Brak pływania w Mafia: The Old Country to nie lenistwo. Wydawca Baldur's Gate 3 wyjaśnia dlaczego
I słusznie powiedział.
W grze nigdy nie da się zawrzeć wszystkiego i dobry projekt gry to właśnie umiejętność odpowiedniego uszeregowania priorytetów.
Wiadomo, że im więcej takich detali tym wyższa immersja, ale też trzeba wiedzieć że wszystko ma swój koszt. I tak jak czasami brak danych mechanik czy szczegółów potrafi wybić z klimatu i mocno zaszkodzić doświadczeniu tak ocenianie całej gry pod kątem dEtALi jest po prostu kuriozalne.
Fajnie, że w RDR2 koniom kurczą się... dobra... wszyscy znamy ten przykład... Ale to tylko szczegół mający ósmorzędne znaczenie przy całej fabule i świecie przedstawionym. Każdy taki detal podbija immersję a co za tym idzie - wzmacnia doświadczenie opowiadanej historii - natomiast sam w sobie jest bez wartości.
Do dziś bawią mnie ludzie, którzy orzekli, że CP77 jest grą gorszą od GTAV bo "kule nie przebijają opon!" totalnie przy tym ignorując fakt, że fabularnie Cyberpunk jest jedną z lepszych gier w historii branży a fabuła w GTAV... jest. I tyle. Do tego zapomnieli, że o wszystkich mechanikach rozwoju i wpływania wpływania fabułę w CP77, których u R* z założenia nie ma a wszystko idzie jak po sznurku.
Żeby nie było - CP77 sam wpadł w tę pułapkę zasypując nas tonami sekretów, easter eggów i detali, jednocześnie niemiłosiernie okrajając główny wątek i questy poboczne. Wiedźmin 3 robił to dużo lepiej - było sporo fajnych detali, były pewne uproszczenia, ale fabuły i questów czyli tego co stanowi "mięso" gry, było naprawdę bogato.
Koniec końców smaczki i detale stanowią tylko puste pudło rezonansowe, które jedynie wzmacnia melodię fabuły graną na strunach gameplayu.
Z tym, ze fabula w grze jest konieczna, jak przebijanie opon w RDR2.
Idąc tym tropem w zasadzie większość mechanik można wywalić. Tak samo grafikę, muzykę itp itd.
Beznadziejne tłumaczenie lariana.
Skoro można wchodzić do wody to po mojemu powinno dać się pływać bo zwyczajnie beznadziejnie to wygląda w obecnym stanie.
Do tego sam stwierdził dlaczego tego nie ma, nie bo są leniwi tylko bo kasa, bo czas, bo ludzie ale nie dlatego że tego nie powinno tam być.
A więc wolisz aby wydali hajs na mechanikę pływania oraz animacje do tego, zamiast przenieść te zasoby na np. dział fabularny i dostarczyć lepsze wrażenia z misji? Czyli lepiej dać wszystkie mechaniki które są robione po łebkach, ale są, niż ograniczyć ich ilość i dopieścić je do maksimum na jakie może pozwolić sobie studio, w ramach danego budżetu. Sam próbowałem tworzyć gry, i sama mechanika poruszania się zjadła mi sporo czasu, pomimo tego ze miałem część rozwiązań gotowych. Wprowadzanie nowych mechanik, to z jednej strony dużo pracy dla projektantów, programistów, testerów, grafików, a Ci ludzie chcieli by coś jeść, a więc za dodatkową pracę trzeba im zapłacić. A więc ostatecznie wprowadzenie nowej mechaniki tylko po to aby była jest całkowicie bezsensowne. W końcu trzeba będzie poświęcić sporo godzin aby to chciało działać, aby były odpowiednie animacje, i aby sprawdzić czy animacja pływania odpala się wtedy kiedy trzeba. Przy czym grafika to będzie największy koszt.
Rzeczywistość projektowania gier jest taka, że każda funkcja ma swój koszt. Ludzie -> czas -> budżet.
I ja przyjmuje takie wytłumaczenie. Robisz grę niskim kosztem, np. 10x taniej niż grę z otwartym światem, nieliniową fabułą, różnymi mechanikami sprawiającymi, że gra się immersyjne (jak to pływanie), rozgrywką na 100+ godzin (a nie 10-15), pobocznymi misjami, eksploracją świata, itp.
Zatem logicznym jest, że jak wyprodukowanie gry kosztowało 10x taniej, niż gra AAA, to gra zamiast 219 zł, powinna kosztować 10x mniej, czyli 21,90 zł.
Spytajcie się "jeleni" czy dali za grę 21,90. xD
Pozwól, że cię o coś zapytam. Czy wymienisz chociaż z co najmniej 50% gier AAA z dobrymi, otwartymi światami, które nie nudzą (czyli raczej takie, które nie są puste, są wypełnione dobrą i interesującą zawartością i tego bardziej chce większość graczy. Chociażby to wspomniane przez ciebie poboczne misje i eksploracja świata, muszą być dobre, a nie bylejakie) albo 50% innych z dobrą i prawdziwie nieliniową fabułą (gry z szczątkowo nieliniową fabułą bądź udające, że fabuła jest nieliniowa, nie liczą się, podobnie kiepska fabuła nawet jeśli naprawdę jest nieliniowa)?
"gra się immersyjne" ta, z pewnością głaskanie kotów, karmienie ptaszków, spacerowanie, siadanie na krześle, mycie psa, kąpiel, pomaganie staruszce w przejściu przez przejście i takie tam różne rzeczy immersyjności z pewnością pomogą grom, w których takie rzeczy mało kogo zainteresują i większość zwyczajnie to zleje i zagra kompletnie zignorując te rzeczy, których wypróbowali najwyżej raz, chociaż to przecież są ważne i tak bardzo potrzebne.
Wymagania sprzętowe to też czyste lenistwo gdy trzeba na dzień dobry startować grę z upscalingiem.
Fakt jest taki,że na 2025 z taką grafiką wygląda to na niedorobienie. Sądzę, że mogli to rozwiązać bardzo elegancko - postać idzie po dnie, nagle uderza rękami o taflę wody i się topi. Przykładowo tak Gothic miał rozwiązane próby pływania przez morze. Można ? No można, ale zawsze lepiej wydać tytuł za kupe szmalu i zostawić to co widać na filmiku
tylko, że ten przykład z gothiciem jest po prostu nieadekwatny, bo to jest co najwyżej ciekawostka, nawet nie chodziło o to, by uniemożliwić pływania bądź zablokowania dostępu do jakichś rejonów. Zresztą i tak w 1 można było spokojnie wypłynąć w głąb morza. Więc czemu w 2 nagle to miałby być problemem?
W sumie ma chłop rację. Nie wiem dlaczego ludzie się o wszystko przyczepiają do tej gry. Spodziewali się Red Dead Redemption? Czy oni w ogóle grali w poprzednie części i wiedzą na czym ta seria polega?
Ma rację. Bardzo rozsądnie.
"Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego".
Jeśli dodadzą jakieś elementy do gry, to muszą być zrobione właściwe i to porządne. Jak nie mogą i nie czują na to ochoty, to lepiej nic nie robią coś na siłę.
Dzięki temu, mają więcej czasu na dopracowanie pozostałe elementy gry takich jak fabuła, a nie marnować czasu i pieniędzy na otwarty świat i pływanie, co nie mają wspólnego z misjami i fabuły.
Szkoda, że nie wszyscy twórcy gier i ... wydawcy mają takich podejście co on. Liczy się jakość, nie ilość.
Słusznie. Dokładnie tak jest z przesadną immersyjnością, np. głaskanie zwierząt, mycie się, itd. w grach typu doom. No raczej to by było upierdliwe i niepotrzebne. A i na ogół tak jest, że i tak ogromna większość graczy spróbuje raz jakąś immersyjną czynność, a potem już o niej zapomina i sobie gra dalej. Tak tu też byłoby tak samo z pływaniem, niektórzy popłyną trochę, a potem dadzą sobie z tym spokój i kontynuują rozgrywkę.
Ja bym zrobił że po przekroczeniu pewnej granicy w wodzie napływają tysiące rybek wcinając delikwenta i zostawiając po nim jedną wielką czerwoną plamę.
Oczywiście chłop ma rację, po co dodawać rzeczy, które nie są w grze potrzebne.
Taki Rockstar o tym nie wie, dlatego nie zarabiają na swoich grach, w którym połowa jak nie więcej zawartości nie służy niczemu.
Rockstar jest trochę ponad innymi studiami, nie można ich porównywać do innych za bardzo bo w zasadzie ich każda gra z automatu się zwraca.
RDR 2 nie miał zaplecza sentymentu jak GTA, bo większość ludzi nie grała w pierwszą część. Mimo to gra odniosła olbrzymi sukces i dziś, 8 lat po premierze dalej jest niepokonanym wyznacznikiem w bardzo wielu dziedzinach.
Ale tego sukcesu by nie było gdyby kierował się logiką minimalizmu.
A nawet jeżeli już musisz narzucać sztuczne ograniczenia, to przynajmniej je umotywuj. W pierwszym RDR nie dało się pływać, ale zaślepiono to tym, że Marston nie potrafi pływać, czy trudno było tak zrobić w Mafii?
Równie dobrze można się kłócić o mechanikę robienia siku i kopy
mechanika siku już była wieki temu dodawana grach. niby nic ale jednak ciekawa opcja.
owszem, może i byłoby dobrze, ale po co? To po prostu opcja ciekawa tylko na jeden raz. Identycznie z głaskaniem zwierząt itd. Niby immersyjnie, no ale tak szczerze meh, zwyczajna przesada, która niczemu nie służy. W końcu na ogół do wielu gier wystarczy minimum immersji. A poza tym immersyjność zależy od gatunku, bo przecież np. w takich grach pokroju doom nie ma raczej miejsca na specjalną immersyjność, a w grach często chodzi o samą zabawę, więc to też słabo się wiąże z przesadną immersyjnością.
Tez uważam ze dodawanie na sile mechanik nie ma sensu. Albo robimy kilka rzeczy porządnie albo mnustwo marnie