Among Us to symulator bycia kanalią. Oto 5 lekcji życia, które dała mi gra - Strona 2
Są gry, które próbują zmusić nas do myślenia o innych, wzbudzić empatię lub potępić bezmyślną nienawiść. Jest też Among Us, które mówi: „Stawiam 18 złotych, że w dwie rundy zrobię z Ciebie dwulicową świnię”. I uwierzcie mi, ma rację.
Wszystkie smaki paranoi
O ile jednak bycie najgorszą wersją samego siebie jest celem podczas gry w roli sabotażysty, dla zachowania członków załogi często nie ma żadnego usprawiedliwienia. Zanim zacząłem grać w Among Us i tylko słyszałem, o co tu chodzi, zdawało mi się, że każda rozgrywka jest niczym film Coś (skądinąd fenomenalny – o ile oglądacie wersję z 1982 roku). W produkcji tej grupa naukowców co rusz wpada na kolejne pomysły zmuszenia obcego, przybierającego dowolną postać, do ujawnienia się: nieustannie oskarżają siebie nawzajem, ale ostatecznie udaje im się jakoś wymóc na monstrum pokazanie jego prawdziwej, przerażającej formy, by następnie potwora spalić. Zdrowy rozsądek, ze szczodrą pomocą miotacza ognia i dynamitu, ostatecznie przezwycięża wszechobecną paranoję. W Among Us w dziewięciu przypadkach na dziesięć wygrywa paranoja.
Jestem pewien, że gdyby obcy z Czegoś trafił na grupę graczy, mógłby po swojej pierwszej ofierze rozsiąść się w fotelu z kubkiem ciepłego mleka i obserwować, jak cała reszta wyrzyna się nawzajem. Przypomnijmy, że w razie zauważenia ciała lub czegoś podejrzanego każdy może natychmiast zwołać zebranie, na którym zespół decyduje, kogo wyrzucić w przestrzeń kosmiczną. Ja sam trafiałem tam, gdzie nikt nie słyszał mojego krzyku, m.in. dlatego że:
- stałem w podejrzanym miejscu (sprawdzając mapę);
- biegłem za kimś dłużej niż przez dwie sekundy (bo mieliśmy zadania w tym samym miejscu);
- za długo wykonywałem zadanie (które wymagało więcej niż 10 sekund pracy);
- stałem na kratce wentylacyjnej (obok której musiałem przełączyć kabelki);
- byłem w reaktorze, gdy zaczęła się jego awaria (bo miałem tam wyznaczone zadanie).

Wykonanie zadania, którego efekt jest widoczny, to jedyny pewny sposób na zdjęcie z siebie oskarżeń. Ale nie zawsze takie dostaniecie.
I być może najbardziej frustrujący ze wszystkich powodów: na wszelki wypadek. Przebierańcy mogą być irytujący jak cholera i większość graczy, wcielając się w nich, zmienia się w autentycznych geniuszów manipulacji, zdolnych przysiąc na swoją matkę, że są niewinni, ale jeśli wyrzucacie kogoś w przestrzeń kosmiczną tylko po to, żeby spotkanie członków załogi nie okazało się zwołane na marne, jesteście prawdziwymi złoczyńcami.