Ewolucja wymaga ofiar. W przypadku gier hack'n'slash - milionów ofiar
Świetnie napisany tekst, bardzo przyjemnie się czytało :)
Napisac o Diablo i nie wspomniec o multi? W 1996 roku, gdzies pod koniec roku kupilem pierwszy modem. 2k. rachunku za telefon, wspaniale znajomosci, do dzisiaj. To co teraz wydaje sie oczywiste, kiedys bylo wyjatkowe i kapitalne...
Piotr.
Multi w diablo jest nic nie warte główną cechą, jest tylko fabuła i granie na single player .
On nawet nie potrafi napisać, a co dopiero sprowokować.
Jezu, w końcu jakiś felieton na GOLu któremu mogę dać łapkę w górę.
Tylko że gry hack&slash tylko na wierzchu wydają się proste, klikasz w potwora a bohater podchodzi i go klepie aż ten padnie a pod maską jest dużo bardziej złożona matematyka i logika licząca czy go trafi i za ile, niż w przeciętnej grze
Bardzo fajny artykuł :)
Więcej takich... a mniej gównoburzy poprosimy!
Dobry felieton tylko autorze
Hack&slash to jubel!
Ma sie dziać zadyma, wrogowie się dekapitulować, a akcja ma byc wartka az iskry lecą.
Nie ma nic gorszego niz nuda w H&S.
Dlatego w Siablo 3 można grac setki godzin a konkurencja nudzi szybko.
Sztuką jest zrobić miodny h&S i to umiala stara ekipa Blizzarda jeszcze dekadę+ temu, czego chinole nawet w 5% powtórzyć nie umieja (nie czuja ducha, są płytcy niczym budowlańcy wzieci z łapanki w porcie i pozbawieni duchowości gamedevu).
Diablo 3 byli niesamowite i ani path of exile, ani Grom dawn, ani Wolcen, nie dały rady tego powtórzyć.
Wolcen bym blisko, ale spieprzył sprawe game designu i przegietych bossów, gra zaczela frustrowac zamiast dawac non stop poczucie nagrody z poczucie przyjemności, flow i bohaterstwa.
Wkncu bohater plynie z flow, a nie dosteje w d.pe i jest ćieciem.
Przy Diablo 4 zobaczymy, czy Blizzard jest dalej królem H&S.
Przy calej mojej niecheci do Blizarda i hejtu na jego robienie loda chinolom, to itak myślę, że Diablo 4 dowiozą.
Dlaczego? Dlatego ze do tego typu gier trzeba budżetu liczonego w dziesiatkach milionow dolarów, żeby każdą ikonke, każda animacje czy dźwięk dopracowac do perfekcji.
Dźwięk w Diablo 3 był niesamowity, jak za starych gier z lat 90tych (Myth, Thief).
To wiedza i doświadczenie jak robic gry genialen decyduje,a nie jakis brodaty milenias, ktory myśli, ze jest stary i doświadczony bo ma brode. Jak jest siwa to mozna uwierzyć.
Jako fan tego gatunku polecam: Grim Dawn, Last Epoch i Wolcen. Każda jest mega miodna.
Prawdziwą rewolucją w gatunku Hack and slash było powstanie gatunku soulslike a konkretnie gier pokroju Demon's Souls, Dark Souls, Bloodborne, Nioh czy Elden Ring. Te gry mają wszystko co charakteryzowało wspominany gatunek, masa przeciwników do zabicia z bossami na czele, masa grindu, zdobywania multum przedmiotów i kreacji buildów. Od dawna sugerowano Blizzardowi by stworzył grę w uniwersum Diablo w stylistyce soulslike, bo to uniwersum świetnie do tego pasuje i dziwi mnie, że Blizzard w tym kierunku nie poszedł... Nie koniecznie rezygnując z izometrycznej sieczki ale po prostu rozszerzając franczyzę o podanie jej w innej formie i całkiem nowej serii.
Mimo wszystko Lost Ark i PoE nadal gdzieś dają nadzieję, że gatunek nie umiera. Diablo 4 i PoE 2.0 napawają nadzieją, że wręcz klasyczne Hack and slashe wrócą na swój tron. Ale póki co uważam, że to właśnie gatunek soulslike podał nam ewolucję klasycznych Hack and slashy
Tia, tylko że soulslike koło H&S nawet nie leżał. To tak jak byś powiedział, że Xcom to rewolucja Age of Empires albo Red Alerta...
Emkill
Nie wiem czemu wmówiłeś sobie że mój poprzedni post był prowokacyjny ,ale pewnie jakieś powody masz ku temu . Z dostrzeganiem prowokacji mam za sobą na portalu fw było tego obiektem, pisałem na serio że w diablo multi jest nic nie warte . . Jakbyś był na portalu fw przekonałbyś sie co znaczy prowokacja ,tamtejsza społeczność jest toksyczna .
Ładnie napisane, ale poleciłbym tylko jakby ktoś lubił wodotryski ponad sens wypowiedzi.
HnS - stoi w miejscu i jest dość dużo tytułów powielających schematy, zgarniających tą samą pulę klientów.
Czego chętnie bym się spodziewał?
DyingLight1 oraz Dungeon Siege 1. Tam były podjęte próby rozwoju na zasadzie - biegasz - dostajesz exp do biegania. Kalkulacja perków/atrybutów itp może jest fajną zagadką matematyczną, ale z powodu tego, że można zainwestować w arcymagię jak się gra Conanem Barbarzyńcą jest bardzo bezsensowne .
Niezbyt fajne też jest to, że nie ma sparingów przed walką/treningów tylko od razu idzie się na przeciwnika (bo jest cudowne leczenie). Puszcza się skomplikowane wysokopoziomowe zaklęcie po wybraniu perka, albo przeczytaniu książki. Najgorzej jak się nauczy czegoś całkowicie bezużytecznego bez respec pointów.