Dying Light otrzymało darmowe ulepszenie do next-genowej wersji. Przynajmniej na PlayStation 5, bo posiadacze Xboxów Series X i S muszą jeszcze trochę poczekać.
Rodzimy Techland nie zasypia gruszek w popiele – po dwóch DLC do Dying Light 2 deweloper wypuścił zapowiadany przed kilkoma miesiącami patch ulepszający pierwszą odsłonę cyklu do next-genowej wersji. Z jakiegoś powodu na razie jest on dostępny jedynie na PlayStation 5. Posiadacze Xboxów Series X i S muszą więc wykazać się jeszcze odrobiną cierpliwości – aktualizacja ma bowiem zostać udostępniona na ich konsolach za kilka dni.
Wydane niedawno Dying Light 2 nie jest grą idealną, ale zostało przyjęte dość ciepło. Co udało się Techlandowi najlepiej? Dowiecie się tego z naszych tekstów:
Wersja Dying Light dedykowana PS5 i XSX pozwala na zabawę w trzech trybach graficznych – wydajności, jakości oraz zbalansowanym. Wybór tego pierwszego ma zapewnić stałe 60 klatek na sekundę w rozdzielczości 1080p, natomiast decydując się na drugi, możemy liczyć na obraz wyświetlany w 4K, koszem ograniczenia liczby fps do 30. Tryb pośredni ma zaś celować w 60 klatek i rozdzielczość 1440p.
Patch warto też (będzie) pobrać na PS4 Pro, XOne i XSS, gdyż ulepszy on oferowany na tych konsolach tryb wydajności tak, by zapewniał stałe 30 klatek na sekundę w rozdzielczości 1080p.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
26

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.