futurebeat.pl News Tech Mobile Gaming Nauka Moto Rozrywka Promocje
Wiadomość sprzęt i soft 24 marca 2020, 15:40

Oto program do kontrolowania pracy zdalnej fotografujący pracowników

W ostatnich dniach wzrosła popularność programu Sneek. Za jego pomocą właściciele firm mogą co pięć minut robić zdjęcia swoim podwładnym pracującym w domu i sprawdzać, czy faktycznie zajmują się oni robotą.

W SKRÓCIE
  1. W dobie rosnącej popularności pracy zdalnej popularność zyskała aplikacja Sneek.
  2. Program pozwala między innymi na robienie zdjęć pracownikom za pomocą kamerek internetowych co minutę bądź pięć minut, by kontrolować ich poczynania.
  3. Wzbudził on sporo kontrowersji, lecz twórcy odpierają zarzuty i podkreślają, że wcale nie chodzi o szpiegowanie.

Home office – ze względu na epidemię koronawirusa te dwa słowa ostatnio stały się bardzo popularne w świecie korporacji. W obliczu rosnącej liczby zarażonych coraz więcej firm podejmuje decyzje, by zatrudnione w nich osoby, o ile rzecz jasna istnieje taka możliwość, pracowały zdalnie ze swoich domów. W tym modelu istnieje jednak jeden problem – jak dyrektorzy mogą kontrolować, czy ich podwładni faktycznie zajmują się tym, czym powinni się zajmować, czy też oddają się innym rozrywkom? Tutaj z pomocą przychodzi Sneek.

Oto program do kontrolowania pracy zdalnej fotografujący pracowników - ilustracja #1
Dzięki Sneekowi faktycznie można przenieść przynajmniej namiastkę klimatu biurowego do domu.

Sneek to program występujący w wersji darmowej oraz płatnej (za 8,50 euro miesięcznie). Jego kluczową funkcją jest tzw. „ściany twarzy”, złożona z ujęć z kamerek internetowych członków danej ekipy. Co jedną lub pięć minut robią im one zdjęcia (rzecz jasna za ich wiedzą i zgodą), dzięki czemu włodarze danej firmy mają pewność, że praca toczy się w odpowiedni sposób, a zatrudnieni mogą zobaczyć znajomych z biura bez konieczności wychodzenia z domu. Co więcej, istnieje także opcja natychmiastowego rozpoczęcia rozmowy z wybranym członkiem ekipy poprzez proste kliknięcie na jego fotografię.

W rozmowie z serwisem Business Insider Del Currie, współtwórca Sneeka, zdradził, że liczba rejestracji na platformie wzrosła dziesięciokrotnie w ciągu ostatnich kilku tygodni. Obecnie program posiada już przeszło 10 tysięcy użytkowników, wśród których znajduj się pracownicy i szefostwo takich gigantów, jak American Express, czy Lego.

Rosnąca popularność Sneeka wzbudziła jednak u niektórych pewne moralne dylematy. Na przykład kilka dni temu David Heinemeier Hansson, współzałożyciel firmy Basecamp i współautor książki o pracy zdalnej, napisał na Twitterze, że pomysł takiego kontrolowania podwładnych napawa go obrzydzeniem i obawą. W konsekwencji do twórców programu zaczęły napływać niezbyt przyjemne wiadomości. Curry uspokaja jednak nastroje.

Sneek nie został zaprojektowany w celu szpiegowania kogokolwiek, bylibyśmy najgorszą organizacją szpiegowską w historii, zważywszy na to, że nazwaliśmy naszą aplikację Seek. Wiemy, że wielu ludzi uzna program za naruszenie prywatności, my to w 100% rozumiemy, po prostu nasz produkt to nie jest rozwiązanie dla nich, ale jest też mnóstwo ekip, których członkowie są dobrymi przyjaciółmi i chcą pozostawać w kontakcie, gdy pracują razem.

(…)

Pracujemy w domu od przeszło 10 lat i jednym z największych problemów, z którymi musimy się mierzyć, jest poczucie izolacji, które źle wpływa na na zdrowie psychiczne ludzi. Wystarczy jedno spojrzenie na kolegów z biura, by robiło to różnicę.

Nietrudno przyznać racji, że stały kontakt z przyjaciółmi, również z tymi z pracy, może poprawić komfort psychiczny, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych w stylu tej, jakiej obecnie jesteśmy świadkami. Lecz czy Sneek nie przekracza czasem pewnej granicy? Każdy musi sobie odpowiedzieć na to pytanie sam.

  1. Oficjalna strona aplikacji Sneek

Miłosz Szubert

Miłosz Szubert

Filmoznawca z wykształcenia. W GRYOnline.pl pracuje od stycznia 2017 roku. Fan tenisa, koszykówki, komiksów, dobrych książek, historii oraz gier strategicznych Paradoxu. Od niedawna domorosły Mistrz Gry (podobno wychodzi mu to całkiem nieźle). Przez parę lat montował filmy na kanale Notatnik Kinomana na YouTube.

więcej