Medialne doniesienia wskazują na to, że nowy James Bond został już wybrany. Rolę agenta 007 po Danielu Craigu ma przejąć Aaron Taylor-Johnson, aktor znany z produkcji Marvela.
Nie Henry Cavill, nie Cillian Murphy i nie Idris Elba. Jak podaje Sky News, to Aaron Taylor-Johnson ma zostać nowym Jamesem Bondem. Aktorowi znanemu z występu w Kick-Ass ponoć oficjalnie zaproponowano rolę agenta 007, a kontrakt Brytyjczyk ma podpisać już w tym tygodniu. Tym samym 33-latek przejmie pałeczkę po Danielu Craigu, którego przygoda ze słynnym szpiegiem trwała 15 lat.
Choć oficjalnie jeszcze nie potwierdzono, że to Aaron Taylor-Johnson dostanie licencję na zabijanie, to doniesienia wydają się bardzo prawdopodobne, ponieważ Brytyjczyk był faworytem do roli Bonda już od 2022 roku. Wybór tego artysty stałby również w zgodzie ze zdaniem producentów, jakoby brytyjskiego szpiega nie mógł grać aktor przed trzydziestką.
Bond jest Aarona […]. Oficjalne oferta jest już na stole i czekają na odpowiedź. […] Jeśli chodzi o Eon [Productions], Aaron ma podpisać kontrakt w najbliższych dniach, a oni przygotowują się do wielkiego ogłoszenia – donoszą źródła.
Niedawno aktor został zapytany o spekulacje dotyczące jego angażu do roli agenta 007 przez magazyn Numero. Oto co odpowiedział:
To cudowne, że ludzie chcą mnie oglądać w tej roli. To wielki komplement.

Przypomnijmy, że Aarona Taylor-Johnsona do tej pory mogliśmy podziwiać w takich produkcjach jak Avengers: Czas Ultrona, Tenet Christophera Nolana, Bullet Train z Bradem Pittem czy John Lennon. Chłopak znikąd. Aktorowi przyznano również Złoty Glob za rolę w Zwierzętach nocy Toma Forda. Możliwość wcielenia się w Jamesa Bonda z pewnością stanowiłaby przełom w karierze Brytyjczyka.
7

Autor: Pamela Jakiel
Redaktorka działu filmowego Gry-Online od kwietnia 2023 roku. Absolwentka filmoznawstwa i MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miłośniczka dzieł Romana Polańskiego, Terrence’a Malicka i Alfreda Hitchcocka. Woli gnozę od grozy, dramaty od komedii, Junga od Freuda. Tęskni za elegancją kina klasycznego i wciąż wraca do Bulwaru Zachodzącego Słońca. W muzeach tropi obrazy symbolistów, a świat przemierza gravelem. Uwielbia jamniki.