Hell Is Us
"w Hell Is Us nie uświadczmy szczegółowej rozpiski misji czy znaczników na mapie. Wszystko musimy odkrywać samodzielne" - znowu jakiś soulslike. Czy robi się jeszcze jakieś normalne, rozrywkowe gry na sobotnie popołudnie ?
zajebiste wymagania sprzętowe, nie ma co
ALWAYS USED UPSCALING XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
4090 do 4K 30fps z DLSS, BEZ RT, przy takiej grafice... Kogoś tam pogrzało.
Grałem w demo. Nie widziałem tam opcji RT do włączenie. Nie sądzę, by gra ma domyślny RT, skoro podali nawet GTX 1070 w minimum.
Mam i5-13600kf i RTX 4070 i grałem na Ultra w rozdzielczości 1080p. Gra od samego początku aż do końca działa bardzo płynnie i to bez zakłócenie. Nawet z wyłączony DLSS i Frame Generation, jak zauważyłem.
Ale demo ma dziwny bug, że jak włączyłem DLSS Jakość, albo DLAA i FG, to gra działa skokowo. Dopiero wyłączyłem te opcji, a potem włączyłem jeszcze raz i wyłączyłem grę i włączyłem, a gra już działa płynnie.
Nie wiem, jak to wygląda na 1440p, bo co dopiero grałem i ukończyłem demo wczoraj w nocy.
Gra wygląda piękne. Więc nie musicie mieć 3090, ani 4090, by grać wszystko na Ultra, albo na High. Te oficjalne wymaganie sprzętowe są mocno przesądzone i to bardzo zawyżone. XD
Nie trawie gier gdzie settingiem jest futurystyczny/współczesny świat ale gdzie posługujemy się głównie bronią białą w stylu średniowiecza czyli mix średniowiecza i technologi tak jak np. w Elexie, zawsze jest to dla mnie głupie i odrzuca
Może, ale pomyśl logicznie, że mamy do czynienia z potworami, co mają "dziury" w ciało i poruszają się dość nienaturalne. Pochodzą z innego wymiaru, czyli wzięte z horrorami, więc to naturalne, że zwykłe bronie, nawet nowoczesne karabiny po prostu na nich nie działają (jedna scena już to pokazało). Wyobrażasz sobie użycie karabiny przeciwko niematerialne duchy? Bez sensu. Chyba że ludzie znają się na rzucanie magii, ale na razie widzę tylko zwykłe, normalne ludzie w demo, co powoli nauczali się korzystać z artefaktami w ruinie.
Bronie białe w stylu średniowiecza nie są normalne. Sam widziałeś, jak święcą na biało? Normalne bronie tak nie święcą. Jakaś nieznane siły wpływają na te bronie. Potwory w Hell nie są mutanty z Metro, ani Stalker, by nowoczesne bronie z wieku XXI będą wystarczające skuteczne.
Co nie zmienią to faktu, że nadal korzystamy z nowoczesne urządzenie takich jak pojazdy, drony, komputery, apteczki i tak dalej.
czyli mix średniowiecza i technologi tak jak np. w Elexie, zawsze jest to dla mnie głupie i odrzuca
Rozumiem, że nie gustujesz w mix fantasy i sci-fi. To dla mnie zrozumiałe. Może to głupie, ale to też fajny pomysł dla mnie. Ale to zależy od tego, jak świat jest dobrze napisany i czy elementy gry są dobrze zrealizowane. Np. Arcanum. Przecież moce Jedi w Star Wars też nie pasują do sci-fi. O moce w BioShock nie wspomnę. Nawet w świecie fantasy gobliny, ludzie i krasnoludy korzystają z zaawansowane technologii (steampunk). To kwestia gustu. XD
Elex to inna sprawa. Jest to po prostu średniak, gdzie twórcy nie za bardzo się postarali w przeciwieństwie do Gothic 1-2. Jest tam słabo zrealizowany. Mogłoby być lepiej. Dlatego masz tam gorsze wrażenie. Nawet już anulowali Elex 3.
Pogralem w demo. Pierwsze lokacje mega korytarzowe. Nie ma quest markerow ale nie sposob sie zgubic. Walka drewno bez dobrego feelingu. Caly klimat jest ciekawy, rozwijanie watku moze wciagnac. W zaleznosci ile walki bedzie i nowe bronie animacje moze lepiej wypadna. Maja jeszcze czas doszlifowac
Pierwsze lokacje mega korytarzowe.
Nic nowego. W wielu grach też jest to samo. Taki jest urok samouczek i pierwsze etapy dla początkujące graczy. Nie każda gra jest Morrowind, gdzie możesz pójść wszędzie, co tylko zechcesz na samym początku.
Według opisu gry:
"Demo rozgrywa się w bardziej liniowej strefie wprowadzającej, ale świat otwiera się zaraz potem. Do końca dema dostrzeżesz przebłysk tej otwartości."
Czyli później możesz wybrać lokacji w dowolnej kolejność, tak jak gry Dark Souls. Z pewnością będą też opcjonalne lokacji na mapie świata, jak przystało na RPG.
Nie ma quest markerow
Bo właśnie ma być taka gra. Bez mini-mapa (mapa świata widoczna tylko w pojeździe) i bez znaczników misji i bez "prowadzenie za rączkę". Musisz polegać na kompasie i własny zmysł orientacji i porzucone dzienniki, np. wskazówki o ukryte skarbów. Czasami musisz zrobić własny notatniku. Na szczęście większości lokacji w demo nie da się zgubić, ale musisz bardziej się postarać, jeśli chcesz zdobyć ukryte skarbów.
Jak za czasów stare, dobre gry takich jak Gothic 1-2.
Jaki zmysł orientacji? Zmysł orientacji to możesz mieć w realnym świecie ew. w googlach wirtualnych, ale nie na 2D monitorze.
Co nie mają wspólnego z rzeczywistości. Grałem w demo i ma znacznie niższe wymaganie sprzętowe. Gra działa płynnie na Ultra u mnie na RTX 4070 (bez Ti, ani Super).
Ile teraz płacą za komentarz ?
youtube.com/watch?v=2T4DXa8CA60
razielsarafan ma rację co do CPU.
Ja mam i5-13600kf i RTX 4070 bez "Ti", ani "Super", a demo działa u mnie bardzo płynnie na Ultra. Nawet z wyłączony DLSS i FG.
Twój problem polega na tym, że twój procesor jest słaby. Bardziej się nadaje do serwery, a nie do nowoczesne gry komputerowe. Co z tego, że masz dużo rdzeni i wątków? Co z tego, że masz dużo pamięci? Skoro Twój procesor ma niskie taktowanie, czyli max. 3.60 GHz? Mój procesor może osiągnąć max. 5.1 GHz w trybie Turbo, a to już ogromny przepaść. Więc nie dziw się, że jest to bardzo wąski gardło dla RTX 4070S. Nawet tańszy laptop gamingowy z i3 osiągnął max. 4,60 GHz. Twój GPU nie wykorzystuje w pełni potencjału, choć Twój program nie pokazuje to w pełni. Nawet Twój CPU jest zdecydowanie za mało dla Hell of Us i nie nadąży się za tym. Podali i7-7700K w minimum, czyli 4.20 GHz. Nawet Twój pamięci nadal siedzi na DDR3 (czyli gorsze taktowanie), choć większości siedzą na DDR4 i DDR5. Potem się dziwisz, że gra gorzej chodzi.
Pamiętaj, że większości gry nie wykorzystują aż tyle rdzeni i wątków, a tylko częściowo do pewnego stopnia. To zależy od silnika gry. Taktowanie (moc obliczeniowy) nadal jest tu najważniejszy.
Intel Xeon E5-2690 i RTX 4070S to zła kombinacja. Nie wykorzystujesz pełny potencjału GPU, a niektóre gry potrzebują więcej od CPU niż 3,60 GHz i szybsze pamięci. Zmień CPU na coś lepszego i pamięci na DDR4/5 i po problemie. Miłego dnia.
Co do Doom Eternal, to gra z roku 2020 i korzysta z silnika ID Tech na Vulkan bez RT i ma mniej zapotrzebowanie na CPU, dlatego bardzo dobrze chodzi. Ale pomyśl, ile FPS może wyciągnąć RTX 4070S na rozdzielczość 4K, gdyby nie siedzi na gorszy CPU. Pogódź się z faktem, że na Twoim CPU nie pograsz w nowych grach AA i AAA (choć zdarzają się wyjątki). Doom Eternal jest tylko jednym z wyjątków od reguły.
przereklamowana karte z 12 GB VRAM
Nie zgodzę się, że RTX 4070 jest przereklamowana karta. U mnie działa bardzo płynnie nawet na Ultra. Indiana Jones na 1440p też chodzi bez problemu (choć tylko kilku opcji musiałem ustawić na High).
RTX 4070 do tej pory dobrze mi służy i nie narzekam. To bardzo dobra karta, ale problemem jest cena. Po prostu Krypta76 ma niewłaściwy CPU i tyle.
Nie wiem o jakich prockach mowa, ale co ma ilość GHz do prędkości procka? Tak było dekady temu, ale nie teraz. Teraz intel 3Ghz jest szybszy od AMD 4.5GHz (oczywiście to takie przybliżone porównanie żeby zaobrazować o co chodzi), ale żeby porównać i9-14900k ma taktowanie 3.6Ghz a odpowiednik AMD coś Ryzen 9 7950X ma 4.3Ghz.
RX 6600 + R5 5500 + 16 GB Ram (3200Mhz). W pierwszej lokacji (w demie oczywiście) gra utrzymywała stabilne 60FPS na wysokich ustawieniach bez żadnego upscalingu. Sprawdziłem z ciekawości czy rzeczywiście te wymagania są tak wysokie, ale jeżeli pełna gra działałaby z taką samą wydajnością, to można powiedzieć, że jest dobrze. Ogólnie jednak nie mam zamiaru już tego sprawdzać. Gra to totalne pierdoły. Na plus z pewnością klimat i grafika, która przynajmniej moim zdaniem wygląda przyjemnie nawet jeśli nie gra się na Ultra.
Z jednej strony super, że można wyłączyć respawn wrogów, nie ginie się też aż tak łatwo nawet na normalu.
Z drugiej wkurza słaba latarka, a sama walka jest jakaś drewniana, nieintuicyjna, nie wiadomo na dobrą sprawę kiedy parować, kiedy odskakiwać i co będzie lepsze, "przeciwnicy" niczym z Nier w realistycznym świecie też średnio tu pasują.
Wszystko jakby takie sklejone na ślinę. Choć zagadki i eksploracja nawet fajne, nie wiem tylko, czy z czasem nie będą zbyt przytłaczać bez mapy.
można wyłączyć respawn wrogów
Gdzie jest ta opcja?
Potwory odradzają się, ale tylko wtedy, kiedy podróżujesz za pomocą pojazdu na mapie świata. Sam to zauważyłem, kiedy uruchomiłem demo po raz drugi po obejrzeniu napisy "end" i wróciłem do poprzednie lokacji za pomocą pojazdu, by odkryć wszystko na 100%, a tam potwory zabite przeze mnie już ożywili i trzeba zabić jeszcze raz od nową.
Tak, przeciwnicy mogliby być bardziej ludzcy. Ale i tak gra zrobiła na mnie pozytywne wrażenie.
przeciwnicy mogliby być bardziej ludzcy
Co dokładnie masz na myśli? Przeszkadza Ci to, że poruszają się nienaturalne i są trudni do przewidzenia? Demony w demo są dla mnie bardzo łatwe do pokonanie. Wystarczy tylko blokowanie i nic więcej.
Lubię horrory i nie mam nic przeciwko co do tego, bo czyni gra ciekawsza i nic nie wiadomo, co będzie dalej.
Ale istnieje duża szansa, że w grze możesz spotkać wrogie żołnierzy i musisz z nimi walczyć. To tylko demo, więc nic nie wiadomo.
Grałem w demo Hell Is Us. Gra działa płynnie na Ultra na 1080p, choć nie używam FG, ani DLSS. Mam i5-13600k i RTX 4070 i 32 GB RAM.
Co do gra... Po prostu KLIMAT! Świat jest interesujący na tyle, że chcę grać dalej. Gra bardzo podoba mi się. Oby tylko trochę poprawią te walki. Latarka jest dość słaba.
W końcu jakaś nowa gra typu "Dark Souls", gdzie postawiony większy nacisk na eksploracji, fabuły, rozmowy z NPC, rozwiązywanie zagadki (nawet jeśli są proste, ale to tylko początek gry) i ... horror i tajemnicy. W końcu nie musimy ciągle walczyć z potworami przez cały czas, bo to robi się nudne.
Muszą poprawić poruszanie postacią - to jest dramat. Animacje są beznadziejne. Ruch kamerą i podążanie za postacią równieź tragiczne. Dodatkowo postać nie ma żadnej interakcji z otoczeniem przenika przez roślinność jak przez puste piksele. Grę ratuje na razie jedynie klimat.
To jest właśnie niebywałe, że można wypuścić grę w którą pewnie spora ilość osób włożyła pracę, z tak drętwą, skopaną mechniką poruszania się. Po 10 od uruchomienia gry wiemy że to będzie gniot.
Generalnie dupy nie urywa. Uwielbiam gry, w której twórcy jawnie przyznają się, że nie potrafią zrobić sterowania pod myszkę i najlepiej grać padem. I to czuć, ruchy są dziwaczne.
Odpalając demko nie wiedziałem się czego się spodziewać. Okazało się, że jest to soulslike co mnie zaskoczyło, bo gra zapowiadała się na jakiegoś zwykłego akcyjniaka ze strzelaniem i skradaniem. Ciekawie prezentuje się uniwersum. Nie jest tak oderwane od rzeczywistości jak gry z tego podgatunku zdołały nas przyzwyczaić. Przypomina nasz współczesny świat pogrążony w wojnie. Nasz bohater ma konkretny cel: odnaleźć rodziców. Nie uważam się za harkora gatunku: przeszedłem pierwsze DkS, DkS III przerwałem gdzieś pod koniec i do tej pory nie wróciłem. Trochę grałem w Bloodborne, ale jakoś się odbiłem. Ukończyłem też Lords of the Fallen z 2014 od CI Games. Hell is Us uświadomiło mi, że ten gatunek mnie nadal bawi i należałoby wreszcie powrócić do DkS 3 i wreszcie grę skończyć. Walka w grze póki co jest ok. Mamy typowy garnitur ruchów, jest też specyficzny system leczenia. Oprócz typowych apteczek mamy leczenie przy pomocy specjalnych okruchów. Jeśli uderzamy w przeciwnika cząsteczki (chyba energii limbicznej wokół której kręci się sporo mechanik) gromadzą się wokół nas. Jeśli w odpowiednim momencie naciśniemy L1 można odzyskać całkiem sporo zdrowia. Jeszcze nie rozgryzłem do końca timingu i tego w którym dokładnie momencie trzeba wcisnąć przycisk. Mamy też drona, który może oświetlać nam drogę czy odwracać uwagę przeciwników. W trakcie gry zapewne będzie zdobywał nowe możliwości. Rozwojowi ulegają także nasze bronie. Jeśli pokonamy daną bronią dostateczną liczbę przeciwników wejdzie ona na wyższy poziom. Przeciwnicy przypominają tych standardowych pojawiających się na początku soulsów. Niektóre zaś potrafią wyrzucić mackę z czymś w rodzaju jądra (coś jak oponenci i bossowie w DkS 3 czy Bloodborne transformujący się przy pomocy tej czarnej mazi). Dopóki nie pokonamy tej odnogi nie będziemy mogli zadać przeciwnikowi obrażeń. Dialogi z napotkanymi postaciami prowadzimy w sposób typowy dla erpegów wybierając odpowiednią kwestię. Możemy też skorzystać z tematów pobocznych by pogłębić wiedzę o świecie. Po świecie gry zaś poruszamy się przy pomocy transportera opancerzonego dzięki któremu przenosimy się w nowe lokacje. Działa to jak szybka podróż, sami za sterami transportera nie zasiądziemy. Zapewne do wcześniejszych lokacji będzie można powracać by dostać się do wcześniej niedostępnych miejsc. Po ukończeniu demka w niecałe 2 godziny jestem zaintrygowany i będę obserwował jak gra zostanie przyjęta po premierze. Na podstawie demka mogę stwierdzić, że zapowiada się co najmniej dobry soulslike. Jest jeszcze trochę czasu na optymalizację, ale na wysokich ustawieniach i włączonym FSR 3 gra działała ok.
"Jeśli w odpowiednim momencie naciśniemy L1 można" dzięki całkiem ciekawe później poszukam L1 na klawiaturze
Info na steam od devs takie skromne akurat na premierę:
Some recent Intel CPUs (13th and 14th Gen) are experiencing random crashes in games built with Unreal Engine 5.
Myślę, że duża rolę odegra świat gry - a właściwie to, co z niego zrobiła wojna. To jest gra o tym, czym jest wojna, mocno alegoryczna. Będą o tej grze eseje groznawców i medioznawców, bo tło fabularne jest głębokie.
Gra jest nudna.
Sterowanie tragiczne.
Itemy do znalezienia podświetlone RAŻĄCYM ZIELONYM.
Ale z tego co widzę w różnych wariacjach. A przeszedłęś dalej i jesteś pewien, że tak w ogóle jest, czy tylko przewidujesz po demie?
Widziałem filmik z przejścia całej gry, na YT jest... Przez całą grę, są ci sami przeciwnicy :/
Zainstalowałem, zobaczyłem drewno, dużo drewna, skład drewna. Odinstalowałem. Nawet klimat nie ratuje tej gry.
Dokładnie takie same wrażenia. Z klimatem coś próbowano, ale co z tego, jak nawet chodzenie jest tutaj totalnie drętwe.
Sciągnołem pograłem, troche handel wprowadza w bład bo trzeba dać znalezioną apteczkę żołnierzowi pod haslem
handel właśnie (pomógł you tube Hell in us walkthrough), poza tym gra mroczna, tajemnicza i bardzo ciekawa jestem już poza drzwiami szukając kluczyka do transportera ale to łażenie po tym ciemnym
lesie gdzie w niektórych miejscach sa umiejscowmione lampy przypomina Alan Wake 2 sprzed ponad 2,5 roku, polecam i gram dalej.
Ocene wystawie później.
Gra jest najzwyczajniej w świecie nudna, po prostu nudna. Niezły klimat i grafika, ale w kółko ci sami przeciwnicy. Jeszcze gdyby system walki był ciekawy, to bym wybaczył, ale niestety walka jest dość jałowa.
Póki co 2 h za mną klimat jest ok , tematyka wojna domowa itp polityczne spojrzenia mrocznego świata super. Walka nie najgorsza chociaż mogła by być lepsza jak monstra więcej różnych wariantów. No i najlepsze zagadki ! Narazie nie oceniam zobaczymy co będzie dalej .
Gra bardzo dobra nie pomyliłem
sie wczoraj pisząc nie oceniajając że gra jest bardzo ok, oceniam teraz na
A teraz zaczynam
Cronos the new dawn z polskimi napisami.
Na początku fajny klimat i wprowadzanie do fabuły ponieważ lubię takie detektywistyczne klimaty jednak odkąd przeciwników pojawia się coraz więcej to jest wrażenie że zaczyna robić się coraz większy młyn a walka jest dosyć drewniana, fabuły też zaczyna być coraz mniej. Przeciętna gra
Jedna z fajniejszych eksploracji w tym roku a zarazem jedna z najgorszych sekwencji walki w tym roku jak dla mnie od kondycji i tego jak bohater sie zachowuje ,po kamere i roznorodnosc wrogow do tego jak sie chce szybko robic uniki to postac nie ogarnia ze ma to zrobic np w bok o nie nie ona moze tylko albo w przod albo w tyl + okropne namierzanie jak i zmienianie celu podczas walki ,masakra jak na 2025 bo zagadki i lokacje sa super naprawde wykonane ,klimat rowniez ale ta walka ja pierdyle masakra,tej grze by o wiele bardziej pomoglo jakby walki bylo tutaj minimum
Zwykle wystarczy mi pograć 10-15 min w jakąś grę by poczuć czy jest tu potencjał dla którego warto poświęcić swoją uwagę. W tej grze tego nie widzę. Jakiś klimat niby jest, grafika w porządku, fajna muzyka w tle, nawet optymalizacja dobra, na lapku z rtx 3060 trzyma 60 FPS na średnich ustawieniach z DLAA.
Niestety samo poruszanie się postaci i walka jest totalnie drewniana. Poza tym nie przepadam za grami TPP gdzie kamera jest za bardzo oddalona od bohatera, zupełnie psuje to wrażenia z rozgrywki. Sama postać i ruch kamery są jakieś takie denerwujące i nie responsywne, nie czuć żadnej dynamiki.
Brakuje wprowadzenia do fabuły, tylko jakieś oderwane od siebie wstawki które mają za zadanie co? Zaciekawić nas? Nie oceniam bo nie ukończyłem, ale wygląda że produkcji bliżej do gniota niż do dzieła ;)
Wiadomo że mało kto zwraca uwagę na fabułę, a już szczególnie taki poboczny nieco lore, ale tak sobie cisnę w tę gierkę i trzeba przyznać, że woke lewacko to ona jest srogo.
Jak ktoś nie wie, to w świecie gry jest wojna domowa między dwoma frakcjami i w ogóle ona się toczy we współczesnym świecie tak naprawdę, to nie jest żadne postapo. No i jak ktoś czyta notatki i słucha dialogów, to można wywnioskować, że ci źli, co to najechali tych dobrych, no to oni takimi nacjonalistami są i mordują głównie dlatego, że nie akceptują różnorodności, głównie wierzeń, kultury i zwyczajów tych dobrych. I w pewnym momencie dochodzimy nawet do takiego dialogu, gdzie już nawet twórcy wiedzą, że jak ktoś zwróci na niego uwagę, to będzie grubo, bo nasza towarzyszka zaczyna od słów "to jest tylko taka moja opinia"... po to by później dosłownie stwierdzić, że ci źli co najechali i masakrują tych pokojowych, to są tacy "zachodni konserwatyści".
Ogólnie gram dalej, bo to całkiem przyzwoity tytuł, fabuła no taka jak w Banishers mocno, więc ciekaw jestem co ci lewaccy deweloperzy tam dalej wymyślą.
I słuszne jest porównanie tej gry do Banishers, jeszcze z jednego powodu: przeciwników...
https://youtube.com/shorts/u3sswQw1r6g?feature=share
Gra skończona, fajny klimatyczny świat, dużo zagadek, gameplay średni, grafika całkiem niezła, dźwięk też daje radę. Fabularnie to tak średnio chyba że lubisz czytać notatki to może więcej wyniesiesz. Ogólnie tak jak w ocenie
Dawno temu była taka gra Beautiful Desolation, gdzie chodziło się po całym świecie, zbierało przedmioty, gadało z ludźmi, no i rozwiązywało zagadki, żeby przejść dalej. No i wszyscy pocisnęli tej grze, że nie ma systemu walki, no i nikt jej nie kupił. Twórcy Hell is Us wyciągnęli z tej sytuacji wnioski i dodali walkę do swojej gry, i nawet jeśli jest przeciętna, to dobrze na tym wyszli.
Nie mniej jednak Hell is Us jest przygodówką i to nie taką jak Syberia 4, czy grą akcji typu Plague Tale, ale najbliżej jej właśnie do Beautiful Desolation. Po dość marnym, fabularnie absurdalnym i liniowym prologu dostajemy wjazd na otwartą mapę i kombinujemy, jak dostać się na kolejną. Ale nie jest tak, że wjeżdżamy do lokacji, czyścimy wszystko i przechodzimy do kolejnej miejscówki. No nie. Tutaj znajdujemy przedmiot w jednym miejscu, a dać go trzeba postać na zupełnie innej mapie, którą eksplorowaliśmy 10 godzin temu. Dodatkowo przykładowo nawet questy poboczne (dobre uczynki) z samego początku pierwszego aktu rozwiążemy dopiero na końcu drugiego (końcówka gry), bo wpierw jeszcze kwestie fabularne muszą się zadziać.
I tu powstają 2 konflikty w samej budowie gry. Przeciwnicy nie odradzają się, gdy giniemy. Przeciwnicy odradzają się gdy opuszczamy mapę, a rozwiązywanie zagadek mocno tego wymaga, więc szczególnie na początku, gdy kursuje się między pierwszymi trzema mapami, to za każdym razem respawnują się wrogowie, co powoduje więcej dość przeciętnego tłuczenia frajerów i mocno opóźnia rozgrywkę. Po pewnym czasie dostajemy opcję tzw. zamknięcia pętli i wyłączenia respawnowania się przeciwników, ale do tego też trzeba polatać między mapami i odnaleźć właściwy przedmiot. Więc finalnie w grze jest dużo bezensownego chodzenia w jedną stronę i drugą, i jak jeszcze w tym przeszkadzają ciągle odradzający się wrogowie, to może być nieco monotonnie.
Tym bardziej, że twórcy porobili na mapach checkpointy, gdzie można zapisywać grę, ale zapomnieli dodać opcji szybkiej podróży między owymi checkpointami. Nieustannie ciśnie się do jednego starego dziada po nagrody za questy, ale do niego od transportera idzie się z minutę, więc robiąc to 20 razy trochę życia się traci. A co ciekawe, od niego jest już opcja szybkiej podróży. Jakby można było się teleportować między już odkrytymi checkpointami no to świat byłby o wiele prostszy.
Nie ma też opisów zadań. Mamy w naszym komputerku wypisane wszystkie zagadki i questy poboczne, ale... to tyle. jeden obrazek i tytuł. Nie ma napisane, że ten chce tego badziewia, a ten potrzebuje tego, a tutaj jest takie coś ze znaczkami i trzeba tam wcisnąć to. Więc jak po paru dniach wracasz do gry to już nic nie pamiętasz, a gra ci w przypomnieniu nic nie pomoże. Ten tytuł najlepiej ciągiem ogrywać.
Przejdźmy do świata i klimatu. Jest różnie... mapy, gdzie mamy osiedla ludzkie, zniszczone miasto, tajną placówkę badawczą, no to ma mega klimat. Ale są też randomowe łąki rodem z najbardziej generycznego fantasy, no i gra polega na spenetrowaniu 3 starożytnych grobowców całkiem sporych rozmiarów, także przez dużą część czasu niby tam wojna domowa jest i giną ludzie, a my się bawimy w Tomb Raider. Także trochę się to gryzie.
W ogóle nieco z immersji wyrywa fakt, że npce w ogóle się nie poruszają i to tak perfidnie kłócąc się z wydarzeniami na ekranie. Ludzie nam mówią, że idą teraz gdzieś, bo im drogę oczyściliśmy, ale stoją jak kołki i później się cudownie przeteleportują. Nie tęsknię za questami eskortowymi, no ale kilka razy aż się o nie prosiło. Nie mówiąc o tym, że w tej grze ludzie nie stosują w ogóle przemocy. Nie muszę oglądać jak wrodzy żołnierze gwałcą zwłoki cywilów, ale chociaż kolbą karabinu przez łeb by mogli zdzielić dla efektu. Tak naprawdę wszyscy napotkani przez nas ludzie są dość mili (prócz jednego psychopatycznego naukowca) i tak jako całość to nieco kontrastuje. Powiedzenie "człowiek człowiekowi wilkiem" lepiej obrazował Days Gone, gdzie czuć było gdzie jedna grupka była wroga wobec drugiego obozu.
W Hell is Us mamy stosy trupów na każdym kroku, ale ludzie już wszyscy mądrzy i oświeceni i mówią takimi górnolotnymi ideami i ogólnikami, że nimi zmanipulowano, że celowo podziały społeczne robiono. Dialogi brzmią jak wykłady akademickie, a nie teksty zwykłych prostych ludzi. Nikt nie gada, że np. rząd dawał tamtej grupie hajs za darmo, nawet jak nie pracowali, a oni jeszcze niewdzięczni byli i języka się nie chcieli uczyć. Konkretów brakuje, jest gadka o podziale religijnym, o różnicach historycznych, ale brakuje przysłowiowego mięsa.
A sam lore gry jest bardzo zacny. Napisano backstory różnych władców sprzed wielu wieków, dodano tajne organizacje no i oczywiście wyjaśniono powody obecnej sytuacji w kraju. Tylko żeby dostać wszystko jasno i klarownie wyjaśnione to trzeba zebrać wszystkie relikwie z danej grupy. Ale i tak to jasne i sensowne wyjaśnienie danego wątku to najlepsze, co na końcu gry może gracza spotkać.
Tylko często za rozwiązanie zagadki dostajemy jakieś glify i inne badziewia do zmieniania statystyk naszej postaci. Jako że to nie jest rpg, to nie ma tu normalnego systemu perków, czy levelowania. Nasza broń dostaje kolejne poziomy i możemy do niej dobrać odpowiednie umiejętności specjalne i nawet to spoko wypada, różnorodnie się walczy toporami, mieczem czy halabardą. Jednakże same przedmioty dla naszej postaci mają identyczne statsy w zależności od poziomu i tylko cechą specjalną się różnią, więc mało sensu jest je zmieniać.
Równie marny jest system namierzania przeciwników. Bez niego ciężko trafić normalnie ciosem, a z nim to uniki dostają szału, gdy walczymy z większą ilością przeciwników. O samym chaosie namierzania nawet nie ma co wspominać, gdy mamy guardiany materializujące się z powietrza. Ale przynajmniej bloki i uniki w miarę działają. Jestem wciąż lekko straumatyzowany beznadziejnym sytemem walki z Echoes of the End, więc poprzeczkę mam zawieszoną nisko, ale myślę że nawet tak w ogólnym rozrachunku, to płynnie i responsywnie wypada walka, zwłaszcza gdy później dochodzą dystansowe specjale i szybkie doskoki.
Natomiast fabularnie samo zakończenie rozczarowuje. Niby odkrywamy coś wielkiego, ale nic tam nie jest wyjaśnione, tak trochę urwano to, żeby móc zrobić kontynuację. No i niech ją robią, może niech nieco zmienią formułę na bardziej rpga, niech dadzą ludzkich przeciwników. No bo finalnie Hell is Us to gra z duszą i pomysłem. Bardzo rzetelnie zrobiona, technicznie sprawnie wykonana, bogata fabularnie i narracyjnie, tylko trochę nie do końca sensownie to wszystko połączono. To nie jest tytuł, gdzie ciśniesz radośnie do przodu i ciśniesz mapę, tylko taki, gdzie myślisz i z sensem kolejne kroki stawiasz.