Syberia
++ Ciekawe postaci (te z USA) i dialogi z nimi
++ Rozwój głównej bohaterki
++ Główny wątek fabularny
+ Wskazówki w książkach, broszkach itp.
+ Interesujące konstrukcje mechaniczne
- - - Kilka zagadek jest na niezwykłym poziomie nielogiczności i absurdu
- - Zachowanie automatów
- - Istnieją przejścia i przedmioty, które nie wyglądają jak używalne
- - W niektórych momentach jest zbyt surrealistyczna
- Niezbyt realistyczne i często nieciekawe wątki poboczne
- Powolne wychodzenie po schodach i drabinach
Denerwują schody i Kate która chodzi po nich jak by stąpała po lawie. :D Ogólnie spoko historia, klimacik i dubbing nie zgorszy, polecam. :)
Produkcja o niesamowicie wciągającej fabule - w zasadzie gra i film w jednym.
Przygodówki nie należą do mojego ulubionego rodzaju gier. Wolę bardziej dynamiczne gry. Ale "Syberia" naprawdę mnie urzekła. Po pierwsze śliczna oprawa graficzna. Po drugie zagadki mają sens. Po trzecie niezły klimat (delikatnie steampunk'owy). No i po czwarte miła dla ucha muzyka. A na końcu bonus - Oczy czarne...
Wysoka ocena może skutecznie zachęcić do zagrania w Syberię, natomiast to co przychodzi do głowy po ukończeniu to myśl że głównym bodźcem do wychwalania tejże gry pod niebiosa jest nostalgia.
Nuda to nieodłączne uczucie towarzyszące mi przez zdecydowaną większość czasu spędzonym przy tej produkcji. Wiele błahych zagadek/interakcji, niektóre wręcz idiotyczne i niezrozumiałe, postacie nieciekawe, dialogi jałowe, a sam wątek fabularny dający na początku zielone światło na ciekawą przygodę bardzo szybko rozwiał nadzieje.
Ładne obrazki i przyjemna ścieżka dźwiękowa, niestety niewiele ponad to
Gra, która powstała niemal 20 lat temu, a w ogóle się nie zestarzała! Za kolejne 20 lat będzie zapewne cieszyć oczy i duszę tak samo.
W kilku miejscach nie obeszło się bez poradników, ale kompletnie nic nie było w stanie mnie odstraszyć od poznania ciągu dalszego historii.
Pierwszy raz skończyłem tą grę 19 lat temu. Dzisiaj, skończyłem ją po raz drugi, bo mam ochotę wreszcie przejść całą trylogię ( pozostałych części jeszcze nie ograłem ) . Dla miłośników gier przygodowych "point&click" to jest po prostu klasyka. Martwe lokacje, niewiele osób do interakcji, dziwne, nie wyjaśnione do końca krajobrazy, ale... piękne ilustracje/plansze Benoit Sokala'a ... w tej grze po prostu napawasz się grafiką. Czasami idziesz przez kilka lokacji, w których nie ma żadnych interakcji, by dojść gdzieś gdzie musisz coś zrobić, i po prostu chłoniesz tą grafikę, te miejsca. Cudo.
Gra klasyk, port na Switcha lekko upośledzony niestety. Dla fabuły warto przejść jak ktoś nie zna do tej pory jak ja nie znałem.
Dzięki portowi gry na Nintendo Switch mogłem przypomnieć sobie całą fabułę i pokazać ją moim znajomym. Sterowanie postacią Kate jest znacznie mniej wygodne przez joycony. Na PC dzięki myszce można było wskazać kieunek i kontrolowana postać sama biegła w żądane miejsce. Tutaj niestety sami musimy wybrać ścieżkę po której dotrze na miejsce. Sprawia to, że niektóre niedopracowane miejsca na planszy wychodzą na światło dzienne. Jednak po jakimś czasie można się przyzwyczaić.
Choć momentami gra jest denerwująca ponieważ trzeba się wracać co chwila w jedno i to samo miejsce to poza tym dość ciekawie się w nią grał i mogę polecić.
Gre przeszlem juz chyba z 10 razy jak nie wiecej i polecam nastepne czesci