„Jedna z najlepszych” - ta latarka to absolutny hit Amazona. W tej cenie trudno znaleźć coś lepszego
Tania i niepozorna, ale potrafi rozświetlić pół ogrodu. Latarka Blukar to jeden z tych gadżetów, które kupujesz i potem z dumą pokazujesz każdemu w rodzinie.

Są gadżety, które docenia się dopiero wtedy, gdy naprawdę są potrzebne. I latarki bez dwóch zdań do takich sprzętów należą. Kiedyś myślałem, że światło z telefonu mi wystarczy. No i faktycznie tak było – do momentu, aż musiałem poradzić sobie w domu podczas wieczornej awarii prądu. Smartfon robił, co mógł, ale z 9% baterii długo by nie pociągnął. Wtedy pomyślałem, że trzeba mieć przy sobie porządną latarkę.
Jedna z najpopularniejszych latarek na Amazonie!
Tak natrafiłem na model Blukar, który od jakiegoś czasu zbiera na Amazonie naprawdę świetne opinie. Nie bez powodu.
Pełen zestaw w szokująco niskiej cenie
Zacznijmy od tego, co dostajemy w zestawie. Po pierwsze, trzy baterie AAA, czyli latarka jest gotowa do użycia od razu po wyjęciu z pudełka. Po drugie, dla tych, którzy wolą rozwiązania bardziej nowoczesne, producent dorzuca akumulator o pojemności 5000 mAh i kabel USB-C do ładowania.
Moim zdaniem to świetna sprawa, bo można korzystać z latarki, jak z klasycznego sprzętu na baterie, albo przełączyć się na ładowalny tryb – zależnie od potrzeb. A wszystko to mieści się w estetycznym, ochronnym pudełku, idealnym do trzymania w szufladzie, plecaku albo w aucie.

Jeśli chodzi o samą latarkę, to mamy tutaj wytrzymałą aluminiową obudowę, 5 trybów świecenia (w tym bardzo mocne światło, stroboskop, tryb SOS) i regulowaną ogniskową – można przełączać się między szeroką wiązką światła a skupionym, dalekim zasięgiem. Jest to bardzo pomocne, kiedy np. trzeba coś znaleźć pod meblami albo oświetlić ścieżkę podczas wieczornego spaceru.
Z tą latarką noc staje się dniem
A skoro mowa o nocnych wędrówkach, to uwierzcie mi, nie będą one stanowić żadnych problemów, ponieważ – jak podkreślają użytkownicy – latarka oferuje jasność sięgającą nawet 5000 lumenów. Jak na tak kompaktowy sprzęt, to naprawdę imponujący wynik.
Zachwyty w komentarzach
Dodam jeszcze, że latarka Blukar posiada wodoodporną obudowę, więc spokojnie można ją zabrać na deszczową wycieczkę albo wypad nad jezioro. Sprzęt ma klasę odporności IP67, więc nie zaszkodzi mu nawet pełne zanurzenie w wodzie.

Podsumowując: latarka Blukar to mały, ale bardzo praktyczny sprzęt, który sprawdzi się w każdym domu. Idealna do awaryjnych sytuacji, ale i na co dzień. Gadżet wraz z zestawem dodatków można zdobyć teraz na Amazonie za 112,99 zł. To naprawdę mocna propozycja – i zdecydowanie coś, co warto mieć w zasięgu ręki.
Jeśli nie wierzycie, zachęcam Was do zapoznania się z kilkoma przykładowymi opiniami.
Legendarna w swojej cenie – Soner Günden.
Kupiłem latarkę Blukar do ładowania o mocy 5000 lumenów i jestem pod absolutnym wrażeniem jej wydajności i wszechstronności. 5000 lumenów jest naprawdę imponujące! Ta latarka oferuje niesamowitą jasność, która zapewnia optymalną widoczność nawet w najciemniejszych warunkach. Niezależnie od tego, czy pracuję w ogrodzie, czy spaceruję w nocy, strumień świetlny jest doskonały – Aileen.
To jedna z najlepszych [latarek – dop. red.], jakie widziałem, zarówno pod względem poziomu oświetlenia, jak i akcesoriów. System ładowania jest idealny, ponieważ użycie systemu USB-C sprawia, że jest on standardem dla każdej ładowarki – Cliente Amazon.{/cytat}
Cena i jakość wyglądają lepiej niż zadowalająco. Kupiłem tę latarkę, potem mój teść chciał podobną, a potem jego kolega i brat teściowej – Jaakko from Finland.
A na koniec zachęcam do zapoznania się z innymi ofertami Amazona.
- Ten polecany przez audiofilów głośnik kupisz teraz 33% taniej
- Amazon ma prawdziwą gwiazdę. Ten kieszonkowy powerbank kosztuje mniej niż 100 zł i ma ponad 1500 pozytywnych opinii
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!