Jak pokonać Savage Beastfly w Hollow Knight: Silksong? Kluczem w walce z opcjonalnym bossem jest cierpliwość
Gdy wykona pionową szarżę (może wykonać od jednej do trzech szarż pod rząd) zaatakujcie go raz gdy się zatrzyma.
^A tu polecam po prostu schodzić mu z drogi i atakować też za każdym razem jak uderza w ziemię, szybciej zbierze bęcki, co minimalizuje to ryzyko, że w czasie dłuższej walki coś pójdzie nie tak... co w moim wypadku zdarzało się często :D niestety ten boss jest akurat strasznie losowy pod tym względem jak często i jakie miniony przyzywa, przez co robi się chaos.
Bardzo upierdliwy boss (jak z resztą cały obszar), jeżeli walczy się z nim na początkowym etapie gry (a ja wpadłem na niego po 3-4h gry) to potrafi napsuć sporo krwi.
Moje porady są takie żeby absolutnie unikać zbędnego podskakiwania (bo wtedy jest szansa że boss przeleci na "średniej" wysokości, która sprawia że zostajemy trafieni będąc na ziemi, zarazem nie jesteśmy w stanie skoczyć dostatecznie wysoko by nad nim przeskoczyć) a cały silk przeznaczać na pozbywanie się "addów" na bieżąco. Niestety na tym etapie gry nie bardzo mamy narzędzia żeby szybko zabijać napływ potworów więc wypada po prostu liczyć na łut szczęścia: a konkretnie na to że nie będzie przywoływał "dużych" latających dziadostw z ostrzami.
Ale moja finalna porada jest inna: wróć później, ze znacznie mocniejszą Hornet. To nie jest jeden z tych bossów po których czujemy się zadowoleni i spełnieni że pokonaliśmy go czystym skillem, a jeden z tych po których człowiek cieszy się że ten clusterfuck już się skończył. A nagroda po bossie dość sytuacyjna, wątpię żeby ktokolwiek dobrowolnie biegał z tym crestem (jest niezły na bossach, ale tragiczny w eksploracji).
Czy to nie za wcześnie na takie spoilery? Gra co dopiero wyszła kilku dni temu i jeszcze nie wszystko odkryłem na własne siły, a już zdradzicie o bossowie i psujecie niespodzianki.
Piszcie, co chcecie, ale odkrywanie lokacji, nieznane skarby i bossowie na własne siły to też przyjemność i satysfakcja, a nie tylko fabuła. Po to są gry eksploracyjne. Takie są uroki soulslike i metroidvania.
To powinno być w działu poradniki, a nie w działu wiadomości.
Jeszcze trochę, a zdradzicie zakończenie gry. Chyba wyłączę Internet i dodam GryOnline do czarne listy na jakiś czas (nie na długo).
Dopiero dzisiaj do niego doszedłem po jakiś 16 godzinach. Wcale nie wydaje się aż taki trudny w porównaniu z mini areną, która poprzedza ten obszar. Pewnie, zabił mnie już kilka razy, ale jestem pozytywnie pewien, że go załatwię.
W Hunter's March ukrywa sie pewna czerwona mrowka majaca dwa bardzo mocne przedmioty na sprzedaz.
spoiler start
Bron do rzucania - Curveclaw. Bardzo przydatna na latajacych przeciwnikow ale nie tylko. Jezeli dobrze wymierzymy dystans to bumerang potrafi zadac spore obrazenia.
Talizman Fractured Mask. Dosyc drogi bo chyba 260 koralikow ale to jest w zasadzie jedna dodatkowa maska zycia w early game. Nie zlicze ile razy uratowalo mi to juz tylek. Chyba najwiekszy natychmiastowy upgrade jaki dotychczas znalazlem.
spoiler stop
A muchy, o ktorej jest news jeszcze nie zabilem. Sprobowalem z 10 razy, ze dwa razy zabraklo doslownie kilku uderzen zeby skonczyc ale ostatecznie odpuscilem bo run back jest troche irytujacy. Zreszta nie pierwszy ani nie drugi raz w Silksongu. :D Eksploruje dalej, zabijam bossy, szukam jakiegos ulepszenia.
Jezeli kogos denerwuje skakanie po kwiatkach (ja nazywam je dyniami) to mam dobra i zla wiadomosc. Takich etapow jest wiecej. Ale staje sie to troche latwiejsze po znalezieniu pewnego przedmiotu.
spoiler start
Crest zmieniajacy pogo-attack na zwykly, wertykalny slash. Ten defaultowy, pod katem 45 stopni potrafil byc satysfakcjonujacy ale dla mnie to byl spory skill gap do ogarniecia.
Oczywiscie dochodza rozne upgrady mobilnosci typu dash itd. ktore na pozniejszych etapach umozliwiaja omijanie starych przeszkod poraktycznie w calosci.
spoiler stop
Moze to indywidualna kwestia ale ja ewidentnie spadam duzo rzadziej.