Hideo Kojima w swoim wpisie na Twitterze zapowiada prace nad „radykalnym” projektem. Planuje wejść na „kolejny poziom” dewelopingu.
gry
Piotr Sadowski
3 stycznia 2022 10:48
Czytaj Więcej
Jeśli Hideo nie ściemnia, to coś śmierdzi mi to drogą, którą dawno temu postanowił iść inny wybitny twórca gier. Nazywa się Peter Molyneux, pewnie słyszeliście. Pozostaje mieć nadzieję, że Kojimbo ma trochę więcej oleju w głowie, niż Molyneux, i po prostu dalej będzie tworzyć te swoje grafomańskie arcydzieła :)
I bardzo dobrze jeśli tak. Kojima jako jeden z nielicznych w branży ma odwagę wychodzić poza schematy i próbować tworzyć coś unikatowego.
Nie odwagę, tylko przede wszystkim nazwisko gwarantujące fundusze i wsparcie. Kojima tworząc takie "zwariowane" gry, zbyt wiele nie ryzykuje. On i tak od dawna ma przypiętą łatkę "ekscentrycznego wizjonera" i nie grozi mu jakieś załamanie kariery z powodu nieudanego projektu czy dwóch. Prawdziwą odwagę to mają ci, którzy zapewniają mu budżet typowy dla gry AAA, choć jego pomysły nie zawsze brzmią jak coś, co ma finansowy potencjał (samo nowatorstwo często dobrze wygląda w recenzjach, ale już niekoniecznie otwiera portfele graczy i zapewnia satysfakcjonujący zysk).
Takich developerów, którzy chcieliby realizować swoje śmiałe wizje, jest naprawdę sporo. Problem jest jednak taki, że większość z nich, chcąc podążać za marzeniami, musi najczęściej rzucić robotę w corpo i zacząć robić niskobudżetowe indyki na własną rękę (albo uzbierać na Kickstarterze), bo nikt nie da im np. 200 milionów dolców na realizację projektu marzeń. Kojima to jeden z nielicznych, który nie ma takich ograniczeń.
Jedno nie wyklucza drugiego - wizjonerstwo i ambicje zawsze wymagają odwagi. Poza tym na swoje nazwisko musiał zapracować i to pewnie dość mocno. Mając taką renomę w branży mógł też zrobić bezpieczny finansowo projekt, ale z jakiegoś powodu w to nie poszedł.
No właśnie też nie rozumiem jego fenomenu, jak dla mnie jest przereklamowany. O niebo lepszym twórcą jest dla mnie Yoko Taro, swoimi pomysłami przebija Kojimę mocno. Wolę to co robi Yoko Taro niż Kojima.
A ja chyba rozumiem. Ma specyficzny, swój styl i nie boi się eksperymentować z formą. Tak jak w filmach robią to np. Tarantino, czy Wes Anderson. Chociaż nie przepadam za ich tworami to doceniam pomysły na prezentacje i myślę, że mają to "coś", czyli pasje. Można lubić, albo nie. Raczej nie ma nic pośrodku.
Ja częściowo rozumiem.
Doceniam za MGS 1 na PSX, bo pomysły były genialne. Na czele z Psycho Mantisem i wybracjami pada oraz czytaniem saveów z memorki.
A sama gra wykorzystywała 110% mocy konsoli.
Oraz za MGS 3 na PS2, bo przywiązanie do detali było ogromne. Mogłeś zmienić datę w konsoli podczas walki z bossem i ten boss umrze ze starości.
Zatruć się jedzeniem i wywołać wymioty obracając postacią poruszając gałką analogową.
Jednakże reszta argumentów jest dla mnie przereklamowana. Na czele z Death Stranding. Nie mogę go wielbić dzisiaj za stare rzeczy.
Ja spróbuję. Od razu powiem że nie grałem w jego Metal Gear. Do Death Stranding podchodziłem z ciekawością, ale bez żadnych większych oczekiwań.
Kojima jest twórcą z wizją który ma swoje autorskie pomysły i stara się je realizować. Naturalnie nie każdemu to może się podobać, ale przynajmniej potrafi dostarczyć unikatowych doznań. A to już jest całkiem sporo w naszych czasach.
Tak że nie mam zachwytów nad jego osobą (uważam że ma całkiem spore ego btw), ale po ograniu Death Stranding wiem że na pewno będę się interesował jego kolejnym projektem. Bo potrafi zaskoczyć i zrobić coś naprawdę niezwykłego.
Nie uważam, że Kojima jest "mesjaszem gamingu" (zresztą w żadnej dziedzinie nie uznaję jakichś " mesjaszy, wybawców"), ale uważam, że to zdecydowanie twórca, na którego warto zwrócić uwagę. Ma swój specyficzny styl i nie boi się eksperymentów, co dziś w segmencie AAA jest ogromną rzadkością. Pewnie, że nie wszystko mu się zawsze udaje i jeśli będziesz podchodzić do jego produkcji z założeniem, że to ósmy cud świata, to najprawdopodobniej się zawiedziesz (zresztą tak samo, jak z grami każdego innego twórcy).
Hideo Kojima nigdy nie był uważany za mesjasza gamingu. Jest określany jako wizjoner i nie jest jedynym rozpoznawalnym i docenianym. Hideo Kojima czy Yoko Taro są jednymi z nielicznych wizjonerów w gamingu, którzy mają bardzo wyrazisty charakter.
Dobrze, że istnieje taka osoba jak Kojima w tej branży, który nie boi się eksperymentować i wprowadzać "dziwnych" pomysłów w zatwardziałym segmencie AAA.
Za to w segmencie niezależnym już jest już więcej takich twórców. Kojima ładuje siły w AAA, bo te gry budzą największe zainteresowanie( czyli może budzić uwagę wokół swoje osób a to bardzo lubi robić) oraz dzięki wydawcom dostaje pieniądze na te swoje często dziwaczne pomysły. Jakby robił gry z własnej kieszeni, to by się 20 razy zastanowił, czy olać nagrany soundtrack, bo nie pasuje do jego wizji gry. Konami się wkurzyło i go wyrzucili z firmy. Ponoć Kojima szuka teraz szczęścia u MS, czyżby Sony też się na nim poznało? Za Kojime robotę odwalają inni, często bardziej twórczy i zdolni ludzi niż on sam. On jest tylko magnesem do przyciągania pieniędzy od wydawców, bo nie oszukujmy się, jakimś sposobem na to uznanie sobie zapracował.
to tak jak spłycenie do nitowniczych czy spawaczy całe dzieło Eifla, co stoi w paryżewie
nie zgadzam się z tym co piszesz marcing805
jeśli jesteś artystą to nigdy nim nie będziesz w stu procentach, gdy ktoś Ci będzie narzucał wolę. wizja jest jedna i dzieło musi być spójne by nazwać je skończonym
mój pierwszy kontakt z Kojimą dopiero zaliczam i jest to Death Stranding. jestem pod wrażeniem tej gry i będę śledził każdy jego następny projekt
Też mi się już zaczyna kojarzyć z bajkami a la Peter Molyneux.
Zrób, pokaż, a produkt się sam obroni
Ja również ogrywam Death Stranding teraz, wcześniej owszem, szanowałem Hideo za niepodważalny wkład w rozwój branży, bo siedzi w niej od lat 80 i to już jest coś, ale trochę drażniły mnie te jego ochy i achy nad własną osobą. No i Death Strandingiem mnie skubany zupełnie do siebie przekonał, bo gra jest fantastyczna. Dziwaczna, tak, pełna skrajnych motywów - owszem. Ale jest przy tym świetnie pomyślana i napisana, to wszystko co się tam dzieje ma sens w tym świecie, bałem się tej grafomanii o której tak wielu pisze, a nie dostałem jej po 50h rozgrywki praktycznie wcale. Może coś zmieni się na końcu, ale narazie dostałem przemyślaną i wyjątkową produkcję, przez którą będę wypatrywał innych tworów od Kojimy i jego ekipy.