Wizualnie gra wygląda przepięknie. Historia ma być na 7-9 godzin, mam nadzieję, że będzie ciekawa.
Gra całkiem przyjemna. Ładna grafika, fabuła wciągająca, przynajmniej na tyle, ile trwa gra a nie jest to długa gra. Są pewne mankamenty z polskim tłumaczeniem ale teksty w języku angielskim, pomimo niemieckiego akcentu, wypowiadane są z takim pietyzmem, że nietrudno je zrozumieć.
Wciągająca historia, śliczna oprawa wizualna i i muzyka budującą klimat. Szkoda tylko że taka krótka.

Wizualnie gra jest fenomenalna, bardzo miła dla oka, zrobiona ze smakiem, dopracowana i można też napisać, że niepowtarzalna, bo grafika oparta o makiety to bardzo rzadkie zjawisko w grach komputerowych.
Muzyka jest tylko tłem, nie jest jakaś wpadająca w ucho, ale też nie przeszkadza.
Fabuła z początku mnie nawet wciągnęła, ale od zwrotu akcji, który skądinąd był niezły, historia za bardzo poszła w jakiś absurd i groteskowe sytuacje (który już wcześniej przejawiał się chociażby podróżą kolejką na wieszakach...) i nie spodobało mi się to. Zakończenie w ogóle już było fatalne. Ogólnie wolałbym bardziej przyziemną tajemnicę połączoną z klimatem tego sennego miasteczka.
Gameplay prosty - na plus to, że nie musimy próbować jakiegoś przedmiotu na wszystkim.
Technicznie jest dopracowana - szybko się uruchamia. Jedyny błąd jaki miałem to brak tekstu w ostatniej decyzji w grze na samym końcu. Wybierałem w ciemno.
Zagadki - zaczęło się dobrze, ale z biegiem czasu zaczęły dominować mało sensowne. Na szczęście gameplay jest tak skonstruowany, że trudno się zaciąć, ale nachodzić się po lokacjach trochę trzeba.
Na minus moment koncertu, którego nie da się przewinąć. Beznadziejny, nudny utwór.
Na plus to, że jest język polski.
Ogólnie polecam - nada się szczególnie dla osób, które chciałyby spróbować swoich sił z klasyczną przygodówką.
Gra typu point and click. Grę rozpoczynamy przybywając do niemieckiego miasteczka Truberbrook, słynnym naukowcem z ameryki. Podczas swoje przygody pomagamy wrócić z powrotem do swojego wymiaru przybyszowi z odległej międzygalaktycznej krainy. Trochę trzeba pogłówkować, momentami zabawna, ciekawe dialogi i piękna oprawa wizualna, narysowane grafiki potrafią cieszyć oko, warto :)
Graficznie gra wygląda ślicznie. Historia mnie wciągnęła i byłem ciekawy jak się to wszystko skończy. Moim zdaniem grze zabrakło trochę więcej różnych scenerii, jak inny świat czy coś takiego. Ale jako przygodówka grało się bardzo fajnie. Jak dla mnie nic nie pobije takich gier jak Goblins, Curse of Enchantia,
The Longest Journey albo Neverhood'a!
Dziękuję za takie polskie napisy - cała sekwencja w
spoiler start
laboratorium z portalem Saturna
spoiler stop
ma błędnie przypisane tłumaczenia do wypowiadanych kwestii + wypowiedzi wchodzą w złym momencie i się ucinają. Praktycznie jeden z najważniejszych punktów fabularnych jest położony tłumaczeniem/edycją.
Obecnie za darmo przez kilka dni, naprawdę warto.
Graficznie podobna do gry ANNA, chociaż tu wypada lepiej, bardzo dobra stylistycznie. Do tego mamy spolszczenie zrobione czytelnymi napisami. W końcu te nowe gry dopasowują się do nowych rozdzielczości. W grze ANNA też były specyficznie zrobione napisy spolszczenia. Momentami denerwuje mnie koło wyboru, nie wiem czemu - to mój jedyny jak na te chwile minus, o ile mogę to nazwać minusem raczej osobisty gust. Dawno mnie tak nie wciągnęła PRAWDZIWA gra Point and Click.

Trüberbrook to klasyczna przygodówka typu wskaż i kliknij. Oprawa sprawia bardzo pozytywne wrażenie, jest bardzo ładnie mimo pokracznych/karykaturalnych wizerunków postaci. Do tego niestety niedopieszczone animacje i mało przekonujący projekt tytułowego miejsca. Cała fabuła również szybko zostaje zweryfikowana i pomimo pierwszego zaciekawienia staje się zwyczajnie głupia. Mimo przyjemnej w odbiorze narracji, treść jest co najwyżej średnia z kilkoma bardzo fajnymi kwestiami. Rozmowy utrudnia brak ostatniej kwestii naszego interlokutora podczas wyboru odpowiedzi. Ale tłumaczenie na polski jest bardzo dobre (żart z nazwiska jest dostosowany idealnie). Całość mimo typowej dla gatunku swobody, jest w zasadzie liniowa, praktycznie każda akcja ma swoją ścisłą kolejność na długo wstrzymując dostęp do pewnych oczywistych zdarzeń. Nie da się tu nic zepsuć czy czegoś ominąć, powtarzasz dopóki zrobisz tak jak przewidzieli Twórcy. Działamy bez zastanowienia, bez podstaw zbieramy pewne rzeczy tylko dlatego, bo mają "tę" ikonkę. Samo wykorzystywanie przedmiotów również z biegiem gry staje się coraz bardziej abstrakcyjne (choć oczywiście daje się wymyślić). No i przynajmniej drabiny nie chowamy do kieszeni ;) Do tego mamy całkiem sporo błędów: desynchronizacja dialogów (tekst vs. dźwięk), niepojawiające się treści wyborów, brak oznaczenia punktu interakcji, różnie działający dwuklik :/ Co więcej, gra ma potencjalnie wiele niepomijalnych scen czy animacji i co najmniej jeden zupełnie nielogiczny punkt (musiałem sięgnąć do poradnika, bo zapalniczki, którą odpalał sobie papierosy przy okazji rozmów, nie mógł wykorzystać). Dla mnie wielki zawód :(