gejowskie porno
Anioły Charline xD
czemu ma byc problem aby zrobic kobieta Indiane Jonesa
bo już istnieje i nazywa się Lara Croft?
Facet w stroju Lary rozwiąże sprawę pewnie
O ile narzekania nie popieram to tutaj racja - zmienią płeć/orientację/kolor i jadą na hejcie by mieć reklamę za darmo.
Nowe Ghostbusters dobry przykład - film słaby a wszelka krytyka odpierana argumentami z gatunku " a u was biją murzynów".
I weź tu człowieku idź do kina jak nikt nie przykłada się do filmu (scenariusz, aktorstwo).
Skoro nie chcą aby syn Indiany kontynuował jego dziedzictwo (chyba nikt tego nie chce) ale chcą jakoś odświeżyć serię, wprowadzić nowego młodszego bohatera i zaspokoić nowsze pokolenia widzów to ja mam pomysł, niech w 6 odsłonie Indie przejdzie na emeryturę a po radę odnośnie poszukiwania jakiegoś artefaktu przyjdzie do niego sam Nathan Drake (tym bardziej że wiemy iż film Uncharted powstaje a w główną role wcieli się Tom Holland) i bum HIT murowany.
Indie i jego spuścizna pozostanie na zawsze zapamiętana i nikt nie skopie ich kontynuacji a reżyserzy i wielkie studia filmowe będą sobie mogli pofolgować z serią Uncharted.
Pomyślcie jak było by ciekawie gdyby wszyscy przyszli na film, na samym początku wyświetla się tytuł Indiana Jones, w filmie pojawia się Drake i razem z Indianą przeżywają jakąś przygodę a na samym końcu po ostatniej scenie przed napisami pojawia się tytuł Uncharted.
Panie!!! Plan idealny! Korea już ma dla ciebie miejsce jako specjalista taktyczny
Chris Pratt jako następca Indiany byłby idealny.
To będzie taka sama klapa jak żeńska wersja Pogromców Duchów.
Taa, ostatnio jest zalew filmowych gniotów z żeńską obsadą, wszystkie dziwnym trafem okazują się kompletną porażką. Widzieliście aby facet w jakimkolwiek filmie zastępował kobiecą rolę?
Ale gdy wciska się polityczne ideologie do filmów to musi się to skończyć klapą.
I znowu to samo. A teraz pokaż mi jeden kiepski film (JEDEN) w którym gdyby facet zagrał zamiast kobiety to byłoby arcydzieło.
Jakie arcydzieło, o czym ty bredzisz? Nigdzie nie stwierdziłem że faceci są lepsi, tylko że zmiana płci głównego bohatera zawsze okazuje się klapą.
A to już różnica. Ale widzę że lubisz sobie dopowiadać jakieś bzdury na podstawie których wydajesz osądy.
zmiana płci głównego bohatera zawsze okazuje się klapą
Okazuje się klapą bo cały film jest klapą. Nowych pogromców duchów nie uratowałaby nawet stara ekipa przy tak dennym scenariuszu i nieśmiesznych dowcipach.
A ja widzę, że powtarzasz tezy z internetu nie zastanawiając się nawet chwilę czy są prawdziwe czy nie.
@DanuelX bo t idzie o pomysł na film. W dobrym filmie pomysł kręci się wokół wydarzeń, po czym dobiera się odpowiednich aktorów i dostosowuje go pod nich by wyciągnąć z filmu jak najwięcej. Rzadziej przy wybitnych aktorach układa się pomysł pod niego. No i wtedy przechodzimy dopiero do kręcenia, jak już wiemy co chcemy zrobić.
Natomiast w tych "kobiecych" przeróbkach cały pomysł na film sprowadza się do "wrzućmy same kobiety zamiast oryginalnej obsady" i dopiero potem jakoś na kolenia dorabia się resztę. Nic dziwnego, że taki film nie ma szans wypalić. Sama idea i podejście sprawiają, że jest to poroniony pomysł.
Oczywiście podobne przypadki mamy w innych typach filmów, gdzie ludzie napalili się na fajny pomysł, często w formie dowcipu, mający stanowić trzon filmu w ogóle na wstępie nie zastanawiając się czym w zasadzie wypełnić film. Np.
Jupiter Ascending, pomysł ok, ale sam film niezbyt. Pomijam dziesiątki głupawych komedii kręcących się wokół jednego dowcipu.
Tak więc filmy polegające na feminizacji pierwowzoru są skazane na porażkę z samej swojej definicji tak długo jak ich celem będzie właśnie feminizacja filmu.
Co innego, gdy film ma na siebie pomysł a żeńska bohaterka jest albo jednym z wielu elementów, ale dodatkiem, tam to może się udać. Przykład Tomb Rider, nie jest to film wybitny na pewno, ale mógł się udać, bo poza zastąpieniem Indiany wersją kobiecą na film składało się więcej elementów jak większy nacisk na bardziej spektakularną akcję w nowym stylu (więcej wybuchów i strzelanin) i idące za nią szybsze tempo akcji, inaczej wykreowany główny bohater jednak, a nie tylko inna płeć, nie wciskanie na siłę SJW, poprzez zrozumienie, że kobiety w prostym kinie akcji z definicją są dośc przedmiotowe w swoim wyglądzie i zachowaniu, podobnie jak mężczyźni, jest kilka wariantów po prostu, których widz oczekuje itd.
Oczywiście jestem gorącym zwolennikiem ambitnego kina kobiecego, ale nie każdy gatunek się do tego nadaje, i trzeba mięć pomysł na film. Ja choćby genialny Erin Brockovich czy lżejsze Za wszelką cenę.
Jak dla mnie to niech pozwolą Indiemu umrzeć śmiercią naturalną.
Uncharted pokazał, że jest sporo miejsca na nowych, młodych bohaterów w klimatach archeologii przygodowej.