Tales of the Shire
Kolejne bezczeszczenie tego uniwersum. Co dalej może The Sims LoTR? Odkąd zmarł Christopher Tolkien, który trzymał rękę na prawach autorskich to nagle zaczęło powstawać mnóstwo takich crapów z Gollumem na czele. Wcześniej może te gry nie były wybitne, ale przecież mieliśmy bardzo dobre i pomysłowe Shadow of Mordor, świetne Bitwa o Śródziemie (1 i 2), Powrót Króla, Trzecia Era (bardzo fajne połączenie jRPG z fabułą Władcy). A teraz dostajemy gierkę w której trzeba sobie zbierać warzywka, no ale w świecie LoTR to już coś XD
Kolega widzę fan filmowej trylogii? Bo raczej nikt, kto jest zaznajomiony z książkami nie wyśmiewał by "zbierania warzywek" przez hobbita. Ta gra to przecież kwintesencja życia niziołka, które są przecież głównymi bohaterami książek Tolkiena.
Niby tak ale jednak pokazuje to problem tego uniwersum. Gra, w której gramy hobbitem i robimy w sumie to co hobbicie robią zarówno w prozie jaki przecież w filmie (!) nie stanowi dla mnie żadnego problemu o ile... jest dziełem pobocznym, rozwinięciem uniwersum, jego wzbogaceniem. A nie jest, staje się perłą w koronie bo innych pereł nie ma. Wtedy uniwersum traci bo... taka gra "to uniwersum". To trochę tak jakby nie było trzech Wiedźminów ale za to byłe te wiedźmińskie pokemony. A tak mamy Wiedźminy i była sobie gierka na telefony - wywalone w to. Uniwersum jest absurdalnie źle prowadzone i to w całej rozciągłości. Serial przedziwny, gry to kuriozum... może by jakiegoś menadżera sensownego zatrudnili? HP doczekał się godnej gry i hajs się zgadza, uniwersum nie straciło - poczekamy co zrobi serial. A WP? Gdzie pełnoprawny RPG? Gdzie jakaś strategia? To już można zrobić dobrze napisaną "Telltalegrę". Jak pomyślę o LOTROnline to się łezka w oku kręci.
Ale żonka pewnie Hobbita ogra i niech się tym cieszy, czemu nie.
Lubię zarówno książkę jak i filmy. Uważam, że filmy są jednymi z najlepszych w swoim gatunku. Poza tym akcja w książce przecież toczy się podobnie. No dobra mamy kilka rozdziałów, w których poznajemy lepiej Shire, bo przecież akcja jest tam rozciągnięta na 17 lat w których Gandalf zbierał informację (w filmie wydaje się jakby minęło zaledwie kilka dni). Mamy opis sielskiego, utopijnego życia w Shire i wraz z postępem podróży staje się coraz bardziej brutalny. A jeśli chodzi o gierkę to wiadomo, że gra wzbudzi większe zainteresowanie jeśli jest sygnowana potężną marką. W innym wypadku pewnie przeszłaby niezauważona, bo raczej content nie za ciekawy.
Wtórność. Nędzna grafika. Co najgorsze brak jakiegokolwiek celu i sensu gry. Ale za to: WŁADCA PIERŚCIENI! To kupią, nie?