Red Dead Redemption 2
Miał ktoś z Was problem z Launcherem Rockstar po reinstalacji systemu? Chodził bezbłędnie a na nowym systemie odmawia pracy i zatrzymuje się po któtkiej chwili
Instalowalem to cholerstwo pierwszy raz w zyciu, a co chwila cos im nie pasowalo. A to, ze email juz jest zarejestrowany, a to ze nick juz istnieje, a to ze haslo za malo zlozone. I jeszcze 10 durnych minigierek, zeby udowodnic, ze nie jestes botem. Szkoda, ze numeru telefonu nie zazadali i skanu dowodu!
Ta gra to coś pięknego, to gra która zapamięta się na całe życie.
Mam pytanie do pecetowców - czy w Red Dead Redemption 2 w wersji na PC jest opcja sterowania i grania kontrolerem czy tylko klawiatura i mysz?
Świetnie się gra padem w RDR 2 na PC, choć gdy jest walka to przerzucam się na myszkę xD
Nie jestem tak przyzwyczajony do pada, by strzelać bez auto celowania.
Właśnie ukończyłem RDR2 na konsoli Xbox series S.
Żałuję. Żałuję, że ją ukończyłem. Najchętniej cofnąłbym się w czasie i zaczął od nowa nie znając całej historii. Chciałbym to przeżyć jeszcze raz.
Jestem dumny, że mogłem zagrać w to arcydzieło i przeżyć tą całą historię.
Zazdroszczę każdemu kto jeszcze nie grał i dopiero przyjdzie mu przemierzyć ten wspaniały, prawdziwy świat rewolwerowców, dzikiego zachodu.
Nie jeden reżyser oscarowy może się uczyć scenariusza, dialogów i klimatu od tej gry.
Gra w której napisy końcowe oglądasz do samego końca łudząc się, że to jeszcze nie koniec...
10/10 pod każdym względem.
Gra jest dopieszczona. Jest w niej duża doza artyzmu. Odwzorowanie od detali po ogólność zachwyca. Historia (główna fabuła) więcej niż przyzwoita. ALE. No nie jestem w stanie przejść tej gry. Podchodziłem do niej wielokrotnie i po prostu ten ścisły tryb fabularny gdzie nie mogę sobie zrobić save gdzie chcę i gdy cokolwiek się nie uda (mówię o tzw końcu gry bo poszedłem w lewo nie w prawo) cofa mnie na kilkadziesiąt minut, powoduje, że mam dość. DOŚĆ. Nie wiem jak ocenić tą grę by jej nie skrzywdzić. Wiem i rozumiem, że ma wielu fanów i wysokie oceny w recenzji. Ale jednak ocenię ją biorąc pod uwagę moje odczucia. Plusy wymieniłem, o minusach wspomniałem dodam tylko, że ogromnym minusem będzie/ jest też brak jakichkolwiek chęci do ogrania ponownie (wspomniałem już, że nie przeszedłem - a co tu mówić o ponownym przejściu) dlatego ocenię tę grę na 6/10. Gdyby to była o wiele mniejsza gra to zapewne dałbym 8/10 bo te wady jakoś bym przebolał wiedząc, że mam z nimi się pomęczyć ileś godzin. Ale nie w przypadku tak ogromnej gry z tak wieloma pobocznymi wątkami (a save głównie uzależniony jest od postępu w wątku głównym!). I nie przekonują mnie głosy, że mam dać szansę bo na jakimś etapie będzie lepiej. Tak więc przepraszam fanów i twórców RDR2 ale te wady mnie wykańczają i totalnie zniechęcają.
Cena gry na steam to 60 euro. Grubo ponad 200 zł. Gra jest majstersztykiem, ale taka cena za grę, której premiera była 5 lat temu to chyba lekka przesada.
Jak dla mnie mistrzostwo świata! Krajobrazy, polowania, jazda konna, morderstwa, masakry, zarabianie kasy, różne rodzaje amunicji oraz cala masa smaczków, sprawia że jest to jeden z najlepszych sandboxów.
Gra jest piękna-świat, i chyba nie ma lepszej pod względem fizyki/realizmu/imersyjności oraz interakcji z otoczeniem, ale... no właśnie system zapisu gry to jest dramat, poruszanie postaci gdzie potykamy się o byle pierdołę wkurza strasznie, tryb chodzenia, ogólnie postać porusza się jak wóz z węglem, strzelanie/ walka z zasłony jest tragiczna,wolna ślamazarna, upierdliwa, denerwująca do tego dochodzi brak szybkiej podróży. Gra dla ludzi którzy chyba lubią iść 1h z punktu do punktu, ale ja nie mam do niej cierpliwosci.
zdajesz sobie sprawę że jak rozstawisz ognisko gdzie kolwiek możesz użyć szybkiej podróży ?
poza tym dyliżans kursuje pomiędzy miastami. to sporo ułatwia i jednocześnie w logiczny sposób umożliwia szybkie przemieszczenie się.
Co jest nie tak z ludźmi, którzy dają tu przeciętną ocenę. Odpaliłem sobie znów po jakimś czasie, no i świat absolutnie obłędnie pięknie wygląda. Pełno obiektów, pełno zwierzątek, te promienie słoneczne, no i pełno randomowych obiektów, które widać że ręcznie zostały wymodelowane. Twarze postaci tylko już biją sztucznością, no są drewniane, w Days Gone o wiele lepiej to wyglądało, ale w RDR2 krajobrazy lepiej wciąż się prezentują.
Wszystko absolutnie jest niesamowite w tej grze, od wymieniania uprzejmości z randomami po wybijanie w pień ścigających cię stróżów prawa, no i to driftowanie koniem. A wywalić to się można na wgłębieniu, na stromym zboczu, ciężko się steruje tam, gdzie w prawdziwym życiu by się ciężko szło, no i dzięki temu jest mega poruszanie.
System zapisu jest istna, rewelacja, bo właściwie w każdym momencie zapisuje, nie trzeba nawet o tym myśleć, wychodzisz kiedy chcesz i wracasz zawsze w tej samej chwili, nie wiem, o co ludziom chodzi.
Absolutne mistrzostwo, wciąż po tylu latach wraz Death Stranding i Cyberpunkiem to najlepszy otwarty świat.
Gra jest wybitna, mam z 300 godz. w singlu.
Jedyny minus, moim zdaniem, to brak muzyki w czasie eksploracji (bo w samych misjach jest ok).
To znaczy ona jest, subtelna, podkreślająca realizm i pasująca do klimatu. Ale jestem zwolennikiem muzyki takiej, jak np. w Wiedźminach, Kingdom Come Deliverance, która cały czas towarzyszy nam w tle, dodając grze filmowości, niesamowitości.
Powinna w tle lecieć muzyka westernowa, w końcu to Dziki Zachód.
Ale, jak mówię, to jest detal, bo gra jest cudowna.
Do wczoraj byla do wyhaczenia na Steam w swiatecznej promocji. Zal bylo nie wziac. Wielki plus, ze chodzi plynnie na moim starym sprzecie. Nie podoba mi sie domyslne sterowanie na PC mysz + klawiatura. Mam nadzieje, ze da sie je pozmieniac. Inny klawisz: otworz szafke, inny klawisz: wez puszke. Po co to? Dodatkowo raz masz nacisnac klawisz, innym razem przytrzymac. Walka z interfejsem stanowi wieksza trudnosc niz sama rozgrywka. "Przyjdzie przywyknac" - jak mawial Pawlak do Kargula ;)
Ustawilem sobie wzywanie konia pod X - tak samo jak w "Wiesku 3" i w "Kingdom Come Deliverance". A czynnosci przypisane glownie pod F i G na boczne klawiszy myszki pod kciukiem.
Jazda konna jest wygodna, identycza jak w W3 - ale jazda wozem ma sterowanie z klawiatury jak jazda konna w KCD. Z luku tez trafic jest o wiele latwiej niz w KCD.
Lubie takie gry z leniwa fabula, gdzie mozna robic wiele rzeczy wg wlasnego uznania. Nie znosze zrecznosciowych platformowek 3D nazywanych obecnie eufemizmem "gry akcji". Swietne sa: obie czesci "Mafii", 3 czesci "Max Payne" i RDR 2 tez sie lapie. Nie dla mnie AC, PoP itp.
Ta gra jest szalona i niemożliwa, dalej zachwyca i zaskakuje :D
Gra ma tyle animacji i możliwości że głowa mała.
Dopiero teraz się dowiedziałem, widziałem że można kogoś zepchnać ze schodów :D po tylu godzinach gry, zaskoczyło mnie to :)
Czy "obycie" w danej broni coś wogle zmienia? Jest jakaś różnica jeśli to "wymaksujemy"?
Jak dla mnie, to wymaksowanie broni niezbyt wpływa na walkę, bo i tak jest ona stosunkowo łatwa.
W walce istotniejsza jest wprawa w żonglowaniu lekarstwami i dopalaczami.
O tej grze napisano juz wszystko. Subiektywnie jest kilka innych gier zaslugujacych na wyzsza ocene. Szczegolnie drazni mni przekombinowanie i nieintuicyjne sterowanie w wersji PC na klawiature. Kilka klawiszy przypisanych do tych samych czynnosci w roznych sytuacjach, kilka klawiszy przypisanych jako wyjscie. Ja by tego bylo malo to raz masz nacisnac krotko, innym razem przytrzymac, a czasem szybko klikac. W rezultacie nigdy nie wiadomo do konca co jak nacisnac. Podpowiedzi na ekranie czesto wyskakuja tak pozno, ze nie ma czasu, zeby je wykonac. Dopiero powtarzajac wiesz co i jak. i uwazam, ze to utrudnianie to celowy zamysl tworcow. Czasem powtarzac trzeba kawal gry, bo autosave pojawia sie rzadko, a reczny save w takich sytuacjach najczesciej jest niemozliwy. Jest piaskownica, jest leniwe tempo (na plus), a tu nagle wyskakuje czasowka - np. lap go, bo ucieknie. Naciskasz W, zeby konia skierowac za uciekinierem, a kon odbija w lewo na skaly i czas sie konczy. Uwazam, ze tego typu bugi w sterowaniu sa oskryptowane - zebys jak najczesciej powtarzal nieudane zadania. Nic dziwnego, ze tak malo graczy te gre ukonczylo. Dodatkowo poscigi strozow prawa, ktorzy maja bohatera na GPS i respia sie bez konca. Walka z nimi na czerwonym terenie to tylko bezsensowne marnowanie amunicji. Brak szybkiej podrozy tez na minus.
Co mi sie najbardziej podoba? Czas, kiedy nie ma zadnej pilnej misji do wykonania. Polowania, gra w pokera i domino, swiat tetniacy zyciem i zajety swoimi sprawami. I to jest fajne - w koncu MC nie jest pepkiem swiata.
Szybka podróż istnieje w miejsca wcześniej odkryte konno:
- pociąg
- dyliżans
- rozpalasz dowolne ognisko i masz szybką podróż (ale wcześniej trzeba ulepszyć/rozbudować obozowisko)
- na twoim wozie jest mapa szybkiej podróży (jak ulepszysz obóz).
Edit: i zadnego respawnu przeciwnikow.
Możecie przeglądać komentarze dalej, ja tu tylko oklepaną dziesiątkę chciałem wstawić. Zaraz mi minie 5 lat od ogrania i od ocenienia Red Deada na 9,5. I teoretycznie nadal się zgadzam się z tą oceną, bo jest parę błędów, które sprawiają, że nie jest to gra idealna.
Ale przecież taka gra nigdy nie powstanie. Tym bardziej w dzisiejszych i przyszłych czasach, gdzie gry będą miały coraz więcej mechanik, przez co będzie można się przyczepić do jeszcze większej ilości rzeczy. Dlatego ocena 10 nie jest dla gier idealnych tylko dla tych, które w jakimś stopniu zmieniły nasze życie i postrzeganie rzeczywistości i w które nawet zagrasz z miłą chęcią nawet za 50 lat. A taką dla mnie jest właśnie Red Dead Redemption 2.
Ta gra to jak na dzień dzisiejszy najlepsze odwzorowanie moich dziecięcych wizji gry przyszłości. Takiej, w której świat gry żyje własnym światem, w której jesteśmy na rozległej mapie i w której możemy robić to co chcemy. I owszem, powstało już wiele podobnych takich gier, w końcu na tym opierają się popularne od ostatniej dekady sandboxy, ale żadna z nich nie weszła na ten sam poziom co Red Dead 2. Minęło tyle lat, a mi na YT co chwila wyskakują filmiki z odkryciami dokonanymi przez graczy i ciągle dowiaduję się czegoś nowego. Zwierzęta to chyba zachowują się bardziej realistycznie od zwierząt z thehuntera, w którym przecież zwierzęta są głównym punktem rozgrywki.
No i na moje szczęście gra wyszła w idealnym momencie, w którym dopiero zacząłem na poważnie interesować się grami. Doświadczenie z takimi grami miałem małe, toteż ciężko żeby gra takiej rangi nie zawładnęła wszystkimi zmysłami. Pamiętam, że pierwszy raz odpaliłem ją późnym wieczorem by zobaczyć, czy aby wszystko działa. I to był bardzo zły pomysł, miliony myśli nie pozwalały zasnąć. W następnych dniach nie miałem czasu na granie, co nie znaczy, że te myśli uciekły. Kurde, im dłużej się pisze takie rzeczy, tym coraz więcej wspomnień przychodzi na myśl, jakbym miał to wszystko rozpisać, to przebiłbym maturalnego rekordzistę w laniu wody na wypracowaniu. Ależ bym chciał wrócić do tych czasów...
To była moja ostatnia gra przed rozpoczęciem mojego trzeciego giernego rozdziału jakim było złożenie nowego komputera. Byłem niesamowicie podjarany tym, że dzięki temu poznam dużo więcej takich pięknych gier. Oj jak bardzo się wtedy pomyliłem. Znalazłem wiele dobrych gier i parę wyjątkowych, ale żadna już mnie tak nie pochłonęła i nie dostarczyła tylu emocji co ta. I niestety wiem, że już żadna tego nie zrobi, chyba tylko Red Dead 3 umiałby "znowu to zrobić", ale zanim to wyjdzie to ja nie wiem czy w ogóle będę w cokolwiek grał, przyszłość pokaże.
Dlatego pozwólcie, że wystawię tą dziesiątkę. Przez długi czas się opierałem, ale dopiero po wielu latach można się przekonać czy dana gra na nią zasługuje.
Hmmm czy to normalne, że na grafice(Laptop) RTX2060 i 32GB RAMu, mam podczas gry zwykle 40-50, max 60 fpsow?
Dopiero teraz po tylu latach kupiłem te gre i zaczynam grać.
Panowie, menu działa mi bezbłędnie i płynnie, do czasu rozpoczęcia rozgrywki. Kiedy ma się zacząć gra, ekran robi się czarny, kółeczko kręci się płynnie w kółko. Co robić? Pomocy!
Wciągająca fabuła, gęsty klimat (nie jestem fanem westernów, a i tak się w końcu wsiąkłem). Sterowanie PC i "smolastość" bohatera nie do zaakceptowania, przydługie animacje i "przytrzymywanie klawisza" po raz n-ty, po prostu męczyło. Na początku mocno mi to przeszkadzało, nie potrafiłem cieszyć się rozgrywką w pełni.
Plus za to, że (fabularnie) gra nie zaczynała nużyć, a wręcz przeciwnie - z każdą kolejną godziną byłem coraz bardziej zaangażowany, a widząc napisy końcowe poczułem ukłucie żalu. Zmiana tempa pod koniec też mi bardzo przypasowała. Wizualnie również satysfakcjonująca, może nie zapierała dechu, ale potrafiła ucieszyć, zwłaszcza promienie porannego słońca mnie przekonywały do zatrzymania konia i podziwiania widoków (grałem w 4K, większość opcji na ultra). Gra ani razu mi sie nie wysypała, w ciągu 150h zaliczyłem może 10 freezów i kilkanaście razy miałem sytuację z teksturami wczytanymi z opóźnieniem.
Ostatecznie uważam, że RDR2 fabułą stoi, toteż rozważam czy nie zabrać siostrzeńcom mojego PS3 i nie kupić RDR 1 :P
Gdyby bohater nie ruszał się jak mucha w smole (nie po to czekałem kilka lat na 60fps!), a klawiszologia nie była przerostem formy nad treścią, dałbym 10, a tak zostawiam ocenę 9.0.
Witam.
Aż założyłem sobie konto na portalu.
Zakupiłem swoją kopię gry około rok temu. Uwielbiam serię GTA, ale spory czas temu odrzuciło mnie od Red Dead Redemption 1 na konsoli. Jakoś mnie nie wciągnęła. Stwierdziłem, że westerny od Rockstara nie dla mnie. Zdziwiłem się okrutnie gdy "przeleciałem" wstęp do gry w RDR 2 i sprawiał wrażenie wolnego zaopatrzonego w same przerywniki filmowe i dopiero od drugiego rozdziału zaczęła się zabawa. Teraz to jestem tak pochłonięty, że np. wczoraj spędziłem na rozgrywce ok. 8h. Fakt, że bohater mógłby się szybciej poruszać lub mieć np. jak koń kilka trybów chodu/biegu, ale zrozumiałem, że to urok tej przygody i bliżej tu do realizmu. Na początku złapałem się za głowę nie widząc opcji szybkiej podróży, ale z czasem ją odblokowałem. Co prawda to zupełnie coś innego niż w Far Cry, ale faktycznie można trafić na fajne losowe wydarzenia po drodze. Podoba mi się, że nie dostajesz za aktywność pierdyliard milionów dolarów i nie możesz od razu wszystkiego kupić jak leci - wolę na coś zapracować, zaczekać, zdobyć.
Ogółem gra dla mnie zasługuje na mocne 9. Dychy prawdopodobnie nigdy nie wystawię bo wszystkim nie dogodzisz.
Grafika super, ilość elementów z którymi można wejść w interakcje też jest fajna. No i to tyle pozytywów. Fabuła może i jest fajna, nie wiem, bo po 3 godzinach grania krew mnie już zalewa. Nie ma tutoriala, a sterowanie jest okrutnie toporne. Jakieś wskazówki migną gdzieś na ekranie, ale nie ma jak przeczytać, bo pojawiają się np. gdy jest się w środku walki, a potem nie ma jak do nich wrócić. Jeden klawisz ma z 10 funkcji i nigdy się nie wie jak coś zrobić.
Celowanie jest tragiczne, kursor większy niż głowa przeciwnika z odległości jaką sugeruje gra biorąc pod uwagę miejsca za którymi można się schować. Wiele razy słabo celując jakimś cudem trafia się w cel, a innym po idealnym wycelowaniu się pudłuje. Więcej walki trzeba włożyć z zmagania z interfejsem niż z przeciwnikami.
Kolejną wadą jest 30s grania, 30s przerywników, 30s grania, 30s przerywników. Nigdy nie wiadomo kiedy się ma kontrolę i co można robić, bo zależnie jak się grze zachce to pewne czynności są niedostępne.
Pół godziny męczyłem się w jednych z pierwszych misji by podnieść upolowaną sarnę. Nie udało się, więc z nudów chciałem zwiedzić pobliski budynek i w tym momencie komunikat bez ostrzeżenia, że zawaliłem misję! Dlaczego? Tego nikt nie wie. Świat niby jest otwarty, ale misję da się wykonać tylko na jeden sposób, idąc jak po sznurku. Wszystko narzucone odgórnie. Mimo tego po załadowaniu jakimś cudem jestem już w drodze z sarną na koniu! Czyli zawaliłem misję poprzez jej przejście?!?
Inna sytuacja jak jestem świadkiem pojedynku, jeden gość pada, podchodzę do niego. Niechcący nacisnąłem R i podniosłem ciało i nagle całe miasto chce mnie zabić, bo niby jestem mordercą.
Ilość absurdów i bugów mnie powaliła od początku. Co z tego, że koński zad jest tak wiernie odwzorowany razem z klejnotami, jak grać się nie da.
Czekałem kilka lat aż kupię kompa na którym będzie można zachwycić się tą grą. Niestety tym większe jest moje rozczarowanie, zwłaszcza, że po 2 latach od premiery autorzy zapomnieli o tytule nie naprawiając powszechnie krytykowanych bugów i wad.
Parę lat temu miałem pierwsze podejście na pc ale grałem krótko. Raz że prolog był masakrycznie dla mnie nudny ale co ważniejsze komputer był za słaby i ciął się jak nastolatka. Nie szło grać. Teraz na konsoli i parę lat więcej na karku grało się o wiele lepiej. To co zrobił Rockstar zrobił jest niesamowite. Dopracowana jest większość rzeczy na niespotykanym poziomie nawet w grach z 2024 roku. Fabuła jest dobra, podoba mi się że nie ma poziomu trudności i gra nie sprawa też większych problemów z przejściem. I tak ustawiam w grach łatwiejszy poziom bo nie grzeje mnie utrudnianie sobie życia. Po kilku godzinach ma się większość broni i zdrowie na niezłym poziomie. W sumie nie ma przymusu zbierać wszystkich skór i powiększania toreb. Skrypty to mistrzostwo i nie widziałem tego chyba w żadnej grze. Dużo akcji dzieje się w czasie rzeczywistym, od ręki, naturalnie. Wow.
Co można było poprawić to szybka podróż. Denerwujące było rozpalanie ogniska i dopiero podróż, tak samo w bazie. Rozumiem immersję ale bez przesady.
Wiadomo że w tej grze chodziło o powolniejsze tempo ale trochę było tego za dużo, zwłaszcza w czasie misji, kawał mapy trzeba było przejechać.
Mimo wszystko ostatnie 3 rozdziały są dużo ciekawsze bo zaczyna być widać do czego to prowadzi, jak sprawy stają się beznadziejne i wszystko nie prowadzi do happy endu. Tak powinny wyglądać i przede wszystkich działać gry. Dopracowane w prawie każdym calu.
Dałem się nabrać na te wszystkie recenzje i komentarze. Granie dębowym Arturem nie przynosi radości. Oglądanie setny raz jakiejś sceny, w której trzyma się jeden przycisk, czy wykonywanie kolejny raz czynności z której w zasadzie nic nie wynika również nie jest tym czego szukam. Każdy element gry trzeba przejść tak jak życzą sobie tego twórcy - dowolność nie istnieje i nie jest uzasadniona. Krok nie w tę stronę przegrywasz. Zastrzel 5ciu i podejdź do punktu - wygrałeś, nie podszedłeś - przegrałeś. Do połowy gry potrzebny jest jeden palec, do pozostałej części trzy ręce. Jak ktoś gra w gry dla grania, a nie dla oglądania- rozczaruje się. Plusy- piękna grafika, technicznie i wizualnie gra jest świetnie zrealizowana. Jeśli ktoś myślał podobnie, ale było mu wstyd to powiedzieć- nie ma za co.
Najlepsza gra w jaka grałam 11/10, historia Arthura Morgana to coś cudownego! ?? Wylałam morze łez i za każdym razem czuję to samo. Fabuła jak i bohaterowie są mistrzowsko napisani, jeden z najpiękniejszych otwartych światów z immersją, który żyje?? spędziłam setki godzin oraz przeszłam grę w 100%. Polecam dosłownie każdemu tę produkcję to bezkonkurencyjne ARCYDZIEŁO, którego jeszcze długo nic nie doścignie??????
Mega rozczarowany jestem :) gra miała kilka lat temu premiere i pobrałęm ją ze względu że ma super opinie i myślałem że to jedna z najlepszych gier ostatnich lat, grafika super ale jakie to jest nudne to aż głowa boli :O jazda od punktu d punktu trwa za długo, gra z góry mówi nam co mamy robić a gdy chcemy obejść lekko misje po swojemu to kończy się wywaleniem do poprzedniego zapisu XD sterowanie tragiczne, rozumiem że fabułą jest może i ciekawa ale co dwie sekundy przerywniki filmowe wprawiają o mdłości :p daje 3/10 za łądną grafike i różnorodność nic poza tym!!! podchodziłem do niej kilka razy i nie da się w to długo grać bo można zasnąć :)
To nie gra tylko FILM :D co sekunde przerywnik filmowy, jedna z najnudnieszych gier w jakie grałem a zapowiadało się mega dobrze...
Już cztery lata gram i mam 22%. W 2040 zamierzam ukończyć. Zaczęło się życie i praca to już nie ma czasu na znajomych i inne takie przyjemności. Gra ma swoje tempo i to jest w niej najlepsze.
Bawię się na komputerze który ma lata świetności za sobą ale ujdzie:
i9-7980XE, Inno3D iChill GTX 1080 Ti X3, Corsair DDR4 Vengeance LPX 64GB 3600 CL18 - stacja robocza przeznaczona do BOINC skończyła jako maszynka do grania.
Przecież może grać na wysokich pomimo szerokiego ekranu. Kwestia ustawień.
Wystarczy użyć FSR. Na ostrości się traci ale gra chodzi fantastycznie. Na słabszym sprzęcie idzie grać na wysokich 60-100 fps
Pewnie grasz w 1440p, stąd te tragiczne spadki na 30 fps
Najlepsza gra w moim zyciu. Wspaniala fabula, postacie, otwarty swiat, easter eggi, ciekawe miejsca i gangi O'driscoole, Szubrawcy z Lemonye, Skinnerzy, Del Lobo, gang z Laramie, Pomioty Murfree’ego, oraz tajemniczy lud nocy na bagnach ta gra ma tyle mrocznych pelnych tajemnic miejsc ze glowa mala, gre przeszedlem dwa razy cala mape oczyscilem.
Nic do tej gry nie mam, ale do doskonałości wiele brakuje. 1) gra jest liniowa. Nie chodzi mi o otwartość świata i możliwość podróży tu i tam. Chodzi mi o fabułę, której jeśli nie popchniemy, to nie będziemy mogli skorzystać z zawartości w grze. Najlepszym przykładem jest odkrywanie legendarnych ryb. Nic nam to nie da, dopóki nie przejdziemy misji, w której to my uczymy dzieciaka łowienia. Do tej pory nie moglismy korzystac z wędki, a tu nagle jestemy mentorem wędkarstwa. 2) z fabuly wnioskuję, że grupa ucieka przed przestępczą przeszłością. Z dialogow wnioskuję, że próbuje zaszyć się gdzieś i nie rzucać w oczy. Jednocześnie główne misje wymuszają na nas napady na pociąg, dyliżans, na bank. Rozimiem, że wg scenariusza grupa chce odłożyć trochę grosza, ale jak to się ma do ukrywania się przed poscigiem? My nie mamy wyboru i misja prowadzi nas za rączkę 3) niekonsekwencje naszych postępowań. Ratowanie kolesia w strawberry, misja kończąca rozdział 2 i strzelanin w valentine. Dostajemy status poszukiwany żywy lub martwy, co w teorii oznacza problemy. W praktyce wystarczy udać się na pocztę i zapłacić za zbrosnie i jesteśmy czyści. Zabijasz 30 osób, a winę odkupujesz placąc jak za mandat. Mozesz stac sie kryminalistą i honor obnizyc do 0, a
Potem wysyarczy dawać datki na obóz i stajesz sięnajmilszym czlowiekiem na swiecie. 4) randomizacja srodowiska. Przypadkowe encountery to jedno, ale znajdzki i skarby są juzustandaryzowane, co sprawia, ze karty kolekcjonerskie, czy pewne inne rzecxy zawsze są w tym samym miejscu. 5) ograniczone pole manewru. Niestety mamy bardzo malo okazji do samodzielnego decydowania i dokonywania wyborku. Swiat daje wielw roznych mozliwosci zarobku, ale gra i tak kaze nam robic dokladnie to, co wymyslono. Polowanie w koncu się nudzi i jego jedynym sensem jest zdobycie brakujacych skór do craftingu. 5) wybrakowane lokacje. Wiele czasu spędziłem na zwiedzaniu swiata. Kiedy na odludziu znajdowalem dom czesto 9kazywal sie albo zamkniety albo pusty. Jakis oboz, jakas wieza, czesto odnioslem wrazenie, ze stoją by stać i nie ma dla nich zadnej historii. Najwieksze miasto jest zlepkiem npców. Moze w kolejnych rozdzialach to sie zmienia, ale znow oznacza to liniowość fabuly. Ogólnie wątek mam jkończony w 50% i czuję, że kolejne misje bedą juz tylko srodkiem do zakonczenia gry, a nie zmusza mnie do odkrywania kolejnych tajemnic
Zamiast edycji postanowiłem odpowiedzieć na swój własny post. Grę ukończyłem na 87%. Chyba większość zadań pobocznych zrobiłem (włócząc się po świecie nie znalazłem żadnych pytajników), odpuściłem parę legendarnych zwierząt, większość legendarnych ryb, kompendium nie jest w pełni uzupełnione. Karty kolekcjonerskie/broń/malowidła/kości/ łapacze duchów - szukanie wszystkiego odpuściłem - nic mi to nie da, nic nie zmieni, a korzystanie z internetu celem dofarmienia do 100% to strata czasu.
Po przejściu gry podtrzymuję większość wniosków z pierwszego postu dodając:
1) Oprawa świetna - gram teraz w RDR 1 na PC, które spóźniło się o jakieś 10 lat -widać to po oprawie, wyblakłej grafice, kulejącej animacji, słabszych mechanikach itd. Raczej nie będę się męczył z przejściem, ale utwierdzam się w przekonaniu, że RDR 2 to kamień milowy w porównaniu do RDR 1.
2) Liniowy przebieg fabuły podtrzymuję. Nie mam nic do tematyki - gry o tematyce westernowej na PC są rzadkością, a z fabułą tym bardziej. Problem jest, że prowadzona jest tak jakby w formie pamiętnika. Mamy znikomy wpływ na przebieg rozgrywki. Każda misja wygląda tak samo, niektóre misje poboczne możemy potraktować inaczej - czy my pomożemy kobiecie po stracie konia, czy nie, kompletnie nie ma znaczenia dla gry. Podobnie jak większość innych zadań. Jasne, że pomoc gościowi, który potem w mieście daje ci za to gratis w sklepie, staje się boostem w rozgrywce, no ale nic nie zmienia. Zwiedzając świat i dojeżdżając do kolejnych miast, ale zostawiając fabułę na samym początku, nic nie mamy praktycznie do roboty, bo questy pojawią się tam dopiero, gdy wylądujemy tam z gangiem.
Poza tym, po rozpoczęciu epilogu udało mi się natrafić na identyczne aktywności jakie miał Arthur.
3) System honoru/reputacji - fajnie, ale płytko. Możesz wybić całą wioskę, a potem odkupić ten czyn w dolarach. Bez sensu i logiki. Twoje wybory nie mają praktycznie żadnego znaczenia. Zakończenia nie zmienimy.
4) Grind i farma materiałów, a następnie ich sprzedaż sprawia, że można byłoby żyć dostatnio bez przestępstw. Gra niestety na to nie pozwala.
5) Zakończenie zrobione na szybko. Epilog sam w sobie wydaje się spokojny, aż do momentu, gdy tropisz finałowego złoczyńcę. I podobnie jak większość misji fabularnych, kończy się jatką.
6) Gra online na PC jest nieporozumieniem. Hakerzy i cheaterzy skutecznie utrudniają fun z gry. Świat brutalny, gdzie inny gracz po prostu do ciebie strzela przyjmuję ze zrozumieniem. Czasem rewanżuję się i zabijam go snajperką, ale gdy w pobliżu nagle pojawia się kuloodporny gość, który rzuca w ciebie powozem albo z nagle jesteś w klatce a wokół spawnuje się 50 niedźwiedzi? Jaki sens ma uprzykrzanie zabawy. Te prawie 100 poziomów wbite nic nie zmieniło - gra online jest średnio przyjemna. A szkoda, bo przydałoby się zaszczepić tego typu rozwiązania w singlu. Zbieractwo wniesione na inny poziom, daily misje i aktywności - może wtedy RDR 2 zyskałby coś nowego.
Piszę te wszystkie przeciw, choć w głębi bardzo przyjemnie spędziłem czas z tą grą. Nie zapomnę pierwszego razu, gdy jadąc na południe z Van Horn, w środku nocy i we mgle, widząc w oddali setki świateł, "wyskanowałem" kilka aligatorów i pierwszy pobyt na mokradłach był niezapomniany. Po zakończeniu gry i odstawieniu RDROnline, postanowiłem zacząć od nowa, próbując łyknąć jeszcze więcej. Niestety robienie drugi raz tego samego szybko mnie znudziło i stwierdziłem, że zajmę się Baldurs Gate 3. RDR 2 bez konkretnego rimejku raczej nie ruszę.
Gra dekady, generacji, nie wiem czego jeszcze. Jedyny minus to brak 4k 60 fps na ps5. Cudo.
Po tylu latach po premierze miło mi ocenić RDR2 w wersji na konsole Xbox Series X. Podchodziłem z dużym dystansem do tego tytułu. Nie grałem w pierwszą część. Kupiłem po wielu latach od premiery i nie żałuje ani sekundy spędzonej przy tym tytule. Dziękuję Twórcom Gry za tak rozbudowany tytuł gdzie nie nudziłem się ani przez chwilę. Spędzonych grubo ponad 100h, wiele razy na podziwianiu widoków na koniu, tudzież polowaniu czy łowieniu ryb czy tropieniu zwierzyny. Misji jest mnóstwo, fabuła jest genialna, bardzo wciągająca. Grafika na bardzo wysokim poziomie, muzyka to gratka dla fanów westernów. Bardzo się zżyłem z bohaterami gry, szkoda że zobaczyłem napisy końcowe. Mam nadzieję że powstanie część trzecia. W tą grę trzeba zagrać i wczuć się w klimat. Moim zdaniem przebija Wiedźmina i jest u mnie na pierwszym miejscu. Uwaga Spoiler: Artur, szkoda że tak się to skończyło, bardzo się zżyłem z postacią ale kiedyś gruźlica rzeczywiście zabijała ??Tytuł obowiązkowy dla wszystkich! Polecam, kto jeszcze nie grał!
Symulator jechania na koniu/pchania analoga do przodu. Historia może fajna ale gameplay nudny masakrycznie. Po 20h nie dam rady grac dalej, wszystko jest mega wtórne, milion tych samych animacji do obejrzenia, poza ciekawa historia i ładnym krajobrazami nic tu ciekawego nie ma do grania.
Gra fenomenalna!
Długo się wstrzymywałem od tego żeby zacząć i to był błąd.
Jak sporo osób z mojego otoczenia, nie przepadam za westernami. Dla mnie to stary i oklepany temat dla starszych generacji. Zdanie zmieniłem całkowicie, gdy przeszedłem pierwsze rozdziały RDR2.
Gra jest zrobiona obłędnie. Grafika jest ładna i bardzo realistyczna. Jeśli nie pędzisz na swoim wierzchowcu od misji do misji, a zaczniesz trochę rozglądać się i patrzeć na wszystko co się dzieje wokół, zaczniesz dostrzegać ten żyjący swoim życiem świat. Ludzie w tej grze to nie zwykłe NPC które chodzą w kółko bez celu. Każdy z nich ma zadanie, jedni siedzą przy barze i patrzą na przejezdniów, inni budują jakiś dom czy tory kolejowe. Jeśli przyjedziemy za jakiś czas do tych drugich to zobaczymy, że faktycznie dom, czy odcinek torów, jest już na innym etapie budowy.
Fabuła jest wciągająca i sprawia, że chce się do niej wracać niejednokrotnie.
Każdy rozdział otwiera nowe możliwości. Masz chęć pozostać w nim i poznawać cały ten świat ale z drugiej strony jesteś ciekaw co przyniesie następny.
Największym minusem tej gry jest tryb Online.
Twórcy już dawno przestali wspierać ten tryb, przez co nie ma już żadnych nowości ani aktualizacji.
Serwery są przepełnione oszustami (cheaterami), którzy tylko czekają żeby zniszczyć Ci dobrą zabawę ze znajomymi.
Tryb Fabularny polecam jak najbardziej
Bardzo dobra gra. strzelanie jest mega satysfakcjonujące, fabuła ciekawa, świat przedstawiony wygląda bardzo realistycznie. Jest pełen imersji, życia, wciąga klimatem że można się faktycznie poczuć jak na dzikim zachodzie. Mało jest tak dobrych westernów jak ta gra. W sumie grając w tą grę można zapomnieć że się gra w grę. Aktywności poboczne są ciekawe co jest chyba największym atutem tej gry. Fajnie się poluje na zwierzynę, gra w pokera, prawie wszystko jest ciekawe. Gdyby tryb multiplayer został tak ugryziony jak w Gta 5 to byłoby solidne 9.7. czy tryb fabularny jest lepszy niż w Gta 5 jest kwestią subiektywną, mnie osobiście bardziej ciekawiło Gta 5 i miałem w nim więcej zabawy i śmiechu. Ale to po części dlatego że to jest bardziej poważna gra, nie jest luźna jak Gta 5 tylko bardziej życiowa i umiejscowiona w czasach w których ludzie byli ulepieni z innej gliny, twardszej. Niestety tryb multiplayer jest tutaj po prostu pusty i sprawia wrażenie porzuconego. Nie zmienia to faktu że jest to bardzo dobra gra, a hype na nią nie jest przesadzony. można się z tej gry nauczyć wiele zasad życiowych i kim powinien być prawdziwy mężczyzna. Gta tego nie nauczy.
Długo się zbierałem do komentarza odnośnie tej gry ale co tu dużo pisać... wybierzcie sobie dowolny schemat oceniania gier to ten tytuł zbierze 11/10.
Jak wyżej napisał arachno,gra nudna,żmudna,schematyczna jak "myślenie" jarka,po pierwszych kilku "misjach" do skasowania.
Jedyna gra w która gram od lat, nadal jestem blisko początku a spędziłem już dziesiątki godzin jeżdżąc na koniu, zakładając w różne miejsca i... polując. Dla mnie ta gra to taki wypasiony hunting sim gdzie jest też tysiąc innych aktywności, w tym naprawdę fajne misje, tajemnice i chyba najpiękniejszy świat jaki wykreowano.
Moim zdaniem gra pod względem immersji, historii i wartości, która ta historia niesie to jest naprawdę arcydzieło. Eksploracja klimat. To jest naprawdę świetna gra. Mimo, że trzeba zwiedzić świata pomiędzy misjami, to ani na chwilę nie czułem znużenia. Losowe wydarzenia po drodze, czy piękne widoki sprawiają, że wsiąkłem w ten świat na całego. Żadna gra później już takiego wrażenia na mnie nie zrobiła.
Czy ktoś się orientuje, jaki odstęp czasowy dzielił premierę GTA V a oficjalne ogłoszenie przez Rockstar, że powstaje RDR2?
Główna fabuła, choć mnie osobiście chyba niczym nie zaskoczyła (motyw z gruźlicą zorientowałem się przed dotarciem do SD, ale też dosyć późno), to jest wspaniale zrobiona. Od kilku lat byłem zawiedziony fabularkami i RDR2 które dopiero teraz ograłem, przywróciło mi delikatnie wiarę w ten rodzaj. Dodatkowa szczegółowość i wpływ na otoczenie jest miłym dodatkiem i czasami fajnie poukrywanym. Czy jest się do czego przyczepić? Znalazłoby się pewnie na siłę, ale osobiście jestem w stanie wybaczyć te drobnostki. Widziałem gdzieś głosy, że gra jest nudna. To prawda, że narracja jest powolna, ale nie jest to wada. Po prostu nie każdemu powolne jej budowanie może podpasować. Na pewno RDR2 jest miła odmianą w przeciwieństwie do serii GTA i można się zrelaksować. Dam 10/10, bo naprawdę widać w tej grze włączone serce i pasję.
Gra typu idz za kims sluchaj co gada zrob jakies zadanie w 3 min i znowu idz za kims przez kolejn 10 min i znow sluchaj malo interesujacuch dialogow sa gry do ktorych sie powraca ta taka nie jest.
Bawi się ktoś modami do gry?
Chodzi mi głównie o mody graficzne, lepsze tekstury, itp. Potrzebny do tego jest tzw. ModManager UI. ale po wklejeniu tego co trzeba do folderu z grą i po odpaleniu aplikacji MMUI jest ona nieaktywna i można sobie tylko zmieniać kolor tła.
Nuda jak na grzybach! Jedz tu i pojedz tu, tylko nikogo nie zabij, bo bedziemy cie scigali i nie masz prawa byc niedobry! Odradzam! Na plus grafika, dzwieki i duzy teren.
Ta gra jest po prostu WYBITNA! Voice acting jest lepszy niż w większości filmów!
Absolutnie genialna gra, zdecydowanie najlepsza gra z otwartym światem na rynku. Konkurencja nawet nie jest blisko. Gra o klasę lepsza niż poprzednia gra R* czyli GTA V. RDR2 zdecydowanie bardziej zasłużyło na wielki sukces niż GTA V. Absolutnie genialny świat z niesamowitym poziomem detali, immersji i realizmu (chociaż zachowania NPC np. w trakcie deszczu tragiczne, żadnej reakcji), świetna fabuła, postacie i dialogi. Nasz obóz i interakcje między postaciami to jest coś cudownego. Tona rzeczy do zrobienia, gra wciąga jak bagno i można w nią grać bez znudzenia przez ponad 200 godzin. Bardzo dobra oprawa audiowizualna. Wszystko tutaj jest dopracowane i dopieszczone. Wszystko jest spójne, wszystkie mechaniki rozgrywki i systemy łączą się w logiczną całość i finalnie oferują niesamowitą i super grywalną przygodę. W zasadzie nie ma się do czego doczepić, gra bez wad. Port na PC solidny.
Nie wiem czym Wy się wszyscy jaracie. Grę oceniam na 1.5/10, a i tak jest to lekko za dużo.
Gra jest nudna do bólu, monotonna i bezsensowna. Zrobienie tak ogromnego, otwartego świata który jest tak zamknięty, to sztuka której nie jestem w stanie pojąć i tego jak to w ogóle możliwe.
Logika i mechanika tej gry jest zrobiona przez 15 latka dla gejmerskich 12 latków, którzy dzisiaj opanowali świat gier i mam wrażenie, że pod nich one są robione.
Brakuje Ci amunicji w broni? Po prostu zastrzel losowego typa w mieście i weź mu jej trochę, potem poczekaj aż Cie zabiją. Nie ma żadnej kary za śmierć, możesz sobie ginąć do woli. Zgubił Ci się koń? Zeskocz z góry i zabij się. Gdy się odrodzisz, będzie stał obok Ciebie.
Sterowanie jak starym Tarpanem. Do jazdy na koniu "szkoda strzępić ryja". Krycie się za osłonami przy dynamicznych strzelaninach jest grubo poniżej systemu osłon z GTA 4.
Samo strzelanie - typowe GTA 5. Zero feelingu broni. Porównam też grę do klasyki gatunku - Call of Juarez. Tam, jak i w GTA 4 strzelanie to był miód, momentami aż przez ekran czuło się odrzut broni. Padający na twarz przeciwnicy w CoJu dawali kupę frajdy, tutaj strzelamy jak do kaczek, a ragdoll jest jak w kiepskich grach z 2004r.
Gra jest w zasadzie "RPGiem akcji z otwartym światem", więc porównam ją do...Skyrima. Za co mnie zjedzą. Ale: w skyrim zabije kogoś na szlaku, nikt mnie nie widział = nic mi nie grozi. Mogę również bez problemu odciągnąć zabitych w krzaki i ich schować. Tutaj kropnę typa i zostawię go na drodze, to nagle z dupy, mimo oddalenia się 3 minuty później nabija mi się bounty za morderstwo. Kto mnie widział, kto mnie zgłosił? Jeleń? Myślałem że może ktoś faktycznie mnie widział ale nie, tak po prostu jest za każdym razem. Przenieść ciała owszem mogę, ale trwa do 2 dni robocze bo zanim on typa zapakuje na plecy i przeniesie go 5m, to zdąży się zlecieć 4 innych którzy z prędkością Aventadora lecą do miasta by zgłosić przestępstwo. Z taką samą prędkością po 20 sekundach pojawia się grupa strażników. Co do bycia RPGiem, mamy jakieś tam polowanie, zbieranie roślin, itp itd. W Skyrim samo polowanie jest mocno uproszczone i dość głupie, nie ma skórowania i tak dalej, ale można pozyskać składniki alchemiczne z zabitej zdobyczy, lub tak samo roślinki. I je wykorzystać. Zawsze aż chciało się odkrywać jakie składniki alchemiczne mają jakie efekty. Tutaj...nic się nie chce, coś tam zbiorę, coś tam mam. Nawet w sumie nigdy nie wiem co mam bo interfejs EQ jest tak upośledzony, że szkoda gadać. Chcieli iść w RPGa to było iść w RPGa, chcieli w akcje to mieli iść w akcje. Połączyli to w jedno wielkie, śmierdzące gówno.
Biegłem po mieście, za rogiem budynku ktoś stał, przez przypadek w niego wbiegłem i się przewrócił: grzywna za zakłócanie spokoju.
Innym razem celowo po prostu sobie biegałem po mieście i wywróciłem 3 ludzi, jeden z nich się zirytował i zaczął mnie bić. Nic poza tym. Losowość tej mechaniki jest kretyńska.
Nuda, nuda i nuda. Nie ma kompletnie nic do roboty. Ile można polować, ile można okradać ludzi na szlaku czy bawić się lassem które nudzi się po paru użyciach. Próba ratowania gry jakimiś znajdźkami również bez sensu, bo te przedmioty są po prostu...nudne. W skyrim nie raz miałem efekt "Woooow co to", gdy znajdowałem coś, co widzę pierwszy raz. I co ciekawe mimo 4400h w tej grze, niedawno miałem również reakcje jak wyżej opisana, bo znalazłem coś, czego nigdy w tej grze nie widziałem. RDR 2 ma nawet przedmioty denne.
Gra jest fatalna. Przez 8h próbowałem się do niej przekonać ale to jak toporne jest sterowanie, mechanika i cały ten sztuczny świat, to po prostu tak odpycha że nie idzie przy tym zostać na dłużej.
Aha, jeszcze jeden kwiatek logiki RDR. NPCty które są nieskończone. To znaczy, wbijam do miasta, robię rozpiernicz, zabijam iluś tam, potem oni mnie. Odradzam się obok miasta, oni wszyscy żyją. Nie no mistrzostwo xD
Porównanie do Skyrima:
Zabicie jakiegokolwiek NPC poza bandytami i innymi którzy się respią, oznacza po prostu usunięcie tego npc z gry. I tyle. Nie spotkasz go więcej. W RDR nie ma żadnego przywiązania do npc bo nie znasz ich imion w sumie, nie można z nimi porozmawiać, nie można nic robić. A rozmowy które ograniczają się tylko i wyłącznie do "Dzień dobry" albo "Zaje*ać Ci?" to nie są rozmowy bo finalnie prowadzą tylko do 2 rzeczy, albo bójki, albo zwykłego przywitania. To próba sztucznego wypełnienia świata która i tak nie działa.
W Skyrim momentami było mi aż szkoda gdy ktoś kogo znam przez 100h grania nagle jest zabity przez niedźwiedzia na szlaku. Tu tego w ogóle nie ma, bo po każdej śmierci gracza, NPC sie zmieniają, wyglądają inaczej i respią.
Co do samego sterowania jeszcze, jak już mówiłem, toporne i kompletnie debilne. Arthur chodzi jak czołg, sterowanie jest skorelowane z kamerą i myszką, celowanie z konia nie istnieje, bo patrząc do tyłu koń zaczyna wariować. A samo celowanie do tyłu na koniu wymaga zmiany klawisza z W na S. Kto to wymyślił?! Starczyło pograć w Mount & Blade by zobaczyć jak steruje się koniem w normalnej grze. Arthur nie raz wszedł mi w jakiegoś NPCta czy spadł z jakiejś kładki/mostku, bo - przykładowa sytuacja - klikając W i D ale patrząc w lewo, on nie pójdzie na ukos w prawo, tylko pójdzie prosto. Bo patrzysz w lewo. Zajebiście ??
System jedzenia i spania to kolejny gówno-ficzer, bo żeby sprawdzić te potrzeby, muszę przeklikać kilka okien w menu. Nigdy i tak nie wiem czy chce mu się spać czy żreć, czy mam się już ogolić, wykąpać, co mam zrobić. W Skyrim zawsze się to wie, a nawet jak się nie wie, to gra wysyła powiadomienie do rogu ekranu. A samo sprawdzenie potrzeb trwa dosłownie max sekundę.
Co do samej "erpegowatości" RDRa - nie można robić RPGa w którym nie ma statystyk. Nie czuje się w ogóle progresu postaci, co z tego że jest jakie kompendium. Ja chce wiedzieć ile moja postać czego zrobiła, ile zabiła ludzi, ile ukradła, ile popełniła przestępstw itp. Chociaż no...w RDR mogę zobaczyć ile razy pier*olnąłem jelenia! ŚWIETNE!
Zdania nie zmienię, gra jest denna jak Maluch Racer. Ja po prostu nie jestem w stanie uwierzyć że tę grę wypuścił Rockstar.
1.5/10
+ 1pkt za grafike
+0.5 za zabawę lassem w którą ma się wysrane po 5 użyciach (bo jest nudne, jak cała gra).
Minus za wszystko inne.
Na premierę gra powinna być rozdawana do gazetek jak kiedyś CD-Action.
Niektóre argumenty są celne, ale nie wszystkie. Jest ikona w lewym dolnym rogu ekranu, która wskazuje na poziom zmęczenia i wystarczy lekki rzut kątem oka, by się zorientować czy powinniśmy coś zjeść. A ze spaniem jest tak samo jak w rzeczywistości. Śpi się głównie w nocy. Jeżeli nie prześpisz jednej nocy, to szybciej będziesz się męczył. Generalnie ta gra nie jest dla osób, które szukają dynamiczniej akcji i rozwałki, a grę przechodzą w tydzień, byle tylko tytuł zaliczyć i zabrać się za kolejny. To gra powolna, skupiona na klimacie, bohaterach, na świecie. Jest ona dla tych, którzy nie lubią się spieszyć. Zresztą jak pobrałeś 8 godzin to prawda jest taka, że nie grałeś w ogóle.
Człowieku, ta gra to jest arcydzieło!!!!! W ogóle nie wspomniałeś o fabule a to ona jest sercem tej gry. Historia Arthura Morgana to jeden z najlepiej napisanych wątków w grach ostatnich lat, pełna dramatyzmu i genialnie rozpisanych postaci. Właśnie za narrację gra dostała mnóstwo nagród i nie bez powodu. Nie ukrywam ze sam się wzruszyłem pod koniec gry. Stwierdzenie, że to 1,5/10 i że powinno być rozdawane w gazetach, jest bardzo przesadzone i bardzo na wyrost. Technicznie, fabularnie i artystycznie to jedno z największych osiągnięć Rockstara i całej branży gier.
Piszesz, że świat jest ogromny, a jednocześnie pusty i zamknięty. A tak naprawdę w RDR2 świat jest jednym z najbardziej dopracowanych w historii gier, z setkami losowych wydarzeń, szczegółową przyrodą, zmieniającym się klimatem i reakcjami NPC zależnymi od naszego zachowania. Są dziesiątki aktywności pobocznych, polowania, wędkarstwo, poker, kolekcjonowanie, tropienie legendarnych zwierząt. Tego naprawdę jest ogrom, a gra była nagradzana właśnie za żywy i spójny świat.
To, że po rozróbie NPC wracają na swoje miejsca, to normalne w grach open-world. Nawet w Skyrim bandyci odradzają się w obozach. Gdyby Rockstar zrobił system uśmiercania na wszystkich NPC w mieście, to po kilku godzinach nie byłoby tam żywego ducha i świat by się sypał.
RDR2 ma jeden z najbardziej rozbudowanych systemów prawa i świadków, gdzie ludzie faktycznie mogą Cię sprzedać nawet z daleka, jeśli usłyszą strzały. Bywa, że działa to trochę topornie, ale porównując do Skyrima, gdzie strażnik w innym mieście wie o Twojej kradzieży w sekundę, to i tak jest bardziej logiczne.
Sterowanie Arthurem jest powolne i ciężkawe, ale to nie przypadek rockstar chciał, żeby czuć było ciężar faceta w westernowym klimacie, a nie superzwinnego asasyna. Ten ociężały styl sterowania nie każdemu pasuje, ale jest celowy.
Jeśli chodzi o bronie, to każda ma w tej grze inne parametry, trzeba ją czyścić, zużywa się, ma inny odrzut, a system dead Eye daje możliwość klasycznych westernowych akcji. Do tego ragdoll oparty na silniku Euphoria daje bardzo realistyczne reakcje przeciwników na strzały i tu akurat RDR2 było często chwalone.
Piszesz, że nie ma przywiązania do NPC, ale w tej grze jest cała masa rozbudowanych postaci w gangu, które poznajesz powoli ,Dutch, Sadie, Hosea, Charles, Javier, Micah. Wystarczy pograć trochę dłużej niż 8 godzin, żeby zobaczyć jak się rozwijają. Ten gang to jeden z filarów fabuły i emocji w tej grze.
RDR2 ma ogromny system polowań, ponad 200 gatunków zwierząt, unikalne trofea, crafting amunicji, lekarstw, ulepszania obozu to wszystko jest rozbudowane i bardziej realistyczne niż w Skyrim, gdzie alchemia jest dużo bardziej umowna
To trochę nie fair porównywać westernowe RDR2 do fantasy RPG jak Skyrim. Skyrim daje budowanie własnej postaci i rozwój w dowolnym kierunku, a RDR2 opowiada konkretną historię Arthura Morgana to zupełnie inny typ gry, więc nie ma sensu wrzucać ich do jednego worka.
Twierdzisz, że nie ma progresji ale jest rozwijasz Dead Eye, zdrowie, wytrzymałość, relacje z gangiem, honor, ulepszasz broń i ubrania. Owszem, nie ma klasycznych drzewek umiejętności, ale progres czuć, tylko w innej formie niż w typowym RPG.
NAWRÓCIŁEM SIĘ :)
Parę lat temu strasznie odbiłem się od RDR 2 na PS4, doceniałem widoczne od razu dopieszczone elementy, jednak głównie przez powolne tempo prologu + strzelanie na padzie zrezygnowałem.
Teraz jestem świeżo po ukończeniu RDR 2 na PC (zrobiłem prawie wszystko poza zbieractwem) i ta gra ląduje do mojej topki. Nie jest pozbawiona niedociągnięć, o których później, ale ilość świetnie wykonanych elementów i ogólny rozmach robią robotę. Jeśli chodzi o duże otwarte światy to jest, chyba druga taka gra od wielu lat po W3, która tak mnie 'zasała'. Niektóre asysyny mają bardzo ładnie wykonane światy, ale tam, zbyt wiele rzeczy mi nie pasuje (fabuła, wtręty si-fi, nie ma też tej jakości i detalu).
NA PLUS:
- najlepsza jazda konna jaką stworzono w grach, jeżdżenia jest dużo, ale przez jakość wykonania i świata wokół nas sprawiało mi przyjemność do samego końca
- przepiękny otwarty świat, nie stworzono, nic lepszego do tej pory, cudowne plenery, żyjące NPC ze swoimi rutynami, zdarzenia losowe, niektóre misje poboczne, no i fantastyczne odwzorowanie zwierząt (przy czym należy pamiętać, że to jednak gra akcji, więc nie ''poRPGujemy'' sobie)
- świetne animacje, w szczególności podziw budzą konie w ruchu, czy jeźdzcy spadający z nich podczas strzelanin
- klimat przygody Dzikiego Zachodu, po ok 100h z tą grą naprawdę, trudno mi wymyślić co jeszcze chciałbym porobić w grze o kowbojach, a czego tu nie było
- mnogość opcji wchodzenia w interakcje z różnymi obiektami, życie obozowe na +
- miejscami drobiazgowo dopracowany detal
- pomysł z rdzeniami dla mnie ok
- fabuła ma swoje momenty
spoiler start
co prawda większość historii to schemat, niekończącego się wielkiego skoku Dutcha, który kończy się katastrofą, jednak dobrze, że mamy okazję poznać przywódcę bandy, kiedy jeszcze więcej w nim charyzmy, niż szaleństwa, fajnie podbudowuje to jego postać, Arthur dostaje swój bodźiec do zmiany perspektywy w postaci choroby i też całkiem dobrze to działa, podobnie tragiczna przeszłość jego żony i dziecka, która pozwala nam lepiej zrozumieć, dlaczego, aż tak zależy mu na całej grupie, którą traktuje jak rodzinę, którą mu zabrano, cały ten konflikt Dutch vs Arthur podobał mi się, niektóre wątki poboczne też mają swój koloryt (jak np. zadanie z kobietą i synem od której Arthur pobiera haracz), podobnie uderzyła mnie postać Hosei, który z jednej strony jest jak dobry, stary wujek, z drugiej przebija z niego chciwość
spoiler stop
- strzelanie i elementy akcji są dobre (szczególnie efektowne z udziałem koni), ale też czegoś 'wow' tu nie uświadczymy, 'feeling' broni średni
ZASTRZEŻENIA CO DO FABUŁY:
Prolog jest moim zdaniem z gruntu źle scenariuszowo rozpisany, tu za bardzo zdania nie zmieniłem. Włączasz grę i masz +10 postaci na raz, o których nic nie wiesz - i szybko za wiele się nie dowiesz. Do tego cała grupa jest po przełomowym punkcie fabularnym (Blackwater). Miałem odczucia jakbym wielosezonowy serial, włączył sobie od 3 czy 4 sezonu, nie wiem o co chodzi, nie jestem zżyty emocjonalnie z postaciami w trudnym położeniu.
Całościowo uważam, że fabuła jest na całkiem dobrym poziomie, aczkolwiek, nie jest to też, jakiś powalająca historia. Jest to wszystko dość mocno rozwodnione, jeśli robi się questy poboczne to nieraz przez dobrych kilka godzin nie wiele się dzieje. Tempo jest raczej leniwe, mało było momentów w których miałem ciśnienie na dalsze poznawanie historii.
ZASTRZEŻENIA CO DO ROZGRYWKI:
Gra stawia na mocno filmowe doświadczenie, ok, jednak nie da się ukryć, że, większość misji trzeba realizować sztywno po sznurku tak jak sobie to twórcy zaprojektowali. Zdarza się nawet, że małe oddalenie się od naszych towarzyszy sprawia, że misja jest zawalona.
- Totalny brak swobody, moźna było dodać trochę misji z większą swobodą działania
- Prymitywnie odhaczane (prawie co do metra) triggery do skryptów
Ta toporność misji, trochę nie przystaje do pozostałych wysoko-jakościowych elementów gry.
POMNIEJSZE MINUSY:
- sterowanie, wolne poruszanie się postaci wymaga przyzwyczajenia
- gra nie stanowi (na PC) żadnego wyzwania, pieniędzy jest w bród, trzeba się dobrze starać, żeby zginąć w walce
- w trakcie misji nie da się zapisać gry
CZEPIALSTWO:)
Mam trochę uwag do cut-scenek. Jak cała gra jest śliczna, stawia mocno na realizm, tak trochę, te postacie są takie kukiełkowo- rockstarowe w przerywnikach, co nieco utrudnia mi wczucie się w dramatyzm ich przeżyć. Przykładowo w TLOU 2 te przejścia filmowe są ostre jak brzytwa, wszystko jest profesjonalnie wyreżyserowane, kamera jest świetnie ustawiona, wykorzystuje się światło. W RDR to często jednak wygląda gorzej. Do tego zdarzają się naiwnie wyglądające cut-scenki, gdzie nasi bohaterowie skradają się parę metrów od przeciwników i nikt ich nie widzi, albo np. przy odbijaniu Johna Marstona szantażują frontalnie całe pełne straźników więzienie. Są momenty, że robi się bardzo growo;)
PODSUMOWANIE
Pomimo tego, że nawymieniałem tu całkiem sporo uchybień, to tak naprawdę większość z nich sprowadza się do tego, że gra i opowieść ma swoje specyficzne, nieśpieszne tempo. Jeśli się to zaakceptuje, przyzwyczaji do tego gra nagradza relaksacyjną, przyjemną rozgrywką, którą trudno uzyskać w innych produkcjach. Do tego przez większość gry towarzyszy nam lżejszy kowbojski klimat. Trudno mi teraz sobie przypomnieć bardziej odprężający tytuł. To jest trochę jak z W3, jeśli rozkładać go na czynniki pierwsze do wielu rzeczy można się przyczepić, ale te świetnie wykonane elementy (postacie, dialogi, questy, wiedźmiński świat przeniesiony z książek A.Sapkowskiego) plus ogólny rozmach produkcji sprawiają, że całość ocenia się bardzo wysoko.
Z Red Dead Redemption 2 jest podobnie, są pewne niedociągnięcia, ale rozmach tego świata i dobre elementy sprawiają, że oceniam grę bardzo wysoko. Potrzeba nam takich growych projektów!
Moje drugie podejście do tego tytułu i przy ok 50% już ledwo daję radę.
Tak w dużym skrócie. Ta gra, gra się sama nie stawiając żadnych wyzwań ani mechanicznych ani logicznych. Wątek główny czyli przechodzenie z punktu do punktu żeby usłyszeć kolejne kilka linijek dialogu i obejrzeć przerywnik filmowy, plus aktywności poboczne jeśli ktoś potrzebuje "zagospodarować" następne godziny swojego życia.
Rozumiem że "wspaniała historia" że "powolny relaksujący klimat". Od tego mam książki, filmy i spacer po lesie. W grach najważniejsze jest dla mnie granie właśnie. Moje decyzje, wybory, umiejętności zaprzęgnięte przez mechanikę gry mają współtworzyć historię. Tu jesteśmy jej biernym obserwatorem.
Także można powiedzieć, co kto lubi. Ja nie polubiłem. Nie szukam takich eskapizmów. Przemęczę bo raczej kończę co zacząłem i tylko dlatego.
Fabuła skończona. Całość zaledwie na 80% Ma swoje uroki ale nie podzielam, zachwytu. Materiał na scenariusz filmowy.
Czekam na wersję RDR 2 Enhanced :))
Bo wyjdzie prędzej czy później, na pewno.
Ale to będzie wyglądało wtedy, jeszcze lepiej i z RT będzie to cudowne doświadczenie przejść grę raz jeszcze :))
Bardzo dobra gra, jedna z najlepszych w jakie grałem w ciągu ostatniej dekady. A już na pewno jest to najlepszy komputerowy western jaki kiedykolwiek stworzono.
Posiada wady - i to niemałe. Ale ku mojemu szczeremu zdziwieniu byłem w stanie zepchnąć je na bok i dobrze się bawić. To chyba najlepiej świadczy o tym, że dana produkcja jest dobra.
ZALETY:
- niesamowity poziom rozbudowania i dbałości o detale. Prawdopodobnie nie ma drugiej takiej gry - a już na pewno nie z taką grafiką - która kładłaby nacisk na takie doszlifowanie najmniejszego elementu. Skórowanie zwierząt naprawdę wygląda jak skórowanie, zbieranie roślin to nie jest proste kliknięcie przyciskiem tylko naprawdę trzeba się po nie schylić. Nasza postać traci równowagę na śliskiej nawierzchni, brudzi się po wpadnięciu w błoto, marznie w nieodpowiednim ubraniu. Spętany bandyta przewożony na koniu może się utopić gdy wjedziemy do wody. Kupowanie w sklepie to nie jest proste klikanie po panelu tylko przeglądanie autentycznie zrobionego katalogu. Broda i włosy rosną. Rozlana ropa będzie się palić, co można wykorzystać. I wiele, wiele innych. Wszystko wykonano tu z ogromnym pietyzmem - tu nawet końskie klejnoty kurczą się z zimna!
- ogromny świat który naprawdę żyje i rozwija się wraz z upływem czasu. Jeśli zobaczymy kogoś stawiającego rusztowanie i budującego dom - to można być pewnym że za jakiś czas w tym miejscu powstanie w pełni funkcjonalna chałupa. Napotkane zwierzęta będą się zachowywać tak, jak w rzeczywistości. Ludzie nie stoją jak kołki, lecz wykonują swoją pracę i żyją zgodnie z rytmem dobowym. Reagują na gracza, jego uczynki, zaczepki, wygląd i reputację. Oraz zapach - tu naprawdę warto co jakiś czas się umyć.
- ogromna ilość rzeczy do zrobienia i wykonania. Polowania, poszukiwanie ziół, napady na dyliżanse, poszukiwania skarbów, zabawa w łowcę nagród, spotkania na drogach...
- ogólnie: bardzo dobra fabuła. Motyw gangu Dutcha i jego pokręconych losów naprawdę potrafi wessać bez reszty, a kolejne perypetie, obserwowanie jak zmieniają się jego członkowie i jak pakują się w coraz to nowe, dramatyczne wydarzenia - na długo zapada w pamięć.
- bardzo dobrze zrealizowany system strzelanin i obrażeń ciała - wymiany ognia dają naprawdę dużą przyjemność, widok własnego kapelusza zdmuchniętego pociskiem - bezcenne!
- cała plejada barwnych postaci ze świetnie narysowanymi charakterami. Można ich polubić i się przywiązać, można znienawidzić - ale na pewno nie są oni sztampowi ani nudni.
- świetne dialogi i udźwiękowienie. Tego naprawdę chce się słuchać i czytać, nie ma tutaj bezpłciowych pogadanek dla nastolatków o niczym - lecz pełnokrwiste, dojrzałe i treściwe dialogi. Aktorzy głosowi odwalili naprawdę solidny kawał roboty.
- KLIMAT!!! Tutaj naprawdę możesz poczuć się jak autentyczny awanturnik przemierzający tereny młodej Ameryki.
- fantastyczna muzyka.
- obłędna grafika która po 7 latach od premiery nadal robi niesamowite wrażenie i absolutnie nie ma się czego wstydzić. Przeciwnie - to RDR2 zawstydza nowe produkcje które mimo RTXów i różnych fikuśnych ficzerów wyglądają gorzej - a wymagania mają w opór większe.
- kapitalne przerywniki i cutscenki.
- bardzo rozsądne wymagania sprzętowe (po poprawkach) i mnogość opcji konfiguracyjnych.
WADY:
- fabuła sprawia wrażenie odciętej, niekompletnej. Jesteśmy wrzucani w sam środek wydarzeń - miałem przez to bardzo nieprzyjemne wrażenie jakbym zaczął czytać książkę od środka. Dużo się dzieje, wszyscy wszystko wiedzą - poza graczem. Można się przyzwyczaić, gra zresztą wychodzi nam naprzeciw i umożliwia stopniowe zapoznawanie się ze światem i członkami gangu. Ucierpiało na tym jednak zrozumienie tła i odczucia gracza. To, czego nie zobaczyliśmy ma bardzo duży wpływ na zachowanie lidera gangu, pojawiają się postacie z przeszłości które powinny wywołać jakieś emocje i sentymenty (np. dawna dziewczyna Artura), ale tak się nie dzieje.
- swoboda w trakcie misji jest bardzo mocno ograniczona. Trzeba realizować punkt po punkcie to, co sobie umyślili twórcy i nie ma od tego żadnych, nawet najmniejszych odstępstw. Tu nawet nie można koniem jechać jak się chce - niewidzialna ręka natychmiast złapie za kark i przytrzyma. Wrażenie jest bardzo nieprzyjemne - jakby klawiatura nagle przestała działać albo ktoś z boku naciskał ci inne klawisze. Tak się po prostu nie powinno robić :(
- moduł sandboxowy i moduł fabularny są od siebie całkowicie odseparowane. Możesz zostawić fabułę na boku i dorobić się milionów dolarów, zostać poszukiwanym bandytą lub wzorowym obywatelem - ale i tak nie będzie to miało żadnego wpływu na misje poza nic nie znaczącymi szczegółami.
- system kojarzenia przestępstw z naszą osobą jest totalnie porąbany. Nadal nie wiem do końca jak to właściwie działa. Bandana na pewno pomaga, ale reszta jest raczej losowa - nie zauważyłem aby zmiana ciuchów czy konia przed lub po przestępstwie robiła różnicę. A jak już przykleją do nas karę - to pozamiatane, możesz robić co chcesz, a i tak po przekroczeniu granicy hrabstwa/stanu stróże prawa pojawią się z powietrza :( Pozostaje jedynie zapłata grzywny - za paręset dolarów magicznie zapominają o wymordowaniu połowy miasta, Ameryka to naprawdę kraj wielkich możliwości xD
- typowa dla gier Rockstara przesadzona rzeźnia która potrafi wybić z rytmu. W trakcie gry mordujemy przeciwników całymi setkami. Po takich stratach wśród stróży prawa gang Dutcha powinien dostać wypowiedzenie wojny od całych Stanów Zjednoczonych.
- dla niektórych: zbyt duże podobieństwo do GTA: biegamy po mapie i wchodzimy w znaczniki misji aby je rozpocząć, oglądamy przerywnik filmowy i heja.
- robienie wszystkiego ręcznie na początku mocno wbija w świat i klimat - ale po jakimś czasie staje się upierdliwe. Tu nawet nie można się szybko wykąpać, wszystko trzeba szorować. Nie upieczesz mięsa masowo, trzeba po jednej sztuce - i tak dalej. Staje się to po prostu zbyt powolne. Przeszukiwanie szafek i zbieranie towarów zrealizowano znacznie lepiej w The Last of Us.
- początkowe problemy z optymalizacją i błędami na wersji PC.
Gra na PC się nie uruchamia RDR2:
Nie udało się załadować dźwięku. Uruchom ponownie komputer i grę.
Jak rozwiązać ten problem?
Jestem świeżo po wbiciu 100 procent w RDR2 i mogę napisać tylko jedno: To najlepsza gra, jaką przyszło mi dotąd ukończyć. To coś więcej niż gra - to doświadczenie. Nie sądziłem, że z pozoru płytka opowieść o wirtualnych kowbojach będzie w stanie wzbudzić we mnie jakiekolwiek głębsze emocje. Po zebraniu trofeów zerknąłem na statystyki.Tylko 60 procent graczy wytrwało do 2 rozdziału. Co więcej, zaledwie 1/4 użytkowników ukończyło cały wątek fabularny na PS4/PS5, co uważam za skandal.
Tak wielu odpuściło tę wspaniałą opowieść i nie miało okazji poznać najlepszych misji, które pojawiają się dopiero w późniejszych rozdziałach. Prawdopodobnie wynika to ze ślimaczego wprowadzenia i powolnego budowania napięcia w pierwszych godzinach. Wstęp faktycznie jest ślamazarny, ale z każdą godziną akcja sie zawiązuje, by w końcowych sekwencjach stać się prawdziwym dreszczowcem. Napady na banki, pociągi, dyliżanse, porwania, pościgi i wybuchy - to wszystko tutaj jest.
Jeżeli zastanawiasz się nad poznaniem historii Arthura Morgana lub odbiłeś się na początku - daj drugą szansę. Sam miałem problem, żeby od razu zanurzyć się w ten świat. Skończyło się tak, że wraz z postępem traciłem rachubę czasu i "marnowałem" całe wieczory, a nawet nocki na wirtualnym dzikim zachodzie. Wkręciłem się tak bardzo, że mój związek stanął na włosku...
Jeżeli grałeś powiedzmy kilkanaście godzin - oznacza to, że nic nie widziałeś. To tak jakby obejrzeć tylko dwa pierwsze sezony Breaking Bad. Dopiero po przebrnięciu przez depresyjne zaspy śniegu w stylu "Nienawistnej ósemki" i spokojny drugi rozdział rozpoczyna się prawdziwa akcja. Z drugiej strony rozumiem zarzuty o "nudzie". RDR2 to zdecydowanie nie jest gra dla niecierpliwych i przebodźcowanych ludzi, którzy potrzebują stałych zastrzyków dopaminy. Nie każdy będzie w stanie dotrwać do kapitalnych rozdziałów IV, V i VI.
Nie przejmuj się, jeżeli przytłoczy Cię ogrom świata, ilość aktywności, dystans do pokonania na koniu lub ilość znaczników na mapie. Nabierzesz stopniowo wprawy w sterowaniu klockowatym koniem i ociążałym Arthurem. Z czasem, odnajdziesz się też w skomplikowanym interfejsie. Warto zrobić to wszystko zarówno dla głównej fabuły, jak i przemyślanych misji pobocznych. Do tych ostatnich można zaliczyć min. wynalezienie robota, walkę z lwem, gonienie znikającego karła lub randkę z dawną miłością Arthura.
Co do innych zajęć, jeżeli nie lubisz polowania, łowienia ryb, zbierania roślin i tworzenia przedmiotów - nikt Cię do tego nie zmusza poza pojedyńczymi przypadkami. Skoncentruj się po prostu na misjach. Rozsiądź się wygodnie w fotelu, niczym ze szklanką whiskey w dłoni przy kominku, chłoń świat i daj się porwać. RDR2 jest idealnie wyważone pomiędzy momentami refleksji podczas eksploracji oraz wartkimi scenami akcji z najlepszych westernów.
Na początku ujrzysz wiele nowych obcych twarzy i ciężko będzie Ci się połapać kto jest kim. Na sam koniec będziesz jednak zżyty z każdym członkiem gangu Dutcha. Każdy z nich ma swoją historię i strata każdego z nich będzie powodowała ból. Czy gang ucieknie przed stróżami prawa i rozpocznie nowe życie na wyspie Tahiti? Czy Arthur był mądry, czy też podążał za głupcem? Gdzie zaprowadziły go jego wybory? Musisz sam się przekonać. Cała opowieść kojarzy mi się ze świetnym filmem "Dzika banda" (jeżeli ktoś nie widział, to polecam obejrzeć). Ponadto, miałem skojarzenia z Butchem Cassidym. Fabuła nie jest typowym hollywoodzkim gniotem. To smutna historia skreślonych ludzi, którzy uciekają przed swoją przeszłością i próbują przetrwać za wszelką cenę. Poza tym, RDR2 to opowieść o przemijaniu i tytułowym odkupieniu, lecz nie mogę nic więcej zdradzić:) Bohaterowie ewoluują i mają swoje przemyślenia. Niektóre działania protagonisty przynoszą opłakane skutki dopiero dużo później. To jeden z najlepszych scenariuszy jakie wymyślono w grach wideo.
Tak naprawdę, nie sposób wymienić wszystkich zalet tego tytułu. Aby zawrzeć tu chociaż minimum możliwosci jakie dostaje gracz, musiałbym napisać recenzję obszerną na 10 stron. Nie wiem od czego zacząć, bo roboty jest na grubo ponad 100 godzin. Nie są to jednak nudne i frustrujące godziny jak w grach ubisoftu ( no, może poza pojedyńczymi wątkami).
Red Dead Redemption 2 jest przewspaniałe i dopracowane, wszystko się tu zgadza. Piękna grafika nawet jak na dzisiejsze standardy, bardzo klimatyczna autorska muzyka ("Unshaken" nadal wywołuje u mnie natychmiastowe ciary i wzruszenie), ciekawy orgomny świat, który faktycznie żyje, czy np. rutyna każdego jednego NPC ( wreszcie przestali być kukłami).
Oczywiście gra posiada wady takie jak toporne sterowanie, pozorna ograniczona interakcja, czy maksymalna liniowość misji, lecz są to błahostki. Nie oczekujmy od gry tych rozmiarów 10 różnych zakończeń w każdym z zadań. Poziom trudności jest tak wyważony, aby nie wytrącać nas z opowieści. Miłośnicy Dark Souls mogą poczuć się tutaj zawiedzeni. Wyczytałem gdzieś wyżej, że Red Dead nie stawia żadnego wyzwania i polega jedynie na przejeżdżaniu z punktu A do B. Przecież większość gier jak i cała kinematografia na tym polega. Poza tym, można tutaj zginąć na wiele sposobów, chociaż faktycznie misje fabularne wybaczaja sporo błędów. Zarzut ten jest chybiony, to tak jakby narzekać, że horror nie jest zabawną komedią. Red Dead to zupełnie inny gatunek niż szachy. To nie jest gra strategiczna lub logiczna (chociaż dla takich znajdzie się np poker czy domino), gdzie wynik jest inny za każdym razem. Ponadto, pamiętajmy, że gracz obserwuje historię Arthura Morgana, a nie tworzy swoją własną, o czym wiele ludzi zdaje się zapominać. My jesteśmy jedynie widzami w filmie interaktywnym.
Rockstar od zawsze ustanawia nowe standardy, których nikt nie jest w stanie przebić i nie inaczej jest w tym przypadku. Przywiązanie do detali jest tutaj wręcz absurdalne. Po ukończeniu gry już raczej wiesz, czy kiedyś do niej wrócisz - tak samo jest z dobrze napisanym filmem. Ja na pewno złoże kiedyś wizytę Dutchowi, aby wbić złote medale w misjach fabularnych.
Podsumowując, serdecznie polecam RDR2 każdemu kto kocha gry i jeszcze raz zachęcam ludzi, którzy odłożyli ten tytuł na półkę. Pamiętajcie, że DUTCH MA PLAN! ON MA PLAN. TROCHĘ WIECEJ WIARY.
A tak poza tym...czy ktoś z was widział może Gavina?
Może niedługo zagram i wypróbuję RDR2 przed wypuszczeniem GTA VI, bo po graniu tysiące godzin w GTA V mi się znudziło a do premiery jeszcze długo.
Skończyłem parę lat temu na PS4 i bawiłem się genialnie, teraz jakoś naszło mnie sprawdzić jak produkcja wygląda na nowszej konsoli chociaż wiedziałem, że to nadal ta sama gra. No i prawie gały wyszły mi z orbit że z dodaniem HDRu, którego nie było na czwórce, RDR2 wygląda lepiej niż większość gier które wychodzą teraz. Wcześniej grałem na piętnastoletnim elcedeku, teraz już coś lepszego więc to też robi robotę, ale jednak kunszt gości z Rockstara każe ściągać kapelusze z głowy. Aż strach pomyśleć, co się będzie działo w nowym GTA pod tym względem.
Wow nie wiem dlaczego dopiero w tym roku odkryłem te gierkę. To chyba najlepsza gra w historii gier
Gra kompletna.Extra fabuła ciekawe dialogi fajne postacie.Super 2 utwory(Na koniec 6 rozdziału i w epilogu).
Najpiękniejszy sandbox jaki kiedykolwiek ujrzał światło dzienne. Polecam obadać na telewizorach z HDR.
Pograłem kilka godzin, kilka misji mam już za sobą by zobaczyć.. minusy.
- szata graficzna wydaje się nie co stara, nie wyraźna. Czegoś brakuje gdy RDR2 porównuje z Uncharted 4 lub Wiedzminem. Drzewa, koń, trawa, podłoże, świeczka.. Być może się mylę.
- rozmiar czcionki i ilość wyświetl anych informacj i na raz. Gdy leci dialog, trzeba dokonywać wyboru w jednym rogu ekranu zaś w drugim pojawiają się dodatkowe wskazówki. Irytujące jest to gdy chce się poznać i zrozumieć fabułę, mechanikę gry.
- system wyboru przedmiotów. L1, po czym np R1, a następnie wybór i R2/L2. Dość skomplikowane.
To jest gra idealna. Od teraz wiedźmin już nie jest najlepszy nie ważne ze jest z polski.
Jedna z najlepszych gier w jakie grałem. Cudna, wypełniona po brzegi zawartością i genialnie zaprojektowanymi postaciami.
Jak ktoś lubi jeździć na koniu 24h oraz ruszać sie jak Dziad po dzbannie piwa to polecam ! ci którzy myślą ze to jest GTA w wersji dziki zachód odradzam
Moze to nie jest 10/10 czemu? Poniewaz klimat dzikiego zachodu do czasu zagrania byl mi calkowicie obcy, ale tak czy i aczek gra jest kamieniem milowym dla sandboxow
Dla mnie gra po prostu idealna. Tak jak miałem dosyć AC, gdzie Wiedźmin mnie niestety nudził(w końcu i tak go przejdę), tak RDR wjechał do mojego domu niesamowicie... Jeżeli szukasz wartkiej akcji albo nie wiem, dialogi są dla Ciebie monotonne, to poszukaj czegoś innego. Świetna fabuła, żyjący i barwny świat, animacje... Nawet strzelanie, które dla nie których jest toporne dla mnie jest świetne i dobrze się sprawdza. Nie narzekam, może się przyzwyczaiłem.!
Zajebista fabuła, miodna oprawa graficzna i klimatyczne audio.. warto było czekać!!
ps. Online sztosik.
Pozdrawiam
Najlepsza gra z otwartym światem majsetrsztyk cudo piękna gra fabuła wymiata :)
Nie rozumiem zachwytów . 30 min jeżdżenia na koniu w śniegu , później 20 min jazdy dorożką...Dawno się tak nie nudziłem .
Grając w RDR2 czuję się bardziej jakbym oglądał film reżyserowany przez Tarantino i Camerona. Stonowany humor, dobra fabuła i niesamowity silnik gry pozwala na zatraceniu się w czasie! Gorąco polecam!
Gra roku. Gra generacji. Arcydzieło kultury interaktywnej. Nie jest to pozycja wolna od wad – czasem razi błędami i narracyjnymi potknięciami, wpada też w pułapkę ludobójczych strzelanin. Ale co z tego? Mankamenty nie mają jak przebić się do świadomości gracza, gdy jego uwagę pochłaniają bez reszty fenomenalne postacie, doskonałe dialogi i cut-scenki, oszałamiające detale czy przecudne widoki. No i ten realizm – tyleż bezkompromisowy, co nie nazbyt uciążliwy. Doprawdy, Rockstar znowu przesunął branżowe granice możliwości i wyznaczył nowe wzorce do naśladowania. Czapki (kapelusze) z głów!
Uwielbiam tą grę. Już ponad miesiąc w nią gram non stop i jeszcze mnie nie nudzi. Ogromny otwarty świat, który wreszcie proponuje rozrywkę bez fantazjowania, tylko stara się jak najbardziej trzymać rzeczywistości. Oprócz tego wciągająca historia, fantastyczna główna postać Arthura Morgana, a także wielowymiarowe postacie poboczne. No i to zakończenie.... płakałam jak głupia.
I do ostatniej chwili myślałam, że będzie to pierwsza gra, której dam dyszkę, ale niestety, gra nie ustrzegła się niedopatrzeń które jeszcze bardziej irytują przez to, jak wielką uwagę Rockstar przywiązuje do szczegółów.
Naprawdę spodziewałem się dużo więcej po takim tytule od Rockstar. Ogólnie poprawna gra, natomiast mnóstwo drobiazgów psuło mi zabawę za każdym razem. Szybka podróż absolutny bezsens, interfejsy bez pojęcia, wybory tak naprawdę nic nie warte, strzelanki na poziome przedszkola, nudne bieganie w tej i z powrotem, historyka bardzo przeciętna i przewidywalna... A o dobrych rzeczach wszyscy wiedzą z reklam więc nie będę się powtarzał :-) Także suma summarum da się pograć ale dużo za droga gra i wcale przełomowa...
Gra fenomenalna pod każdym względem, zwłaszcza linia fabularna. Zdecydowanie można ją postrzegać jako legendarną w całej historii gier, jak niegdyś Tetris, Quake, Half-Life
przeprazam za to bo ja gta v nie lubie
ale rdr 2 jest nawet ok
wiecie takie 7.8/10
ps nie ma 0/10
Jak dotąd nie spędziłem przy żadnej grze aż tyle czasu ani przez chwilę się nie nudząc. Wybitna pod każdym względem.
Red Dead Redemption 2 to piękna gra, z masą detali, kapitalnym klimatem, muzyką i świetną fabułą. Niestety nie jest to gra na 10 albo 9, bowiem toporne sterowanie, i niektóre mechaniki doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Denerwowało mnie to tak bardzo iż męczyłem się z zakończeniem fabuły dwa miesiące od premiery. Do tego standardowo sprataczona ekonomia gry, a wraz z grą, niektóre mechaniki które podobały mi się początkowo, zaczynały wraz z postępami nużyć. Wiem że dużej części graczy to nie przeszkadza to co mi, także z mojej strony mogę tylko polecić tą świetną grę mimo, mimo wad. :)
Skopany interface, powolne sterowanie. Zbyt poważna. Za dużo patosu za mało zabawy. To nie jest sandbox i to źle.
RDR 2 to zdecydowanie najlepsza gra obecnej generacji pod względem audio wizualnym , otwartym światem , nie ma co się dziwić wkońcu dzieło rockstara . Jeśli chodzi o tryb multiplayer który jest w fazie beta , daję radę , trzeba przyzwyczaić się do silniku gry euphoria ragdol, który z czasem irytuje ale po dłuższym graniu nabiera się wprawy , grę polecam wszystkim pozdro!!!
Gra jest dobra ale nie jest wybitna, w pewnym sensie dla mnie nudna - podróżowanie koniem zajmuje sporo czasu, misje z szukaniem kości lub tych "rysunków" na skałach.... Wystawiam 8,5 bo gra jest dopracowana technicznie, widać że w tym aspekcie się postarano, szkoda tylko że misje takie słabe...
Taki GoW miażdży RDR2 i na luzie wygrywa tytuł roku gry 2018
Misja podczas której udajemy się do saloon-u na pijacką imprezę od razu skojarzyła mi się z Wiedźminem, w RDR2 ta misja w ogóle mnie nie bawiła, była taka sztuczna, a ta z Wieśka - przejdzie chyba do historii gier jako jedna z najlepszych
Niestety posiadam tylko PC. na x box one mam możliwość gry u kolegi, przegrałem w tą grę około 20h i jestem zachwycony, jak dla mnie 10/10 czekam na wersję pc
Zajebista gra MOJA RECENZJA:
GRAFIKA: 10/10
REALIZM: 8/10
GRYWALNOŚĆ: 9/10
OGÓLNIE: 10/10
Byłem zaskoczony jakością nowej produkcji Rockstar. Fabuła łapiąca w niektórych momentach za szyję, przepiękna grafika i masa interakcji. Gra jest pozornie tak wyszlifowana że chociażby 1 mankament razi już w oczy, i tak było z moim doświadczeniem. Czasami glitche, częściej głupie błędy animacji. Ale z pewnością mogę tą grę polecić, ja bynajmniej się nie zawiodłem.
Fajna gra ale za bardzo zrobili z niej symulację kowboja jak dla mnie RDR1 lepszą miała grywalność chociaż dwójce nic nie brakuje
Pod względem technicznym i reżyserie, to jest to najlepszy tytuł w historii, ale gameplay bywa całkiem zwyczajnie drętwy. Nie wiem, czy nie byłby z tego lepszy serial. Mimo wszystko lektura obowiązkowa.
Fabuła genialna na 10 pkt
On-line grzebie w mule i nie nadaje się do gry na obecnym etapie. Ze względu, że to beta jeszcze, to tylko -1 do oceny.
Jak dla mnie połączenie Sims'ów z symulatorem jazdy konnej czasami przeplatane strzelaninami. Dłuuugie monotonne dialogi i nudna jazda koniem od celu do celu (czasami trzeba galopować kilkanaście minut). Na plus świetna grafika.
Dobra gra, ale zbyt przereklamowana.
Plusy:
+ fabuła
+ grafika
+ żyjący świat i interakcja z nim
+ masa wątków pobocznych
Minusy:
- długie i męczące fragmenty gdzie się nic nie dzieje
- niby poważna gra, a prowadzi gracza za rączkę jak 5 letnie dziecko
- tragiczne sterowanie, powolne poruszanie się
- bugi
- symulator jazdy na koniu
- masa wodotrysków, urozmaiceń, crafting, dziesiątki rodzajów broni, amunicji, łowiectwo, rozwój obozu i wiele wiele innych, które nie mają żadnego wpływu czy na przejście gry. Wielka szkoda, że gra nie wykorzystuje tego potencjału.
Powiedziałbym, że lepsza od najnowszego Goda, że najbardziej imersyjna i nieprzewidywalna *jednocześnie najbardziej przewidywalna jaką znam - bo w końcu pewne czynności wiesz jak byś wykonywał w życiu ale nie wiedziałeś, że twórcy wzięli to pod uwagę*, że przepiękna, że cudownie brzmiąca, no i że mało mamy westernów - a ten jest i będzie długo długo ich królem. Gothic ma 9,5 - bo znam ten tytuł całe życie i ubóstwiam jako grę. Tutaj pełna 9, bo musi mieć więcej od Goda no ale mniej od legendy Beziego. Props!
Właśnie ukończyłem Red Dead Redemption 2. Długa to była droga ale dla mnie pierwsza gra która była wstanie wybić Wiedźmina 3 z podium moich ulubionych gier.
Dla mnie osobiście Red Dead Redemption 2 to najlepsza gra w jaką było mi grać.
Świetnie zaprojektowana. Świetna fabułą. Lokacje boskie. Postacie wybitne (na początku przytłoczyła mnie ich ilość ale po zakończeniu gry jestem wstanie powiedzieć że każda miała swoją rolę)
Dla mnie druga gra która otrzymuje ode mnie note 11/10 po wiedźminie 3 (chociaż Red Dead Redemption był dla mnie lepszą grą). Kocham ją i każdemu gorąco polecam.
Gra niemalże idealna, świetny projekt świata, zróżnicowane lokacje tętniące życiem, wciągająca fabuła z różnymi twistami i wyrazistymi bohaterami, mocny finał całej historii, świetna grafika, masa aktywności pobocznych, czy to misji, czy znajdziek oraz wyzwań, mega klimat Dzikiego Zachodu. Całość na około 50h (bez wyzwań i znajdziek). Na minus zasługuje epilog. Zdecydowanie za długi i nikomu do szczęścia niepotrzebny, spokojnie dało się całą historię zamknąć w 4-5 ciekawych misjach, a nie całości rozwleczonej na 21. Serio Rockstar, po TAKIM finale zmuszacie gracza w epilogu do dojenia krów?!
Bardzo dobra historia i świat, w którym aż chce się uczestniczyć. Gameplay też bardzo przyjemny, chociaż na początku denerwująca jest powolność. Z biegiem gry wszystko jest idealne. Szczególnie zaskakujące jest, że przydługi prolog jest jedną z najprzyjemniejszych części gry.
Warto zagrać do samego końca przed wystawieniem oceny.
Fabuła bardzo rozbudowana i niesamowicie wciągająca.
Do tego przepiękna grafika i niepowtarzalny klimat Dzikiego Zachodu - na prawdę świetny tytuł, a granie w RDR 2 to sama przyjemność! :)
Historia świetna! Na początku miałem obawy ale tyle czasu co spędziłem na Dzikim Zachodzie... Tryb online tylko wstęp. Polecam!
Jedyna gra z oceną 10. Grafika 10/10. Muzyka 10/10. Fabuła 10/10. Interfejs 10/10. Miodność 10/10. Arcydzielo.
Fantastyczny scenariusz i reżyseria. Świetni bohaterowie z genialnym Arthurem Morganem na czele. Prześliczna grafika (i moim zdaniem gry nie muszą już wyglądać lepiej). Super muzyka i dubbing.
To jedna z najlepszych gier w jakie grałem, a pod wieloma względami najlepsza. Bawi, wzrusza, intryguje. Wsiąkłem w nią na dobre.
Zarzuca się jej siermiężność i trudne sterowanie. Fakt, nie należy ono do najbardziej intuicyjnych, ale z czasem się przyzwyczaiłem i nie zwracałem na nie większej uwagi.
Polecam i z pewnością sam wrócę do tej gry raz jeszcze, by odkryć wszystkie jej sekrety.
Rozbudowana, wielowątkowa fabuła -jakbym oglądał dobry serial. Wiecej czasu zajely mi poboczne aktywnosci niz sama fabula, a to duzy plus. Polecam!
Gra nie działa więc ocena 0 będzie adekwatna do tego co kupiłem .
Wersja pc otrzymuje ode mnie 9.5:
Plusy:
-klimat
-fabula
-rozgrywka
-sterowanie
-muzyka
-misje poboczne
-mechanika gry
-ragdole
Minusy:
-Optymalizacja
Ocena wystawiona na premierę pod wpływem emocji. Problemy z uruchomieniem gry, a później z zamrażaniem się gry na kilka - kilkanaście sekund bardzo mnie rozzłościły. Teraz jednak gry nie oceniam na 1.0, a na 10.0. Ta gra to ARCYDZIEŁO, nawet problemy techniczne na początku nie są w stanie zmienić mojego zdania, gra podbiła moje serce, Red Dead Redemption 2 to Forrest Gump wśród gier wideo. Kiedy zobaczyłem, że gra ma ode mnie 1 to poczułem, że muszę się "wytłumaczyć" z tego :D Wersja na PC ma niższe oceny właśnie przez premierowe problemy techniczne.
Jak dla mnie jedna z tych gier, które można zaliczyć do wybitnych. Rockstar mnie póki co nie zawiódł zarówno z GTA V jak i teraz z RDR 2. Obawiałem się, że będę mieć problemy z płynnością po przeczytaniu wielu recenzji na temat optymalizacji, jednak u mnie śmiga wszystko w Ful HD na ultra. Piękny i wciągający świat w którym jest co robić. Ciekawe misje, które chętnie się wykonuje, a nie tak jak to jest w wielu grach, każda kolejna misja to kopiuj wklej poprzedniej. Już dawno mnie żadna gra tak nie wciągnęła i będę się bawił przy tej grze wyśmienicie.
Obniżenie opinii za beznadziejny system save który praktycznie nie istnieje HGW kiedy gra zapisała i kiedy mogę wyłączyć, nie mogę zapisać w trakcie misji,nie można (z tego co zauważyłem) robić kilku misji żeby nie zapier...lać p całej mapie tam i z powrotem. Upolowałem jakąś kozicę - duże zwierzę i nic z nią nie mogę zrobić poza oskórowaniem i porzuceniem w obozie żeby się zepsuła, chciałem dać kucharzowi ale nie ma takiej opcji, skóry z tej kozicy nie chowa do sakw/plecaka tylko mogę upuścić, niedźwiedzia nie zabiłem to muszę zaczynać całą misję d nowa??? Ta gra jest zbyt duża na takie akcje
Powiem tak gra fabularnie jest świetna, graficznie mogło być trochę lapiej, optymalizacja to katastrofa GTA 5 ma świetną grafikę i działa mi na najwyższych ustawieniach, a RDR2 muszę mieć na niskich/średnich z przewagą na niskie więc Rockstar ma sporo do naprawy. Ja wystawiłem grze ocenę 8.5 odejmuję 1,5 punkta za optymalizację i grafikę. Grę na razie polacam z powodu świetnej fabuły i dobrze zagranych postaci.
Świetna gra , nie spotkałem sie nigdy z tak dobrą fabułą. Grafika cudowna <3 Choć wiele osób narzeka na optymalizacje to ja nie moge powiedzieć złego słowa na moim sprzęcie udało mi sie osiągnać 60 fps i zadowalający dla oka obraz, Jestem mega zadowolony. 10/10
A myślałem, że jeszcze długo żadna gra rpg choćby nie zbliży się do poziomu Wiedźmina 3, a tu proszę RDR2 nie tylko się zbliża ale dzięki trybowi FPP wręcz prześciga dzieło CDP w pewnej perspektywie... no ale już za chwilę Cyberpunk, więc... ;)
Założyłam synowi konto tylko po to, żeby ocenić tę grę. Jest w wielu miejscach niedopracowana. Na przykład: dlaczego koń nie dobiega do mnie jak go wołam, zmiana broni trwa zbyt długo i inne takie pierdoły, co w większości gier są lepiej zrobione (Assassin)
Spodziewałam się czegoś więcej. - Cool mama :)
Gra po mimo ogromu piękna nie motywuje do dalszego grania. W ramach misji fabularnej możesz zabić setki ludzi bez konsekwencji ale niechcący zaczep NPC to już trzech konnych paruje do ciebie jak do tarczy. O zgrozo w GTA też już swoboda zanika. Jest mi zimno jądra mi się nawet cofnęły XD
Optymalizacja na mocnym sprzęcie jest przyzwoita, system walki/ strzelania leży i kwiczy dno, Fabuła nie jest zła aczkolwiek mocno przewidywalna, długość gdy jest na bardzo wysokim poziomie, Świat jest spory aczkolwiek daleko mu do największych czuć momentami brak przestrzeni,Ekonomia gry beznadziejna w drugim akcie możemy zarobić ok 5000$ co niemal kończy problem z kasa, głupi system przewinień przedstawiciele prawa niemal zawsze wiedzą co się dzieje i , że to zawsze gracz jest winny. Multiplayer odradzam brak contentu i ogólna nuda.
Gry na xboxa nie Polecam, zalecam granie na PC ze względu na po prostu lepszą wersję z ładniejszą grafiką, i ograniczoną ilością uproszczeń.
Pod każdym względem najlepsza gra Rockstar'a. Wybitne dialogi, doskonale napisane postacie równie dobrze nakreślone portrety psychologiczne . Fabuła która w końcu jest w 100% poważna i która świetnie pokazuje zmianę bohaterów.
Dla mnie gra bez wad. Obok Wiedźmina 3 najlepsza gra generacji.
Jednym słowem arcydzieło. Z każdą kolejną godziną w tym świecie rosła moja ocena tej gry, aż z finałem urosła do pełnej "dziesiątki". Wszystko w tej grze zagrało. Przejmująca fabuła, rewelacyjnie wykreowane postacie i ich przemiana, genialna muzyka, piękna grafika z najlepszym systemem zmian pogody i pory dnia, odpowiedniej wielkości i świetnie zagospodarowany świat. Gra kompletna. Korekta w mojej topce za 2018 i to dzieło Rockstar było najlepszą grą tego roku i jednocześnie jest trzecią najlepszą grą w jaką grałem. 10/10
Gra genialna. Fabuła z dobrego, kultowego westernu.
Dobry, spokojny, niezbyt szybki rozwój treści.
Czuć przyjaźń, zdradę, nienawiść jak w dobrym serialu.
Nie wyjawiając szczegółów uważam, że tragiczne wydarzenia dają się odczuć w taki sposób, że faktycznie można czuć smutek.
Minusem jest nieporadność bohatera, który wpada na głaz i nie może z niego zejść.
Poza tym grywalność według mnie bardzo przyjemna.
Graficznie na wysokich ustawieniach bajka.
Gra długa i warta swojej ceny. Mam wielką nadzieję, że będzie kilkunasto-, lub kilkudziesięcio-godzinowy dodatek.
Choć mogę nie doczekać...
Technicznie gniot, żadna gra tyle razy się nie wywaliła co to coś zwane portem na PC, nawet port GTA IV nie był tak skopany.
Z jednej strony świetna gra, a z drugiej badziewie co się wyłącza co chwilę, mimo że jest ustawiona aby śmigać w 60p. I teraz tak, misja trwa np 30min, są punkty kontrolne ale jak gra się wyłączy trzeba zaczynać od początku. Miałem tak z jedną misją 5x, a takich misji było kilka i straciłem z dobre 5h.Potem zwyczajnie odinstalowałem chwasta.
Arcydzieło! Absolutnie nie ma się co do czego przyczepić. Fenomenalny główny wątek fabularny, a do tego misje poboczne, które zawsze dodają czegoś nowego do opowieści. Jest to gra z idealnym balansem między główną fabułą i zadaniami fakultatywnymi. Do tego świetny protagonista i mnóstwo różnych, zapadających w pamięć bohaterów gry. Osobne pochwały należą się również oprawie muzycznej, w którą ja zanurzyłem się po zakończeniu całej gry. Chyba najlepsza gra w jaką grałem, a na pewno jedna z lepszych.
Moja ulubiona!! Zaraz za Wiedźminem 3?? Super klimat, fabuła. Przywiązanie do głównego bohatera. Duża mapa, można sobie eksplorować. Dużo możliwości. Ekstra! Napewno jeszcze raz zagram ??
Bardzo dobra gra z rozbudowanym światem. Świetna historia, lecz momentami wszystko wydawało się zbyt rozwleczone i długie. Jednak warto zagrać i nie żałuję tych wszystkich godzin spędzonych z tą grą :)
Wspaniała przygoda w wykreowanym z pietyzmem świecie. Pozycja obowiązkowa dla osób, które lubią delektować się grą i śledzić intrygujące historie z wyrazistymi bohaterami. Czas z RDR2 wypełniony jest wieloma zapierającymi dech w piersiach scenami i zapadającymi w pamięć chwilami.
Dlaczego taka ocena? Myślę, że moja ocena jest lekko zawyżona.
- Zepsuty system wandend.
- Ogromny świat, który nie oferował jak na taką skalę contentu
- Technikalia. Gra ostro klatkowała przy jakiś dużych akcjach, typu wybuch wozów.
Dobra gierka, powolna ale wciągająca. Taki test możliwości przed GTA (VI?)
Gra jest nudna, zawiera mnóstwo niepotrzebnych dodatkowych zajęć i aktywności. Zamiast skupić się na jakości misji głównych R* dodał masę bez sensownego badziewia. Najgorszym elementem samej gry jest według mnie fabuła. Sztuczny patos, na który silą się twórcy powoduje co najwyżej niechęć do tej gry i depresję.
- mechanika w grze to jakiś żart - błędy, bugi, uciążliwa obsługa (np wsiadanie na powóz czy konia)
- debilne wymuszone cut scenki i sekwencje (brak wystarczającej swobody)
- denerwujący i ciągle zrzędzący bohaterowie
- RDR 1 był dużo lepszy, a GTA V to bije ten syf mimo, że starsze
Zdecydowanie jeden z lepszych tytułów w jakie grałem kiedykolwiek, Rockstar pokazał, że trzyma poziom. W moim przypadku ok. 70h niezapomnianej rozgrywki z doskonałym westernowym klimatem. Fabuła początkowo toczy się powoli, lecz z czasem nabiera rumieńców. Genialnie przestawiona historia gangu, którego członkiem jest główny bohater, świetnie napisane postacie, szczegolnie Arthur Morgan którego zapamiętam na długo. Mechanika gry nieco toporna, lecz da się przyzwyczaić. Ogromny i piękny świat, który aż chcę się eksplorować. Pewno kiedyś wrócę przetestować wersje PC na jakimś mocnym sprzęcie.
gra niesamowita, choć na PC miała więcej baboli niż wiedźmin. Nawet wersja steam wywala na pulpit raz na godzinę...
Po prostu nie polecam. Chyba, ze ktos ma problemy ze snem to wtedy gra w to ma sens
Najlepsza gra w jaką grałem kiedykolwiek, jest piękna.
Plusy
-wszystko
Minusy
-brak