Dzieci mogą czatować z Saddamem Husajnem. Niepokojące wyniki testów granic jednego chatbotów AI
"Ta kuriozalna sytuacja pokazuje, że w kwestii odpowiednich regulacji sztucznej inteligencji jesteśmy dopiero na początku drogi."
Ale co tu regulować? Jak ktoś jest debilem i zje ślimaka bo mu czatbot kazał to niczyi problem. Z takich ludzi należy się śmiać, a nie ich ratować.
To może niech rodzice kontrolują co ich dzieci robią na telefonach. A nie dają 5 letniemu dziecku telefon, żeby się zajęło i mają wywalone.
A jak będą wprowadzać jakieś regulacje i inne pierdoły to pewnie ucierpią na tym tylko zwykli użytkownicy. Ale wiadomo jak zwykle tłumaczenie "wszystko dla naszego dobra, albo dobra dzieci" XD.
Niech go zapytają gdzie ukrył broń masowego rażenia i kto skorzystał na obecnym tam chaosie.
AI wciela się w Saddama Husajna i każe jeść ślimaki.
Zaintrygowało mnie to trochę. Ślimak nie wydaję się typem zwierzęcia które dobrze radziło by sobie na pustyni, więc logicznie nie powinno często gościć w wypowiedziach człowieka z tego typu klimatów...
Ps. To: Jest to o tyle niebezpieczne (i bardzo nieprzyjemne), że zwierzęta te często są nosicielami pasożytów, które mogą zagrażać ludzkiemu zdrowiu.
Mało powiedziane, ktoś mógłby powiedzieć że w ślimakach zdarzają się pasożyty w podobnym sensie jak u człowieka czy psa. Kiedy w rzeczywistości bliżej temu do tego jak motylom zdarza się mieć skrzydełka...
Generalnie nie lubię AI, ale jakbym miał wskazać jakieś jej pozytywy, to na pewno wymieniłbym to, że można na przykład poczatować z Sadamem Husajnem. Fajny ficzer.