Michael Caine, odtwórca roli Alfreda Pennywortha w Mrocznym Rycerzu Christophera Nolana, rozważa przejście na aktorską emeryturę.
Początki bogatej filmografii Michaela Caine’a sięgają 1956 roku. Na przestrzeni kilku dekad aktor wystąpił w ponad stu filmach. Na swoim koncie ma sześć oscarowych nominacji, w tym dwie statuetki. Miłośnikom kina superbohaterskiego Caine znany jest przede wszystkim z roli Alfreda Pennywortha w trylogii Mrocznego Rycerza Christophera Nolana. Brytyjczyk skończył w tym roku 90 lat. W przededniu premiery filmu The Great Escaper rozważa przejście na aktorską emeryturę.
Wyreżyserowana przez Olivera Parkera produkcja opowiada o losach granego przez Caine’a Bernarda Jordana, weterana II wojny światowej, który ucieka z domu opieki, celem wzięcia udziału w siedemdziesiątych obchodach lądowania w Normandii. W wywiadzie dla The Telegraph odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego aktor opowiedział o emocjach towarzyszących mu podczas pracy nad swoim ostatnim filmem.
Byłem przeszczęśliwy, że mogłem brać w tym udział. Uwielbiam postać Berniego. Uważam, że jest niesamowity i świetnie napisany.
Caine był pewien, że skończył z aktorstwem, gdy świat zamarł wskutek pandemiii COVID-19. Aktor przez trzy lata nie postawił stopy na planie filmowym. Z mimowolnej aktorskiej emerytury wyciągnął go Parker. Brytyjczyk nie spodziewał się angażu w The Great Escaper. Ten przyszedł niespodziewanie, lecz okazał się wspaniałym doświadczeniem. Dziewięćdziesięciolatek przyznaje jednak, że praca nad filmem była dla niego wyzwaniem.
Dali mi bardzo dobrą laskę i byłem w stanie odegrać sceny, które tego wymagały. Odgrywałem je raz, po czym padałem ze zmęczenia. Jedno ujęcie i tyle. Nie ma szan na więcej, zaponijcie.
Caine nie ukrywa swoich słabości i otwarcie mówi o swoim stanie zdrowia.
Mam cholerne dziewięćdziesiąt lat. Nie jestem nawet w stanie swobodnie chodzić i nie tylko.
Aktorowi na planie towarzyszyła wcielająca się w Irenę Jordan Glenda Jackson. Aktorka zmarła na kilka miesięcy przed premierą The Great Escaper. Caine przyznaje, że cieszy się z dożycia sędziwego wieku. Jak sam stwierdził: “Każdy kiedyś umrze. Tyle dobrze, że ja żyłem do pieprzonej dziewięćdziesiątki”. Brytyjczyk wybudował pomnik trwalszy niż ze spiżu. Jego filmografia obfituje w nietuzinkowe aktorskie kreacje. Jeżeli występ w The Great Escaper okaże się pożegnaniem Caine’a z ekranem, powinniśmy go uczcić w sposób należny mistrzowi.
1