Razer DeathAdder V4 Pro to mysz stworzona dla e-sportowców, oferująca długi czas pracy na baterii, nowe przełączniki i lepsze profilowanie. Za jakość trzeba jednak słono zapłacić, a brak podświetlenia może być minusem. Czy ten „wąż” jest wart swojej ceny?
Tech
Mateusz Zelek
15 sierpnia 2025 11:00
Czytaj Więcej
Razer czyli przepłacony badziew z 50% szansą że urządzenie będzie wadliwe albo nie będzie działać wcale. Jak ktoś ma nadmiar pieniędzy i plany, żeby te graty wymienić po dwóch latach to jest to firma dla niego.
Niestety bardzo boleśnie przekonałem się o tym na własnej skórze kupując cały przeklęty zestaw (klawiatura, myszka, słuchawki, podkładka). Myszka była do wymiany od początku, druga padła po roku. Słuchawki wytrzymały ok 6 miesięcy. Klawiatura i podkładka na szczęście jakoś się trzymają.
Myszka Logitecha za 75 zł jest lepszej jakości niż te od Razer'a za ponad 500
Nie sprzed dekady, tylko wciąż aktualna. Niestety sprzęt tej firmy to awaryjny szmelc i sam też miałem okazję tego doświadczyć. Logitech, choć też nie jest szczytem solidności, jest zdecydowanie mniej awaryjny.
Logitech przez lata miał we falgowych modelach podobnie kiepskie switche jak Razer. :)
Owszem, to oni opracowali najlepsze kształty myszy i chyba jako pierwsi wprowadzili wiele innowacji takich jak swobodny scroll albo trzeci przycisk pod kciukiem (no dobra, tutaj pewnie a4-tech był pierwszy ze swoimi przyciskami i joystickami naście lat temu), które między innymi Razer teraz kopiuje, ale jakościowo zaliczyli regres. Dopiero nowe opto-mechaniczne przełączniki rozwiązały problem.
Oczywiście to dobrze, że Logi teraz się stara, a ich ostatnia klawiatura, G515, jest wprost genialna i śmiesznie tania jak na to, co oferuje, także do Logi nic nie mam, ale w myszkach Razer dogonił mistrza i póki co wtop raczej nie zalicza.
Typowy razer jak wszystkie ich produkty chińska jakość jak redragon a ceny zamiast po około 200zł to z kosmosu.
Ja kupiłem myszkę z około 30-40 zł na akumulator, który trzeba średnio podładować raz na tydzień. Ładowanie długo nie trwa i w niczym nie przeszkadza, bo prostu jak mi myszka padnie, to podłączam ją kablem do laptopa na 2-3 godziny i znowu mam później spokój na około tydzień.
Oczywiście jest to zwykła myszka a nie jakaś gamingowa, ale dla moich potrzeb nic lepszego mi nie trzeba.
Prawie jak Darth Vader, bo tak na początku przeczytałem i wizualnie nawet podobna.
Tydzien temu przelutowywalem bratu przelaczniki w Razer Naga. Plastiki tej myszki rozpadaly sie w rekach.Naga to tam myszka z bocznym panelem z zilionem przyciskow. Logitech jest milion lat swietlnych przed nimi jezeli chodzi o jakosc.
Ja mam wertykalną Logi Lift, dzięki niej moje problemy z nadgarstkiem znikneły, każdemu polecam kto dużo gra. Początki były dziwne, ale nie miałem problemów aby się przyzwyczaić.
Dodatkowo jest bardzo cicha, dla kogoś kto nie lubi głośnego klikania będzie jak znalazł :)
Ja polecam zeyklą wyprofilowaną mysz i wygodne wyciągnięcie ręki do przodu - świetnie sprawdza się do tego półka pod blatem na mysz i klawiaturę. Na myszy jestem w stanie trzymać dłoń pod kątem mniej więcej 30-40 st. zamiast płasko, do tego ręka wyciągnięta = wyprostowana w nadgarstku. Żaden ból wtedy nie straszny.