Niemiecki portal GameStar jako pierwszy na świecie zrecenzował grę Elex 2. Pięć lat produkcji przyniosło owoce – nowy tytuł od studia Piranha Bytes ma niewiele błędów, lecz cierpi na podobne problemy co „jedynka”. Najprawdopodobniej doczeka się też sequela.
Do premiery Elexa 2 pozostały jeszcze ponad dwa tygodnie, lecz w sieci pojawiła się już pierwsza recenzja gry. Możecie ją przeczytać na niemieckim portalu GameStar, który – podobnie jak w przypadku „jedynki” – otrzymał przywilej wyrażenia opinii przed resztą świata i wcześniejszy dostęp do produkcji. Czy raczej jej niemal ostatecznej wersji. To jednak wystarczyło Peterowi Bathgemu, aby spędzić z drugim Elexem 60 godzin i poznać świat gry w – jak sam twierdzi – około 99%. Czy Piranha Bytes „dowiozło”? W dużym skrócie – tak… choć nie obyło się bez charakterystycznych dla studia problemów.
Krzysztof „Draug” Mysiak, który recenzował dla Was pierwszego Elexa, też miał okazję pograć w „dwójkę”. Swoje wrażenia opisał w poniższym tekście.
Największej liczby komplementów w tekście GameStara doczekał się otwarty świat gry. Niemieccy deweloperzy przyzwyczaili fanów do ręcznego projektowania wirtualnych przestrzeni i nie inaczej postąpili tym razem. Planeta Magalan ma być pełna ciekawych i wartych odwiedzenia miejsc, a przemieszczanie się pomiędzy nimi przy pomocy plecaka odrzutowego sprawdza się ponoć znakomicie. Podstawowa pętla rozgrywki – czyli walka, eksploracja, zdobywanie łupów i awansowanie na kolejne poziomy doświadczenia – ma dawać masę satysfakcji.
Równie angażujące jest ponoć podejmowanie wyborów. Nasze decyzje wpływają na przebieg zadań oraz stosunek NPC do protagonisty. Niejednokrotnie mamy być świadkami scen pozornie prostych i zbędnych, lecz dodających przedstawionemu światu głębi oraz wiarygodności (ktoś coś skomentuje, ponownie podziękuje za naszą pomoc, bo niespodziewanie odniósł z niej dodatkowy profit, czy spotkamy starego przyjaciela).
Standardowo dla gothicopodobnych tworów, już na początku zabawy możemy spotkać wrogów znacznie przewyższających nas siłą albo skrzynie, których otwarcie wymaga nieposiadanych jeszcze umiejętności. W Elexie 2 nie będzie konieczności zapamiętywania tego typu miejsc, gdyż da się je zaznaczyć na mapie świata za pomocą odpowiednich ikon.
I warto to będzie robić – zwłaszcza w pierwszych 10–20 godzinach, w których gra rozkręca się dość wolno. W tym czasie recenzent miał unikać co trudniejszych walk, skupiając się głównie na eksploracji, zadaniach i starciach, których wygrania był pewien.
Questy poboczne – w „dwójce” częściej niż w „jedynce” natrafimy na nie poza ludzkimi enklawami – są zdaniem recenzenta bardzo różnej jakości. Znacznie ciekawsza główna opowieść ma natomiast wybrzmieć w drugiej połowie gry. Całość można ponoć ukończyć w około 40 godzin. W Elexie 2 ma się jednak znajdować tyle treści, że da się przy nim spędzić o wiele więcej czasu.
Będzie to zależało m.in. od stopnia, w jakim podejdzie nam walka. Ta nie zmieniła się zaś za bardzo względem części pierwszej. Wciąż jest dość toporna i raczej mało efektowna. Fani gier „Piranii” powinni być jednak do tego przyzwyczajeni. Inaczej jest z systemem rozwoju postaci – ten zwykle wychodzi Niemcom bardzo dobrze. W Elexie 2 będziemy mogli odblokować 80 różnych umiejętności. Nie da się, oczywiście, zdobyć ich wszystkich podczas jednego przejścia gry – podczas 60 godzin zabawy Peter Bathge osiągnął „zaledwie” 51. poziom doświadczenia.
Oberwało się za to oprawie graficznej, która zwyczajnie nie powala. Nie licząc poprawionych efektów świetlnych i odświeżonego wyglądu części lokacji, wizualia mają przypominać to, co widzieliśmy w „jedynce”. Szczególnie słabo wypadły ponoć twarze postaci – recenzent zapewnia co prawda, że część z nich została wygładzona w jednym z przedpremierowych patchów, ale ostatecznie miał mieszane uczucia.
Koniec końców Elex 2 jednak mu się podobał. Jako że nie obcował on z finalną wersją gry, wstrzymał się z ostateczną oceną, ale założył, iż będzie ona oscylowała w okolicy 80-82%. Dla porównania – „jedynka” dostała na portalu GameStar 85%. Innymi słowy, fani dzieł studia Piranha Bytes powinni być zadowoleni. Zwłaszcza że fabuła „dwójki” nie pozostawia ponoć złudzeń co do powstania części trzeciej.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
81

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.