Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Gramy dalej 8 października 2020, 16:45

Among Us to symulator bycia kanalią. Oto 5 lekcji życia, które dała mi gra - Strona 4

Są gry, które próbują zmusić nas do myślenia o innych, wzbudzić empatię lub potępić bezmyślną nienawiść. Jest też Among Us, które mówi: „Stawiam 18 złotych, że w dwie rundy zrobię z Ciebie dwulicową świnię”. I uwierzcie mi, ma rację.

Wszyscy Wasi znajomi to kanalie...

Są gry, które rujnują przyjaźnie. Mario Kart i odpowiednio rzucona niebieska skorupa, gol z dobitki strzelony w ostatniej minucie w FIF-ie, rachunek opiewający na tysiące dolarów w Eurobiznesie – wszyscy to znamy. Rzecz w tym, że w tych grach wcale nie chodzi o to, by być jak największą szują. W Mario Kart mamy po prostu wygrać wyścig, w FIF-ie mecz, a w Eurobiznesie... nauczyć się czegoś o krwiożerczej naturze pozbawionego regulacji kapitalizmu? W Among Us bycie kanalią jest natomiast wisienką na torcie i głównym źródłem satysfakcji.

NIE MAM ZNAJOMYCH GRACZY – CZY TO PROBLEM?

Łatwo natknąć się na stwierdzenie, że w Among Us da się grać wyłącznie ze znajomymi. To jednak nie do końca prawda. Fakt, od czasu do czasu trafi się na kogoś, kto wyjdzie z gry, gdy tylko zobaczy, że nie jest przebierańcem, albo zdradzi tożsamość innych oszustów, jeśli zostanie wyrzucony za burtę. Czasami ktoś zwyzywa Was za Wasze względem niego wątpliwości, innym razem ktoś podzieli się z całym czatem informacją na temat tego, co zrobiła mu na śniadanie Wasza mama. Ale równie dobrze możecie trafić na ekipę, w której wszyscy rozumieją zasady i starają się po prostu jak najlepiej bawić – i taka grupa zazwyczaj trzyma się razem przez przynajmniej kilka rund. Ja sam nie miałem większych problemów z regularnym znajdowaniem solidnych partnerów do rozgrywki wśród nieznajomych – może będziecie mieć tyle samo szczęścia.

Stąd też mogę z całą pewnością powiedzieć, że jeśli zdecydujecie się na grę wraz z grupą ludzi, których do tej pory uważaliście za swoich przyjaciół – szykujcie się na srogie rozczarowanie ich moralnym kręgosłupem. Robienie się w przysłowiowe bambuko wyjątkowo mocno uzależnia i zanim zdążycie się obejrzeć, znajomi, których znacie od dawna, będą kopać pod Wami dołki, spychać Was do nich i spluwać na Was z góry.

Wieloletni przyjaciel wbijający Ci nóż w plecy? W Among Us nazywamy to „powolnym wtorkiem”.

W mojej ekipie jest chłopak wyjątkowo oczytany i inteligentny – zawsze chętnie rzuci oskarżenie na każdego niewinnego, byle tylko utrzymać się przy życiu. Jest absolwent seminarium ze święceniami kapłańskimi, który bez skrupułów zadusił całą załogę, do samego końca udając, że naprawia system doprowadzania tlenu. Jest wreszcie mój przyjaciel, którego znam od przedszkola i na którego ślubie byłem świadkiem – jako pierwszy chwycił za widły, gdy pojawił się pomysł, by na wszelki wypadek wyrzucić mnie w przestrzeń kosmiczną. Więc tak, nie znam Waszych znajomych, ale dam sobie rękę uciąć, że przy pierwszej lepszej okazji zabawią się w Among Us Waszym kosztem.