101 Ways to Die

Mechanika

Mechanikę rozgrywki w 101 Ways to Die można określić jako odwróconą wersję popularnych Lemmingów. W trakcie pięćdziesięciu przygotowanych przez twórców etapów naszym celem będzie bowiem nie ratowanie – ale uniemożliwienie ucieczki wspomnianym Splattom poprzez zastawianie serii wymyślnych pułapek. Stworzenia te odznaczają się wyjątkowo prostą logiką poruszania, wybierając zawsze najkrótszą drogę do celu, a dodatkowo przepadają za słodyczami i nie odmówią sobie przyjemności spróbowania kawałka tortu nawet za cenę utraty życia. Zwabienie Splattów w pułapkę jest więc zadaniem stosunkowo prostym, a realizując je, wykorzystujemy dostępny na danym poziomie arsenał gadżetów pokroju bomb, min czy teleportów.

Rozgrywka dzieli się na dwie zasadnicze fazy: podczas pierwszej obieramy taktykę działania i zastawiamy kolejne pułapki na bogu ducha winne stworzenia, a następnie wypuszczamy je obserwując, jak nasz plan ich uśmiercania sprawdza się w praktyce. Dodatkowe utrudnienie stanowi zaś fakt, że na każdym z poziomów mamy do wykonania określone cele, jak np. wykonanie combosa złożonego z kilku określonych potrzasków. O ile więc zwyczajne zaliczenie danego poziomu jest rzeczą z reguły dość banalną, to uzyskanie na nim maksymalnego wyniku wymaga już nieco inwencji i wyobraźni.

Kwestie techniczne

Jak na grę logiczną, wydane na platformie PC, PS4 i XONE 101 Ways to Die pod względem oprawy prezentuje się więcej niż poprawnie. Mimo że akcję obserwujemy w klasycznym widoku z boku, poszczególne lokacje zrealizowane zostały w pełnym trójwymiarze. Całej zabawie towarzyszy zaś wesoła ścieżka dźwiękowa oraz efektowne i zabawne (choć w tym wypadku to raczej czarny humor) animacje umierania.

Autor opisu gry: Retromaniak