Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 22 sierpnia 2023, 13:47

Immortals of Aveum to strzelanka inna niż wszystkie, ale czuję, że przejdzie bez echa

Jeśli jesteście fanami magii w grach wideo i z jakiegoś powodu nie spędzacie dwusetnej godziny w Baldur’s Gate 3, być może dotrą do Was słuchy o dzisiejszej premierze Immortals of Aveum. Choć raczej przejdzie ona kompletnie bez echa.

Źródło fot. EA
i

Czy Immortals of Aveum zasługuje na szybkie zapomnienie? Nie do końca, gdyż mamy do czynienia z dość przyjemnym tytułem, chcącym iść nieco pod prąd w świecie, w którym gatunek FPS tożsamy jest z bronią palną. Ekipa Ascendant Studios (weterani studiów występujących wcześniej pod szyldem... EA Games) uznała, że jest do zagospodarowania pewna magiczna nisza sierot po Hexenie. Być może porównanie tej produkcji z kultową strzelanką z lat 90. przyprawi niektórych o palpitację serca, jednak coś mi mówi, że gdyby Hexen miał stać się grą AAA, przywdziałby szaty Immortals of Aveum.

Sierota ratuje świat, odcinek kolejny

Po grach akcji nie spodziewam się nigdy dobrych historii, dając się chętnie mile zaskoczyć. Immortals of Aveum dwoi się i troi, by arcyciekawy świat przedstawiony stał się dla gracza czymś więcej niż polem ciągłych starć z wrogami. Trudno jednak wziąć fabułę tego tytułu na poważnie, gdy ta od samego początku jedzie na przemielonych setki razy schematach. Główny bohater Jak (żyjący w slumsach) pewnego dnia po ataku arii głównego złego odkrywa w sobie niesamowicie potężną magię, co czyni go maginem triarchą (prościej –gościem, który może korzystać ze wszystkich trzech kolorów magii). Dzięki temu zostajemy tytułowym Nieśmiertelnym i wplątujemy się w trwającą od setek lat wojnę o panowanie nad krainą Aveum.

Co dalej? Ktoś ginie, nowo poznana babka zostaje naszą mentorką, skrywając przy okazji wiele sekretów, które zdradza nam główny zły. No wiecie, tak abyśmy nie oceniali go jednoznacznie źle, zastanawiając się, czy może nie ma racji w swoich działaniach. Nawet plot twisty, które gra lubi serwować co parę rozdziałów, są tak przewidywalne, że wzruszałem ramionami, gdy rzeczony zwrot akcji następował.

Immortals of Aveum to strzelanka inna niż wszystkie, ale czuję, że przejdzie bez echa - ilustracja #1

Cześć, jestem Jak i będę Was denerwowa.łImmortals of Aveum, EA, 2023

Poważnego traktowania tej historii nie ułatwiają również bohaterowie. Jak to taka nieco grzeczniejsza i minimalnie kulturalniejsza wersja Frey z Forspoken. Lubi sobie odpyskować, wypiąć się na rozkazy, bo „wydaje mu się, że wie lepiej”. Choć akurat muszę mu oddać, że ma momenty, w których jesteśmy w stanie z nim sympatyzować. A jego towarzysze magii? Mówiłem wcześniej o stereotypach, jakich pełno w tej grze? No właśnie. Nawet w przypadku antagonisty, którego mamy powstrzymać, mimo że przez chwilę wygląda na kogoś wielowymiarowego, ostatecznie czar szybko pryska i kolejny raz lądujemy z typem o ego przerastającym okoliczne szczyty, a kompleks boga bierze u niego górę bez większego wysiłku.

Hokus-pokus, czary-mary

Magia. Nie będę ukrywał, że to najmocniejszy punkt Immortals of Aveum. Nieco sztampowo podzielono ją na trzy typy, pokolorowane na niebiesko, zielono i czerwono. Ponadto każdy z rodzajów ataków ma swój podtyp, który możemy zmieniać, wyposażając bohatera w odpowiednią pieczęć. Czarów łącznie istnieje 25 –przy założeniu, że przemierzycie krainy Aveum i odkryjecie sekretne ołtarze. Magię ulepszamy punktami przeznaczanymi na nowe perki i w mniejszym stopniu – usprawniając broń.

Tak, także i tutaj znajdziecie wszystkie trendy, jakie można sobie wyobrazić w segmencie gier AAA. W tym tworzenie i ulepszanie przedmiotów, czyli mechanikę z gatunku „bieda-RPG”, mającą Was w teorii przyciągnąć na dłużej, dając fałszywe poczucie różnorodności buildów.

Wróćmy jednak do magii, bo ta jest wizualnie imponująca, no i tak stworzona, że faktycznie czujemy jej moc. Może nie jest to poziom Forspoken, gdzie rzucane przez Frey zaklęcia oczarowywały mnie na każdym kroku, niemniej w wirze akcji, gdy magiczne rozbłyski wypełniają ekran, da się zachwycić tym, co widzimy.

Immortals of Aveum to strzelanka inna niż wszystkie, ale czuję, że przejdzie bez echa - ilustracja #2

Korzystanie z magii przynosi sporo frajdy.Immortals of Aveum, EA, 2023

Być może zastanawiacie się, jak ożeniona została perspektywa FPP z opcją rzucania czarów. Efekt jest bardziej niż zadowalający. Na początku rozgrywka może wydawać się chaotyczna i nie raz, nie dwa zginiecie, gdy wróg strzeli Wam w plecy, jednak szybko opanujecie odpowiednie poruszanie się i orientację w terenie. A gdy poczujecie się jak ryba w wodzie podczas starć, pozostaną jeszcze zagadki logiczne, za którymi twórcy poukrywali sekrety. W tym wypadku nie tylko potrzeba wprawnego oka, ale też szybkiej ręki, gdyż większość owych łamigłówek ma ograniczenie czasowe.

Półotwarta charakterystyka gry pozwala dostosować tempo rozgrywki. Albo przemy ciągle naprzód, poznając historię, albo całość zaliczamy we własnym rytmie, wracając z nowymi umiejętnościami do starych miejscówek, by sprawdzić, jakie sekrety tam ukryto. Jednak wbrew początkowemu wrażeniu tych nie umieszczono tu zbyt wiele, co w sumie nie jest wadą Immortals of Aveum. Za dużo aktualnie na rynku przeładowanych zawartością gier.

Dajcie mi to PS5 Pro, pokaz slajdów mnie nie interesuje

Ten śródtytuł to nie przesada. Immortals of Aveum szczyci się tym, że jest pierwszą grą AAA, przy produkcji której wykorzystano silnik Unreal w wersji 5.1, a więc z całym dobrodziejstwem nowej generacji technologicznej. Za oświetlenie w grze odpowiada Lumen, a o jakość obiektów dba technologia Nanite. Na papierze – super. W praktyce już nie za bardzo.

Celem nadrzędnym deweloperów było 60 klatek na sekundę, niezależnie od konsoli. To oczywiście pociągnęło za sobą ogromny kompromis w jakości obrazu. Na PS5 gra działa w jakimś 720p, dokładając do tego bardzo źle zaimplementowaną technologię upscalingu wykorzystującą na dodatek rozwiązanie AMD w postaci FSR. Jak możecie się domyślać, efektowi daleko do wzbudzania zachwytów. I gdyby jeszcze te 60 klatek było trzymane bez względu na sytuację. Niestety, kilkakrotnie zdarzyło mi się podczas gry, że płynność rozgrywki spadała na łeb na szyję, serwując „zawrotne” kilka klatek na sekundę.

Immortals of Aveum to strzelanka inna niż wszystkie, ale czuję, że przejdzie bez echa - ilustracja #3

Gra ma zadatki, jednak na konsoli jakość obrazu poraża.Immortals of Aveum, EA, 2023

Mam szczerą nadzieję, że z Immortals of Aveum w tej kwestii będzie jak z Dead Space, w którym wszechobecne problemy z jakością obrazu zostały szybko naprawione. Ale zanim to nastąpi, głoszona na prawo i lewo rewolucja w grafice musi zostać na jakiś czas odłożona.

Idealna gra do abonamentu

Immortals of Aveum jest idealnym reprezentantem tego rodzaju produkcji, za które niekoniecznie będziecie chcieli zapłacić pełną sumę, jednak gdyby wpadło do jakiejś usługi abonamentowej, momentalnie poleciłbym Wam odpalenie tego tytułu. Bo to nie jest zła pozycja. Ma swoje bolączki, jednak ich część spokojnie są w stanie deweloperzy wyeliminować przy pierwszej możliwej okazji.

Trudno mi jednak pozbyć się wrażenia, że gra trafiła na rynek bez większych fanfar i akcji marketingowej. Nie wiem, czy wiarę weń stracili sami deweloperzy, czy wyłącznie wydawca, ale Immortals of Aveum wygląda niczym produkcja rzucona na pożarcie i do zapomnienia.

Moja opinia o grze Immortals of Aveum

PLUSY:

  1. czuć siłę rzucanych czarów;
  2. interesujący, inspirowany metroidvaniami design poziomów, w których poukrywano sporo sekretów;
  3. sensownie rozłożone tempo rozgrywki, zgrabnie wyważające intensywną akcję z momentami spokoju przy zagadkach logicznych.

MINUSY:

  1. fabuła do zapomnienia;
  2. połowa bohaterów gra na nerwach;
  3. technicznie produkcja ta niedomaga, oferując niską rozdzielczość i słabe efekty wizualne, byle tylko utrzymać 60 klatek na sekundę...
  4. ...z którymi i tak PS5 miało problem przy większych zawieruchach, serwując mi pokaz slajdów.

OCENA: 7/10

ZASTRZEŻENIE

Dostęp do gry otrzymaliśmy od firmy Monday PR.

Paweł Musiolik

Paweł Musiolik

Pisać o grach zaczynał na łamach serwisu SquareZone. Później pisał i szefował na nieistniejącym PSSite.com, zaś aktualnie prowadzi swojego bloga o grach. Nie napisał jeszcze tekstu, z którego byłby w 100% zadowolony. Przygodę z grami zaczął w wieku 3 lat, gdy udało mu się namówić ojca na kupno komputera C64. Rozbudzona przez Flimbo's Quest miłość do elektronicznej rozrywki rozkwitła podczas pierwszych przygód z Heroes of Might & Magic, osiągając apogeum po zakupie pierwszego PlayStation. Wraz z rosnącym wiekiem zaliczał kolejne kontakty z konsolami przenośnymi Nintendo, wrócił też na łono PC jako dodatkowej platformy do grania. Kolekcjonuje gry, jest fanem emulacji.

więcej