Autor Gry o tron i Rodu smoka ma złe przeczucia odnośnie strajku scenarzystów i aktorów
George R.R. Martin wypowiedział się w sprawie trwającego połączonego strajku scenarzystów i aktorów. Zdaniem autora Gry o tron to najważniejszy strajk w jego życiu, a stawka głównie dotyczy pomniejszych twórców.

Nie ma żadnych informacji, które zdradzałyby, że strajk scenarzystów i aktorów wkrótce miałby się zakończyć. Od początku maja i lipca trwają strajki, które doprowadziły do paraliżu w Hollywood. W tej sprawie zabrał głos George R.R. Martin. Autor na swoim blogu napisał, jak trudna jest sytuacja oraz o co walczą wszyscy pikietujący.
Pisarz przekazał swoim czytelnikom, że kontrakty aktorów z SAG-AFTRA wygasły już 30 czerwca, ale członkowie związków chcieli przedłużyć negocjacje z wytwórniami do 12 lipca. Korporacje jednak w nawet najmniejszym stopniu nie chciały zmienić swojego stanowiska, także w jednym z najważniejszych punktów, czyli wykorzystaniu sztucznej inteligencji w procesie tworzenia filmów i seriali.
Ze scenarzystami należące do AMPTP wytwórnie nie chcą rozmawiać od początku strajku, czyli od 2 maja tego roku. George R.R. Martin zaznaczył, że w całej jego karierze obecny protest jest najważniejszym ze wszystkich:
Dołączyłem do WGA w 1986 roku i przeszedłem z nimi przez kilka strajków. Dzięki każdemu z nich coś osiągnęliśmy, ale niektóre kwestie są ważniejsze od pozostałych i tegoroczny strajk jest najważniejszym w moim życiu. Zacytowany w zeszłym tygodniu bezimienny producent twierdził, że strategią AMPTP jest przeczekanie, aż scenarzyści zaczną tracić swoje domy i apartamenty, co daje Wam pogląd, z czym się mierzymy.
George R.R. Martin ma także złe przeczucia co do strajku. Jego zdaniem może być długi i trudny. Ma tylko nadzieję, że nie skończy się tak, jak protest z 1985 roku. Wspomniany strajk trwał tylko dwa tygodnie i ostatecznie zakończył się po myśli wytwórni, a dotyczył podziału przychodów ze sprzedaży kaset wideo.
W swojej wypowiedzi autor jeszcze dodał, że jego umowa z HBO została zawieszona 1 czerwca, ale wciąż ma dużo pracy i tak naprawdę jest jednym ze szczęśliwców, którzy mają pewien komfort. Protesty mają pomóc pomniejszym twórcom i aktorom:
W tych strajkach nie chodzi o scenarzystów, producentów i showrunnerów znanych z imienia, oni w zdecydowanej większości są w dobrej sytuacji. Protestujemy dla zaczynających scenarzystów, redaktorów, studentów mających nadzieję na wejście w biznes, dla aktorów wypowiadających cztery linijki tekstu, dla tego gościa, który pierwszy raz jest członkiem personelu i marzy o stworzeniu własnego serialu pewnego dnia, tak jak ja marzyłem w latach 80.
Jak pokazuje George R.R. Martin stawka jest wysoka. Znani twórcy i aktorzy chcą wesprzeć kolegów z branży, którzy nie są aż tak popularni i z tego powodu nie mogą liczyć na duże pieniądze. Duża część aktorów ma otrzymywać tak niskie wypłaty, że nawet nie kwalifikują się do ubezpieczenia zdrowotnego. Wytwórnie chcą wziąć scenarzystów i aktorów głodem, ale na razie wygląda na to, że im się to nie uda.