18 czerwca 2024
Przygodowe, FPP, Horror, Lata 60. i 70. XX wieku, Przygodowe gry akcji, Singleplayer, Xbox Game Pass Premium, Xbox Game Pass Ultimate, Xbox Play Anywhere, PC Game Pass, singleplayer.
Przygodowa gra akcji FPP w klimacie horroru od studia The Chinese Room (VtM: Bloodlines 2). W Still Wakes the Deep wcielamy się w pracownika platformy wiertniczej uwięzionego na niej podczas sztormu. Bohater musi stawić czoła nieznanemu zagrożeniu, które dostało się na pokład.
Zobacz Grę
GRYOnline
Steam
Gracze
Na pewno ogram, pracowałem swego czasu na platformie i chętnie zobaczę jak ją odwzorowali. Fajnie, że takie gry powstają - nie muszą być wybitne, ale 4-5h przyjemnego łażenia z dreszcykiem emocji to spoko opcja. Czekam aż odblokują na Steam i kupuje
Dobra Giera. Liniowa co prawda ale daje radę. Na 1 raz. Nie dla każdego. Widać wpływ "The Thing", tak mi się wydaje. Bardziej na przemyślenie pewnych spraw, zależy jakie kto ma doświadczenia i życie. I jaką ma faktycznie znajomość realiów UK, gas and oil oraz nativ.
Od siebie wyjątkowo duże 9, chociaż wymagania ma znaczące, mogli lepiej zoptymalizować.
Jako zapychacz z gamepassa ujdzie. Jako pełnoprawna gra za ponad 100zł strata pieniędzy. Przygodzinka na 2,5-3 godziny z frystrującym skradaniem i topornym sterowaniem oraz fatalną optymalizacją.
Cóż z tego, że tekstury są fotorealistyczne skoro grafika jest zabugowana, ma chropowate cienie gładkich obiektów i ciągłe problemy z błyskami, przenikaniem itp. itd. Do tego typowy przedstawiciel współczesnego nurtu rozmazanej grafiki, która nie nadaje się do patrzenia bez filtrów wyostrzających nvidia.
W 1080p na 3070 ledwie zipie w 60fps bez dlss. Z dlss jako tako wyciąga 90-100fps, ale też w nie wszystkich scenach. Zmiana ustawień graficznych niewiele pomaga, praktycznie tylko cienie i oświetlenie dodają kilka fps, ale ich obniżenie znacząco psuje wygląd gry.
Fabuła nawet ciekawa, ale ciągle walczymy z nudnym, topornym gameplayem wspinając się po belkach i drabinach. Jest kilka etapów skradania przed potworem, jedne lepsze inne frustrująco beznadziejne (ciągle nas wykrywa, giniemy i powtarzamy do skutku aż się uda).
Nie podobały mi się też fragmenty z pływaniem gdzie jest ciemno i średnio wiadomo gdzie płynąć, przez co kilka razy utonąłem nie wiedząc gdzie płynąć dalej.
Widać, że twórcy mieli pomysł na dodatkową mechanikę zimna, ale została porzucona i ograniczona do 3-4 momentów gdzie po sekcji wodnej wychodzimy się ogrzać przy grzejniku. Ale jak potem zwiedzamy stację to już nie marzniemy ponownie, więc nie trzeba się kompletnie o to martwić.
Zakończenie też mega nijakie, ogólnie mało wyjaśnia gra, jesteśmy typową ofiarą która tylko ucieka (co jest w sumie logiczne w takiej sytuacji, ale jednak Amnesia/Soma przyzwyczaiły nas do poznawania świata i potworów poprzez notatki i dialogi. Tutaj tego w ogóle nie ma).
P.S. Design potworów całkiem spoko, gra ogólnie przypomina klimatem the thing (uwięzieni w lokacji z "mięsnymi" potworami) i to chyba najlepsze co można w niej znaleźć.
P.P.S. Jak ktoś mówi, że ta gra ma fotorealistyczną grafikę z unrealem 5 i dlatego ma taką wydajność to niech sobie odpali the division 1 lub 2 które są dużo starsze a wyglądają dużo lepiej i do tego mają otwarty świat i obsługę online, a pomimo tego chodzą dwukrotnie lepiej. Tutaj mamy 3 pokoje na krzyż a po kilkudziesięciu krokach trzeba wczytywać nową mapę (przy każdych drzwiach zakręcanych), po prostu kpina a nie optymalizacja.
Dobra, no to tak... Symulatory chodzenia lubie z uwagi na naciski fabularne, ktore w tych grach stoja na pierwszym miejscu w raz ze swiatem przedstawionym i klimatem budowanym przez gre. Przy zalozeniu ze takowy symulator chodzenia jest poprawnie dobrze skonstruowany fabularnie i "klimatycznie".
Tutaj jest niby wszystko w porzadku ale z drugiej strony nie w pelni. Grafika taka lekko rozmyta nawet w natywnym 4K ale HDR mega ratuje ogolne wrazenia graficzne bo bez to jest tak po prostu OK. 6/10. Widokow nie ma jakichs epickich bo niby jakie widoki mogli bysmy doswiadczyc na platformie wiertniczej po srodku oceanu i tutaj lezy plus i minus umiejscowienia akcji bo z jednej strony taka platforma idealnie nadawala by sie na horror bardziej mroczny, straszniejszy z powazniejszym gore i tego chyba zabraklo tej grze. Niby wydaje mi sie ze wyszedl im tu horror i gdyby ustrasznic "przeciwnika" z ktorym sie mierzymy mniej go pokazujac, dodajac tajemniczosci gra duzo by zyskala. Duzo by rowniez zyskala gdyby przedluzyc moment zapoznawania sie z zaloga i troszeczke na powolniejszym a glebszym rozwinieciu gry z jej poczatku. Ogolnie przerobil bym tutaj aspekt tego z czym "walczymy" bo nie przestraszylem sie chyba ani raz nawet lekko nie dbalem o to by uwazac na cos i troche na chama lecialem ze wszystkim YOLO i do przodu bez wiekszego wczuwania sie w gre. Braklo mi immersji pomimo swietnie oddanej platformy i postaci ktore rowniez dobrze realistycznie wypadaly. Zwlaszcza szef platformy mega dobrze zagrana i zrealizowana postac.
spoiler start
Rennick i scena zwolnienia jest mega i az chcialo by sie zagrac w taka gierke bardziej nastawiona na mniej Sci-fi a na bardziej realistyczny setup w tym swiatku
spoiler stop
Lubie Szkocki akcent, mieszkalem nawet przez kilka miesiecy w Szkocji (i to nawet majac praktycznie widok z okna wlasnie na platformy wiertnicze w zatoce na polnoc od Edynburga) ale ciezko tych Szkotow czasem zrozumiec a w grze nie czytajac w danym momencie napisow wiec mozliwe ze nie uchwycilem wszystkich smaczkow fabularnych i moze nie do konca zrozumialem sedno gry. Moze tak na prawde gra ma jakas duzo wieksza glebie..? Nie wiem. Ja nie znalazlem.
Idac dalej gierka z taka grafika i bez wiekszego rozmachu powinna chodzic bez najmniejszego problemu na kawalku starego splesnialego ziemniaka lezacego gdzies kolo drogi. Optymalizacja jak zawsze w puknt dzisiejszych czasow - jest zle ale no moglo by byc gorzej patrzac na niektore "wczesniaki" i inne totalnie "niedokonczone niedo%$@!# zlomy" wypuszczane na premiere chyba po to by spalic wszystkie szanse od poczatku upublicznienia gry.
Osobiscie wkurzalo mnie troche to opoznienie przelatywania oswietlenia z latarki z tym kilkunastomilisekundowym opoznieniem bo tworzylo to efekt opoznienia jak bym gral w gierke multi z lagujacym internetem. Rozumiem nieco zamysl tego efektu ale mnie to nie kupuje i zamiast urealistycznienia rozgrywki troche minusuje na plynnosc odbioru.
Wydaje mi sie ze za bardzo narzekam i nie pisze pozytywow tej gry ale troszke czuje niedosyt i fabularny i taki ogolny bo ciekawa jest to gra a tak na prawde nie wiele bylo potrzeba by byl to mega dobry ociekajacy klimatem horror . Bywaly momenty nudniejsze i monotonne czasami ciekawsze ale nigdzie nie czulem sie porwany ani zachwycony pomimo tego ze swiat gry jest na prawde oryginalny zachecajacy do zglebienia i ogolnie dobry. Braklo tego palca Bozego, tej wisienki na torcie by ktos tu zmienil te kilka aspektow gry i bylby to na prawde niezly hit. Taka ciekawa choc nie jakos bardzo srednia z plusem opowiesc bez wiekszej glebi na kilka godzin. Wydaje mi sie ze duzo osob doceni ta gre duzo mocniej niz ja pomimo lubowania sie w grach tego typu. Ogram pewnie jeszcze raz kiedys na PS5 o ile uda mi sie kupic wersje pudelkowa w dobrej cenie.
Ech, zapowiadało się ciekawie, a tu kolejny gówniany symulator chodzenia.
tak jak piszą, symulator chodzenia. Ale gra się spoko. Duży minus za tą historie rodzinną w tle, jest po prostu nudna i oklepana.
Całkiem spoko, szkoda tylko, że dość szybko przestaje straszyć. Historyjka ok, grafika bardzo ładna, rozgrywka, jak to w symulatorach chodzenia bywa, jest powtarzalna, ale całość kończy się po kilku godzinach, więc nudy nie ma.
To tylko symulator chodzenia, ale wystarczająco interaktywny, aby to specjalnie nie przeszkadzało. Świetny klimat, absolutnie genialne role aktorów głosowych i fajna historia. Dla miłośników horrorów fajna rzecz, zwłaszcza jeśli zagracie w ramach Game Passa.
Tak, symulator chodzenia. Ale jaki! Świetna historia, doskonała atmosfera, rewelacyjne audio, cudna grafika, ciekawy projekt "tego czegoś"... To może być wzorzec dla tego typu gier: narracyjna ekstraklasa. To pierwsza od dawna gra, która mi się śniła. Bardzo miłe zaskoczenie, świetnie spędzone nieco ponad 5 godzin.