Assassin's Creed: Mirage
Wg. Mnie fajnie się gra, tak jak będąc Ezio. Ostatnie 2 gry były tandetne, typowe by podziwiać świat i chwalić się metrami kwadratowymi, bez większej logiki otępiając i nudząc gracza.
Szczerze przyznam, że nie rozumiem niektórych zarzutów w stronę tej gry. Naczytałem się na przykład sporo, że walka jest uproszczona i jest nacisk na skradanie. No... ten tytuł miał być swoistym hołdem dla pierwszej i drugiej części cyklu, więc twórcy zaoferowali nam walkę w stylu właśnie tamtych części, a nie tych ostatnich, RPGowych.
Absolutnie nie zgadzam się także z argumentem, że dostaliśmy to samo co wcześniej. Powiem więcej, mam wrażenie, że osoby tak twierdzące w ogóle w ten tytuł nie grały i tylko powtarzają coś co zasłyszały z internetu. Mirage nie jest w ogóle podobny do takiej Valhalli, bo ma mocno zmienione mechaniki, w tym walkę czy parkour w stylu starych części. Do tego nie jest też kalką pierwszego Asasyna, bo jednak twórcy dodali tutaj parę nowych rzeczy jak np. świetny system infiltracji twierdz ŕ la Hitman, który pozwala nam podejść do celu na wiele różnych sposobów.
Twórcy zapowiadali już przed premierą, że chcą przygotować grę mniejszą, grę podobną do tych starych i cenionych części cyklu, a także grę, gdzie ponownie gramy Asasynem, który przede wszystkim się skrada, a walczy jedynie w ostateczności. Śmiem twierdzić, że w dużej mierze otrzymaliśmy, to co zapowiadano.
Oczywiście nie jest to tytuł idealny, bo np. fabuła w nim jest kiepska, a znajdźki mało interesujące, choć nie tak irytujące z racji ich małej ilości, ale nadal gra się w niego naprawdę fajnie. Moim zdaniem ten tytuł nie zasłużył na taki hejt w internecie, jaki często zbiera.
No fakt , tutaj pasowal by polaczek do tych wszystkich kieszonkowych kradziezy.
Nie rozumiem aż takiej dużej fali krytyki, owszem może mogli się bardziej postarać i dopracować pewnie rzeczy, ale jeśli chodzi o samą rozgrywkę moim zdaniem jest to dalej asasyn i można dobrze się bawić te kilkanaście godzin.
Nie polecam tej części to odgrzewany kotlet nic nowego nie ma praktycznie , jestem fanem assassin'a grałem we wszystkie części ta część to nieudany wypał ze strony Ubisoft
Bez szału. Gra nawiązuje do początków serii Assasins Creed. Ale całość prezentuje się bardziej jako dodatek niż pełnoprawna gra. Czuć, że w powietrzu wiszą remastery pierwszych części. Z wizualnej części to gra jest bardziej kolorowa niż jej poprzednicy w tamtych czasach. Trochę szkoda bo początkowa seria miała w sobie surową barwę i to tworzyło klimat. Na plus dźwięk.
Żeby pisać, o tym że gra jest dobrze zoptymalizowana, to najpierw musi prezentować wysoką jakość grafiki i fizyki przy utrzymaniu wysokiej ilości fps na słabym sprzęcie. Natomiast tutaj jest grafika co najwyżej ponad przeciętna, co widać chociażby po kwadratowej roślinności i słabych cieniach, a fizyka po prostu jest żenująco słaba jeśli chodzi o otoczenie. Więc nie, nie jest dobrze zoptymalizowana tylko normalnie. Nie hejtuję tego, bo gra jest przyjemna dla oka, a dzięki niższym wymaganiom trafi do szerszej publicznosci, co jest na plus. Jednak czujne oko wychwyci mankamenty.
Wyłączyłem po 10 minutach. Delikatnie mówiąc - narracja i voice acting absolutnie mi nie podeszły. Nie wiedziałem na co ja patrze, jakby ktoś mi wcisnął łep pod wodę i mówił "to fabuła, żryj ją". Szkoda, AC miewało naprawdę ciarkowe momenty, poza przyjemnym gameplayem.
Podobo mi sie ta część w końcu powrót do korzeni do as1 a nie te nowe część i wymyślne systemy walk. I do tego klimat starożytności miodzio
Kupiłem tę grę trochę przypadkiem, z ciekawości. Wcześniej grałem tylko w te pierwsze części sprzed lat, ale nie byłem jakimś fanem. Ostatnich odsłon gry nawet nie sprawdzałem, gdyż połączenie asasyna z klimatem niearabskim/nieperskim było w moim odczuciu skokiem na kasę, wyciskaniem marki AC jak mokrej ścierki, do ostatniej kropli, albo ostatniego $. Po przeczytaniu tutejszych opinii byłem bardzo sceptyczny, co to będzie za słabizna.
Jednak od pierwszych minut spędzonych z grą, byłem oczarowany piękną grafiką orientalnego świata. Muszę przyznać, że gra świetnie działa nawet na średnim zestawie, również z powiększonymi sporo ustawieniami grafiki (np. odbijanie się otoczenia w wodzie). Przez całą rozgrywkę nie uświadczyłem większych problemów z płynnością itp. Od momentu przeniesienia się rozgrywki do Bagdadu, byłem bardzo zaskoczony, jak twórcy wiernie odwzorowali miasto, jego klimat i historię tamtych czasów. Zachwycałem się architekturą, różnorodnością tego miejsca, jakbym był tam w celach turystycznych, tyle że setki lat temu. Od tego czasu, najciekawszym aspektem gry było poznawanie historii Bagdadu, kalifatu Abbasydów i wszelkich ciekawostek związanych z życiem ówczesnych mieszkańców. Skłoniło mnie to również do poczytania na Wikipedii różnych innych informacji, a także do odwiedzenia tych okolic na Google Mapsach. Można nauczać historii świata poprzez gry komputerowe i szeroko rozumianą rozrywkę? Można.
Widziałem tutaj w komentarzach, że gra jest krótka, ale mi wyszło równo 50h, co jest wynikiem porównywalnym w moim przypadku do Wiedźmina 3. Oczywiście sporo zajęło mi czytanie wszystkich tekstów fabularnych oraz historycznych, a także zbieranie każdej skrzyni z wyposażeniem, księgi czy ciekawostki historycznej. Sama fabuła nie była najgorsza, sam bohater dość mocno bezpłciowy, ale chyba to nie było dla twórców gry najważniejsze. Za to cała rozgrywka, polegająca na rozpracowywaniu każdego zagrożenia w ukryciu, dała mi mnóstwo frajdy. Nie jestem fanem strzelanek, czy napierdzielenia na pałę, więc planowanie kolejnych skrytobójstw przychodziło mi z nieukrywaną satysfakcją.
Rozumiem głosy, narzekające na słaby, ubogi system samej (już jawnej) walki - blok/unik i cios czy słaba różnorodność i rozwój ekwipunku. Dla mnie te aspekty okazały się zupełnie nieistotne. Po skończonej grze nie miałem poczucia straconego czasu, mimo upływu wielu godzin. Na pewno dzięki grze, sama kultura arabska, włącznie z historią, językiem, zasadami i wierzeniami jest mi bliższa, niż przedtem. Z tego względu muszę przyznać, że Ubisoft wykonał kawał świetnej roboty. Polecam!
Przeszedłem Assassin's Creed Mirage ok 36godz całą fabułę? Bardzo fajne przygody Basima i piękne odwzorowany 9-wiek Bagdad miasto. Minus gry jest taki że gra powinna mieć dialogi w Języku Polskim.
Doświadczenie z grania na PS5. Ta gra to jedno wielkie rozczarowanie. Mechanika poruszania się to kilka kroków wstecz w porównaniu do poprzednich części, bardzo sztywna, Basim poruszający się jak kukiełka. Rozwój postaci tragiczny i wymuszony (ostateczny poziom bojowej akrobacji to unik w stronę przeciwnika i przewrót przez jego plecy by być za nim. Serio?). Niby ukłon w stronę jedynki bez „super” umiejętności a dostajemy „zmysł asasyna” gdzie zatrzymany jest czas i bohater teleportuje się do 5 wrogów i zabija ich ostrzem.
Fabuła- dno. Postacie są dobrze zarysowane ale brak misji czy możliwości żeby się z nimi zrzyć. Całość opiera się na eliminacji zakonu a fabuła jest tylko na początku i na końcu gry. Całość bez grindowania można przejść w mniej niż 8 h. Wykonując misje poboczne, które są częściowo generowane. Wiele odsłon AC mnie rozczarowało. Ale Mirage to moim zdaniem dno. Za krótko, za mało i zmusiło mnie do założenia konta żeby wystawić recenzje.
Szczerze przyznam, najgorszy ze wszystkich asasynów w jakie grałem licząc od Originsa,jestem sporym fanem asasynów i zrobiłem na 100% origins, odyssey i valhale na jakieś 80%. Początek gry zapowiada się fajnie potem mamy mega nudę i jedne wielkie fetch zapychaczo questy w tym durne wyrzynanie zakonu i gra odzyskuje dopiero sens na jakieś ostatnie 30 minut rozgrywki. Asasyny zwłaszcza te nowe jakąś super fabułą nie słynęły ale grając w originsa,odyssey czy valhalle czuło się jakiś tam sens grania i zabijania co raz to nowych członków a tutaj totalna jałówka zero relacji z postaciami gdzie w Origins czy Odyssey dało się ich trochę polubić i gra miała zdecydowanie więcej głębi. Podzieliłbym Mirage w ten sposób - godzinka, dwie dobrego początku, potem od powrotu tam do alamutu czyli praktycznie cały środek gry to mega nudne,durne zadania zapychacze bez polotu( w tym wątek fabularny) i gra wraca na właściwe tory na ostatnie 30 minut. Zawiodłem się na grze, szkoda że wydałem stówkę bo myślę że 60 to właściwa cena, mirage powinno się traktować jako ładny symulator bagdadu i rozwinięcie losów Basima z AC valhalli czyli takie większe DLC. Czym gra zasłużyła na ocene 6? Pięknym Bagdadem, świat w asasynach chociaż jest często pusty to strasznie piękny, można nienawidzić ubisoftu ale dali nam piękny egipt, rzym, grecję i teraz Irak. Muzyka mi się spodobała, każda część ma pasujący do aktualnej osi czasowej soundtrack i zawsze wpada mi w ucho główny motyw tutaj akurat takie perskie klimaty na +. Optymalizacja gry też spoko, zero crashy ale miałem kilka bugów z czego jeden zablokował mi zadanie i trzeba było restartować grę. Sporym plusem dla wielu chociaż dla mnie niekoniecznie może być też powrót do korzeni czyli granie stealth, ściąganie na strzała każdego przeciwnika i kilka zabawek jak chociażby noże czy strzałki nawiązujące do starszych gier gdzie dominowała właśnie gra skrytobójcza. To chyba wszystkie plusy i pora na minusy. Tak jak wspomniałem fabuła totalnie bez polotu i może łącznie na te 30 godzin gry jakieś 2h faktycznie potrafi wciągnąć reszta to dno. Rozwój postaci bardzo okrojony i miałem wrażenie że niezależnie które ulepszenie wybiorę to zawsze wychodzi bardzo podobnie, 4 rodzaje przeciwników na krzyż(strzelec,wojownik, ogniomiot, dopakowany wojownik + bossy), sztywne animacje co jednocześnie nie raz irytowało mnie podczas parkouru, chociaż nie był tragiczny to jednak basim to trochę kukła i brakowało mu tej płynności co chociażby w odyssey gdzie wspinaliśmy się bez problemu na prawie wszystko, tam się postać aż kleiła do parkouru a tutaj nie raz skoczyłem nie tam gdzie chciałem albo spadłem z czegoś, multum syf znajdziek i zbieractwa do ulepszania postaci(to akurat wada nowych asasynów). Czy warto zagrać? jako dopełnienie AC Valhalli, dla fanów gier skrytobójczych i nie za więcej niż 60 ziko tak. Niedzielny gracz i ktoś kto nigdy nie grał w AC:Valhalle spokojnie może to pominąć i poczekać na AC:Shadows.
Chcieli wrócić do korzeni serii, zrobić coś innego, z powrotem starego niż Valhalla czy Odyssey bo ludzie już narzekali, a z opinii wychodzi że jest jeszcze gorzej niż właśnie z poprzednimi częściami, to ja już nie wiem.
Powiem tak - po tych rozwleczonych trzech częściach, które z serią miały niewiele wspólnego, ta była dla mnie czymś świetny. Nareszcie powrót do Bractwa, skrytobójstw, skradania się, biegania po dachach i miasta jako jednego z głównych bohaterów gry. Do tego bardzo podobały mi się główne zabójstwa celów, oraz towarzyszące im historię. Tak właśnie powinna wyglądać ta seria, a nie to co otrzymaliśmy w trylogii Origins - Odyssey - Valhalla. Gra dała mi więcej frajdy i radości niż tamte trzy razem wzięte i mam chęć na powrót do starych części.
Punkt widzenia zmienia się z tym czego oczekujemy osobiście bo mi bardzo podobały się Origins i Odyssey a Valhala była okej z kolei teraz ogrywam Ezio collection i jestem już w ponad połowie Revelations i podoba mi się ale jest gorzej bo wolę bardziej gry RPG niż Skradanki na szczęście nie są to typowe skradanki jak Thief który mi w ogóle nie przypadł do gustu a dishonoredy ograłem na wysokim trybie chaosu czyli więcej walczyłem niż się skradałem i chciałbym od Assasynów tego samego czyli przejść grę wedle upodobań kto chce niech się skarada a kto nie chce niech sieka przeciwników i to byłoby najlepsze rozwiązanie które właśnie mają gry z serii Dishonored
podobno bractwo gejów ma wejść też do gry, w ramach umowy NCPA (z organizacją broniącą praw mniejszości)
ale pofapić zawsze można podczas grania, można odpalić sobie pornoska na komórce w drugiej ręce i myszką próbować cisnąć tylko
Niby powrót do korzeni, których nigdy do końca nie lubiłem. Dużo skradanek, mało bezpośrednich ataków. Ma to swój urok ale jednak wolałem już nowsze części. Basim nie ma w sobie nic z Eivora czy Kasandry. Robi co karzą, właściwie nie pyta, dopiero na sam koniec. Bohater w Valhalli jest już zupełnie gdzieś indziej z wiedzą w głowie i tym kim jest. Niby Mirage miało wyjaśnić jak to odkrywał ale w zasadzie niczego nowego się nie dowiedzieliśmy.
Z kolei widoki bardzo ładne, twarze...nie idą w parze w otoczeniem, są marne. Te 40zl, które zapłaciłem było warte tych 17h, pobocznych misji nie zrobiłem za dużo. Ulepszenia bardzo szybko się kończą a rozwój umiejętności jest bardzo ubogi.
Misje są niestety w większości nudne, nawet bardzo. Mimo że seria raczej z tego słynie to tutaj było to wybitnie powtarzane.
Tak jak wspomniano w recenzji to chyba był najgorszy Assassin od dawna. Chyba tylko 1 część mnie bardziej odrzuciła ale to było wieki temu :P
mi też się podoba Bagdad w roku 861n.e pokazany super pod względem historycznym gra jest krótsza niż valhalla, odyssey czy origins, i może to i dobrze jednak sukcesu blag flag żadna z nich nie powtórzy nie ma na to szans, dla mnie gierka ok spokojnie 8 można dać.
Fajnie, fajnie, dobrze robią chłopaki, fajnie że wychodzą te nowe części i można poeksplorować dobrze technologicznie i ładnie wykonane lokacje. Tej maszynki do robienia gier nie można Ubisoftowi odmówić, ich goście od silnika Anvil to przekozacy, tego jak szybko te gry powstają i jak z reguły dobrze działają i w jakiej jakości są wykonane nie można nie podziwiać. Ale przede wszystkim tą serię traktuję już od kilku części jako taki symulator zwiedzania, rozgrywka jest raz lepsza raz gorsza, fabułę i dialogi to raczej można słuchać jednym uchem i sobie ewentualnie później odsłuchać streszczenie, bo tutaj nikt się na jakieś wielkie rzeczy nie sili, chociaż pewne nawiązania historyczne mogą może zainteresować. A więc jak dla mnie, to że ta część jest krótsza jest akurat plusem, moim zdaniem godzinami ciągnące się podbijanie terenów, powtarzające się zadania to nie była atrakcyjna rozgrywka, fajnie że jest coś krótszego, można sobie pozwiedzać, pooglądać i w rozsądnym czasie tą grę przejść a nie marnować pół życia na podbijanie terenów w asasynach.
Seria Assasynów to dla mnie trzy odsłony, które grałem w kolejności Oddysey>Origins>Valhalla. Wcześniejsze jakoś nie trafiły na mój dysk.
Jako sandbox Mirage trzyma linię trzech poprzednich odsłon, świat się zwiedza przyjemnie. Jednak uproszczenie mechaniki jest wyraźnie widoczne. RPGowy postęp w zasadzie istotny jest jedynie z punktu widzenia posługiwania się "narzędziami" czyli rzucanymi nożami czy strzałkami. Cała reszta nie ma zupełnie żadnego znaczenia.
Gra jest prostsza, zagadki łatwiejsze, a fabuła wraz ze sporą ilością pobocznych zadań zajmuje jakieś 20 godzin. Widać krótkość gry. Jak już pisano, takie raczej większy DLC , niż samodzielna gra.
Jak dla mnie, miłośnika gier "wiedźmin3 style" pozostawia spory niedosyt. Zwłaszcza, że końcówka fabuły zrobiona jest byle jak i wyraźnie nie trzyma poziomu.
Na koniec po tych krytycznych uwagach, gra w zasadzie nie jest wcale zła, jeśli pogodzić się jej formułą, odmienną nieco od 3 wcześniejszych części. Bawiłem się dobrze, choć krótko.
Daję 6,5/10
Można zagrać.
Przymierzam się do kupna tej części, ale dopiero jak cena będzie rozsądna.
Wiem że gra jest niewielka nie rozliczona jak poprzedniczka do oporu, i można powiedzieć że ten AC jest liniowy.
Tylko proszę nie powiedzieć czy nie występują tam wątki, gejowsko, lesbijskie i tym podobne i wciskanie czagoś takiego na siłę w imię poprawności i równości... jesli coś takiego jest to nie kupuje.
Jedyne co widzę na siłę to wmawianie sobie, że geje i lesbijki nigdy nie istniały.
I skusiłem się jednak i zakupiłem tą grę i nie żałuję.
Coś już pograłem i mogę się troszke wypowiedzieć.
Nie rozumiem takich mieszanych i w wiekszej mierze negatywnych.
Gra jest naprawdę dobra.
Oczywiście ma tam jakieś drobne wady, jak miałka fabuła, czy może mniejszy świat niż w innych odsłonach, ale to jest na plus. Gra i świat jest zwarty, fajne mechaniki, nacisk na skradanie, czuć klimat i czuć ten klimat starego asasyna. Za to duży plus. Fajnie sie eksploruje mape i robi zadania.
Gram na największym poziomie trudności, bez ułatwień i w niektórych momentach gra robi się wyzwaniem.
Otwarta walka jest wymagająca na tym poziomie, wystarczy 3,4 błędy i po nas. A nie nawalanka jak wcześniej i nic nam nie było zbytnio. Tutaj trzeba troszkę włożyć umiejętności.
Na plus też percepcja,zachowanie przeciwników, w końcu nie są aż tak głupi i głupi jak wcześniej. Wystarczy już mały szelest i potrafią pójść zobaczyć co sie stało :)
Póki co, grw jest dobra, bardzo dobra. Pomijając fabułę. Świat i klimat robi robotę. Może przez to że gra nie jest tak ogromna ale za to naszpikowana szczegółami, rzeczami, ma taki dobry odbiór ode mnie?
Może juz mi się przejadły gry wielkości vallhalli gdzie to później była mordęga.
Ac Mirage to jest super gierka
Ukończyłem. Osiągniecia 50/50.
Gra jest bardzo dobra, mimo tak różnego odbioru. Skondensowana rozgrywka i nie wielki świat gdzie wszystko nie jest tak rozwleczone jak w ostatnich odsłonach.
Klimat, muzyka, grafika, bardzo dobra :) Na minus ta fabuła "miałka" i raczej przewidywalna, ale może już ta seria nas tego nauczyła.
Gra krótka i treściwa. Dla mnie to chyba jest już dobre rozwiązanie.
nie wiem czego chcecie ale ja sie podpisuje pod tą grą obiema rękami w końcu trafiamy pod skradanke a nie jak rycerz w valhalli walimy niczym dookoła i 20 przeciwników nie daje nam rady tutaj 2 na początek sprawia nam problemy czterech da sie załatwic jeżeli dobrze umiemy w to grać pięciu no juz bomby dymne i też damy rade nie jest to może poziom graficzny valhalli która jest piekna ale Mirage tez nie jest brzydkie..Historia wciąga jeszcze nie tyle poświeciłem czasu co poprzednim assasynom valhalle to z bólem przeszedłem bo ileż to moze trwać a w mirage 28 godzin i chyba będzie to juz koniec i to był dobry krok ubisoftu w końcu bym powiedział nie jako dodatek do valhalli ale oddzielną grą..dla mnie super naprawde ode mnie mocne 9
Fabuła wcale nie nudna a i przynajmniej nie zanudza otwartym światem jak Valhalla czasami. I znajdźkami xD
Fabuła wcale nie nudna a i przynajmniej nie zanudza otwartym światem jak Valhalla czasami. I znajdźkami xD
Z całej serii o asasynach ten jest właśnie najlepszy. Patrzę na te gry pod kątem gier skradankowych, a w tej kategorii ta część wypada po prostu najlepiej jak na standardy roku 2025. Jasne, jest mniej odkrywcza niż AC1, ale to tutaj system tego gameplayu jest najbardziej aktualny. Jeśli ktoś chciałby nadrobić AC1 - nie ma sensu, zagraj po prostu w Mirage. Właśnie tym byłaby ta seria, gdyby nie zboczyła w pewnym czasie w gry z gatunku "trzecioosobowy open world". Nie jest to gra znakomita, po prostu dobrze robi to, co w oryginalnym zamierzeniu asasyny miały robić. Wątek główny i świat są dosyć kameralne - i dobrze, jest to pewien powiew świeżości.
Wróciłem do assasyna po latach. Po kilku misjach w bagdadzie uninstall. Mechanika dla mnie toporna, źle się biega po tym mieście, walka beznadziejna, a już przed tymi opancerzonymi ciulami to tylko uciekać bo za nic go nie pobijesz. No i fabuła nudna. Latanie tym orłem który gówno widzi. Odstawiam assasyna znów na 10 lat.
Od początku zastanawiałem się jak ocenić tą grę. Generalnie jestem fanem AC ograłem wszystko z dodatkami od samego początku w tym ostatnią Valhalle, którą odbieram bardzo negatywnie i oceniłem ją bardzo nisko bo była to najgorsza cześć zaraz po Syndykacie Asasyna. Czy Mirage była złą grą? Nie czy była też dobrą, no i tu też nie. Gra to mega przeciętniak i zapychacz. Powrót do korzeni jak piszą twórcy, w czym jest trochę racji, ale dużo ściemy.
Grę zaczynamy jako Basim bez wejścia do animusa tylko konkretnie jego przygody, niby taki szczegół ale jednak po tylu perypetiach postarali by się o to, żeby jednak to nawiązanie do przyszłości było i tu zapala się pierwsza czerwona lampka - gra robiona po łebkach. Generalnie sam motyw Basima całkiem spoko i przyjemny, plot twist fajny, a jego dojrzewanie i przemiana bardzo spoko. Na poboczne misje też nie ma co narzekać choć nie ma czego za bardzo zapamiętać - większości to przeprowadź postać z A do B, śledź kogoś i podmień coś lub zabij bez wykrycia.
Skradania w tej części jest sporo i to akurat na plus, zabijanie z ukrycia i szukanie ku temu okazji naprawdę okej. Jednak system walki zostawia przeogromnie dużo do życzenia (PC klawiatura) nie wiem co za dev wpadł na genialny pomysł blokowania ataków Q (zamiast drugim przyciskiem myszy co szybko sobie zmieniłem bo nie miało to najmniejszego sensu) albo odskoki pod altem, a ctrl który właściwie jest intuicyjny i nie używany w tej grze stał pusty. Co do samej walki - Basim radzi sobie z 2-3 przeciwnikami, wystarczy że przeciwników jest więcej i dupa trzy strzały i trup. Nie ma zabawy w walce normalnej żadnej w porównaniu do AC I czy II tragiczny downgrade, a do Valhalla czy Odyssey przepaść kosmiczna. Asasyn a nie wie jak posługiwać się mieczem, sama walka jest oporna ciężka i polega bardziej na klikaniu w odpowiednim momencie - nie ma sensu machać mieczem typowo konsolowy zabieg. Dodatkowe narzędzia technicznie odblokowujemy pod koniec gry i się mało ich używa - noże od początku, trujące strzałki i zasłonę dymną, reszta właściwie bez sensu i używałem na siłę.
System kradzieży był mega denerwujący do tego system uzbrojenia wołał o pomstę do nieba. Właściwie same stroje i broń nie dawały właściwie żadnych dodatków do samej rozgrywki, a ulepszanie ich u kupców było tak kosmicznie denerwujące, że szok. Testowałem strój który miał dawać 100% ciszy w działaniach assasyna a strój ISU - różnicy nie było właściwie żadnej jedynie przy zabójstwie strzelał piorun dezorientując okolicznych ludzi co sprowadzało się do łupnięcia i dymu wokół postaci.
System monet kupców, siły i mądrości używany właściwie tylko w głównej fabule przekupując kogoś i właściwie po to tylko potrzebny bo do niczego innego się nie przydaje. Z wojowników właściwie się nie korzysta, z tłumu też nie jedynie nawoływacz czasem jak nie chce się plakatów zrywać jak ma się najwyższy stopień głośności wchodzi w grę. Sztonów dostajemy tak dużo, że grę kończyłem zużywając ich dużo z ponad 30 szt. każdy.
Grałem na poziomie średnim i był okej - parę razy zginąłem przez durny system walki mieczami. Śledzenie postaci w zadaniach znowu porażka totalna dla mnie - w stosunku do AC II i III tragedia. Na plus były nawet kolorowe postaci (Nehal , Roshan) i obiekty do zabijania, ogólnie motyw całkiem spoko. Natomiast wiele rzeczy drażniło - parkur walka, znikanie w tłumie, grafika, i podkładane głosy oraz cały czas wołanie do allaha XD
Wiem, że gra odbywa się w złotym wieku dla Islamu w Bagdadzie ale za każdym razem jak biegło się z kimkolwiek do walki to wydzierało się że dla boga dla allaha, masakra trochę to wycieranie sobie ryja tym hasełkiem i było używane aż do przesady po 10-15 razy pod rząd.
Przechodząc do parkuru - jest słabiej w stosunku do poprzednich części, Basim nie potrafi trafić tam gdzie kierujemy tylko prześlizguje się nagle w sobie obranym kierunku czy przeszkodzie. Wchodzi często na koszyki jakieś elementy i się blokuje durnowato, choć naprawili zeskakiwanie z wysokości do tyłu z poprzednich części. Sam asasyn mam wrażenie że rusza się ociężale strasznie i co mnie kosmicznie wkurzało to jego dyszenie, które było nastawione na taki poziom głośności, że małżonka nie raz się na mnie dziwnie patrzyła, że co ja tam oglądam. Do tego durne komentarze Basima typu "to jest to miejsce", albo śledząc jakaś postać w ukryciu zaczynał dyszeć jak parowóz pomimo tego że stoi w przykucu na belce... "myślisz że mi uciekniesz" a śledzona postać stoi prosto i patrzy się na siano XD "o tu mi zniknąłeś" za każdym razem jak się odwrócisz albo śledzonego zasłoni budynek. Kurde to w Revelation miałeś oznaczenie postaci i chociaż kilka sekund zanim Ci zniknie z oczu... a tu takie cyrki. Ogólnie dialogi postaci oceniam dość źle zwłaszcza po za fabularne. Domyślny język arabski dialogów - jakbym miał tego świergotu słuchać całą grę to bym ocipiał. A angielskie dialogi no tak zakcentowane jakby się hindusów w call center słuchało.
Grafika, kutwa człowiek kupuje sobie najnowszego kompa by popykać w fajną grafiką na ultra, a tu takiego wała bo gra jest słabo dostosowana. Co ja się namęczyłem by ustawić grafikę przyzwoicie. Pomimo tego przy przemieszczeniu się częste rozmycia, teksturowanie, rozmazywanie postaci i uciekanie szczegółów. Większość gry szła na równych 90 klatkach, ale pod koniec gry w grobowcu nagle spadek na 15 klatek i rozmazne wszystkie postaci. I to samo na pustkowiach albo przy bramach, przemieszczając się szybko nagły spadek klatek i szczegółów. Słabo naprawdę słabo pod tym względem - a to Cyberpunka sie czepiali. Bugi i glicze tak obecne. Jak zawsze ile to razy widzieli mnie strażnicy zza przeszkód, parę razy przenikali przez ściany, pojawiali się znikąd albo nagle wpadali hurmem do pomieszczania w ilościach hurtowych. Wymieniając dalej raz spadłem z mapy, wielokrotnie zwierzęta robiły dziwne parkury, strażnicy po zabiciu odlatywali, lub robili słynne T (najnowsza wersja gry i nie pirat) kosmos. Zbieranie przedmiotów też czasem zostawiało dużo do życzenia - Basim albo machał rękami w powietrzu albo przestawał podnosić w trakcie je. Fizyka gry była po łebkach o tyle że wprowadzili nareszcie grawitacje dla rzucanych przedmiotów - uwaga nie dotyczy przeciwników zwłaszcza łuczników. Ogółem zasięg przedmiotów poprzez tą grawitacje osłabł tragicznie. Próbujesz rzucić wazą z olejem dostajesz zarys jej lotu rzucasz, jeb nagle 3 metry bliżej uderza, albo zatrzymuje się w powietrzu i spada nagle pionowo XD Ogólnie rzucanie przedmiotami z gry to kolejna komedia. Rzucając wymienioną wazę z olejem najpierw przyspiesza leci po łuku by nagle zwolnić i lecieć jak w gęstym kisielu XD Często tak jest, że postać w którą rzuciłeś z wysokości zdąży spokojnie odejść zanim waza spadnie. Wykonanie zadań zabij za pomocą otoczenia to naprawdę ciężki orzech do zgryzienia bo fizyka po prostu odmawia posłuszeństwa.
Ostatnia rzecz która najbardziej denerwuje - poczekałem specjalnie by grę połatali i spadła jej cena - w życiu bym nie kupił 250 zł. Grę udało się nabyć za 59 zł i to właściwie dobra cena tyle powinna ona kosztować, ponieważ odpalając grę zostałem poinformowany że jest super dużo dodatków do niej. Dodatki te okazały się skiny dla Basima i tak za wypasione skórki dżina, czy piaskowe trzeba dać bagatela kolejne 60 zł. Co te skiny dają? Totalnie nic tylko zmieniają wygląd w grze Single player XD Bezmyślność Ubisoftu nie zna granic. Oczywiście pewnie znajdą się ludzie co to kupią ale osobiście chciałbym żeby można było je odblokować za osiągnięcia w grze. Natomiast żeby odblokować skiny Ezio czy Altaira trzeba było jakieś monety wydawać które dostawało się za achivmenty - czyli przyzwyczajenie do kupowania czegoś przez ich stronkę choć nazywali to nagrodami. I znowu te nagrody śmieszne wręcz - 50 drachm czy skin dla sokoła... Masakra pod tym względem. Jedyne co dostaliśmy fajnego to "dodatek" Alibaba i 40 rozbójników. Dodatek ten przechodzi się w niecałe 15 minut i jest słaby jak nie wiem co. Ogólnie jak w tym memie - Basim widzi kopiec złota, klejnotów itp. podchodzisz do niego "coin stock is empty". W sumie i tak nie ma na co te Drahmy wydawać w tej grze. Po kupieniu wszystkich strojów, koni i sokołów zostaje nam około 2 k drahm. Wracając do mikropłatności - zabrakło dodatkowej zawartości w postaci jakiś DLC czy choćby kilku jeszcze zadań dodatkowych. I tu przechodzimy do czas gry:
Całość przejścia gry zajęła mi 21 h z wszystkimi znajdźkami więc w sam raz moim zdaniem - zagadek nie skończyłem bo nie ma tam nic ciekawego - dostajemy barwniki i talizmany do stroju - no po prostu policzek w ryj XD Tak samo jak zbieranie ksiąg dla bibliotekarza, czasem trzeba się namęczyć naskakać itp. a ostatecznie dostajesz jeden szton XD To samo z kradnieciem dla Dervisa. Też otrzymujesz szton za ukończenie tego zadania. Pomimo misji pobocznych assasyna, brakuje jakiś fajnych zadań pobocznych oprócz głównego motywy zabicia zakonu dostajemy jedno wymienione wyżej zadanie. Świat przez to jest kolejną wydmuszką. Jest pusty i nic w nim się nie dzieje. Dostajemy znowu twór taki jak Bagdadzkie opowieści - było to tak głupie że aż żal, sprowadzało się w 99% do porozmawiania z postacią wykonania jakiejś akcji (skok, ukradnięcie czegoś pójście gdzieś sprawdzenie czegoś w okolicy do 100 metrów). Zamiast zrobić z tego pełnoprawne misje to takie mini opowiastki, które do niczego nie prowadziły w sumie.
Chyba wyczerpałem temat. Zamiast nad mikropłatnościami i płatnymi skinami ubisoft powinien się skupić nad poprawą grafiki, fizyki i walki w grze, przemyśleć system kraftingu, który był debilny i ulepszyć parkur był nie był taki ociężały, a Assasyn robił to co my chcemy, a nie co sobie kod ubzdura. Pomimo tych narzekań grało się przyjemnie i główny motyw wciągał i dla fanów warto zagrać - przynajmniej . Natomiast nie warto wydać na tą grę 250 zł.
No nic czekam na Shadowa i z rok po premierze jego jak cena spadnie bo patrząc na to co się dzieje z tamtą pozycją to będzie pewnie chorował na podobne rzeczy jak ta gra i Valhalla, która wiała po prostu nudą i była jedną wielką kalką (między regionami i kalką odyssey), a sam motyw zostawiał wiele do życzenia.
Określił bym tą grę takim zubożałym DLC. Fabularnie jest ok natomiast mapa jest tak mała że ma się wrażenie kręcenia w kółko. Ogromne miasto wyszło dobrze, w misjach lokacje też są ciekawe. Jak każdy assasyn ten ma swoje zalety i wady jest ich moim zdaniem po równo.
W porównaniu do poprzednich serii :
Ekonomia : 5/10 niby fajnie się kradnie, ale odwiedzić tyle bogatych domów by nic tam nie znaleźć cennego nie pasuje
Itemizacja i rozwój przedmiotów : 2/10
Walka mieczem : 0/10
Walka umiejętnościami : 9/10 ( warto je jak najszybciej odblokować )
Wielkość Mapy : 5/10
Świat Assasynów i klimat : 10/10
Grafika w hdr : 8.5/10
Optymalizacja : 8/10
Ostateczne wrażenie po ukończeniu jest raczej pozytywne.
Długo się zbierałem żeby usiąść do tego tytułu i muszę powiedzieć że jestem nawet pozytywnie zaskoczony.
Na plus:
+ Bagdad w grze jest po prostu piękny, czuć klimat bliskiego wschodu, który dosłownie wylewa się w każdej uliczce. Zgrabnie zaprojektowany i miło się po nim biega.
+ Nacisk na skradanie i usuwanie przeciwników z ukrycia. Gra próbuje wracać do korzeni.
+ Fabuła jak to w AC... po prostu dobrze napisana ale doopy nie urywa ;)
+ Gra skupia rozgrywkę głównie na mieście.
+ Rozwój postaci i ulepszanie arsenału dodatkowego takiego jak bomby dymne itp.
Na minus:
- Gra nie wykorzystuje swojego potencjału i czasami czuć brak serca przy tworzeniu tytułu. Np. : Misje poboczne (patrz "zlecenia") z pominięciem tych nielicznych gdzie można zdobyć ciekawy item, są po prostu bez sensu bo tysiące monet możemy wyłapać okradając kieszenie przechodniów.
- Stworzyli ogromne połacie pustyni na której nic nie ma oprócz dzikich zwierząt na które nie ma sensu polować XD. Na szczęście zbyt często nie musimy po niej biegać.
- Bardzo ubogi wachlarz broni i ubrań. Niby spoko opcja z farbowaniem ale to max 3 opcje dla 3 pancerzy.
- Walka mieczem mogłaby być troszkę ciekawsza...jak i inteligencja przeciwników którzy potrafią nie słyszeć walki która odbywa się zaraz za ścianą z desek XD
Ogólnie polecam popykać jeśli ktoś się już przyzwyczaił do gier Ubikacji. Fajna gra na dłuższy weekend na kanapie. Jeśli masz GamePassa to tytuł obowiązkowy.
Moja ocena to 7/10 bo miło było znowu poczuć się jak prawdziwy assassin ale nie będę ukrywał że z tego dwa punkty są za sam Bagdad i klimat.
Nie bardzo rozumiem wieszania "psów" na tej grze. Grafika ładna, mechanika walk nie zła choć z początku trzeba się wprawić. Mamy też bardzo ciekawe informacji z historii tamtego regionu na przestrzeni wieków. To tam rodziła się wszechstronna wiedza z fizyki, astronomii czy przyrody. To tam we wczesnych wiekach ubiegłego tysiąclecia umiano już obliczyć obwód Ziemi bo wiedziano, że jest okrągła. Powstawały dzieła pisane znane do dziś. Gdy my łaziliśmy w łapciach z kory i mieszkaliśmy w szałasach lub w lepiankach, tam kwitła nauka i powstawały dzieła i budowle nie rzadko stojące do dziś :-)
Co mam je do zarzucenia, a właściwie twórcom ? Powielanie w tych grach strasznej głupoty "podpadania" otoczeniu. Pozbędę się np. strażnika /zawsze ktoś to widzi/ i od razu CAŁY Bagdad mnie poznaje, ludzie wrzeszczą, wywalają się, strażnicy mnie gonią a na ścianach błyskawicznie pojawiają się plakaty i moje "fotki" w 2D. przekazane zapewne całej mapie przez umyślnych za pomocą poczty elektronicznej :-/
Gram od 3 X (Ubi zaskoczyło mnie szybką wysyłką kolekcjonerki przed premierą :D) i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony.
Nie ma tej obrzydliwej "znacznikozy" jak w poprzednich trzech częściach. Jest też zwiększenie nacisku na skradanie i działanie z ukrycia. Poza tym system walki, który bardziej odpowiada postaci asasyna, czyli koncentracja na unikach i parowaniu, a nie jak np. w Valhalli, gdzie Eivor-czołg wpadał w grupę wrogów i wszystkich z "ściąga na strzała". Natomiast sama historia jak zwykle świetna, a Basim wydaje się być postacią z krwi i kości.
Dobry powrót do korzeni serii!
Odgrzewany kotlet kolejna części identyczna do poprzednich system walki strasznie drętwy i monotonny fabuła z du*y momentami nie wiadomo kompletnie o co chodzi.
22,5h na wysokim
Zdecydowanie krok w dobrym kierunku, szkoda że taki mały
Bardzo satysfakcjonująca rozgrywka dająca masę radochy - skradnie proste ale przyjemne, podobnie z parkourem. Te dwa elementy najlepsze w grze
Rozwój postaci i gadżetów na plus
Piękne wykreowane miasto, świetny klimat i muzyka
Fabuła jest ok, ale zakończenie i twist bardzo zaskakujące co ogromnie szanuję
Aktywności poboczne to bieda totalna, gra jest mniejsza ale też dużo mniej ekscytująca i ciekawa
Walka nie tyle trudna co po prostu nudna
Szkoda że dalej drewno, chociaż mimika trochę lepsza niż ostatnio
Nieco wykastrowany asasyn, ale bawiłem się lepiej niż się spodziewałem. Gra dużo krótsza, trochę bugów, więcej skradania, przepiękny Bagdad i okolice.
Nie wiedziałem, czego się po Mirage'u spodziewać. Z początku skutecznie odstraszył mnie miałką fabułą, która ustąpiła miejsca wciągającej rozgrywce. Kiedy już wskoczyłem na dopaminowy kołowrotek, nie mogłem się oderwać. Z drugiej jednak strony momentami ciężko mi było uwierzyć, że gram w pełnoprawną odsłonę serii. Postacie, historia, dialogi – to wszystko wyglądało niczym wyjęte z larpu. Wysokobudżetowego, ale jednak. W Mirage najlepiej gra się, kiedy nikt niczego nie mówi, pozwalając wybrzmieć gameplayowi, który jest najsilniejszą stroną gry.
Mirage to gra po której mam bardzo mieszane uczucia, z jednej strony grało się dosyć przyjemnie, ukończyłem tą grę w ciągu dwóch tygodni co zdarza mi się bardzo rzadko przez brak czasu. Miałem na liczniku ok 20h - i właśnie, z jednej strony dobrze jak gra nie jest zbyt długa, bo np. taka Valhalla zdecydowanie za bardzo mnie zmęczyła (ok 80h), z drugiej strony mam trochę niedosyt, nie tylko przez szybki czas ukończenia ale przez znacznie mniejsza zawartość, porównując do ostatnich trzech części. Momentami miałem wrażenie, że gra jest nieco wybrakowana jeżeli chodzi o mechanikę czy świat.
Wielkie nadzieję, a koniec końców klapa. Miał być powrót do korzeni, a mamy niewypał ubisoftu. Grze niby dużo nie brakuje, pod względem technicznym bym się nie czepiał do wielu rzeczy. Brakuje jednak najważniejszego, czegoś co by mogło wciągnąć w grę
Nie bez powodu AC Mirage pierwotnie miał być DLC do Valhalli, dlatego osobiście w tej kategorii traktuję ten tytuł. 25-30 godzin solidnej rozgrywki nastawionej na skradanie. Niezbyt zapadające w pamięć, ale cieszące oko lokacje. Krótkie i w małej ilości, ale treściwe wątki poboczne. Spora, ale również pusta mapa. Ciekawe, ale ograniczone możliwości działań w otwartym konflikcie. Jak na pełnoprawną odsłonę serii jest miernie, ale na dodatek - solidne 7.0
Świetna gra! Nie spodziewałem się że ta część okaże się aż tak dobra. Gameplay przypomina stare dobre assassyny z trylogii Ezzio z drobnymi usprawnieniami. Grafika i ogólnie klimat oddany grze, lokacjom, postaciom powala detalami, duży szczebel wyżej od poprzednich odsłon i chyba też ogólnie gier. Oprawa dźwiękowa 10/10. Fabuła niezmiernie intrygująca. Nic tylko brać i grać!
W dużym skrócie... Jeżeli grałeś/łaś w poprzednie parę AC i ci się podobały (AC:Origins - AC:Valhalla), to ten nie do końca ci przypadnie do gustu. Zacznę na szybko od plusów:
+GRAFIKA - to może nie wodotryski, natomiast nie wygląda na XONE tragicznie i nie widywałem podczas rozgrywki żadnych artefaktów.
+SAM BAGDAD - wygląda fajnie i jest na co rzucić okiem, ale tu raczej chodzi o warstwę graficzną
Pora na wady:
-OTWARTY ŚWIAT - do dyspozycji mamy Bagdad i jedno małe miasteczko, które pełni raczej rolę zapychacza (jak i wszystkie tereny otaczające stolicę Iraku
optymalizacja, fabuła, poboczne
Niby krótsza, mniej rozdmuchana od poprzednich czesci jednoczesnie w wiekszosci aspektów gorsza, dawno nie spotkalem sie z tak slaba glowna historia jak tutaj, jedynym plusem tej gry jest to ze dowiedzialem sie sporo o samym bagdadzie, arabskiej kulturze poprzez znajdzki na mapie.