Świetnie bawiłam się w tej grze. Ogromny świat, wymagające potwory, no a do tego najlepiej grać na surwiwalu - najwięcej zabawy
Fallout 4 to prawdziwie ciężki do sprecyzowania typek spod ciemnej gwiazdy- dla jednych za dużo tu piaskownicy i za mało fabuły.
Mnie się podoba fakt że gra bardzo przypomina Skyrim... niby coś tam trzeba zrobić.... ale no crafting... śmieci się same nie zbiorą i do tego jeszcze robota sobie miałem zbudować... a syn... hmmm kocha to poczeka.
Dwie przeciwstawne strony: mierny RPG z ledwie funkcjonalnym systemem dialogów i frakcji oraz wciągająca eksploracyjna wędrówka po rdzawym złomowisku postapo.
Generalnie gra nie była zła. W końcu produkcja Bethesdy bez bugów byłaby podejrzana. Męczące były na pewno te q co się dostawało co jakiś czas od Minutemanów. Generalnie nawet fajna rozgrywka i jakoś trzymająca się kupy fabuła.
Pomimo kilku lat. Kupionego SESSION PASS, przewie w graniu. Po powrocie miłe zaskoczenie :) Dalej wracam z chęcią
Gra jest świetna, ma ciekawą fabułę (choć trzeba wykazać się odrobiną cierpliwości), możliwość przebudowania każdej broni jest genialna (z karabinu można zrobić pistolet maszynowy albo snajperkę), od czasu do czasu można trafić na zabawne gagi, a sama gra wydaje się, że nie ma końca i zawsze będzie coś co można jeszcze w niej zrobić.
Jednak są też problemy. Gra jest pełna błędów, których czasami nie da się rozwiązać bez pomocy konsoli. Zacinające się boty lub popsute scenariusze misji zdarzają się. Bardzo zła optymalizacja gry, która czasami tnie się z GTX 1080, procesorem i7 i 16GB RAMu.
Kompletne nieporozumienie. Zrobili ze wybitnej serii RPGów (tak, Fallout 3 i NV to wybitne gry) nędzną fuzję Minecrafta z Borderlandsami, i dodali nic nie warty system dialogów. Chyba największe rozczarowanie w moim growym życiu.
Gra jest sporym rozczarowaniem dla fana serii, ponieważ rezygnuje ze swoich relacji z gatunkiem cRPG. To strzelanka połączona z elementami The Sims, niekoniecznie to, co miłośnicy Falloutów polubili najbardziej.
5 lat po premierze, a w grze nadal występuje bug w main quescie który uniemożliwia przejście gry. 150 godzin grania w ten syf tylko po to, żeby na koniec dostać od twórców środkowy palec w twarz. Ostatnia kupiona gra od tych śmieci z Bethesdy.
Poza przyjemną eksploracją w dobrze zrobionym świecie gra jest mocno przeciętna.
Nie jest to ten sam wciągający klimat co NV. Znacznie bliżej tej grze do przeciętnej trójki. Podobają mi się filmowe dialogi, sceny, strzelaniny. Przy niektórych wydarzeniach można dostać ciar!
Po 10 godzinach robi się nudna, walka słaba, setting strasznie monotonny, wiem że to postapo, no ale jednak... Dla mnie Fallout 4 to duże rozczarowanie. Nie ukończyłem i nie zamierzam.
F4 to już kolejna część mega popularnej serii post apokaliptycznej/retro-futurystycznej gier RPG. Akcja gry zaczyna się w Bostonie w roku 2077, w dniu wybuchu wojny nuklearnej. Nasza postać udaje się do schronu przeciwatomowego znanego jako Krypta 111, gdzie zostaje zamrożona w komorze kriogenicznej wraz z mężem lub żoną (w zależności kim gramy) i synem. Kiedy do Krypty docierają bandyci i tymczasowo wyłączają kriogenikę, postać widzi, jak jej małżonek zostaje zabity przez bandytów nie chcąc oddać syna, który zostaje porwany. Ostatecznie postać budzi się w wyniku awarii urządzeń w roku 2287 bę
Na konsoli z FPSBoost gra się całkiem przyjemnie. Było by lepiej gdyby więcej klimatu RPG (bo klimat post apo jest super i misje), mniej powtarzalne misje (idź i zabij). To zabija w pewnym momencie frajdę z gry. Jest też dość duża, przejście zajęło mi ok 160h.
Przegrałem z 30h łącznie w tym falloucie i czułem że tyle mi w zupełności wystarczy. To już nie jest to samo co 3 chociażby albo 2D.
Jest rok 2022, kupiłem grę w promocji. No i super grafika spoko ale? No własnie wychodze z krypty 111 i nie moge juz reagować i lece w przepaść i koniec co dalej niewiem gra zrypana bez modów bez niczego. Ochłap. No to sie nagrałem eh. Nie polecam jak juz to polecam współczesnego Stalkera od ukrainskiego studia GSC Game world. Bethesda nie umie robić gier...przykre
Grałem w Wersję Fallout 4 GOTY, więc i za nią się wypowiem.
Myślę że skoro zagrałem w tą grę ponad 100 godzin(kolejna
bardzo dobra produkcja od Bethesdy, w którą miałem okazję
zagrać), to mogę się wypowiedzieć że na pewno nie zanudziła.
Zacznę od plusów:
+Możliwość wyboru do dołączenia 1 z 4 frakcji i każda frakcja
ma jakieś swoje konkretne poglądy
+Moja ukochana możliwość Buildingu
+Modyfikacje broni zdecydowanie na plus
+I wiele innych!
A teraz czas na minusy, jest ich mało, ale jednak są:
-Długie Ładowania
-Brak możliwości usunięcia niektórych budynków
-Czasem Głupota Towarzyszy.
Generalnie gra pozostawia dużo do życzenia względem moich oczekiwań. Dużo powtarzalności, jednak jest ten Falloutowy klimat zachowany. Wystawiam 7.0 ponieważ jestem fanem serii od pierwszego fallouta oraz uwielbiam tematykę postapo - Gdyby nie to dałbym grze 6,5.
Zdecydowanie najsłabszy z Falloutów w jakiego grałem, z jeszcze słabszymi dodatkami. Przechodzenie pomiędzy lokacjami to jakiś ponury żart ze względu na czas ładowania. Fabuła tradycyjnie jak u Bethesdy - słaba i nijaka. Dialogi bez żadnego polotu. Jedyny sprzęt który się psuje to - uwaga - pancerze wspomagane.
Wynudziła mnie ta gra niesamowicie, pomimo mojej sympatii do klimatów post-apo
jezeli cos kosztuje 10 euro i daje przyjemnosc ponad 250 godzin, to latwa dyszka
kompletne przeciwieństwo new vegas gra nudna, bez czegoś ciekawego tylko ciągła walka, strasznie slaby rozwój postaci i misje
Cóż, ciężko ocenić Fallouta 4 grając wcześniej we wszystkie inne gry z serii. Fabuła nie jest najgorsza choć wątek Trasy i Minutemanów jakby wepchnięty na siłę... Trzonem fabuły jest konflikt Instytutu i Bractwa Stali i chyba to by wystarczyło, mechaniki budowy osad i ulepszania rynsztunku naprawdę strzałem w dziesiątkę ale to chyba tyle, grafika faktycznie zaliczyła progres ale silnik ze starszych serii? To chyba kiepski pomysł.. Gra miała bardzo duży potencjał aby przebić New Vegas ale osobiście uważam, że nie podołała.
Niepotrzebnie tyle budowania. Przydałaby się opcja predefiniowania i z głowy. Jak zwykle jest trochę bugów. Fabuła potrafi wciągnąć. Graficznie daje radę. Dobre dodatki. Warto dać szansę i zagrać.
Ogólnie gra ma kilka wad, błędy, powtarzalne zadania, co chwila ekran ładowania które trwają czasami bardzo długo nawet na lepszym komputerze. Mimo to jest w tej produkcji coś wciągającego, fajna eksploracja, klimat retro futurystycznego świata Fallouta, budowanie bazy, no i jeszcze żywa społeczność która tworzy świetne mody. Albo się polubi tą grę albo znienawidzi.
Dobra gra eksploracyjna, ale Fallout z niej beznadziejny.
Zalety:
- wygląd i mechanika pancerza wspomaganego. Nie jest to może pełne odczucie z pierwszych dwóch części - tutaj nadal redukcja obrażeń jest procentowa, nie ma progu obrażeń jak w podstawkach - ale i tak nareszcie czuć jakąś różnicę i potęgę gdy wskakujemy do takiego potwora.
- typowy dla gier Bethesdy ogromny otwarty świat, bogato zapełniony lokacjami, przedmiotami i znajdźkami. Tu naprawdę jest gdzie chodzić i jest co odkrywać.
- silnik otwarty na modyfikacje, a samo studio wypuściło dedykowane narzędzia do tworzenia modów. Dodatkowo jest on dobrze poznany przez graczy i ma dużą społeczność co powoduje że na ilość ani jakość modów nie ma co narzekać. To naprawdę wielka zaleta, mody ciągną tę grę - bez nich nikt by już w to nie grał.
- dodano system modyfikacji broni - w połączeniu z modami pozwala to na bardzo szeroką "customizację" arsenału. Tu naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie.
- dostaliśmy system budowy osady i fortyfikacji. Jeśli komuś się to nie podoba, to może to olać - a jeśli ktoś lubi, to znajdzie w tym sporo frajdy i dorobi się we Wspólnocie sieci dobrze zorganizowanych społeczności które będą produkowały i dostarczały zasoby.
- w swoim czasie - fajny pomysł z aplikacją Pip-Boy na smartfonie połączoną z grą. Szkoda, że realizacja była już gorsza i mało kto z tego korzystał.
Wady:
- nie ma tu już żadnego falloutowego klimatu, to po prostu zwykła strzelanka w realiach postapo w której całkowicie zagubił się klimat pierwszych dwóch części. Gra została wykastrowana z wszelkich niepoprawnych politycznie elementów, nie ma tu żadnych kontrowersyjnych czy niemoralnych rzeczy. Dzieci mogą w to śmiało grać, oderwane kończyny i krew to dzisiaj nic szczególnego.
- wyrzucono system SPECIAL i profity, zastępując go jakąś niedorobioną tabelką :/ To samo jeśli chodzi o umiejętności. Nie ma już gospodarowania przydziałem punktów, nie ma zastanawiania się ani myślenia.
- co najwyżej przeciętna fabuła - z paroma dobrymi momentami, ale bardzo rozczarowującym finałem. Pokrzywdzono tu zwłaszcza Bractwo Stali które w wizji Todda Howarda zamieniło się w bandę faszystów i technofobów.
- zadania poboczne to powtarzalne, prostackie i schematyczne bieganiny wypluwane z generatora. Możesz jedną lokację wyzwalać nawet po kilkanaście razy jeśli odpowiednio często będziesz brał te aktywności - za każdym razem wrogowie pojawią się magicznie z powietrza. Nie bez powodu Preston Garvey jest postacią najbardziej znienawidzoną przez graczy - ten przeklętnik seryjnie wypluwa zadania na jedno kopyto.
- dialogi to skandal. Spłycono je do czterech opcji na krzyż (tak/nie/sarkazm/nie wiem), przecież to całkowicie zabija ich sens - równie dobrze mogliby dać przerywnik filmowy bez możliwości interakcji. Jeśli ktoś oczekuje doświadczeń jak w przeszłości gdzie nasze współczynniki i umiejętność rozmowy pozwalały wyciągać informacje od wrogów albo doprowadzać do rozwiązania questa bez walki - to tutaj może o tym spokojnie zapomnieć.
- silnik gry to archaiczna padaka. Dosłownie co chwilę witamy się z przeklętym ekranem ładowania, bo to barachło wywodzi się z lat 90 kiedy nikt nawet nie marzył o dyskach SSD i prawie każdy dom czy jaskinia jest tu oddzielną planszą. Kuleje tu gospodarka zasobami - po paru godzinach gry kolejne lokacje wczytują się naprawdę bardzo długo mimo dobrego procesora i szybkiego dysku nvme.
- słaba grafika i koślawe animacje. W 2008 (premiera Fallout 3) to by jeszcze dawało radę, w 2015 wyglądało to słabo, dzisiaj w 2025 jest to po prostu odrażajace drewniane guano. Mody trochę to poprawiają, ale możliwości silnika są ograniczone.
- "updaty" gry które tak naprawdę są splunięciem graczom w twarz - bo nie wprowadzają prawie żadnych konkretnych nowości, za to powodują problemy z modami. Szczególnym rozczarowaniem był "next-gen" patch, po którym gracze obiecywali sobie bardzo wiele, może ulepszenia grafiki albo silnika do poziomu Starfielda. A dostali parę poprawek, tryb ultra-wide i zepsucie modów xD
- znowu ten przeklęty level scaling. Np. dostępność przedmiotów i rodzaj znajdowanego pancerza jest ściśle uzależniony od aktualnego poziomu postaci. Bossowie i silniejsi wrogowie na wyższych poziomach naszej postaci zamieniają się w gąbki na pociski.
Do gry może kiedyś wrócę gdy wyjdzie Project Arroyo. Ale do podstawki, nawet mocno zmodowanej - po prostu nie mam siły.