
Data wydania: 20 września 2016
Remake Dear Esther, czyli popularnej narracyjnej gry eksploracyjnej z 2012 roku, stanowiącej zaczątek nowego gatunku - tzw. symulatorów chodzenia (walking sim). Za jego stworzeniem stoi niezależne studio The Chinese Room.
GRYOnline
Gracze
Steam
Platformy:
PlayStation 4 20 września 2016Angielskie napisy i dialogi
Xbox One 20 września 2016Angielskie napisy i dialogi
PC Windows 14 lutego 2017Angielskie napisy i dialogi
Producent: The Chinese Room
Wydawca: Curve Games / Curve Digital
Dear Esther: Landmark Edition to remake Dear Esther – gry eksploracyjnej, stworzonej w 2012 roku przez niezależne studio The Chinese Room oraz Roberta Briscoe'a. Produkcja narodziła się jako mod na bazie drugiej odsłony cyklu Half-Life, opracowany przez Dana Pinchbecka, a dopiero z czasem doczekała się wydania jako pełnoprawny tytuł. W przeciwieństwie do pierwowzoru, Landmark Edition trafiło nie tylko na komputery osobiste, lecz także na konsole Xbox One oraz PlayStation 4.
W Dear Esther: Landmark Edition na platformie PS4, PC i XONE gracz trafia na opuszczoną wyspę skrywającą liczne tajemnice. Co ciekawe, nie zna tożsamości prowadzonej przez siebie postaci – czasami może jedynie usłyszeć męski głos odczytujący listy napisane do tytułowej Esther. Wespół z elementami otoczenia pokroju zagadkowych znaków wyrytych na skałach, czy papierowych łódek na brzegu, stanowi to fragmenty fabularnej układanki, którą należy samodzielnie złożyć w całość i poddać własnej interpretacji.
W Dear Esther: Landmark Edition akcja prezentowana jest z perspektywy pierwszej osoby (FPP). Produkcja stanowi protoplastę tak zwanych „symulatorów chodzenia” (ang. walking sim) – mechanika rozgrywki jest zatem ograniczona do minimum, co w tym wypadku oznacza, że oddajemy się wyłącznie spokojnemu zwiedzaniu lokacji i stopniowemu poznawaniu kolejnych elementów opowieści. W grze nie zaimplementowano żadnych możliwości interakcji z otoczeniem, takich jak choćby zagadki środowiskowe, walka czy sekcje zręcznościowe. To właśnie dlatego od lat trwają dyskusje o tym, czy jest to w ogóle gra wideo, czy raczej forma wirtualnego doświadczenia.
W przeciwieństwie do pierwowzoru, który działał w oparciu o technologię Source, Dear Esther: Landmark Edition na platformie PS4, PC i XONE korzysta z silnika Unity. Oprawa graficzna nie prezentuje się szczególnie okazale, zwłaszcza jeśli porównać go z kolejnym, o kilka lat młodszym dziełem studia – Everybody's Gone to the Rapture.
Na potrzeby omawianego tutaj remake’u od nowa przygotowano ścieżkę dźwiękową, a całość wzbogacono o komentarze deweloperów, jakie można odsłuchać w trakcie rozgrywki. Listę zmian i usprawnień zamykają dodatkowe ustawienia, pokroju możliwości powiększenia napisów czy włączenia celownika, a także wsparcie dla systemu osiągnięć.
Autor opisu gry: Adrian Werner
Do 16 lutego na Steamie można odebrać „symulator chodzenia” Dear Esther: Landmark Edition.
promocje
Agnieszka Adamus
14 lutego 2022 19:24
Średnie Oceny:
Średnia z 4 ocen gry wystawionych przez Recenzentów i Redaktorów GRYOnline.pl, Ekspertów i wybranych Graczy.
Średnia z 417 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
"W większości pozytywne"
Średnia z 7118 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
May_Day
Ekspert
2022.08.17
Dear Esther jest dobra na odstresowanie się pomiędzy grami przepełnionymi akcją. Nieco dziwnie gra się w grę bez przemocy. Możliwe, że gdyby była dłuższa, stałaby się nudna. Tak czy owak, jako odskocznia od produkcji nieustannie bombardujących nasze zmysły, Dear Esther sprawdza się bardzo dobrze. Wygląda całkiem nieźle, ma melancholijną atmosferę i kolekcję wszystkich możliwych odgłosów wiatru.
Michal_Skowron
Ekspert
2021.07.14
Tak naprawdę to dostałem to czego się spodziewałem, symulator chodzenia z jakąś tam historią opowiadaną przez narratora. Muzyka ładna, grafika też ok, można sobie pooglądać widoki bo są ładne. Etap w jaskini wygląda momentami po prostu ślicznie. Grę przeszedłem za jednym podejściem ale ciekawy byłem jaki będzie koniec. Jedynie "hipek" którym sterujemy mógłby poruszać się szybciej.
Szugob
Ekspert
2020.02.27
Te wszystkie przewrotki fabularne za każdym razem drażnią unieważnieniem dotychczasowej narracji i przestrzeni. Alegoria kosztem doświadczenia tekstu-obrazu.
MadtPL
Ekspert
2020.04.13