30 lat temu ktoś ukrył 2000 komputerów w stodole. Dziś są sprzedawane po 100 dolarów za sztukę
Pewien mężczyzna z Massachusetts, przez ponad 30 lat przechowywał w starej stodole 2200 kupionych niegdyś komputerów. Nie może jednak dłużej ich magazynować, więc postanowił wystawić cały sprzęt na sprzedaż, oferując go po 100 dolarów za sztukę.

W starych stodołach natrafić można na prawdziwe skarby, nie tylko w postaci rzadkich samochodów, ale również starych komputerów. O takim przypadku donosi serwis Vice, opisujący historię Jamesa Pellergini, który dawno temu zakupił parę tysięcy komputerów i przez 33 lata trzymał je w stodole. Teraz uznał jednak, że czas pozbyć się posiadanego sprzętu. Jego oferta wzbudziła zainteresowanie kolekcjonerów klasycznych maszyn, gdyż są to komputery wykorzystywane niegdyś w usłudze NABU, będącej prekursorem szybkiego Internetu.
Uruchomiony w październiku 1983 r. NABU był usługą, która początkowo opierała się na maszynach podłączonych do systemu kablowej telewizji, a nie za pośrednictwem modemów dial-up. Wykorzystywano go w Kanadzie w latach 1982-1985 i choć nie odniósł komercyjnego sukcesu, to na swoje czasy był prawdziwą rewolucją, gdyż można go uznać za swego rodzaju prekursora Internetu.
Stare komputery przechowywane w stodole
Pellergini od zawsze interesował się komputerami, więc po skończeniu studiów na kierunku informatyki, zajął się programowaniem baz danych, a później tworzył m.in. alarmy przeciwpożarowe. W końcu założył własną firmę specjalizującą się w rozwiązaniach dla niszowych zastosowań biznesowych.
Pod koniec lat 80-tych wpadł na pomysł stworzenia centrali telefonicznej dla małych firm, bazującej na starych komputerach. Zakupił więc 2200 komputerów pochodzących z firmy NABU Corporation, która w 1986 roku ogłosiła bankructwo i zapakował je do swojej stodoły. Z pomysłu nic jednak nie wyszło, gdyż inżynier poszedł w zupełnie innym kierunku, więc komputery na 33 lata pozostawały w zapomnieniu.

Budynek z czasem zaczął się jednak sypać, więc mężczyzna postanowił pozbyć się problemu. Początkowo oferował komputery po 20 dolarów za sztukę, a z czasem ich cena rosła, osiągając aktualnie poziom 100 dolarów.
Sprzęt nie jest jednak tak bezużyteczny, jak można by sądzić. DJ Sures, syn Rona Sures, twórcy oryginalnego sprzętu NABU, w hołdzie swojemu ojcu postanowił zbudować symulator sieci dla tego urządzenia, aby można było nadal z niego korzystać. Tak powstał projekt o nazwie NABU RetroNET Preservation Project, który pomaga zachować historyczne informacje i dzięki niemu sieć ponownie działa. Na wspomnianej stronie znaleźć można narzędzia potrzebne do uruchomienia maszyny NABU. Pojawił się także port do popularnego emulatora MAME, zaś szybko rosnąca społeczność zaczęła uruchamiać kolejne witryny poświęcone temu urządzeniu, takie jak NabuNetwork i NabuDC.
Więcej:PS6 będzie gorszy od Xboxa Magnusa; nowa generacja konsol przekroczy barierę 30 GB RAM
Komentarze czytelników
zanonimizowany1360108 Legionista
wspolczuje gustu jaki masz i tego co ogladasz.....
zanonimizowany1360108 Legionista
Raczej Ty nie potrafisz czytac, nie podali ceny zakupu, nie wazne czy to bankrutujaca firma czy nie ? Jakie to ma znaczenie XD
Liczy sie za ile kupione - po ile sprzedane. Od tego odjac cene magazynowania i inne koszty zwiazane np z zakupem, sprzedaza, magazynowaniem, ew reklama, marze itp
To ze wymieniasz jakies pojedyncze przypadki ma jakikolwiek cel/znaczenie ? Czy po prostu bredzisz jak potłucozny?
snierzyn Konsul
Ja mam 130 sztuk PIII 800/128/80GB/integra w wersji SSF. Piękne czasy gdy chciało się zwietrzyć biznes i zamówiło 200 w nadziei na kokosy. A potem firma padła i tak mi palety zostały w szopie. A może NASA będzie potrzebować kiedyś tych procków?;)