Golden Sun to produkcja, która zapisała się złotymi zgłoskami na kartach historii Game Boya Advance. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy była jakość jej oprawy graficznej, za sprawą której produkcja ta deklasowała większość swojej konkurencji.
Spis treści:
Z dzisiejszej perspektywy moc obliczeniowa Game Boya Advance budzi uśmiech politowania. Mimo że w momencie premiery ów handheld w żadnym wypadku nie mógł konkurować z konsolami stacjonarnymi, to jednak na tle innych urządzeń przenośnych możliwości GBA prezentowały się nad wyraz okazale. Zaowocowało to szeregiem tytułów, które zestarzały się naprawdę godnie i nawet dzisiaj mogą się podobać. Wśród nich bez wątpienia prym wiedzie Golden Sun, czyli kultowe jRPG z 2001 roku. Sprawdźmy, co sprawiło, że omawiana produkcja prezentowała się tak dobrze.
Korzystając z okazji, polecamy Wam inne artykuły spod tego szyldu. W jednym z nich możecie przeczytać między innymi o tym, która gra była optymalizacyjnym arcydziełem pierwszego PlayStation.

Rozpływając się nad wyglądem Golden Sun, należy oddać sprawiedliwość grafikom i animatorom, na pierwszym miejscu wymieniając owoce ich pracy. Opisywane dzieło mogło bowiem pochwalić się bardzo szczegółowymi sprite’ami postaci z wieloma klatkami ruchu, dzięki czemu poszczególne animacje były niebywale płynne, zwłaszcza jak na standardy panujące na Game Boyu Advance.
W detale obfitowały również tak zwane tilesety, czyli swoiste kafelki, z których poskładane były poszczególne lokacje. Autorzy dołożyli starań, by należycie je zróżnicować, przez co odwiedzane przez nas miejsca miały swoje charakterystyczne elementy i zapadały w pamięć.

Twórcy nie szczędzili również środków na uzyskanie efektu trójwymiarowości. Udało się go uzyskać nawet pomimo tego, że Golden Sun pozostawał dwuwymiarową produkcją.
W jego osiągnięciu pomógł szereg zabiegów, wśród których prym wiódł efekt paralaksy. Za jego sprawą tła przesuwały się w innym tempie niż pierwszy plan, co zapewniło „głębię” grafice. Deweloperzy wykorzystali również technikę umożliwiającą obracanie i skalowanie pojedynczych warstw tła, przywodzącą na myśl Mode 7 wykorzystywane na konsoli Super Nintendo Entertainment System.
Na tym nie koniec, gdyż wrażenie trójwymiarowości oprawy graficznej potęgowały również postacie prezentowane w trakcie bitew. Sprite’y (prerenderowane w 3D) były płynnie skalowane i obracane, co zapewniało wrażenie ich ruchu w przestrzeni.

Jeszcze jednym istotnym czynnikiem, któremu grafika Golden Sun zawdzięczała swój niebywale wysokim poziom, były animacje. Autorzy pochylili się nad wyglądem czarów i innych zdolności bojowych. Oparto je na sprite’ach, przy czym do ich stworzenia wykorzystano sprytne skalowanie, efekt przezroczystości (alpha blending) oraz nakładanie ich na siebie w zmyślny sposób.
Osobna wzmianka należy się cieniowaniu, na które składały się zarówno cienie rzucane przez postacie (o różnym kształcie, warunkowanym między innymi przez perspektywę oraz oświetlenie), jak i gradientowe tła (widoczne zwłaszcza w ciemniejszych lokacjach oświetlanych pochodniami) imitujące realistyczne oświetlenie.

Choć oprawa graficzna nie była jedynym atutem Golden Sun, to jednak w znaczącym stopniu przyczyniła się do sukcesu tej produkcji. Gra błyskawicznie doczekała się statusu kultowej i zapoczątkowała serię rozwijaną na przestrzeni kolejnych lat. Jej druga odsłona, czyli Golden Sun: The Lost Age, ukazała się na GBA w 2003 roku, natomiast trzecia część, czyli Golden Sun: Dark Dawn, trafiła na Nintendo DS-a w 2010 roku.
Niestety „trójka” stanowiła zwieńczenie cyklu, po którym stojąca za nim ekipa Camelot skoncentrowała się na dostarczaniu gier spod szyldu Mario.
Polecamy Twojej uwadze również następujące artykuły:
3

Autor: Krystian Pieniążek
Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.