„Jestem zmęczona, to już nie sprawia mi frajdy”. 90-letnia legenda Skyrima kończy karierę, tym razem naprawdę. Powodem są „te wszystkie dzieciaki”
Zderzenie z braindead twitch/youtube/streamer kultura moze dla normalnego czlowieka byc bolesne.
Calkowicie ja rozumiem.
Raczej piszą coś, co nie ma wspólnego z Skyrim. Całkowicie off-topic.
Nie znam tej Pani, pytanie czy ona faktycznie gra czy tylko jest twarzą. A w rzeczywistości ktoś inny gra choćby zdalnie na drugim komputerze w innym pokoju.
Natomiast gracze pewnie ją męczą że chcieliby żeby była ich babcią.
Jedyne, co piszą, to: „Cześć babciu, kocham cię babciu” - albo Shirley robi sobie z nas żarty albo podczas tego przejścia Skyrim dołączyła do Mrocznego Bractwa i wczuwa się w role :))
Od siebie mógłbym jej doradzić żeby robiła to co większość fanów gier i grała dla własnej przyjemności ale rozumiem że trudno cieszyć się kolejną wizytą w świecie Elder Scrolls gdy zgrało się po wielokroć wszystkie części a kolejnej brak. I tutaj kończe bo musiałbym wspomnieć o Toddzie a nie chce pisać o złych sprawach pod artykułem poświęconym Shirley.
Ningal -> A po co jej te donejty skoro w kazdej chwili moze sie przekrecic? Do grobu ich ze soba nie wezmie.
To nie jest tak, że po osiągnięciu pewnego wieku myślisz tylko o śmierci, więc nie obchodzą cię pieniądze.
Konstruktywny feedback czyli typu " Ohhhh co za bohaterka! Tyle lat i ogarnia bez respiratora!" Zamiast cieszyć się że małolaty kontaktowały bez hejtu typu "niech ktoś zabierze babci klawiaturę" "Kto wpuścił babcie pokoju" itd to jeszcze jęczy.
Taka babcia to jeszcze Nadzieja Dla prawdziwych graczy grubo po trzydziestce
Problemy pani Curry to dowód na teorię generacji. Co 8-16 lat zmienia się ogólna mentalność ludzi i dlatego wartości jednej generacji są niezrozumiałe dla innych